internet&tacos
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
internet&tacos
First topic message reminder :
- bridget kay
- st. albansza głupia na studia#girlonline26
- Post n°176
Re: internet&tacos
- właśnie dlatego! - oznajmiła od razu. - tu są wszyscy nasi przyjaciele, nasi chłopcy... czego chcieć więcej? a kierunki i warunki są wszędzie takie same. - zamachała dłonią, bo nic oprócz jej znajomych jej nie obchodziło, poziom uczelni ani nic takiego. - to co, składamy na weterynarię? - spojrzała na piper, oczekując, że ta pójdzie z nią na ten sam kierunek, bo są takie nierozłączne xd
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°177
Re: internet&tacos
- nie byłabym tego taka pewna, ale st Albans nie jest najgorsze, więc tyle dobrze - westchnęła. nie przepadała aż tak bardzo za tym miastem, ale nie chciała też wyjeżdżać i zostawiać wszystkich, więc nie było tu aż tak źle. - nie chcę iść na weterynarię - powiedziała jej po raz kolejny, bo ta jej najwyraźniej nie słuchała uważnie.
- bridget kay
- st. albansza głupia na studia#girlonline26
- Post n°178
Re: internet&tacos
- ludzie z całego świata tu zjeżdżają, więc na pewno można być dumnym chodząc na tę uczelnię. - nie obchodziły ją opinie o poziomie nauczania, skoro miała własną logikę. bree kochała st. albans i mieszkała tu od zawsze. nie wyobrażała sobie opuszczać wszystkich i ruszać w nieznane. - a na co niby innego? no daaalej, będzie fajnie. - namawiała ją, robiac słodkie oczy. chociaż rozkminiałam, że bree powinna oblać jakiś przedmiot i zostać na kolejny rok w liceum xd alfons się załamie. bo to, że się nie dostanie na weterynarię, to wszyscy wiemy.
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°179
Re: internet&tacos
- skoro tak uważasz - wzruszyła ramionami. piper za to większość życia spędziła w tokio, które było zupełnie inne niż st Albans. nic dziwnego, że jej się tu aż tak nie podobało i gdyby nie było tu tyle ludzi, na których jej zależało to już dawno by stąd wyjechała. - nie chcę kroić żab i innych zwierząt - skrzywiła się. - wolę iść na coś związanego ze sportem - zamyśliła się. - albo na turystykę. albo może powinnam zostać nauczycielką i uczyć japoństkiego - nie potrafiła się zdecydować. bree powinna oblać, a piper zrobi rok przerwy żeby mogły iść razem i żeby się przy okazji mogła zdecydować xd
- bridget kay
- st. albansza głupia na studia#girlonline26
- Post n°180
Re: internet&tacos
no tak, między tokio a st. albans jest minimalna różnica xd oczywiście bridget znalazłaby przyjaciół gdziekolwiek by nie pojechała, ale i tak uparła się, że ci, ktorych ma, są najlepsi i nie zamierzała ich opuszczać. a jak ktoś pokończy studia i powyjeżdża, to się obrazi, że nie został na wieki w st. albans.
- studia to czas odkrywania, co chce się robić. możesz pójść na weterynarię i w międzyczasie to odkryć. - zaproponowała z entuzjazmem. awww, to dobry plan, oapużki nierozłączki!
- studia to czas odkrywania, co chce się robić. możesz pójść na weterynarię i w międzyczasie to odkryć. - zaproponowała z entuzjazmem. awww, to dobry plan, oapużki nierozłączki!
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°181
Re: internet&tacos
malutka xd ech, bridget i jej tok myślenia. dobrze, że piper nie miała zamiaru wyjeżdżać nigdzie bo przynajmniej ich przyjaźń przetrwa. - ale ja już odkryłam, że weterynaria mnie nie kręci. mogłabym iść na nią jeżeli to by oznaczało, że lekcje polegałyby na chodzeniu do zoo i bawieniu się z psami i innymi zwierzakami - westchnęła.
- bridget kay
- st. albansza głupia na studia#girlonline26
- Post n°182
Re: internet&tacos
gdyby piper wyjechała, bridget pojechałaby za nią, nie zważając na alfonsa. tak była dla niej ważna! a piper tego nie doceniała i nie chciała z nią iść na studia xd
- po weterynarii też można pracować w zoo! widzisz! to coś dla ciebie! - podekscytowała się, że piper udało się rozwiązać jej problem z niezdecydowaniem co do kierunku i w dodatku oznaczało to, że wylądują razem.
- po weterynarii też można pracować w zoo! widzisz! to coś dla ciebie! - podekscytowała się, że piper udało się rozwiązać jej problem z niezdecydowaniem co do kierunku i w dodatku oznaczało to, że wylądują razem.
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°183
Re: internet&tacos
awwww! doceniała to przecież! pójdą razem na studia, ale nie na ten sam kierunek xd chyba, że bree uda się ją jednak namówić i będą razem kroiły żaby. - jesteś pewna? chce się zajmować tygrysami i w ogóle - powiedziała rozbawiona, ale taka wizja się jej nawet podobała.
