the groove

siedziała z jakimś nudziarzem i popijała martini z oliwką. w zasadzie nie wiedziała sama dlaczego z nim się umówiła. chyba tylko z tego powodu, że był synem dyrektora jakiejś wielkiej londyńskiej korporacji. ale oprócz tego, że miał dobre pochodzenia to niczego nie reprezentował sobą. nuda, nuda, nuda. gadał ciągle o firmie, albo o koncertach w filharmonii. boże jaki normalny młody człowiek chodzi do filharmonii? ja byłam raz na randce tam i to była moja pierwsza i ostatnia randka z tym chłopakiem. w każdym bądź razie lidka wgapiała się leniwie w drinka, którego co jakiś czas popijała i znudzonym głosem przytakiwała gościowi.

debbie przyszła tutaj na drinka z jakimś przystojniaczkiem, który miał jej załatwić jakiś dobry stuff na wieczór. przespała się z nim kilka razy, tylko dla tego, żeby mogła się chwalić tym koleżaneczkom. peszek chciał, że trafiła na swoją odwieczną rywalkę, najbardziej znienawidzoną na świecie dziewczynę, a była nią lydia. powiedziała chłopakowi, żeby chwileczkę na nią poczekał, bo ona miała w tym momencie akurat coś do załatwienia. poprawiła sobie cycki i fryzurę, żeby wyglądać jak milion dolarów i podeszła do swojej ukochanej koleżaneczki - no no no, kogo ja tu widzę, najgorsza frajerka na świecie postanowiła się w końcu pokazać na mieście - zachichotała - co ten twój blond łeb tutaj robi, co? miałaś się tu już więcej nie pokazywać po ostatniej akcji z michaelem - warknęła na dziewczynę.

najważniejsze, że poprawiła sobie cycki ;x
od razu kiedy weszła tutaj debbie poczuła jakąś negatywną aurę. ta dziewczyna po prostu wchodząc do pomieszczenia, w którym znajdowała się lydia momentalnie zaczynała ją denerwować. właściwie ciekawe dlaczego były wrogami? pewnie obie konkurowały o tytuł królowej towarzystwa tej dziury jaką było st albans - nie powinnaś być w swoim naturalnym środowisku? - zwróciła się do debbie - czyli w burdelu? hm? - zatrzepotała uroczo rzęskami i zwróciła uwagę na kolesia, który na nią czekał - wow, to jednak już zdążyłaś wyrwać kogoś i to z poza twojej ligi, brawo - zaczęła teatralnie klaskać - a teraz odejdź, bo ludzie jeszcze pomyślą że się znamy - pstryknęła na nią żeby sobie poszła.

roześmiała się jej prosto w twarz - po pierwsze, ciekawe jest to skąd wiesz jak wygląda pracownica burdelu, pewnie sama nią jesteś a teraz zgrywasz cnotkę pięknotkę, żeby zdobyć popularność. po drugie, nie powinnaś mnie obrażać, bo wiesz, że to ja tutaj rządzę. od zawsze. nikt mi nie dorówna, nie taka ździra jak ty - była w znakomitym humorze. od kiedy się poznały, od razu się znienawidziły. raz nawet mogło dość między nimi do szarpaniny, ale ktoś ich rozdzielił. debbie najchętniej złapała by lydię za włosy, walnęłaby ją kilka razy twarzą w bar i rozwaliłaby jej ten piękny nosek. a potem wysłałaby ją do psychiatryka - no już, kochanieńka, znikaj. pókim dobra - wyszczerzyła zęby, czekając aż ta się ruszy z miejsca.

