george street
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
george street
First topic message reminder :
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°26
Re: george street
- jasne - mruknęła, dalej przyklepując sobie włosy. właśnie przechodzili obok jakiejś latarni, więc spojrzała tak dyskretnie dookoła czy jej czasem ktoś nie widzi. cieszyła się w sumie nawet jak jej komplementy prawi, ale wiadomo, że zdanie brata w tym temacie ma mało znaczenia. w końcu musiała sobie poderwać jakiegoś studenta, żeby nie być gorszą od briee. - jak tam sobie chcesz - wzruszyła ramionami. - jesteśmy ze sobą blisko, tak? - spojrzała na niego uważnie, po czym odwróciła wzrok. - i nie oszukujmy się, ty jesteś lepszy w nauce a ja w relacjach między ludzkich. a ludzie o tobie różne rzeczy mówią i w tym momencie jest mi trochę przykro, że nawet ze mną nie chcesz o tym porozmawiać, a oni sobie dalej mogą mówić co chcą, bo ja nie wiem o co chodzi - zacisnęła usta. ona nie potrafiła panować nad emocjami i wolałaby chociaż wiedzieć za co jej znajomi dostają wpierdol, kiedy mówią źle o jej bracie.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
- Post n°27
Re: george street
- no jesteśmy i co? - zamrugał zaciekawiony oczami bo na prawdę nie wiedział o co jej chodzi. fakt, w ogóle nie ogarniał tych relacji międzyludzkich, ale to chyba dlatego że z jednej strony wśród swoich dobrze poznanych znajomych był bardzi otwarty, a z drugiej strony wśród całkiem nowych ludzi był jak dziecko we mgle he he - co niby takiego o mnie mówią? - oburzył się zaraz, bo jak mogli go inni obgadywać! - bo ja nie wiem co takiego mogliby mówić, przecież jestem normalny - stwierdził. jasne, uzależniony od kompa informatyko-nerd, który na dodatek jest prawiczkiem i stresują go wszelkie kontakty z kobietami, faktycznie zalatuje normalnością.
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°28
Re: george street
czuła się trochę poirytowana, bo to ona była młodsza od niego i to właśnie john powinien ją uczyć życia wśród ludzi, a nie na odwrót. dopełniali się perfekcyjnie, bo ona była opóźniona ze szkołą, a on jeśli chodzi o interakcję z ludźmi. - wiem, że jesteś normalny, ale wiesz jakie zdanie potrafią sobie ludzie wyrobić na temat osoby, której nie znają, a usłyszeli o niej w internecie - chwyciła go pod pachę. trochę, żeby się podeprzeć, bo jej się zrobiło ciężko, a trochę, żeby mu może dodać otuchy. czasami czuła się jakby była jedyną osobą, która potrafiła go zrozumieć. a przynajmniej starała się.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
- Post n°29
Re: george street
biedny johnny, tak bardzo go nie rozumieją ludzie. pewnie przez to że był strasznym dziwakiem i tylko siostra tak na prawdę go znała! cóż, pewnie dotarli do domu szybciutko i tam jeszcze pogadali, a ja uciekam spać bo padam strasznie, papapa!
- xavier b. johnson
- dublinopierdala sięłamacz serc31
- Post n°30
Re: george street
wracał tędy z siłowni. zwolnił się z pracy, bo nie chciało mu się dzisiaj tak długo zostawać na uniwerku. potrzebował się jakoś wyżyć. przy okazji przyglądał się sklepikom naokoło, bo myślał nad zmianą pracy.
- julia hollywood
- st. albansfizyka jądrowakujonka31
- Post n°31
Re: george street
przyjechała rowerem pod jeden ze sklepików i właśnie przypinała go do jakiegoś znaku drogowego. pewnie na podwójny zamek, bo się bała, że ktoś jej ten rower zwinie sprzed nosa. ostatnio bała się już wszystkiego!
- xavier b. johnson
- dublinopierdala sięłamacz serc31
- Post n°32
Re: george street
tak się zmęczył na tej siłowni, że ledwo ogarniał co się dzieje. nie patrzył też przed siebie, więc wlazł prosto w jej rower, który zaparkowała na środku chodnika. - może byś trochę uważała - warknął na nią i odsunął dość agresywnie jej rower na bok. nic nie myśli ta dziewczyna! jeszcze by się wypieprzył i co by było.
