korytarz
- Gość
- Gość
- Post n°2
Re: korytarz
no dobra, nie wiem, co z tobą dzisiaj jest, że jesteś takim zakrętem, ale niech będzie. w każdym bądź razie dzisiaj korytarz nie wyglądał tak jak ten na zdjęciu i był całkiem suchy i czysty. ciekawe jak długo! dopiero co przylecieli i przyjechali tu z lotniska jakimś brudnym autobusem. jimowi jednak ameryka się spodobała i patrzył na wszystko łaskawszym wzrokiem. ciągnął za sobą swoją walizkę. dosyć małą. - hej, gen... o co ci chodzi? daj poniosę twoją też. - marudził do niej, ale ona jakaś była dziwnie obrażona.
- Gość
- Gość
- Post n°3
Re: korytarz
podejrzewam że jimmy szybko wpadnie na coś takiego żeby to zrobić, więc długo nie pobędzie suchy. - nie chcę jimmy. jestem duża i świetnie sobie radzę. - powiedziała siląc się na jak najłagodniejszy i najsympatyczniejszy ton głosu. - o nic mi nie chodzi. - odpowiedziała jeszcze i szukała numeru swojego pokoju.
- Gość
- Gość
- Post n°4
Re: korytarz
nie, jimmy może nie wpadłby na taki idiotyczny pomysł. ale gdyby tyler z kennym się tu wybrali to pewnie własnie takie rzeczy by się działy. - nie przesadzaj. aż taka duża nie jesteś. - miala taką wielką walizkę, że pięć razy w domu się jej pytał czy faktycznie jadą tylko na tydzień, czy ile mają tu być. niestety w ogóle się wtedy do niego nie odzywała na co marcelle była bardzo zdziwiona, ale nieważne. - przecież widzę, że o coś ci chodzi. - przysunął się do niej, bo jacyś inni ludzie szli z walizkami.
- Gość
- Gość
- Post n°5
Re: korytarz
zatrzymała się i westchnęła. - najpierw się ze mną całujesz a potem sypiasz z moją przyjaciółką? - powiedziała patrząc mu prosto w oczy. - to chyba coś jest nie na miejscu jimmy. - powiedziała odstawiając walizkę i zakładając ręce na piersiach. cieszyła się że tu jest cieplej bo nie musiała się grubo ubierać.
- Gość
- Gość
- Post n°6
Re: korytarz
- co? - zamrugał oczami, bo nie sądził, ze kiedykolwiek wyjedzie mu z takim tekstem. - skąd o tym wiesz? - zmierzwił włosy ale zarz odchrząknął. - zresztą to nieważne. przecież nie jesteśmy razem. - zauważył i przełknąl slinę. - poza tym to nic dla mnie nie znaczyło. zwykły seks, w dodatku w brudnym kiblu. - wzruszył ramionami.
- Gość
- Gość
- Post n°7
Re: korytarz
- wiem wiele rzeczy. - powiedziała cicho i westchnęła. - tylko dla mnie pocałunek znaczy coś więcej niż najwyraźniej dla ciebie seks. - mruknęła nie przejmując się tym że słyszą ich ludzie, czy nie słyszą. ogólnie nie przejmowała się niczym. bo było jej naprawdę przykro i gdyby jimmy był lepszym obserwatorem zobaczyłby to w jej oczętach.
- Gość
- Gość
- Post n°8
Re: korytarz
był świetnym obserwatorem. oparł rękę o framugę drzwi i pochylił się do niej. - dla mnie nasze pocałunki też wiele znaczyły... - spuścił wzrok na jej usta. - ale sama stwierdziłaś, że to nie ma sensu. co miałem zrobić? czekać aż ci się odmieni? jestem tylko facetem, gen. - przypomniał jej szeptem. on akurat wolałby nikt nie wiedział o jego przypadku z gen.
