First topic message reminder :
wieża zegarowa
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°226
Re: wieża zegarowa
zostałaby wychowana przez dwóch ojców xd zostaliby gejami i w ogóle. super historia! pewnie już nie będzie nigdy trzeciej generacji, więc można puścić wodze wyobraźni.
- nie oceniaj innych przez pryzmat samego siebie. - mruknęła. wzięła annie na ręce, która przytuliła się do mamy, znowu nie rozumiejąc, dlaczego rodzice się kłócą. jakby madeline umarła, przynajmniej dorastałaby w bardziej przyjaznej atmosferze. - zawsze dużo przeklinałes, ale myślałam, że chociaż przy niej się powstrzymujesz... nie wiem, dlaczego myślałam, że możesz chociaż jedną rzecz zrobić dobrze. - pokręciła głową.
- nie oceniaj innych przez pryzmat samego siebie. - mruknęła. wzięła annie na ręce, która przytuliła się do mamy, znowu nie rozumiejąc, dlaczego rodzice się kłócą. jakby madeline umarła, przynajmniej dorastałaby w bardziej przyjaznej atmosferze. - zawsze dużo przeklinałes, ale myślałam, że chociaż przy niej się powstrzymujesz... nie wiem, dlaczego myślałam, że możesz chociaż jedną rzecz zrobić dobrze. - pokręciła głową.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°227
Re: wieża zegarowa
w dylanie aż się zagotowało. - przecież się do cholery staram!! - wydarł się na nią bo wszystkie jego granice cierpliwości zostały przekroczone. - czy ty tego nie widzisz? jesteś aż tak zaślepiona nienawiścią do mnie, że nie widzisz jak bardzo ja kocham i jak się staram, żeby miała w miarę dobrze? poszedłem do pracy, planuję wynająć mieszkanie, często się z nią widuję a ty oczywiście widzisz tylko to co najgorsze! - krzyczał i kopnął jakiś kamyk, który miał pod nogą.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°228
Re: wieża zegarowa
manekin [*]
przytuliła małą mocniej do siebie kiedy dylan zaczął się wydzierać. zakryła jej uszko, na wypadek, gdyby postanowił jeszcze przy okazji sobie poprzeklinać.
- to, że pracujesz, nie robi z ciebie ojca roku. nie możesz tego używać jako wymówki od tego, że nauczyłeś małą przeklinać. - wywróciła oczami, chociaż zaimponował jej tym, że chciał wynająć mieszkanie... w końcu ileż mógł przyjmować annie w akademiku! ale nigdy tego nie powie na głos.
przytuliła małą mocniej do siebie kiedy dylan zaczął się wydzierać. zakryła jej uszko, na wypadek, gdyby postanowił jeszcze przy okazji sobie poprzeklinać.
- to, że pracujesz, nie robi z ciebie ojca roku. nie możesz tego używać jako wymówki od tego, że nauczyłeś małą przeklinać. - wywróciła oczami, chociaż zaimponował jej tym, że chciał wynająć mieszkanie... w końcu ileż mógł przyjmować annie w akademiku! ale nigdy tego nie powie na głos.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°229
Re: wieża zegarowa
minął czas manekina ;c
dylan rzadko wpadał w taką furię przy małej, ale teraz madeline naprawdę przegięła. - a to, że się nażresz a potem rzygasz po kątach na pewno robi z ciebie matkę roku. w ogóle najlepszego rodzica na świecie. - nie mógł jej tego nie wypomnieć skoro ona mu wszystko wyrzucała teraz.
dylan rzadko wpadał w taką furię przy małej, ale teraz madeline naprawdę przegięła. - a to, że się nażresz a potem rzygasz po kątach na pewno robi z ciebie matkę roku. w ogóle najlepszego rodzica na świecie. - nie mógł jej tego nie wypomnieć skoro ona mu wszystko wyrzucała teraz.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°230
Re: wieża zegarowa
dylan postanowił sobie znaleźć normalną kobietę i się ustatkować, a nie macać manekiny? xd
- to, co robię ze swoim ciałem, nie ma wpływu na nią!!! ona tego po mnie nie powtarza! - też się wkurzyła i to tak porządnie, że musiała postawić małą na ziemi gdzieś w międzyczasie. a że annie nie mogła tego wszystkiego słuchać, to jak maddie spojrzała w dół, nagle okazało się, że małej tam nie ma. rozejrzała się szybko. - gdzie ona jest?!?!?!?! - całe życie stanęło jej przed oczami.
