#1 |standard|

wynajęli pokój. w końcu miał urodziny dziś! mam nadzieję, że bunny sprawdziła powiadomienia na fejsie i coś mu kupiła. on dostał kasę od ojca i chciał to jakoś fajnie spożytkować. zamówili szampana do pokoju i jakiś tani obiad. teraz siedzieli na łóżku i coś tam oglądali. pewnie kreskówki. - jaki ten st. albans jest brzydki. - burknął gapiąc się w stronę okna. nie chciało mu się podnieść zadka by je zasłonić.

Kupiła mu coś ładnego! I upiekła dla niego jakieś śliczne ciasteczka, lukrowane serduszka czy coś podobnego, ale już wszystkie zjadł, więc teraz nie mieli już co jeść. No ale nieważne! Przytulała się do jego ramienia, zaciągając się zapachem Tylera, który wygladał dzisiaj wyjątkowo porządnie jak na siebie. - Faktycznie, ale za to my jesteśmy niczego sobie - zauważyła i wyciągnęła szyję, by cmoknąć Tylera w podbródek, ciesząc się, że nie był takim frajerem jak ten Chester od Zoe!

to zoe była frajerką, bo się puściła z elwoodem. całe szczęście tylko jedna z bliźniaczek mogła być taką suką i to bunny, która mu się trafiła, była fajniejsza. objął ją ramieniem. - obżarłem się i zaraz pęknę. - pożalił się jej, ale zaraz podrapał się po klacie i odrzucił na stolik nocny telefon, bo wszyscy do niego wypisywali życzenia! nie był w szkole, bo nie lubił tracić na cukierki. - jesteś śliczna a nie niczego sobie. - nawet chwalił się jej na fejsie. sam zrobił to zdjęcie, więc było takie brzydkie xd

Aż obczaiłam tą focię! Faktycznie brzydka xd. - Oj, oj, to chcesz się teraz zdrzemnąć, Tyler? - Spytała, chociaż liczyła na ten obiecany zajebisty seks, ale skoro on był taki obżarty to chyba z tego chwilowo nici! Pogłaskała go po brzuszku. - E tam od razu śliczna - zachichotała i pokręciła głową. - Ty w sumie jesteś też nie niczego sobie, a cholernie przystojny - dodała, by nie myślał, że ona nie docenia jego urody.

mu wystarczyło, że sam doceniał swoją urodę. nie zaprzeczał, kiedy sama marudziła na temat swojego wyglądu i jeszcze tak durnie chichotała. wstał z łóżka i podszedł do tego okna by je jednym, szybkim ruchem zasłonić. zaraz zdjął koszulkę i balansował bioderkami, zupełnie jakby robił striptiz do dźwięku johnniego bravo, którego właśnie oglądali, bo to jego ulubiona kreskówka. - gotowa? - zapytał z wyzwaniem w głosie.

Bunny podniosła się i podwinęła swoje chude nóżki pod siebie, nie chce mi się ubierać, ale miała jakąś ładną, chociaż raczej prostą sukienkę w kolorze czerwonym, przez co kontrastowała z jej jasnymi nóżkami, bo nie miała na sobie żadnych rajstopków. - Oczywiście, skarbie - skinęła głową, posyłając mu szelmowski uśmiech, by potem przysunąć się na brzeg łóżka i wyciągnąć łapki do Tylera, by przyciągnąć go do siebie za szlufki od spodni.

- skarrrrbie. - powtórzył za nią rozbawiony i zaraz opadł na nią, by wgramolić się jakoś wygodniej i zaraz wsadzić jej łapkę pod sukienkę i zmacać jej zawartość majteczek, gdyby w razie coś się miało od ostatniego razu zmienić i urósł jej penis. różne rzeczy się dzieją na tym świecie! no co.

Nic się tam nie zmieniło! Pewnie wytatuowała sobie jego imię na łonie, z okazji jego urodzin. Chociaż nie.. Mogłaby najwyżej sprawić sobie taki tatuaż z gumy do żucia, bo innych się bała. Ale nie wiem, czy Bunny przypadkiem nie miała jakiegoś tatuażu.. Nieważne! Westchnęła, muskając ustami prawy obojczyk Tylera, przesuwając stópką po jego łydce, przesuwając łapkę na jego krocze, by wymaczać jego penisa przez materiał spodni.

pewnie miała... zoe jej kiedyś napisała na dupie 'jestem dziwką' bo myślała, że to jej posladek. ach ta zoe! - to są moje najlepsze urodziny, bunny. - wyznał jej patrząc głęboko w oczy. i myślałam, że mamy tylko jedną parę. chyba dopiero teraz do mnie doszło, że jednak tyler jest z bunny a nie ją tylko rucha! pozdro moja spostrzegawczość xdxdxd zaraz rozpiął sobie te portki i pogroził jej chwilę paskiem, bo może lubił, kiedy się go ludzie bali i zszedł z niej, by zdjąć sobie spodnie.

Bunny pewnie się wzruszyła przez to wyznanie, bo wydawało jej się szczere jak najszczersze złoto, w związku z czym uśmiechnęła się i pocałowała go czule w dolną wargę, gdy jeszcze wisiał nad nią. Faktycznie jesteś wyjątkowo błyskotliwa! - Cieszę się, Tyler - zapewniła go. Podczas gdy on pozbywał się swoich spodni, Bunny ściągnęła przez głowę sukienkę, zostając w całkiem seksownym staniku i majteczkach, bo pewnie nabyła specjalnie nową bieliznę na jego urodziny, w ramach prezentu dla niego! Jakby on się takimi rzeczami w ogóle interesował...

tyler w sumie nie kłamał. chyba, że chodziło o jakieś zakłady albo musiał poderwać dziewczynę. ale z taką bunny na przykład był w stu procentach szczery. może prócz tego wyznania miłości, o ile ono było... ale coś mi się kojarzy, że wtedy jak był upalony (?) interesował się tylko tym, by jej majtki szybko zeszły z jej bioderek. zaraz złapał za te gatki i klęknął przed łóżkiem. w sumie to ona powinna mu zrobić urodzinowego lodzika, ale stwierdził, że bunny się dzisiaj napiekła tych babeczek to może jej troszkę ulżyć. dlatego też teraz ją ostro wylizywał.