- mam przed sobą weterankę pracującą w burdelu więc widzę jak wygląda w całej okazałości - prychnęła i w końcu pochłonęła oliwkę zanurzoną w jej martini - no jasne, że rządzisz - przytaknęła jej - jesteś królową wśród plebsu, to pewne - bo sorry, ale to lydia była królową wyższych sfer, a przynajmniej za taką się uważała - poza tym jak chcesz być królową z tak pospolitą twarzą? - dodała i wskazała kelnerowi, że chce kolejnego drinka - nigdy w życiu nie widziałam piegowatej królowej - poprawiła swoje jasne włosy i założyła kosmyki za ucho - poza tym popatrz na swój nos, jest niesymetryczny i długi - przewróciła oczętami - radziłabym coś ci z tym zrobić, bo jeśli tak dalej pójdzie to z powodu nosa dostaniesz ksywkę pinokio - zakpiła sobie z niej i zaraz napiła się drinka, który w podskokach przyniósł kelner.

tego już było chyba zbyt wiele. debbie złapała po prostu lydię za włosy i trzasnęła jej piękną twarzą o stolik i to jeszcze kilka razy, tak, żeby ten jej piękny nosek został zniweczony - żadna kurwa nie będzie nazywała mnie królową plebsu, zrozumiano? a teraz w podskokach to wyjdziesz raz na zawsze z tego klubu i już nigdy się tutaj nie pokażesz bo ci pokaleczę tą piękną buźkę tak, że pożałujesz że w ogóle zadarłaś z taką dziewczyną jak ja, jasne? a teraz grzecznie wypierdalaj z klubu - trzymała ją mocno za te włosy, tak, że jak się pewnie szarpała to trochę jej kudłów wyrwała - zadarłaś z niewłaściwą osobą scavo. dobrze o tym wiedziałaś - warknęła niezadowolona - królowa lodu, a nie, wróć. królowo lodów, bo taki powinien być twój tytuł - zaśmiała się.

biedny nos lydi, pewnie debbie go jej rozbiła i teraz krew lała się ciurkiem. dobrze, że go nie złamała bo to byłaby tragedia dla naszej piękności. roześmiała się histerycznie dotykając zakrwawionego nosa - to ty nie wiesz z kim zadarłaś suko! - bang, lydia rzuciła się na debbie. obie wylądowały na podłodze. lidka siedziała na niej i okładała jej twarz to pięścią, to otwartą dłonią - nikt nie ma prawa mi rozkazywać, jestem sama dla siebie królową i na pewno wieśniara taka jak ty nie będzie mi mówić co mam robić - ogólnie zamiast przestraszyć się tej krwi to dziewczyna była zupełnie jak na jakimś rauszu, po prostu jej odjebało.

debbie zaczęła się bronić i dusić lydię, bo miała dość tego, że ta suka nadal jeszcze żyje. wyrwała jej trochę włosów, waliła pięściami gdzie popadnie. zrobiła tak, że ona na niej usiadła, dalej ją okładając - jesteś popierdoloną dziwką! jak śmiesz mnie w ogóle obrażać! pożałujesz tego! dla mnie jesteś zwykłą kurwą, królową lodów, jesteś kompletnym zerem! - podbiła jej oko. wszyscy w klubie nie ogarniali co się w ogóle dzieje, bo nagle debbie i lydia z rozmowy przeszły w konkretną bójkę! turlały się po podłodze, bijąc się pięściami, wyrwały sobie włosy! ktoś w końcu wezwał policję, ups - no i co teraz powiesz suko? zdechniesz! - wycharczała, wszędzie lała się krew.

kiedy tylko miała okazję plunęła jej w twarz. doprawdy uroczo.... dwie ślicznie ubrane, pomalowane i zgrabne laski nagle zaczęły się lać po pyskach i nikt nie wiedział dlaczego! ale one doskonale wiedziały, nie znosiły się bo obie były dla siebie towarzyskim zagrożeniem i obie chciały unicestwić swoją rywalkę na amen! lydia w końcu zrzuciła debbie z siebie - ty pierdolona grubasko, prawie mnie nie zadusiłaś swoim cielskiem - podniosła się i poprawiła rozczochrane włosy. chwyciła w jedną rękę torebkę, a drugą chwyciła za rękę tego nudziarza z którym tutaj przyszła - wychodzimy - powiedziała stanowczo - na razie krowo - burknęła do tej szmaty debbie i uciekła opatrywać rany xd

debbie również uciekła. jak ona jutro się w ogóle pokaże danielowi, och!