- to, co robię ze swoim ciałem, nie ma wpływu na nią!!! ona tego po mnie nie powtarza! - też się wkurzyła i to tak porządnie, że musiała postawić małą na ziemi gdzieś w międzyczasie. a że annie nie mogła tego wszystkiego słuchać, to jak maddie spojrzała w dół, nagle okazało się, że małej tam nie ma. rozejrzała się szybko. - gdzie ona jest?!?!?!?! - całe życie stanęło jej przed oczami.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°231
Re: wieża zegarowa
nie nie. no nie przesadzajmy ;d
- jak to nie ma na nią wpływu?! naprawdę tak myślisz?! dzieci są mądrzejsze niż ci się wydaje, madeline. wszystko ma na nią wpływ! - warknął bo najwyraźniej ona nawet nie zdawała sobie sprawy z tego jak wielką krzywdę robi swojemu dziecku. ale dylan wątpił, żeby to do niej dotarło. był tak zaaferowany kłótnią ze swoją eks, że nawet nie zobaczył jak mała uciekała. też się przestraszył! - aanieee!!!!! - zaczął się drzeć, bo teraz priorytetem było znaleźć córkę. od razu zaczął latać i jej szukać w krzakach i pytać przechodzących ludzi czy nie widzieli małej blondyneczki bez opiekuna.
- jak to nie ma na nią wpływu?! naprawdę tak myślisz?! dzieci są mądrzejsze niż ci się wydaje, madeline. wszystko ma na nią wpływ! - warknął bo najwyraźniej ona nawet nie zdawała sobie sprawy z tego jak wielką krzywdę robi swojemu dziecku. ale dylan wątpił, żeby to do niej dotarło. był tak zaaferowany kłótnią ze swoją eks, że nawet nie zobaczył jak mała uciekała. też się przestraszył! - aanieee!!!!! - zaczął się drzeć, bo teraz priorytetem było znaleźć córkę. od razu zaczął latać i jej szukać w krzakach i pytać przechodzących ludzi czy nie widzieli małej blondyneczki bez opiekuna.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°232
Re: wieża zegarowa
- ona tego nie widzi!!! - upierała się przy swoim. annie i tak miała to w genach, trzecia generacja znowu się odzywa, będzie miała bulimię po babci effie i mamusi, to było nieuniknione. madeline też latała wszędzie, ale nie mogła znaleźć małej. zaczęła panikować. już nigdy nie spotkają się w miejscu publicznym, to był bardzo nietrafiony pomysł! - jak mogłeś spuścić ją z oka!!! - zamiast tego znalazła dylana, więc znowu się na niego wydarła i znowu go popchnęła, a potem rozryczała i do niego przytuliła.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°233
Re: wieża zegarowa
- tylko tobie się tak wydaje! - on to chyba prenumerował jakieś pisemka dla mam i dlatego takie rzeczy wiedział. nie ma innego logicznego wytłumaczenia ;x pod łóżkiem zamiast playboya miał mama i ja czy inne takie... - ja?! już była pod twoją opieką. - prychnął rozglądając się dookoła. w końcu jakby mu blond czuprynka gdzieś przeleciała przed oczami to nie mógł tego ominąć. westchnął kiedy się przytuliła. - zaraz ją znajdziemy. - powiedział spokojniej i odsunął madie od siebie. - ty pójdź w tamtą stronę, a ja pójdę w tą - pokazywał - popytaj ludzi, popatrz w krzakach i różnych zakamarkach. jest drobniutka, w wiele miejsc się zmieści. - instruował ją, ale sądził, że nie myśli teraz zbyt logicznie.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°234
Re: wieża zegarowa
hahahahahahaha kocham dylana za te pisemka! to znaczy zawsze kochałam, no ale wiesz.
