#2 | adrien & simon |

miała pokój zaraz na przeciwko, więc dwa kroki dzieliły ją od simona. dalej nie wychodził jej z głowy, a to, że i on tutaj był kompletnie nie pomagało. w każdym bądź razie zapukała i nie czekając specjlnie na odpowiedź weszła do środka. jednak zamiast simona zobaczyła walącego sobie na łóżku adriena! - o nie! - jęknęła i zatrzasnęła drzwi za sobą by oprzeć się o nie plecami i oddychać szybko. wystraszyła się, biedna.

oja, hahahaha xdddd
pewnie właśnie sobie o niej myślał jak tak sobie walił. nie wiedział, że ma aż takie zdolności i kiedy o kimś pomyśli, to ten się zjawia. wtedy pewnie zamknąłby drzwi na klucz. mruknął coś tam, bo wcale mu się nie podobało, że diana mu przeszkodziła. naciągnął szybko gacie na tyłek i chwilę zastanawiał się co ma zrobić. poszedł jednak do drzwi i otworzył je. - puka się... - mruknął do niej.

dostała pewnie w plecy i wleciała prosto do swojego pokoju xd albo jednak nie. - au! - jęknęła i bała się do niego odwrócić. i tak przed oczami miała tylko jego rękę na tym jego fiucie i ten nieprzytomny wyraz twarzy. - rety, adrien! chciałam się tylko zapytać, czy idziesz na plażę. - odwróciła się jednak w końcu do niego zaciskając mocno oczy, bo chyba nie była pewna, co tam zobaczy.

było mu trochę głupio, bo jak już miała coś takiego widzieć, to wolałby już posuwać jakąś laskę, a nie samemu robić sobie dobrze. - masz nauczkę, że się puka - westchnął i spojrzał na nią. - możesz otworzyć oczy - mruknął i wszedł do środka, zostawiając otwarte na oścież drzwi. chwycił sobie zaraz jakieś picie i napił się.

- to ty masz nauczkę, że! - ale urwała przegryzając wargę, by zerknąć za nim jak już wszedł do środka. westchnęła. - żeby tego nie robić. - weszła za nim i zamknęła drzwi. - poza tym lepiej, że to byłam ja a nie mój były chłopak, który okazał się być gejem. nie boisz się spać z nim w jednym pomieszczeniu? - zapytała z jakąś goryczą w głosie, ale ostatnie zdjęcie tak ją upokorzyło, że nie mogła tego znieść i teraz już tylko go nienawidziła i żałowała, że nie słuchała zoe, kiedy ta zabraniała jej być z takim homosiem. położyła się na łóżku adriena, ignorując głos w swojej głowie, że przed chwilą robił sobie tam dobrze.

- mam nauczkę, żeby barykadować drzwi - odłożył puszkę na stolik i odwrócił się do niej przodem. - a mam jakieś inne wyjście? chyba, że chcesz mnie przygarnąć do swojego pokoju - pewnie nie mógł spać, kiedy simon był w pokoju, bo bał się, że rano obudzi się z nim w łóżku albo coś podobnego. kumple się z niego nabijali, że musi dzielić pokój z takim gejkiem. na szczęście nie zdążył dokończyć, więc nie było nigdzie żadnych rzeczy, na które niekoniecznie chciałaby się natknąć.

szkoda, że się odwrócił, bo miał naprawdę apetyczny tyłek. nawet jeśli nie widziała go nago tylko w tych majteczkach. przełknęła ślinę. - możesz się ubrać? - zapytała niepewnie i usiadła na brzegu łóżka. nie czuła się zbyt pewnie z półnagim facetem, tym bardziej, że byli w pokoju, do którego mógł lada chwila przyleźć simon i to zobaczyć. no dobra... może nie do końca go ninawidziła i nie chciała znać. - jeśli satysfakcjonuje cię podłoga to zapraszam. - zaśmiała się, chociaż pewnie byłoby jej go żal i posunęła się na swoim łóżku by się tam wgramolił, albo złączyłyby łózko z sarą i spali słodko w trójkę.

