KOKO

no więc harry przyszedł tutaj, bo musiał się rozluźnić. przez to, że aggie go tak zestresowała ;x nadal czuł się zazdrosny i zły, szybko mu nie przejdzie. dlatego wszedł do klubu i od razu poszedł zamówić sobie whisky z lodem.

georginę zmęczył już fakt, że wszyscy w st. albans są tacy nie do życia i nikt się nie bawi, bo przeżywają tragedię. gigi też przeżywała swoje prywatne tragedie, a nie okazywała ich tak bardzo na zewnątrz jak inni, więc miała tamtych dość. zresztą ciężko było się dobrze bawić w takiej atmosferze. wiedziała, że na londynie się nie zawiedzie. flirtowała właśnie przy barze z jakimś przystojniakiem.

jaka nieczuła gigi. harry przyjechał do londynu, bo też miał na razie dosyć st albans. już nawet się nie przejmował tym, że mógłby tak bzyknąć jakąś następną koleżankę aggie, skoro ta sama postanowiła najwyraźniej bzykać kogoś innego. szkoda, że nie wiedział, że i tak się z georginą znają i to bardzo dobrze. obczajał sobie fajne laski i gigi nie umknęła jego uwadze. dlatego uśmiechnął się do niej gdy spojrzała w jego stronę.

gigi wcale nie była nieczuła, tylko swoje w życiu przeżyła jak musiała zamordować sophie albo jak dostawała pocztą odcięte ucho swojej siostry, więc wiesz. poza tym akcja z balu ani trochę jej nie dotknęła. zauważyła rudego i też się do niego uśmiechnęła. w pierwszej chwili nie ogarnęła, że to książę. w końcu nie pochodziła stąd, właściwie w anglii była na stałe dopiero od niedawna, a wcześniej podróżowała po całym świecie i nie miała czasu na zapamiętywanie, kto gdzie rządzi. opróżniła do końca swoją szklaneczkę i czekała teraz, aż przystojniak, z którym rozmawiała, zamówi jej kolejną whisky. ewentualnie mógłby to zrobić ktoś inny, nie obraziłaby się.

wstyd, nie ogarniać księcia. przypał lekko skoro tu mieszkała i bardzo często był w gazetach. nawet przecież swoją gazetkę mieli! od razu się nią zainteresował i już nie zwracał uwagi na inne dziewczyny. może dlatego, że była z kimś i chciał potrenować odbijanie lasek, żeby móc z większą łatwością odbić aggie xd nie żeby miał z tym jakiś problem, bo przecież go uwielbia ;x zauważył, że gigi ma pusto, więc od razu skinął na kelnera i zaraz miała obok siebie kolejnego drinka. popił sobie swój alkohol, nie odrywając od niej wzroku.

ogarniała księcia, ale w klubie było jakieś głupie światło, a poza tym pierwszą rzeczą, którą myślisz, kiedy uśmiecha się do ciebie jakiś rudy przy barze, nie jest, czy jest on księciem czy nie. poza tym wiadomo, że ogarniała kim on jest, skoro wyśledziła nowinki na temat aggie! kiedy dostała dolewkę drinka, a wiedziała, że towarzysz zajęty jest opowiadaniem swojej nudnej historii, zerknęła na harry'ego, któremu posłała jednokącikowy uśmieszek, jednocześnie unosząc szklankę w geście toastu i popiła łyka. przeprosiła dotychczasowego towarzysza i przeszła do nieznajomego, który nie odrywał od niej wzroku i dbał o to, by miała pełną szklaneczkę.
- nieładnie tak dolewać drinki dziewczynom, przy których kręcą się inni. - strofowała go od razu.