więc elsa kompletnie nie przejmując się, że jutro jest normalny dzień nauki postanowiła sobie iść na imprezę się wyluzować.... pewnie miała dużo na głowie i musiała jakoś odreagować, a gdzie byłoby jej lepiej jak nie na parkiecie, pośród facetów, którzy z pewnością za nią szaleli? więc właśnie teraz wywijała swoim zgrabnym i seksownym tyłkiem na samym środku, żeby wszyscy mogli ją podziwiać i w sumie nieźle się bawiła. pewnie do tej godziny zdążyła sobie już trochę wypić, więc tym lepiej się bawiła i tym bardziej miała na wszystko wyjebane.

jaki awek ;x
seba niedawno tutaj przyszedł z kolegami. zrobili sobie u niego biforek, a teraz postanowili wyrwać jakieś duperki. sebastian kupił sobie więc piwo, które pochłonął na kilka łyków i ruszył na polowanie. ale po co miał polować skoro od razu zobaczył ciemną czuprynę elsy? lubił ją strasznie bo świrowała jak on a przy okazji dawała się przelecieć. zaraz więc ruszył i postanowił odbić ją temu gościowi. już po chwili wykonywał taniec godowy xd

zły? ;x
ja podejrzewam, że dla elsy właśnie to był taki before, a potem jak dotrze do domu, o własnych siłach, albo przy pomocy jakiegoś miłego kolesia, albo mniej miłego, to dopiero urządzi sobie prawdziwą imprezę... tak zajebistą, że pewnie nie będzie w stanie ruszyć jutro rano na zajęcia, ale kto by się tym przejmował?
spokojnie wywijała sobie tyłkiem, kiedy na horyzoncie pojawił się ktoś o wiele lepszy od gostka, który tańczył obok praktycznie do niej przyklejony. podejrzewam, że był to koleś typu króla parkietów i wywijał tak, że nic tylko nagrać go i wrzucić w internety. dlatego też spokojnie odwróciła się w stronę seby i to z nim zaczęła tańczyć. na pewno był bardziej godny jej zainteresowania niż tamten typek i wszyscy inni w klubie... bo skoro środa, to pewnie tłumów nie było.

fajny właśnie!
jezu już sobie wyobrażam jaki to był król parkietów xd ja takiego kiedyś spotkałam, poszłam z nim na imprezę i jak zobaczyłam że odpierdala travoltę to uciekłam!
seba się momentalnie uradował, że elsa od razu poleciała w jego ramiona. tamten gostek coś się pluł, ale był chuderlakiem to co mógł się równać z takim sebą ;o - no czeeeee - zaśmiał się i zaraz musnął ją ustami w szyję. miała ładne perfumy, a jej czarne włosy łaskotały go po policzku - nie masz dziś zbyt wielkiego wyboru więc jesteś skazana na mnie - uśmiechnął się przy tym, oczywiście że był zadowolony!

już myślałam, że marudzisz...
haha, ja jak teraz byłam to widziałam takiego jednego... jezu jakbym go nagrała to na pewno podbiłby internety.
pewnie, że poleciała w jego ramiona. nawet jakby wybór był większy to i tak by się to pewnie tak skończyło, bo jego już znała i wiedziała na co go stać. a po co eksperymentować? znaczy czasem jest fajnie, ale jednak jeśli miała ochotę dobrze się bawić to sebastian był do tego idealny. - no hej. - wymruczała i zaśmiała się cicho kiedy musnął jej szyję, bo ją to załaskotało. - a może to świadomy wybór? - mruknęła mu do ucha zadziornie.