- julia hollywood
- st. albansfizyka jądrowakujonka31
- Post n°33
Re: george street
- przepraszam! - zawołała i się rozpłakała, bo myślała, że to naprawdę jej wina. tak się zestresowała, że wsiadła na rower i pojechała do domu, bo musiała wypić herbatkę na pocieszenie. wiedziała, że to kolega romka i miała nadzieję, że nie wygada jej chłopakowi, co narobiła!
- lysette quickley
- manchesterinżynieria biomedycznabijacz29
- Post n°34
Re: george street
biedna julka! ale wyjebane w nią, bo liska sobie szła tędy i już z daleja zobaczyłą xaviera, na którego widok serce zabiło jej mocniej, bo załóżmy, że już była w nim zakochana, odkąd wyjebał tacę z jakimś żarciem na stołówce czy coś. - hej - uśmiechnęła się do niego i stanęła gdzieś obok wyjmując z torebki paczkę slimów. - wszystko ok? - zapytała odwracając mordkę w stronę tej suczki, która chciała zabić jej przyszłego męża.
- xavier b. johnson
- dublinopierdala sięłamacz serc31
- Post n°35
Re: george street
zmierzył ją wzrokiem. całe szczęście, że uciekła bo miał ochotę jej nawtykać. a zapowiadał się całkiem miły dzień, to musiała mu z rowerem wleźć pod nogi. - hej, tak - pomasował sobie chwilę nogę, po czym odwrócił się w stronę lisy. wyprostował się od razu na jej widok, po czym się uśmiechnął. podobała mu się nawet, bo fajna dupa z niej była, więc nie mógł zachowywać się jak mięczak.
- lysette quickley
- manchesterinżynieria biomedycznabijacz29
- Post n°36
Re: george street
trochę się zachował, bo florek na jego miejscu poleciałby za szmatą i jej przywalił. w końcu był znany z bicia ofermy, he he. chyba, ze bredzę i mi się to przyśniło. w każdym bądź razie liska założyła kosmyk włosów za ucho i posłała mu kolejny uroczy uśmiech w stylu julki roberts, bo przecież one mają praktycznie takie same wary. - nie pracujesz dziś? - zapytała z lekką nieśmiałością, bo jednak xavier miał jakiś swój urok osobisty, który nie pozwalał jej racjonalnie myśleć. nie wiedziała, co się z nią dzieje w jego towarzystwie, miała żołądek w gardle. chciała, żeby ją zaprosił na randkę, później rozdziewiczył i w międzyczasie poprosił o rękę. mieliby takie piękne dzieci!
- xavier b. johnson
- dublinopierdala sięłamacz serc31
- Post n°37
Re: george street
nie mógł za nią lecieć, bo przyszła lysette, której jeszcze nie bzyknął. nie mógł stracić okazji przez jakąś głupią laskę. szkoda, że nie wiedział, że jest dziewicą i że może jednak mu tak szybko nie pójdzie. chociaż napisałam mu w karcie, że jest ambitny i chodziło, a chodziło mi o dziewczyny. był jak rybak, nie podda się dopóki nie złowi dobrego okazu, z którego byłby zadowolony xd. - nie, pozwolili mi się urwać prędzej - wzruszył ramionami. - śpieszysz się gdzieś? - uśmiechnął się do niej.
- lysette quickley
- manchesterinżynieria biomedycznabijacz29
- Post n°38
Re: george street
jaka metafora z rybakiem xdddddddddddddddddddddddddd
liska nie wiedziała, że dla niego jest zwykłym okoniem, którego chce złowić, bo była przyćmiona przez głupie emocje. ja nie wiem, jak może lecieć na takiego głupiego xaviera, bo przecież sama jest mądra, całkiem ogarnięta, a tu taki klops. kto wie, czy nie chciała tym wkurzyć swoich rodziców. pewnie podsłyszała gdzieś, że koleś jest porno gwiazdą i chciała być częścią jakiegoś skandalu. - w zasadzie to nie. a czemu? - przekrzywiła głowę wydmuchując dym gdzieś na bok, zachwycona, że xavier chce spędzić z nią jakieś pięć minut. zapomniała chyba, że miała lecieć do domu uczyć się do jakiegoś wielkiego koła.