- też tutaj byłeś! - oskarżała go o coś, co bardzo wyraźnie było ich obopólną winą. za bardzo skupiali się na zupełnie niepotrzebnych kłótniach zamiast rozejść się w pokoju albo chociaż wspólnie pozachwycać swoją córeczką. nic dziwnego, że annie nie mogła tego wytrzymać. - o boże, a jeśli coś jej się stanie... - ukryła twarz w dłoniach. najwyraźniej nie mogła się skupić na tym, żeby mieć oczy otwarte i wypatrywać malutkiej. była zbyt zajęta wymyślaniem czarnych scenariuszy... i wewnętrznym obwinianiu siebie. co ona bez niej zrobi?!?! jak będzie dalej żyć?! już nad tym myślała, kiedy jakaś pani podeszła do nich, prowadząc annie za rączkę i oddając ich zgubę. - o boże! - madeline padła na kolana, żeby przytulić się do córeczki, którą prawie straciła.
- też tutaj byłeś! - oskarżała go o coś, co bardzo wyraźnie było ich obopólną winą. za bardzo skupiali się na zupełnie niepotrzebnych kłótniach zamiast rozejść się w pokoju albo chociaż wspólnie pozachwycać swoją córeczką. nic dziwnego, że annie nie mogła tego wytrzymać. - o boże, a jeśli coś jej się stanie... - ukryła twarz w dłoniach. najwyraźniej nie mogła się skupić na tym, żeby mieć oczy otwarte i wypatrywać malutkiej. była zbyt zajęta wymyślaniem czarnych scenariuszy... i wewnętrznym obwinianiu siebie. co ona bez niej zrobi?!?! jak będzie dalej żyć?! już nad tym myślała, kiedy jakaś pani podeszła do nich, prowadząc annie za rączkę i oddając ich zgubę. - o boże! - madeline padła na kolana, żeby przytulić się do córeczki, którą prawie straciła.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°235
Re: wieża zegarowa
musiał się chłopak jakoś dokształcać, żeby wykazać się wiedzą przed madeline.
- i jakbyś się na mnie nie wydzierała to miałbym ją na oku. - prychnął. oczywiście, że wina musiała leżeć po jego stronie, jakby mogło być inaczej. - nic jej nie będzie, nie panikuj tak. - powiedział, ale też się o to martwił. nie wyobrażał sobie już życia bez małej, na pewno mocno by przeżył to jakby jej się coś stało. chociaż nie zakładał najgorszych scenariuszy jak robiła to mads. kiedy zobaczył jak kobieta prowadzi małą to mu ulżyło. naprawdę. kamień spadł mu z serca i to taki cholernie ciężki. mógł wziąć głęboki oddech w końcu. podziękował oczywiście jej i przeprosił za kłopot. zaraz kucnął obok małej. - rozmawialiśmy o tym, że nie można tak uciekać, annie. - mruknął do niej łagodnie i pogłaskał ją po włosach bo maddie pewnie cały czas miała ją w swoim boadusiecielskim uścisku.
- i jakbyś się na mnie nie wydzierała to miałbym ją na oku. - prychnął. oczywiście, że wina musiała leżeć po jego stronie, jakby mogło być inaczej. - nic jej nie będzie, nie panikuj tak. - powiedział, ale też się o to martwił. nie wyobrażał sobie już życia bez małej, na pewno mocno by przeżył to jakby jej się coś stało. chociaż nie zakładał najgorszych scenariuszy jak robiła to mads. kiedy zobaczył jak kobieta prowadzi małą to mu ulżyło. naprawdę. kamień spadł mu z serca i to taki cholernie ciężki. mógł wziąć głęboki oddech w końcu. podziękował oczywiście jej i przeprosił za kłopot. zaraz kucnął obok małej. - rozmawialiśmy o tym, że nie można tak uciekać, annie. - mruknął do niej łagodnie i pogłaskał ją po włosach bo maddie pewnie cały czas miała ją w swoim boadusiecielskim uścisku.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°236
Re: wieża zegarowa
nawet ona nie miała takiej wiedzy jak on.
madeline już tak spanikowała przez tę parę chwil, że nie mogła uwierzyć, że annie się znalazła i że może ją trzymać w ramionach. prawie tak, jakby annie została porwana i trzymana w piwnicy przez piętnaście lat... najadła się strachu jak za całą wieczność. spojrzała na dylana spuchniętymi oczami, nadal nie puszczając małej.