trzeba było go nagrać, może stałby się sławny.
no jasne, on też jak ją zobaczył to od razu się zczaił, że "hej, elsa to najlepsza laska na imprezy więc po co mam kogoś innego podrywać!". niech jego kumple się męczą ;x on dziś wolał pójść na łatwiznę! zaraz pewnie objął ją w pasie i ruszali się w tym tego disco co na parkiecie leciało, musiało lecieć disco! to na bank było kicz party! - świadomy? jasne - zafalował brwiami - przyznaj że po prostu poleciałaś na moje seksiii ruchy - zakręcił tyłkiem i zaśmiał się jak debil.

a co ja go będę promować.... był ze znajomymi, to że oni na to nie wpadli to ja nie wiem.
haha, jego kumple pewnie będą mieli niezły problem z wyrwaniem fajnej laski, a seba nawet nie musiał się starać... wystarczyło, że dobrze się rozejrzał po klubie i już miał. i to najlepszą laskę w mieście! no przynajmniej ona o sobie tak myślała, a co sądzili inni to już nie jej problem. jezu disco ;x no cóż.... kilka drinków, dość mocnych, i nawet do tego można się bawić. - przejrzałeś mnie.... - westchnęła wywracając oczami po czym się zaśmiała. - ruszasz się tak wspaniale, że dobrze, że to ty do mnie podszedłeś, bo ja nie byłabym w stanie. mam za miękkie nogi kiedy na ciebie patrze. - dodała z powagą, po czym lekko się uśmiechnęła. każdy wie, jak faceci uwielbiają komplementy, więc stwierdziła, że nie zaszkodzi podbudować jego ego.

jezu dopiero ogarnęłam że mam odpisać xd
no jasne jego kumple ogarnął jakieś wytapetowany, tępe zdziry, a on przynajmniej wyrwał, a w zasadzie nie wyrwał fajną lasie. na pewno leciały "szmaragdy i diamenty" czy coś w tym stylu, ale wszyscy w klubie byli dość nabombieni więc nikomu to nie przeszkadzało, wątpię że ktoś byłby fanem tej muzyki i przychodził jej posłuchać do klubu, no oprócz moich współlokatorek ;x - no jasne, jestem mistrzem parkietu, ruszam się jak travolta w grease! - zaśmiał się i zrób zgrabny obrót - ejej, przy barze można kupić takie magiczne kolorowe szoty, może byśmy się napili co? - w razie gdyby elsa padła to seba ją doniesie do domu, pewnie parę razy już to robił ;x

spoko ja leże sobie w łóżku ledwo żywa i nic mi się nie chce... a jest mi tak zimno i źle jak dawno nie było.
fuj... seba to jednak miał szczęście w życiu, że znają się już z elsą trochę czasu i ona zawsze bez względu na wszystko poleci na niego. no chyba, że w pobliżu byłby taki johnny depp to wtedy w sumie nie byłabym pewna... no albo inna super gwiazda. jezu.. ja w pracy mam taką laseczkę, w sumie to naprawdę fajną, ale ostatnio zaczęła mi śpiewać cztery osiemnastki ; o - chyba byś się chciał tak ruszać. - wywróciła oczami. komplementy komplementami, ale nie może zrobić z niego jakiegoś superbohatera, bo jeszcze się przyzwyczai i co wtedy.... - z największą przyjemnością. - zaśmiała się. na alkohol zawsze miała ochotę! a kolorowe szoty... przecież nie odmówi! no i seba pewnie ją nosił do domu... zawsze mógłby ją zostawić na pastwę losu, ale jednak był superbohaterem.

mnie czeka zapierdol w weekend, a teraz mam dwa dni przerwy i totalnie odpoczywam :d
seba jest lepszy od deepa, bo sorry ale dla mnie deep to w ogóle nie jest przystojny, nie to co na przykład taki ryan gosling, mrmrmr. cztery osiemnastki są już takie niemodne, teraz moje współlokatorki jakąś beatą czy coś mnie katują ;o - a nie ruszam się tak!?!!?!?! - oburzył się bardzo - proszę cię brakuje mi tylko lakierków na nogach i skórzanej kurtki - prychnął i pociągnął ją do baru. zaraz zamówił tackę kolorowych drinków i usiedli na jakiejś loży - ja chce czerwonego! - zaraz zabrał elsie sprzed nosa czerwonego szota.