liska nie wiedziała, że dla niego jest zwykłym okoniem, którego chce złowić, bo była przyćmiona przez głupie emocje. ja nie wiem, jak może lecieć na takiego głupiego xaviera, bo przecież sama jest mądra, całkiem ogarnięta, a tu taki klops. kto wie, czy nie chciała tym wkurzyć swoich rodziców. pewnie podsłyszała gdzieś, że koleś jest porno gwiazdą i chciała być częścią jakiegoś skandalu. - w zasadzie to nie. a czemu? - przekrzywiła głowę wydmuchując dym gdzieś na bok, zachwycona, że xavier chce spędzić z nią jakieś pięć minut. zapomniała chyba, że miała lecieć do domu uczyć się do jakiegoś wielkiego koła.
- xavier b. johnson
- dublinopierdala sięłamacz serc31
- Post n°39
Re: george street
pomyślałam, że inaczej nie da się opisać xaviera xd. pewnie miał listę wszystkich dziewczyn z st albans i sobie odhaczał, które już miał.
leci na niego bo jest fajny. bo inteligencją się rzeczywiście ani trochę nie odznaczał. - pomyślałem, że może dałabyś się zaprosić na drinka? - zapytał, pewny siebie, że mu nie odmówi. rzadko kiedy się zdarzała dziewczyna, która by się nie zgodziła. w końcu miał w sobie ten urok osobisty i potrafił się dobrze bawić. i to by raczej było na tyle, ale zawsze te zalety wystarczały. nie musiał zachwycać mądrością, bo na kujonów żadne nie lecą.
leci na niego bo jest fajny. bo inteligencją się rzeczywiście ani trochę nie odznaczał. - pomyślałem, że może dałabyś się zaprosić na drinka? - zapytał, pewny siebie, że mu nie odmówi. rzadko kiedy się zdarzała dziewczyna, która by się nie zgodziła. w końcu miał w sobie ten urok osobisty i potrafił się dobrze bawić. i to by raczej było na tyle, ale zawsze te zalety wystarczały. nie musiał zachwycać mądrością, bo na kujonów żadne nie lecą.
- lysette quickley
- manchesterinżynieria biomedycznabijacz29
- Post n°40
Re: george street
chyba tośka albo jakaś inna miała kiedyś taką listę xddddddddddd w offtopie chyba ją miałam sto lat temu <3 i dopisywałam zaliczonych facetów. he he he. i w ogóle soraski ruchaski, ale coś mi komp szaleje ; c i najpierw odciął mi neta, a później mi maciek go skanował programami i nie wiadomo, co jest bo nic nie działa na nowym windowsie ;3
podnieciła się cholernie, gdy chciał ją zaprosić na drinka. - tak! jasne, gdzie chcesz iść? - zapytała z nieco zbyt dużym entuzjazmem i pewnie poszli na tego drinka, a ja zacznęęęęę.
podnieciła się cholernie, gdy chciał ją zaprosić na drinka. - tak! jasne, gdzie chcesz iść? - zapytała z nieco zbyt dużym entuzjazmem i pewnie poszli na tego drinka, a ja zacznęęęęę.
- violet howell
- hollywoodaktorstwosłodka idiotka28
- Post n°41
Re: george street
stała sobie i się gapiła na wystawę.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°42
Re: george street
jak ładnie! on szedł sobie ulicą i gadał przez telefon najgłośniej na świecie, bo minnie była gdzieś pośrodku laosu i co chwilę traciła zasięg. nie zwracał uwagi na ludzi naokoło!
- violet howell
- hollywoodaktorstwosłodka idiotka28
- Post n°43
Re: george street
jaka minnie? xd i wszedł prosto w violet, która nie utrzymała równowagi i wylądowała na glebue. - ała! uważaj jak łazisz idioto! - podniosła się, po czym zaczęła się otrzepywać z brudu.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°44
Re: george street
minnie marshall, wiesz co, obraziłam się i nie gram z tobą....................................................
jak na nią wpadł, to nawet się nie przejął tym zbytnio, a właściwie żałował, że całej jej nie zdeptał.
