serena do skurwiela nialla

hahahaha, odebrał niepewnie - h..halo? - mruknął do słuchawki bo raczej nie spodziewał sie cieplego powitania.

- no chyba sobie jaja robisz! ty i jebana miley cyrus?! hana montana na której serialu się wychowywałam?! JESTEŚ ZASRANYM KŁAMCĄ! nienawidzę cię! - warczała jak piesek, ale zaraz się rozryczała i chlipała do słuchawki. - znowu to się dzieje! ja... ja... ja chcę umrzeć! - głos jej drżał, bo trzymała sobie pistolet przy głowie.

wiedział, że zacznie się na niego drzeć. ale skąd miał wiedzieć, że jest taka nieobliczalna i przystawi sobie pistolet do głowy! - jezu, serena kochanie! - zaczął piszczeć - to nie tak, to ta wariatka się na mnie rzuciła, ja nie chcialem, tłumaczyłem jej, ale ona nie rozumiała! - rozryczał jej się do telefonu - przepraszam, już więcej nigdy nie ruszę się bez ciebie! - jęczał - kocham cię!!!! - wydarł sie do słuchawki.

- i ja mam ci wierzyć?! jesteś pieprzonym frajerem! nie przychodź na mój pogrzeb!!!!!!!!11111 - i strzeliła sobie w łeb.

pewnie odstrzeliła sobie nos i teraz chujowo wygląda. wcale nie umarła bo skoro ja nie moge zabić kłentina to ty nie możesz sereny. niall zaraz przerażony wysłał policję i karetkę do jej domu.