cara

zaprosiła brata do siebie i teraz czekała na niego.

ostatnio było mu smutno bo walentynki już tuż tuż, a on nawet nie miał z kim świętować. wykorzystał więc okazję, żeby się spotkać z siostrą i nie użalać się nad swoim samotnym życiem. zapukał i cierpliwie czekał aż otworzy.

ona za to czekała na niego niecierpliwie, więc kiedy tylko zapukał do drzwi, ona już wciągnęła go do środka.
- cześćcześćcześć - powitała go w pośpiechu. - chodź szybko, bo mamy mnóstwo pracy! - zapowiedziała.

- cześć - odpowiedział trochę zdezorientowany. - mnóstwo pracy z czym? - zapytał od razu bo nie przypominał sobie, żeby mu wspominała o jakiejś pracy. inaczej pewnie wolałby zostać w domu na kanapie żeby zajadać smutek lodami.

specjalnie mu nie powiedziała o tym, że będą mieli dużo pracy, bo wiedziała, że inaczej by nie przyszedł! tak czy inaczej pomoże mu oderwać swoje myśli od przedwalentynkowego użalania się nad sobą, prawda?
- musimy poprzestawiać wszystko w moim mieszkaniu według zasad feng shui. - oznajmiła, łapiąc się pod boczki.

- caraaa - powiedział zrezygnowany. nie miał siły na przestawianie mebli. zresztą obydwie siostry pewnie były silniejsze od niego i lepiej by jej poszło gdyby poprosiła o pomoc cherry. - po co ci feng shui - rozejrzał się po pokoju.

- jak to po co?! - zdziwiła się, że musi pytać. - żeby osiągnąć większą życiową harmonię! - rozłożyła ręce, cały czas ze zdziwioną minką, bo przecież to było tak bardzo oczywiste. nie rozumiała czemu corny marudzi. pewnie spodziewał się, że w połowie przestawiania mebli jej się odechce.

na pewno się tego spodziewał i nie miał ochoty na przesuwanie wszystkiego z powrotem w to samo miejsce. - byłem w trakcie oglądania filmów. luty to walentynkowy sezon i muszę obejrzeć wszystkie filmy z mojej listy - marudził dalej.

- z jakiej listy? uzależnianie oglądania filmu od pory roku sprawdza się tylko w przypadku to właśnie miłość. a poza tym ile razy można oglądać to samo. - podrapała się po brodzie. - możemy puścić jakiś film w tle kiedy będziemy zajmować się meblami. - wymyśliła bez sensu.

- ale wtedy nie będę mógł się skupić na filmie - marudził dalej, ale bezskutecznie bo i tak musiał jej pomóc.

- przyszedłeś spędzić ze mną czas czy oglądać jakiś film? - złapała poduszkę z kanapy i rzuciła nią w niego. taki z niego niedobry brat! a ona zawsze go wspierała. pff. ona by mu pomogła przestawiać meble gdyby chciał.