no nie wiem, jakby do mnie się rudy uśmiechał, to od razu bym wyczajała czy to nie książę. przynajmniej jakbym była w londynie, bo tutaj to nie ma szans, żeby kogoś znanego spotkać. oprócz podróbki 1d xd właśnie, ciekawe czy wywalą podrabianego zayna, skoro już go nie ma xd uniósł szklankę, zadowolony, że chętnie go przyjęła. - widziałem, że twój towarzysz trochę zanudzał cię swoimi opowiadaniami i nie miał zamiaru umilić ci czasu i zadbać o ciebie, więc ja to zrobiłem - oparł się łokciem o bar. był dumny z siebie, bo przez to, że aggie tak się czepiała nie miał okazji przypomnieć sobie jaki jest zdolny w wyrywaniu lasek.

awww, jaki cudny awek!
myślałam, że napiszesz, że jakby się do ciebie rudy uśmiechał, to od razu byś uciekała jak najdalej. gigi nie jarała się rodziną królewską i nie miała jakiś ambicji, żeby wyrywać księcia, który zresztą był w st. albans razem z tymi wszystkimi smutasami i aggie, a nie w londynie, gdzie georgina liczyła na wyrwanie się z tamtejszego zastoju. specjalnie zostawią zayna, żeby chociaż w ten sposób nadal pozostawał w zespole. 
- on też na początku postawił mi drinka i miało być miło, więc jaką mam pewność, że zaraz też nie zaczniesz mnie zanudzać swoimi opowiadaniami i przestaniesz o mnie dbać? - spojrzała na niego wyzywająco. przy bliższym kontakcie uświadomiła sobie, że to był książę, ale nie sikała w majtki z tego powodu. najchętniej w ogóle zachowywałaby się tak, jakby tego nie zauważyła. że niby miala rzucać się na niego tylko dlatego, że jest ksieciem? pf! niech ją przekona.

no wiem! to z tych, które mi wysłałaś.
no uciekłabym jakby się okazało, że to nie harry. co jest praktycznie niemożliwe, żebym go kiedykolwiek spotkała. albo przynajmniej mogła z nim porozmawiać, ale nadzieję zawsze można mieć. teraz harry był elegancki i w londynie. nie żeby w st albans nie był, bo był na pewno najbardziej eleganckim człowiekiem. i jednak wychowanym, bo nie przywalił williamowi, ani nawet nic nie powiedział i się opanował. taki super był. - masz moje słowo. o kobiety trzeba dbać, a nie zanudzać nudnymi historiami - uśmiechnął się. - szczególnie jak się natrafi na taką jak ty - zmierzył ją wzrokiem. to rzucała mu wyzwanie! aggie też mu rzuciła wyzwanie, nie lubiąc go ani trochę i skończyło się ciążą ;x

myślisz, że ja pamiętam jakie ci wysyłałam, jak ja co chwilę znajduję jakieś strony z awkami.
ja medium nadal uważam, że książę harry jest twoim przeznaczeniem i wspomnisz moje słowa na waszym królewskim weselu. ale najpierw pójdziemy odwiedzić elkę, żebym też coś z tego życia miała. harry na pewno był teraz najbardziej eleganckim człowiekiem w st. albans, skoro gilbert stamtąd wyjechał. pewnie zostawił mu wszystkie swoje garnitury, żeby na zawsze go zapamiętał. 
- w takim razie jak zamierzasz o mnie zadbać? - uniosła brew. uśmiechała się cały czas kusząco, bo czemu nie. w końcu wyglądało na to, że jej noc zapowiadała się bardzo interesująco. rzucanie wyzwań harry'emu najwyraźniej zawsze kończy się katastrofą!

mi wysyłałaś tylko jedną z nim z livejournala.
aww, dzięki że tak we mnie wierzysz <3 będziesz miała tyle z życia jak już poznam harrego! będziemy latać po ciebie jego prywatnym samolotem i będziemy balować w pałacu. wszystkie zgarniemy was po drodze i zrobimy bibę! przecież obiecałam ci i elka będzie i w ogóle. - zadbam o to, żebyś świetnie się bawiła i żeby niczego ci nie brakowało - odwzajemnił uśmiech i poruszył szklanką, tak że kostki lodu zakręciły się w koło. nie kończyły się katastrofą! zdobył aggie, więc osiągnął to co chciał. a nawet więcej, bo tak siebie uwielbiali, aww. nie jego wina, że aggie taka płodna.