- tak - lubił chyba chodzić na gaciach, ale skoro nie ona nie ma ochoty na niego takiego patrzeć to trudno. jest wstanie się dla niej poświęcić i ubrać spodnie. jaki wspaniały. podszedł do niej, bo właśnie gdzieś tam miał jakieś dresy i ubrał jej na siebie. usiadł sobie obok. - nie podzieliłabyś się ze mną łóżkiem? - zapytał trochę zawiedziony. z sarą się chyba już znali. zresztą nie miałby nic przeciwko spania razem z obydwoma.

własnie! masz prezent na ich fejsie od zaca xd
ale koszulki nie ubrał. jaki cham! dlatego chwilę gapiła sie na jego sutki, by zaraz unieść wzrok na jego buzię, kiedy siedział obok niej. - a ty podzieliłbyś się ze mną swoim? - zapytała nieco rozbawiona, ale zaraz spoważniała. chyba nie powinna go tak kokietować i dlatego ułożyła grzecznie dłonie na swoich udach. - przepraszam, że ci przeszkodziłam.. w zasadzie chyba już pójdę. - powiedziała cicho, ale jej zadek dalej był w tym samym miejscu. może się przykleiła do jego spermy? a nie.. bo nie skończył. szkoda.

aaaa <3 puściłam to dzisiaj kuzynkom i załapały xddd
bo było mu gorąco. jeszcze pewnie nie ochłonął po tym waleniu konia. - jasne, że bym się podzielił. wątpisz w to? - wyszczerzył się, bo jakby chciała, to oczywiście, że by ją do siebie wpuścił. - trudno. teraz już nie musisz wychodzić, mieliśmy iść na tą plażę, nie? - chyba lepiej dla niej jak nie skończył, bo raczej nie czułaby się dobrze obsmarowana cała jego spermą. no chyba, że to lubi i się nie chce przyznać.

hahaha xd
pewnie lubi! znała dobre właściwości spermy na jedwabistość jej skóry. - nie... i chyba wolę tego nie sprawdzać. - powiedziała poważnym tonem, bo nie chciała być tą flirciarą, która obmacuje facetów i całuje się z kazdym przystojnym. potrzebowała czegoś więcej. - tak... ale - odwróciła głowę w jego stronę i przełknęła ślinę przyglądając mu się chwilkę. - już się robi późno. - nie była pewna, czy da radę się przed nim teraz rozebrać, kiedy widziała jego fiutka. pewnie miała ochotę na zrobienie mu loda, bo była niezłą lodziarą właśnie.

fajnie śpiewały xddd a mój półtoraroczny kuzyn się to tego bujał xd
- to nie - wzruszył ramionami, bo jak nie chciała to nie. chociaż w sumie to lepiej, bo nie umiał się powstrzymać, gdy miał ładną laskę w łóżku. cud, że jeszcze i tak jej chociaż nie obmacał, bo przeważnie ciężko mu utrzymać łapy przy sobie. - tylko trochę - spojrzał w stronę okna. - no ale jak tam sobie chcesz - podrapał się po udzie.

cieciererecie... xddddddd ja pieprzę. nie chce mi to wyjść z glowy. xd
ona chyba też się trochę dziwiła, że jej nie zmacal. ale cieszyła się z tego! bo nie była pewna, jak mogłaby się wtedy zachować. - chyba, że chcesz mnie zabrać na romantyczny spacer brzegiem plaży - zerknęła w jego oczy i zaraz się roześmiała dając mu do zrozumienia, że żartuję. ale sama nie była tego pewna. boże! ona niczego nie jest pewna. ten pajac simon zrobił z niej miazgę.

mi też nie xdd
trochę się przestraszył jak powiedziała o tym spacerze takim poważnym tonem, ale zaraz się roześmiał razem z nią. ulżyło mu trochę, bo nie znał się jeśli chodzi o robienie romantycznych rzeczy. w każdym razie nigdy tego nie robił, więc nie założył od razu, że mu się nie będzie podobać. wolał jednak iść się upić gdzieś. eh. wyjął z kieszeni paczkę fajek i odpalił sobie jedną. ale poszedł otworzyć okno i tam sobie stanął, bo bał się, że mu zabierze. - ciepło jest - stwierdził.