- bridget kay
- st. albansza głupia na studia#girlonline26
- Post n°184
Re: internet&tacos
klasnęła w dłonie.
- ustalone! - zajarała się i zaraz porobiła im fotki, żeby powstawiać statusy na wszystkich social media, że idą razem na studia. piper pewnie jarała się tygrysami, bo przed wizytą w knajpie były w zoo, gdzie urodziły się małe tygryski i można było je głaskać, co finn i faye dziś czynili. wszystko się pięknie składa w jedną całość! w każdym razie te tu pogadały, a potem tatko kay po nie podjechał, żeby je bezpiecznie odwieźć do domu.
- ustalone! - zajarała się i zaraz porobiła im fotki, żeby powstawiać statusy na wszystkich social media, że idą razem na studia. piper pewnie jarała się tygrysami, bo przed wizytą w knajpie były w zoo, gdzie urodziły się małe tygryski i można było je głaskać, co finn i faye dziś czynili. wszystko się pięknie składa w jedną całość! w każdym razie te tu pogadały, a potem tatko kay po nie podjechał, żeby je bezpiecznie odwieźć do domu.
- oscar black
- st. albansfreakshownot quite your kind of guy.31
- Post n°185
Re: internet&tacos
umierał tu gdzieś w kącie po imprezie, bo za dużo wypił. chciał wrócić do domu ale nie mógł się zebrać to napisał do majka i wendy, żeby go zgarnęli. albo w ogóle może nawet z nim tu byli, nie wiem, to już zależy.
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°186
Re: internet&tacos
nie wiem czy majk był z oscarem, ale wendy na pewno pojawiła się po to, by go zgarnąć.
- oscar, wstajemy - wylała na niego butelkę wody, żeby się trochę obudził. - wiem, że masz ciężki dzień i mnie nienawidzisz, ale za trzy godziny moja kuzynka bierze ślub i muszę być w londynie, haaaalo. - przypomniała mu.
- oscar, wstajemy - wylała na niego butelkę wody, żeby się trochę obudził. - wiem, że masz ciężki dzień i mnie nienawidzisz, ale za trzy godziny moja kuzynka bierze ślub i muszę być w londynie, haaaalo. - przypomniała mu.
- mike whittemore
- cardiffstriptizologiamedżik majk32
- Post n°187
Re: internet&tacos
majk też odpowiedział na wołanie oscara. na pewno nie był z nim na imprezie bo teraz był porządny i siedział z allie wieczorami. ale nie mógł nie ratować kumpla. wpadł więc tutaj rześki i wesoły. pogwizdywał, a widząc oscara w tym stanie roześmiał się - jeeeeezu - mruknął pod nosem śmiejąc się dalej i nie robiąc sobie nic z błagania wendy.
- oscar black
- st. albansfreakshownot quite your kind of guy.31
- Post n°188
Re: internet&tacos
nie dość, że miał kaca to jeszcze był mokry, bo wendy na niego wylała całą butelkę wody. aż podskoczył na tym krzesełku i raptownie wstał, aż przewrócił prawie stolik. - zwariowałaś do cholery? - złapał się za głowę, bo jednak go bolała. - wiem, pamiętam, że masz iść na ten cały ślub. mogłas nie wylewać na mnie wody, sam bym sie obudził. - mruknął niezadowolony. - które z was mnie zabierze do domu? - wyjęczał poprawiając mokre włosy. z resztą wszystko miał mokre.
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°189
Re: internet&tacos
- mogłeś się obudzić sam, ale sam nie wytrzeźwiejesz. - zlustrowała go wzrokiem. wyglądał jak kupka nieszczęścia, co akurat nie było nowym ani zaskakującym widokiem. nic dziwnego, że wendy żadnego ze swoich przyjaciół nie zaprosiła jako partnera na ten ślub. - mike. - od razu wskazała na drugiego ratownika. - ale najpierw podrzuci mnie do londynu. - zrobiła słodkie oczka w stronę majka.
- mike whittemore
- cardiffstriptizologiamedżik majk32
- Post n°190
Re: internet&tacos
teraz żałował ze przyszedł bo okazało się że musi wszystkich ogarniać. pewnie od kiedy spotykał się z allie sam stał sie bardziej ogarnięty dlatego teraz wszyscy myśleli że jest super odpowiedzialny ech. zerkał to na oscara to na wendy - więęęc - westchnął - mam odprowadzić oscara do domu, ale wcześniej odstawić cię do londynu? - zerknął na wendy - dlaczego ja? - zaśmiał się przeczesując palcami czuprynę.