widzę po podpisie na awku. ;p
pójdziemy do elki i tam poznasz harry'ego, a reszta będzie już historią! i wtedy załatwisz mi po znajomości studia za darmo albo nawet po co mi studia, będę twoją asystentką od wizerunku i będę zapamiętywać nazwiska i profesje wszystkich gości na uroczystościach i ci podpowiadać.
- brzmi kusząco. mam nadzieję, że jesteś jednak z tych mężczyzn, którzy dotrzymują swoich obietnic. - posyłała mu uśmieszki i wodziła palcem po obrzeżach szklanki.

tyle awków obczajasz, że pamiętasz już wszystkie pseudonimy xd
o tak! to jest świetny plan, bo ja nie mam pamięci do nazwisk i kogoś takiego potrzebuje. będziesz mi robiła listy z opisami kto tam będzie i jak wygląda. a potem po tych nudnych imprezach będziemy robić prawdziwe i grać na forku xd jak to na prawdziwych nołlajfów przystało. - oczywiście, możesz być pewna, że moje słowo dużo znaczy - zapewnił ją. - zatańczymy? - zaproponował jej, dopijając swoje whisky.

akurat ta jest znana całkiem. tak, można być znanym robiąc avatary. #przeciętnecelewżyciu
hahahaha. księżna, która zamiast wychowywać dzieci będące dziesiąte w kolejce do brytyjskiego tronu, będzie siedziała i grała na wolfsach. całkiem podoba mi się ta wizja, nie powiem. szczególnie, że tam jestem i mam pracę i czas na nołlajfowanie. idealne życie.
- nie staraj się za bardzo. - puściła mu oczko, bo tacy, którzy przesadzali w drugą stronę i chcieli zabiegac o kobiety na wszystkie możliwe sposoby naraz też wcale gigi nie interesowali. u niej trzeba było chyba wyczuć ten punkt. bo inaczej szybko się znudzi. w każdym razie złapała go za rękę i wylądowali na parkiecie, gdzie wcale nie robiła z siebie klubowej szmaty i nie ocierała się o niego, bo takimi dziewczynami gardziła. ona była raczej z tych "patrz, ale nie dotykaj... dopóki ci nie powiem, że możesz". kurde, właśnie wymyśliłam, że gigi musi z kimś mieć sado maso relację i być dominą ;o

LEO SIĘ ZGŁASZA NA OCHOTNIKA DO SADO MASO xdddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddd

można i polecam takie coś, bo internety to najlepsze miejsce, żeby zabłysnąć! ja zrobiłam konto na insta swojemu królikowi i dawałam focie chyba przez jakieś 3-4 dni i ostatni post miałam 11 marca jak doszło mi do 100 followersów. a teraz już praktycznie nic nie robiłam i mi doszło do 150 ;o chyba muszę znów trochę pododawać i zobaczyć do ilu dojdę. będą mnie bardziej lubić, bo się będę mogła utożsamiać z ludźmi. nie jestem jakimś inkubatorem, żeby dzieci harremu tylko rodzić ;x a pomyśl ile jeszcze kasy będziesz zarabiała! będziesz miała swój pokój, tak jak ta laska w rojalsach. albo po co jak cię będzie stać na super apartment ;x i po godzinach będziemy sobie nołlajfować. żyć nie umierać. - trzeba znać umiar - przyznał jej rację. wcale nie miał zamiaru sięprzed nią poniżać i latać za nią jak piesek. był w końcu księciem i to obok niego latali, a nie na odwrót. harremu nawet podobało się, że nie jest taka łatwa. przynajmniej miał się czym zająć, żeby tak nie myśleć o tym czym nie powinien. ruszał się w rytmie muzyki, pożerając ją wzrokiem. czasami musnął ją dłonią tu i tam, ale nie był nachalny. pewnie dlatego, że był pewien, że w końcu sama się na niego rzuci xd