To były ciasteczka! Ale to nic tutaj nie zmienia, więc w sumie nieważne. Bunny jęczała jak jakaś jęcząca Marta, czy jak jej tam było, zwłaszcza że ostatnio była odrobinę niezaspokojona, bo z Tylerem w łózku nie było jej tak dobrze, jak liczyła na to, że będzie, ale nie chciała narzekać i mówić mu, co jej się nie podoba, bo bała się, że by się obraził. Ale chwilowo odszczekiwała wszystkie zarzuty wobec tego, jak Tyler podchodził do niej podczas seksu, bo było jej dobrze do kwadratu. Dobrze silnia nawet, a jednocześnie dobrze dąży do nieskończoności, więc hoho!

dobrze silnia xddddddddddddddddddddd więc jednak tyler umiał się przylizać z jej warami. no cóż. myślałam, że będzie tak samo kiepski jak jego penisek! ale całe szczęście nie. albo po prostu jej nie trzeba zbyt wiele. kiedy mu już drętwiał język podciągnął się wyżej i wszedł w nią. pewnie przez bokserki. okej! zdjął je szybciej. ale nie głowił się już z poszukiwaniem gumek, bo przy sobie ich nie mial. liczył, że bunny jest mu wierna i niczgo nie złapie. bo najbardziej się tego obawiał. w końcu nie wierzył, żeby bunny mogła zajść w ciążę! wyglądała na taką, co jeszcze nie miesiączkuje.

Pewnie niewiele jej było trzeba faktycznie i jak robił jej minetkę to doszła z pięć razy i jak dla niej mogliby już iść spać, chociaż nie, bo nie była paskudnym samolubem i nie chciała, by Tyler musiał iść spać taki niezaspokojony. Chociaż on pewnie by sobie poradził sam i poszedłby na dziwki, gdyby ona poszła spać. Bunny pewnie podkradała Zoe tabletki antykoncepcyjne i podmieniała je jej na jakąś aspirynę! Albo nie, miała jednak swoje. Objęła Tylerka nogami w biodrach, wzdychając i mrucząc coś nie do końca sensownego w jego ramię.

zoe była za głupia, by brać tabletki. pewnie myślała, że po prostu nie zajdzie jak się pomodli do bozi, albo jak powie, raz dwa trzy, dzieciaka pozbywam się w mig, bo była szamanką i latała z kadzidłem po akademiku. - wiesz, jaka jesteś piękna, kiedy dochodzisz? - szepnął do jej ucha raczej wyraźnie, a nie tak jak ona, jakby upiła się jedną lampką szampana! opierał się rękoma trzymając między nimi jej główkę i parł do przodu.

Bunny mówiła niewyraźnie bo nie miała pewnie zębów albo coś! Uśmiechnęła się nieznacznie, przymykając oczy, by wydać z siebie cichy jęk pełen zadowolenia, bo pewnie właśnie znowu doszła, w związku z czym dopiero z pewnym opóźnieniem pokręciła głową w odpowiedzi na jego pytanie. Bo niby skąd miała wiedzieć, skoro nie kochała się nigdy przed lustrem! Ale i tak było miło jej to słyszeć.

języka nie miała xd odgryzła sobie! pochylił się jeszcxze nad jej piersią i ugryzł ją w niego. pewnie trysnęła krewka, bo nie miał kompletnie czucia w zębach. wysunął się z niej, kiedy już doszedł i odetchnął sobie opadając gdzieś na boczku. - chodź, pod skryzdelko - wyciągnął do niej rączkę i nie czekając na nic, sam ją do siebie przytulił. - koootkuuu? - zamruczał do jej uszka pocierając swoje oczka.

Nie musiał jej do siebie za bardzo wołać, bo chętnie się przykleiła do jego boku! - Słucham, Tyler? - Podniosła na niego wzrok, uśmiechając się jak największy na świecie leniwiec, gładząc go przy tym po ramionku, opierając policzek o jego seksi klatę, próbując ignorować fakt, że śmierdział potem na kilometr. Albo nie, bo kupiła mu dezodorant na urodziny.

- podasz tego szampana? - poklepał ją po brzuszku. zawsze była taka uczynna, więc pewnie da radę mu podać tą buteleczkę. podniósł się i wsunął bardziej na łóżko. w sumie chciało mu się spać, ale żałował tego szampana i chciał się uchlać jeszcze bardziej. nie, żeby był specjalnie pijany teraz. jak już to upił się jej sokami, kiedy robił tą szaloną minetkę. oblizał usteczka. - myślisz, że powinienem sobie zapuścić włosy na klacie? - normalnie chodził na woskowanie. liliann mu poradziła xd

Bunny pewnie zapewniła go, że będzie się jej podobał tak samo bez jak i z włosami na klacie, chyba że zamieni się w goryla, wypili tego szampana, a potem pewnie poszli spać, bo ja spadam!

chrapał, a później poszli razem do szkoły i byli najpiękniejszą parą w szkole!