- oscar black
- st. albansfreakshownot quite your kind of guy.31
- Post n°191
Re: internet&tacos
- bo ty jesteś najbardziej ogarnięty w tym momencie! wendy się śpieszy a ja chcę jakoś dotrzeć do domu, musisz nam pomóc - uwiesił się na majku i chuchał mu w twarz alkoholem teraz. przy okazji go zmoczył. poklepał go po policzku - no już już, dawaj, nasz bohaterze - pośpieszył go. - nie będziemy czekać aż się zdecydujesz, bo my zdecydowaliśmy już za ciebie - pokiwał głową.
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°192
Re: internet&tacos
nie da się ukryć, że mike był najbardziej ogarnięty w tym towarzystwie, skoro wendy i oscar byli na tyle nieodpowiedzialni, żeby lądować ze sobą w łóżku. dobrze, że przynajmniej już się pogodzili i mogli się spotykać wszyscy w trójkę i mogli wspólnie zamęczać majka swoimi problemami.
- następnym razem się nauczysz, że musisz olewać wszystkie smsy s.o.s. od nas. dzisiaj przyszedłeś, więc dzisiaj musisz nam pomóc. - zaśmiała się od razu.
- następnym razem się nauczysz, że musisz olewać wszystkie smsy s.o.s. od nas. dzisiaj przyszedłeś, więc dzisiaj musisz nam pomóc. - zaśmiała się od razu.
- mike whittemore
- cardiffstriptizologiamedżik majk32
- Post n°193
Re: internet&tacos
pewnie miał sie spotkać z allie, ale szybko wystukał do niej smsa, w którym tłumaczył dlaczego spotkają się później. pewnie troche pantofel sie z niego zrobił, ale cóż. miłość troche robi z facetów pantofli jak widać ;x choć nie tak bardzo skoro dalej gibał dupeczką przez babeczkami w klubie - nienawidzę was w tym momencie - mruknął. pewnie musiał pożyczyć samochód od kumpla, ale odwiózł wendy do tego londynu, a potem ogarnął oscara którego jak małego dzieciaczka do łóżka położył xd
- astrid bachmann
- islandiamatematyka finansowabankrutka29
- Post n°194
Re: internet&tacos
święta się skończyły i musiała siedzieć w pracy. jeszcze jej nie rzuciła, mimo tego, że zeszła się z księciem. może bała się, że to on ją rzuci, więc nie mogła rzucać pracy. a świąt i tak nie miała, bo przecież matka uciekła, ojciec siedział w więzieniu, a na dworze holenderskim najwyraźniej żebraczki nie były mile widziane.
- eric holt
- charlottesville, vapracuje w stadniniecowboy39
- Post n°195
Re: internet&tacos
był z ziomkami w pubie, żeby wykorzystać wymówkę, że są święta i się upić. postanowili zmienić miejscówkę, ale zgłodnieli po drodze, więc weszli tu i usiedli przy jednym ze stolików.
- astrid bachmann
- islandiamatematyka finansowabankrutka29
- Post n°196
Re: internet&tacos
nie chciało jej się pracować, to oczywiste. ten przystojniak, który wcześniej tu udawał kierownika, pewnie wyjechał w świat, bo wygrał masterchefa i jego okropny wujaszek klepnął astrid w tyłek, żeby zachęcić ją do podejścia do nowych klientów. nic dziwnego, że z degustowaną miną pojawiła się przy stoliku erica i jego ziomków i bardzo niechętnym głosem spytała, co im podać i tak wyglądała ich interakcja. wow.
- astrid bachmann
- islandiamatematyka finansowabankrutka29
- Post n°197
Re: internet&tacos
kończyła swoją zmianę i sprzątała jak najszybciej cały syf w środku, żeby zamknąć lokal i wrócić do domu.
- aloise amsberg
- amsterdampolityka zagranicznarojals31
- Post n°198
Re: internet&tacos
alojzy przyjechał po nią swoją wypasioną furą. wyszedł i zapukał w drzwi, które już były zamknięte, żeby go wpuściła.
- astrid bachmann
- islandiamatematyka finansowabankrutka29
- Post n°199
Re: internet&tacos
akurat latała z mopem po lokalu i od razu rozpromieniła się na widok alojzego. w końcu sprzątanie było katorgą! tak samo jak obsługiwanie klientów internet&tacos cały dzień.
- nie mogłeś się pojawić osiem godzin temu i poprawić mi humoru? - zasugerowała i pocałowała go namiętnie od razu jak go wpuściła do środka.
- nie mogłeś się pojawić osiem godzin temu i poprawić mi humoru? - zasugerowała i pocałowała go namiętnie od razu jak go wpuściła do środka.
- aloise amsberg
- amsterdampolityka zagranicznarojals31
- Post n°200
Re: internet&tacos
- no cóż... nie mogłem. - zaśmiał się i dał jej jakieś czekoladki, które kupił po drodze. lubił ją rozpieszczać xd stać go było na to.... chociaż pewnie bardziej by się ucieszyła z nowej sukienki czy pary butów, no ale.... - a ty nie możesz już zrezygnować z tej paskudnej pracy i poświęcać mi więcej czasu? - zasugerował
|
|