akwarium

mam nadzieję, ze obrazek się otwiera bo na moim zjebanym kompie nie widzę xd ale wstawiłam :d

zaciągnęła go tutaj. nawet jakby nie chciał to ciągnęła go tutaj na siłę! przynajmniej nie padało i było przyjemnie ciepło. no i zaraz podeszli do wielkiego akwarium z mnóstwem kolorowych ryb. jolene pewnie przykleiła się do szyby jak dzieciak, bo jarały ją te różnobarwne rybki. - patrz, błazenek! - wskazała na pomarańczowo-białą rybkę. nie miała upośledzonej płetwy jak nemo :d

no to nie miał wyboru. musiał z nią tu iść. nawet po drodze jej mówił, że może lepiej ją odprowadzi do domu albo ona sama powinna jechać taksą, bo jest cała przemoczona i będzie chora! ale ona zamiast do domu wolała iść do rybek. on je tak średnio lubił, bo kiedyś z rodzicami był w jakichś gorących krajach i go meduza poparzyła, a wcześniej jeszcze piranie podobno pływały blisko brzegu... także miał średnie wspomnienia z tymi stworzonkami. szedł za nią i w ogóle też za nią stanął i tylko patrzył na te biedne rybki. - no, fajny - przytaknął na odwal się, bo go to nie jarało tak jak jej xd

a ona miała w dupie jego gadanie i w ten sposób znaleźli się tutaj! nie wiem jakim cudem w gorących krajach miały być piranie skoro one tylko w ameryce południowej chyba występują, a w amazonce czy innej rzecze się nie kąpał co? swoją drogą w chirurgach był kiedyś gość który sikał do amazonki i ryba weszła mu do penisa, no i jądra spuchły mu do wielkości pomarańczek czy innych owoców :d odwróciła się zaraz w jego stronę, tak że przysłoniła mu trochę widok i oparła się o szybkę - nie podobają ci się? - bo nie wyglądał na zainteresowanego.

hahahahah, faktycznie one słodkowodne są xd i w brazylii tylko według wikipedii :c no to trudno. miał spotkanie z tą małą ośmiornicą w takim razie jak się odważył nurkować i nigdy więcej tego nie powtórzy! no ale już dobra, nieważne. lancelot wzurszył ramionami - nie mam zdania, jolene. - westchnął smętnie i odszedł kawałek, bo stwierdził, ze w sumie mógłby się ulotnić już do domu xd

ale z niego chujek, pewnie miał ją za zdzire i dlatego nie chciał z nią gadać! zaraz jednak podsunęła się znów bliżej niego przysłaniając m widok, chamka! chciała, żeby skupił się na niej, a nie jakiś tam rybkach - więc to ja ci się nie podobam? - uniosła brew i wlepiła wzrok w jego twarz. miała na buźce ten swój cwaniacki uśmieszek. nie było innego wytłumaczenia skoro tak od niej zwiewał! był jedynym facetem na świecie któremu się nie podobała xd

zamrugał oczami, bo się zdziwił na jej pytanie! - co? - aż zapytał nie wierząc, w to co słyszał przed chwilą. nikt nie był jeszcze tak bezczelny i perfidny jak ona. no i bezpośredni. jeszcze żadna dziewczyna go nie pytała tak otwarcie, czy mu się podoba. - nie zastanawiałem się nad tym - wzruszył ramionami w końcu, bo serio tak było. miała seksowne piegi i duże usta, piękne oczy... ale jednak była wredną suczką, a on w takich nie gustował :c

bo nigdy nie znał takiej dziewczyny jak jolene. zresztą co on mógł mieć do czynienia z dziewczynami skoro to prawiczek! chyba, że trzyma swoją cnotę do ślubu, hahaha przypał!
dżolin natomiast ze stoickim spokojem przyglądała się jednak twarzy. w ogóle nie czuła się skrępowana, ale on najwyraźniej tak - więc masz teraz okazję, zastanów się - zamrugała oczami - zresztą jak możesz nie wiedzieć, badania wskazują że w ciągu kilkunastu sekund decydujemy czy druga osoba podoba się nam fizycznie czy nie - jaka mądra, czytała statystki! ona już pewnie zdecydowała czy lanny się jej podobał czy też nie!

miał same świętoszki za dziewczyny to wiesz... żadna mu nie chciala dać, a on tylko się przy nich pocił i musiał sobie biedak walić sam na boku. chociaż na bank sam robił im minetki, a one mu ręką dobrze. kto wie, może mu się wypinały i on sobie walił na widok ich słodkich tyłeczków. ok.... nie wiem, czemu mówię w liczbie mnogiej, jak mógł mieć co najwyżej jedna dziewczynę, bo to taka pipa. - a co to ma do rzeczy? - ściągnął brwi do siebie i oparł obiema rękoma na tej parasolce, którą sobie oparł między swoimi stopami. był pochylony w jej stronę, by się chociaż trochę zrównać z jej pyszczkiem.

piszesz w liczbie mnogiej zupełnie jakby przeprowadzał jakąś orgię, a to przecież tylko lancelot!
zaraz nieco uniosła się na palcach żeby ich buźki były jeszcze bliżej. mogła oglądać jego otwarte pory na skórze i zmarszczki ;x zagryzła dolną wargę i robiła to specjalnie! miała taki sposób bycia, kusiła kiedy tylko mogła i całkiem nieźle na tym wychodziła! - bardzo dużo - wymruczała i puściła mu oczko. - to odpowiesz na moje pytanie? jestem ciekawa - bo faktycznie tak było. po za tym lubiła kiedy podobała się facetom!

no właśnie :c o boże! ona jest straszna!!!!!!!!!!!!!!!!111111111111 bo lancelot się zestresował, spocił i w ogóle czerwony się na swojej buzi zrobił. - aha, pa. muszę lecieć. - szybko jej wymamrotał i prawie wybiegł z tego akwarium a później sto lat szukał wyjścia, bo w stresie to nie wiedział, gdzie jest i co robi :c