- och, przepraszam, jaśnie panią. - pokłonił się i wrócił do rozmowy telefonicznej. - sorry, już jestem, wpadłem na taką idiotkę na ulicy. - zaczął otwarcie wszystko relacjonować.
jak na nią wpadł, to nawet się nie przejął tym zbytnio, a właściwie żałował, że całej jej nie zdeptał.
- och, przepraszam, jaśnie panią. - pokłonił się i wrócił do rozmowy telefonicznej. - sorry, już jestem, wpadłem na taką idiotkę na ulicy. - zaczął otwarcie wszystko relacjonować.
- violet howell
- hollywoodaktorstwosłodka idiotka28
- Post n°45
Re: george street
wiem jaka minnie, ale czemu on z nią gada? tak miałam właśnie napisać, ale aaa już wiem. minnie, lily, mały lore, kumam czacze.
wściekła się i ze złości rzuciła swojego milk szejka mu prosto w twarz, a potem uciekła. szkoda, że to nie piper, bo by go zaczęła okładać pięściami, a violet nie jest taka twarda ;c i zacznij ty teraz kimś.
wściekła się i ze złości rzuciła swojego milk szejka mu prosto w twarz, a potem uciekła. szkoda, że to nie piper, bo by go zaczęła okładać pięściami, a violet nie jest taka twarda ;c i zacznij ty teraz kimś.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°46
Re: george street
minnie, lily, tyler, mały lore, nie zapominaj o tylerze! xd
zaczął za nią przeklinać jak rzuciła mu tym milk szejkiem w twarz i opowiedział zaraz wszystko minnie i zaczęli sobie z tego kręcić beki, bo to jednak tacy ludzie są... zaraz wymyslę kim!
zaczął za nią przeklinać jak rzuciła mu tym milk szejkiem w twarz i opowiedział zaraz wszystko minnie i zaczęli sobie z tego kręcić beki, bo to jednak tacy ludzie są... zaraz wymyslę kim!
- edward grayson
- los angelesadwokat, wykładowcasexyback39
- Post n°47
Re: george street
wracał z zakupów, oczywiście niezadowolony z powodu durnej siostry debbie i przechodził przez ulice i jebnął go samochód, który uciekł z miejsca wypadku i jakaś pani go uratowała i wylądował w śpiączce w szpitalu amen ;x
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°48
Re: george street
wcale nie takim dobrym pomysłem było pozwolenie mi zacząć, tyle wam powiem xd w każdym bądź razie wyglądało to tak, że dylan wracał właśnie z imprezy, która może i trwała trochę długo, ale na pewno była zajebista i rzygał na środku drogi bo chyba za dużo wypił, ups....
- jude hurd
- paryżlotnictwo i kosmonautykaniezdara28
- Post n°49
Re: george street
wszyscy się rwą, żeby odpisywać... jude szedł sobie tędy z jeremy'm i dyskutowali na jakieś bardzo ważne tematy w stylu co może zrobić dżud, żeby przespać się w końcu z morgan bez lądowania w szpitalu, jednocześnie zachowując nutkę romantyzmu, a nie żenady. no i zobaczyli swojego trzeciego brata nieszczęsnego, rzygającego na środku drogi.
- dylan! dobrze się czujesz? - najmłodszy od razu do niego doskoczył, bo może biedny dylan się nabawił grypy żołądkowej czy coś.
- dylan! dobrze się czujesz? - najmłodszy od razu do niego doskoczył, bo może biedny dylan się nabawił grypy żołądkowej czy coś.
- jeremy hurd
- paryżreżyseria dźwiękuromantyk30
- Post n°50
Re: george street
jeremy oczywiście był ekspertem w takich sprawach. szczególnie, że tyle czasu z nikim sam nie spał, także super. przynajmniej nigdy nie wylądował w szpitalu, więc chociaż coś. w każdym razie właśnie podpowiadał mu coś tak, ale przerwał gdy jude tak się wyrwał do dylana. on sam podszedł do niego w tempie, w którym szli. nie śpieszyło mu się do rzygającego brata, bo dobrze wiedział, że to wcale nie grypa żołądkowa. zresztą każdemu czasami zdarza się porzygać po piciu, a w przypadku dylana nie było to wcale niczym nowym. - w porządku? - zapytał kiedy już do nich doszedł.
|
|