- odprowadzisz nas? - spytała łagodnie i pociągnęła nosem. rozdygotała się emocjonalnie.
madeline już tak spanikowała przez tę parę chwil, że nie mogła uwierzyć, że annie się znalazła i że może ją trzymać w ramionach. prawie tak, jakby annie została porwana i trzymana w piwnicy przez piętnaście lat... najadła się strachu jak za całą wieczność. spojrzała na dylana spuchniętymi oczami, nadal nie puszczając małej.
- odprowadzisz nas? - spytała łagodnie i pociągnęła nosem. rozdygotała się emocjonalnie.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°237
Re: wieża zegarowa
dylan może jej pożyczyć pisemka, spokojnie. jeszcze ma czas, żeby się tego nauczyć ;d
on chyba aż tak nie panikował, ale może dlatego, że do wszystkiego podchodził bardziej racjonalnie.... nie był pewien czy chciał jeszcze przebywać blisko madeline, ale widział w jakim była stanie więc trochę się obawiał czy obie dojdą w jednym kawałku do domu. - jasne. - skinął głową. - daj, wezmę ją, robi się trochę ciężka jak na twoje chude nóżki. - zmierzył ją wzrokiem i wyciągnął ręce po córkę.
on chyba aż tak nie panikował, ale może dlatego, że do wszystkiego podchodził bardziej racjonalnie.... nie był pewien czy chciał jeszcze przebywać blisko madeline, ale widział w jakim była stanie więc trochę się obawiał czy obie dojdą w jednym kawałku do domu. - jasne. - skinął głową. - daj, wezmę ją, robi się trochę ciężka jak na twoje chude nóżki. - zmierzył ją wzrokiem i wyciągnął ręce po córkę.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°238
Re: wieża zegarowa
nigdy nie przyzna się do tego, że potrzebuje jego pomocy albo porad!
puściła annie, bo wiedziała, że dylan zaraz ją złapie i mała nigdzie jej nie ucieknie. najwyraźniej mimo wszystko ufała mu na tyle, żeby wiedzieć, że w jego ramionach nic złego jej się nie stanie. ponownie: do tego też nigdy się nie przyzna.
- dzięki. - wymruczała. to już jakiś początek. powiedziała to do niego pierwszy raz odkąd annie przyszła na świat, mimo że ostatnimi czasy dylan sporo jej pomagał.
puściła annie, bo wiedziała, że dylan zaraz ją złapie i mała nigdzie jej nie ucieknie. najwyraźniej mimo wszystko ufała mu na tyle, żeby wiedzieć, że w jego ramionach nic złego jej się nie stanie. ponownie: do tego też nigdy się nie przyzna.
- dzięki. - wymruczała. to już jakiś początek. powiedziała to do niego pierwszy raz odkąd annie przyszła na świat, mimo że ostatnimi czasy dylan sporo jej pomagał.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°239
Re: wieża zegarowa
dylan nigdy się nie dowie, że jednak maedline nie ma go za najgorszego ojca na świecie! to jest dopiero smutne. może byłby wtedy dla niej odrobinę milszy jakby wiedział, że go docenia.
- drobiazg. - wziął mała w ramiona i pewnie odprowadził je do domu. nie wiem czy jest tutaj co więcej pisać...... next?
- drobiazg. - wziął mała w ramiona i pewnie odprowadził je do domu. nie wiem czy jest tutaj co więcej pisać...... next?
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°240
Re: wieża zegarowa
może kiedyś się dowie. o ile go na tyle doceni. póki co chyba tylko w tym dzisiejszym emocjonalnym rollercoasterze go doceniła, ale jutro znowu jej przejdzie. zaczynam.
|
|