trochę zdziwila się, że nic na to nie odpowiedział, ale nie było co marudzić i kręcić noskiem. - adrien... - jęknęła widząc te papierosy. - nie wiem, po co to robisz. przecież to odrażające. - westchnęła jednak wstając. żałowała, że nie ubrała się jakoś bardziej, bo miała na sobie bikini i na to bluzkę, czy jakkolwiek to nazwać. - to prawda. - stanęła obok niego przytrzymując się parapetu i zerkając na dół. byli na jakimś piętrze powyżej piątego, więc wydawało się jej wysoko! z tego wszystkiego zawróciło się jej w głowie i zbladła.

nie wiedział co miałby niby na to odpowiedzieć, więc nie mówił nic. zastanawiał się nawet przez chwilę, czy mówiła to serio, ale w ostateczności zdecydował, że nie. - ja to widzę inaczej. lubię to - wzruszył ramionami. dla niego to była jedynie przyjemność. - w porządku? - położył dłoń na jej plecach.

jak dla niej 'z przyjemnością cię na niego zabiorę, diana' i wtedy byłaby jego. podrapała się za uchem i wyprostowała się. - tak.. zakręciło mi się w głowie. to nic takiego. - uśmiechnęła się mdło i sama położyła rękę na jego ramieniu, ale tak od tyłu. westchnęła. - to przez te twoje papierosy. bierni palacze mają gorzej. zabijasz mnie tym - powiedziała prostując się przez co praktycznie mówiła do jego ust. to znaczy musiała jeszcze unieść brodę. nie była coś przyzwyczajona do wyższych facetów, skoro simon był takim kurduplem.

niestety on jest głupi i nie umiał zdobyć tak dziewczyny. zresztą on zdobywał je do czegoś innego. - na pewno? - zapytał, bo się troszkę zmartwił. nie chciał, żeby mu zaraz zemdlała czy coś podobnego, bo nie wiedziałby co ma zrobić. westchnął, wywracając oczami i zaraz wywalił papierosa przez okno. spojrzał jej w oczy, nie odsuwając się od niej ani na milimetr.

- mhmmm - zapewniła go z lekkim uśmieszkiem i zagryzła wargę czując jego oddech na policzku. przesunęła dłonia do jego karku. czując jego perfumy, nawet pomieszane z potem, bo przecież musiała go czuć, skoro sobie walił wcześniej, ale niespecjalnie jej to przeszkadzało. - hm? - zapytała nie odwracając od niego wzroku. może nawet miała w nim jakieś wyzwanie. zatem swojej kokieterii nie wyzbyła się do końca. szkoda.

- to dobrze - uśmiechął się lekko, przyglądając się jej. miał teraz ogromną ochotę pocałować ją. przedtem sobie z tym radził, ale teraz nie mógł, kiedy ona się tak zachowywała. zresztą uważał, że też tego choć trochę chciała, skoro tak postępowała. dlatego po chylił się nad nią i ją krótko pocałował.

zmrużyła oczy i po pocałunku odsunęła swoją buzię od niego i zerknęła na jego usta. praktycznie ich nie posmakowała. to było dziwne, bo nie sądził by był aż tak nieśmiały. - co to mialo być? - zapytała surowym tonem ale broń boże nie puszaczając tego jego karku. całe szczęście nia miała szponów jak gigi i nie zrobi mu krzywdy. za to przyjemnie miziała go po nim opuszkami i lekko uniosła swój kącik do góry.

odsunął się od niej, bo pożałował, że to zrobił. no ale po co go tak kokietowała. - nic.. - mruknął nadal na nią patrząc. a po jakimś czasie poszła pewnie do siebie, a on się zamknął i dalej sobie walił.

- tak myslałam. - mruknęła i jeszcze raz pocałowała jego usta, z tym że lekko ssąc jego dolna wargę i zostawiła go bez słowa w tym pokoju wracając do siebie i zastanawiając się, co najlepszego narobiła i że teraz nie będzie im tak dobrze się ze sobą rozmawiało. więc jednego przyjaciela mniej. szkoda.