- Gość
- Gość
- Post n°9
Re: korytarz
- jasne... - mruknęła bo akurat w to nie wierzyła, że to coś dla niego znaczyło. właśnie tego się obawiała najbardziej! że ją całuje a dupczy na boku kogoś innego. - wiem, że tak mówiłam ale to nie znaczy że to wszystko jest dla mnie obojętne. - powiedziała cicho i spojrzała mu w oczy. - ale co ci mam powiedzieć? mieszkamy pod jednym dachem, moi rodzice cię przygarnęli i... to głupie.
- Gość
- Gość
- Post n°10
Re: korytarz
- to czemu się obrażasz za flavię? poza tym była przeciętna. i całujesz lepiej od niej. - uśmiechnął się szerzej. skąd miał wiedzieć, że tym wcale nie pomaga? jego by cieszyło, gdyby gen mu coś takiego mowiła. odgarnął wlosy za jej ucho. - nikt nie musi się o tym dowiedzieć, co nas łączy. nie marcelle - w zasadzie to na tym najbardziej mu zalezało xd żeby marcelle nigdy nie dowiedziała sie o tym pocałunku - ani john. - dodał.
- Gość
- Gość
- Post n°11
Re: korytarz
- bo zrobiło mi się przykro jimmy! - powiedziała spoglądając głęboko w jego oczy. westchnęła cicho i przymknęła oczy. - nie chciałabym żeby ktoś się dowiedział bo było by dziwnie... moja mama chyba by dostała zawału. - powiedziała kręcąc głową. pogładziła go dłonią po ramieniu. - to wszystko jest pokręcone jimmy. - dodała cicho i przytuliła się do niego bo potrzebowała w nim jakiegoś oparcia!
- Gość
- Gość
- Post n°12
Re: korytarz
jasne, że by dostała. i jimmy nie był pewien, jak bardzo nerwowo by zareagowała. to znaczy czy wywaliłaby go z domu czy co. westchnął w jej czoło. zaraz jednak objął ją ramionami i przycisnął jej buzię do siebie. kiedy jakiś kumpel przechodził robił znudzoną minę i przewracał oczami. ale z niego pozer! gładził jej plecy. - wiem, że jest pokręcone... ale to nie zmienia faktu, że dalej nie mam ochoty cię całował. - bo miał. większą niż calowanie marcelle, flavii i innych lasek. ale z drugiej strony był niewyżyty i to, że zauroczył się w gen nie przeszkadzało mu w gapieniu się na inne.
- Gość
- Gość
- Post n°13
Re: korytarz
dobrze że ona tego nie widziała bo by się już do niego nie odezwała w ogóle i by uciekała jak najdalej od niego! opierała czółko o jego obojczyk i cicho westchnęła. biedny jimmy. albo biedna gen, w sumie nie wiem kto miał gorzej. - tutaj wszyscy nas znają jimmy. nie ma nawet co o tym myśleć. - powiedziała smutno bo sama chętnie by go pocałowała. ale nie mgoła zrobić tego publicznie! bo pewnie marcelle śledziła woof woof razem z gen...
- Gość
- Gość
- Post n°14
Re: korytarz
- za drzwiami będziemy sami. - zauważył odsuwając sie od niej. - poza tym będziemy mieli wolny czas. coś wykombinujemy, geneviev. - usmiechnął się do niej pokrzepiająco, by się nie martwiła. może uda nawet się im chodzić po mieście za rączki. nie lubił tego, ale gen z pewnością kręciły takie romantyczne spacerki.
- Gość
- Gość
- Post n°15
Re: korytarz
westchnęła cicho i przygryzła wargę. - a jeśli ktoś wejdzie? - pokręciła głową. ona była strachliwą dziewczyną raczej i trzymała się z daleka od wszelkich skandali. gen na pewno by tego chciała! uważała to za nieodłączne jeśli się kogoś bardzo lubi.
- Gość
- Gość
- Post n°16
Re: korytarz
zaśmiał się. - możemy zabarykadować drzwi łózkiem. - zauważył łapiąc za klamkę i otwierając drzwi. rozejrzał się po pokoju. - nikogo nie ma. ja odstawię swoją walizke do pokoju i zaraz do ciebie przyjdę. - pogładził delikatnie dłonią jej ramię, by złapać walizke i pójść najpierw do siebie, by zaraz być u niej. zacznij.
|
|