ja w weekend pracuje, także tego.. a też bym sobie poodpoczywała i się wyspała przede wszystkim.
no nie wiem. ja tam uważam, że depp jest zajebisty. ale gosling rzeczywiście też jest superowy! no może i są niemodne... ale chyba nikt się tym nie przejmuje. na imprezie puszczali na pewno jakieś bujaj się jak byłam ostatnio. ta piosenka trwała chyba z pięć minut i już się zastanawiałam czy to piekło się nie skończy. - i całej masy żelu na głowie. - wymruczała. seba owszem był zajebisty ale do travolty to mu brakowało jednak trochę więcej niż lakierków i skórzanej kurtki. rozsiadła się wygodnie na siedzeniu i westchnęła kiedy sprzed nosa zakosił jej kieliszek. musiała przez to sięgnąć ręką centymetr dalej. - boże jesteś gorszy niż baba. - mruknęła i pewnie stuknęli się kieliszkami i wypili. nie ma co czekać.

bożeee, praca w weekend ;c;c;c;c to smutne bardzo!
praktycznie wszystkie moje koleżanki uważają, że depp jest super, no ale jak dla mnie to nie xd ja mam jakiś inny gust ;c ja też ostatnio jak byłam to takie hiciorki puszczali, normalnie myślałam że padne - żel jest słaby, lakier też - mruknął przeczesując swoje ekstra ułożone włosy - moje włosy wyglądają tak naturalnie - jaaaasne, pewnie układał je piętnaście minut przed lusterkiem :d - cofnij to! - wycelował w nią wskazujący palec i zmrużył oczy - wcale nie jestem jak baba! - i zaczął wymieniać - nie maluję się, nie narzekam że boli mnie głowa, nie sprawdzam swojej wagi na każdym kroku, a przede wszystkim to nie mam okresu - nie ma to jak jego wywody -,-

wiem. znaczy w sumie połowę soboty i niedzielę mam prawie wolną, ale to prawie xd a w sobotę i tak będę odsypiać także mało mi z niej pozostanie xd
no bo ma coś w sobie kurcze... może nie wszyscy tak uważają, ale jednak coś tam ma. no my jeszcze poszliśmy na sale retro, co nie to myślałam, że tam będą jakieś coco jambo i takie duperelki, lata 80/90 a tutaj takie coś... zszokowali mnie xd - taak...... - mruknęła wywracając oczami. chociaż nie dało się ukryć, że włosy zawsze miał fajnie ogarnięte i wcale nie wyglądały jakby stał przed lustrem milion lat, żeby je ułożyć. to jest dopiero sztuka. - ooo i zaczęło się... - zaśmiała sie i wzięła kolejny kieliszek. - to, że się nie malujesz nie znaczy od razu, że nie zachowujesz się czasem jak rozkapryszona córeczka tatusia. - wzruszyła ramionami. aha, odezwała się ta, która w ogóle nie jest rozpieszczona...

a ja dzisiaj jakaś nie do życia jestem kompletnie, przez cały tydzień było ekstra ciepło, a dziś nagle zimno, deszcz i cały czas spać mi sie chce ;c
jezu boję się sali retro i tych innych, bo zazwyczaj puszczają tam hity typu majorka, a ja wtedy po pijaku ochoczo próbuję wytańczyć cały układ, a nie chce na internety trafić, bo przypadkiem mnie ktoś nagra czy coś!
w ogóle miał wszystko fajne, nie tylko włosy. ta twarz, te mięśnie, pfpfpfpf. nie jeden facet chciałby być taki jak on właśnie! - no co się zaczeło, co! - zaczął wymachiwać łapami na prawo i lewo bo po alkoholu mu odbijało trochę. - wcale nie jestem rozpieszczony, doskonale radzę sobie sam. wczoraj na przykład sam zrobiłem obiad - wystawił język w jej stronę - a ty co takiego niby zrobiłaś? - też mi coś, obiad zrobił...