biedaczysko dostał jeden telefon. nie zamierzał dzwonić do rodziców więc wybrał numer do liski w nadziei, że odbierze!
q. do liski.
- lysette quickley
- manchesterinżynieria biomedycznabijacz29
- Post n°2
Re: q. do liski.
no odebrała, bo to jakiś nieznany numer. - haloooo - huknęła do słuchawki, od razu było słychać, że jest zalana. gdzieś w tle słychać było muzykę z filmu i poszczekującego na nią psiaka, na którego tupała nogą.
- quentin halter
- belfastfizykafreak31
- Post n°3
Re: q. do liski.
nie miał takich zdolności i nie skumał, że lysette jest pijana - lysette? - nie poznał jednak jej bełkotu - hm, to ja - mruknął mając nadzieję, że go rozpozna po głosie - widzisz pewne niewygodne okoliczności sprawiły, że moje życie nieco się skomplikowało - zaczął owijać w bawełnę zamiast przejść do sedna i powiedzieć, że poszedł w ślady romeo i siedzi w pace.
- lysette quickley
- manchesterinżynieria biomedycznabijacz29
- Post n°4
Re: q. do liski.
- kto ty? - zapytała głupkowato, ale później mina jej zrzedła. - nie odzywaj się do mnie, dupku! - warknęła rzucając telefonem, a sama poszła ryczeć w poduszkę, gdzie zasnęła ; x
|
|