ja mam na tumblrze trochę obserwatorów i widziałam parę razy na forach, że ktoś miał moje awki, ale ich nie podpisuję, także nie jestem sławna. najważniejsze, że peter adrian we własnej osobie zreblogował awki ze sobą. xd dobrze, że to nie była jakaś alina kovalenko, z której robię wariatkę.
podoba mi się ten plan na życie, więc nie wiem czemu na fejsbukach omawiamy jakieś inne. ja chcę to o czym mówisz i sobie zrobie screeny tej gry, żebyś potem nie mogła się wymigać z umowy.
gigi wcale nie zamierzała się sama na niego rzucać. była pewna siebie i lubiła kusić, ale jednocześnie nie była łatwa. poza tym oprócz tego, że mogła czasem sama zagadać jakiegoś faceta, to twierdziła, że to oni powinni wykonywać ostateczny ruch. szanowała się! hehe. więc po prostu tańczyła dalej. a że się nie ocierali, to tamten koleś, z którym gadała przy barze, nagle się pojawił i też polował, żeby z nią zatańczyć.

no to widzisz! powinnaś podpisywać to byś miała więcej fanów. bo tak ci biorą i nawet nie wiedzą dzięki komu mają takie awki. mówię ci, team internet. i skąd wiesz, może kovalenko by się podobały, bo jest też wariatką xd
ja też nie wiem. i po co ci screeny! jest mi przykro, że myślisz, że bym o tobie zapomniała i bym cię tak zostawiła.. tyle razem przeżyłyśmy w internetach, a ty takie rzeczy do mnie mówisz.
harry musiał najpierw rozkminić o co jej chodzi. nie oceniał wszystkich ludzi jedną miarą, więc nie założył od razu, że gigi się z nim puści za jednego drinka. zauważył, że koleś się na nią gapi i skoro się na niego jeszcze nie zdążyła przykleić, to sam ją do siebie przyciągnął. uśmiechnął się i zsunął dłonie w dół, zatrzymując jej nad jej tyłkiem.

ciekawe czy ci blogerzy zdają sobie sprawę z tego, że dla nas są prawie gwiazdami i wykorzystujemy ich do niecnych celów. nie podpisuję awków, bo mnie denerwują te podpisy. zresztą co to za sztuka wyciąć zdjęcie. ja je wstawiam na tumblra tylko po to, żeby ludzie poznali dobre twarze, a nie grali okropną niną dobrev w kółko.
"tyle razem przeżyłyśmy w internetach" kocham tak bardzo! wzruszam się. jak mnie kiedyś zostawicie, to będzie koniec wszystkiego. powinnyśmy wszystkie jakąś przysięgę złożyć, że nigdy nie poświęcimy się naszemu życiu i zawsze będziemy nołlajfować.
gigi nie zamierzała puszczać się od razu tylko dlatego, ze postawił jej jednego drinka i był księciem i obiecał gruszki na wierzbie. nie przeszkadzało jej za to tańczenie bliżej, chociaż oczywiście pozostawała grzeczną dziewczynką. z oczu jej źle patrzyło, nie była grzeczną dziewczynką. chciała doprowadzić go do szalu!

a powinnaś. i tak tak uważam, bo co to za sztuka podkręcić trochę jeszcze do tego levelów i są sławni. też powinnaś z tego skorzystać. jaka emocjonalna gra xd przysięgę jak krwią się dzieci kiedyś łączyły. moja przyjaciółka tak zrobiła z kimś ;o
harry widział tę niegrzeczną dziewczynkę, która w niej siedziała. dlatego potańczyli, a on potem zabrał ją do swojego prywatnego londyńskiego mieszkanka i tam się bzykali aż do rana.

miała zacząć w poniedziałek pewnie szkołę, więc musiała się wyszaleć. uciekła z domu i przyjechała tutaj. zgubiła swoje koleżanki (które pewnie były o wiele starsze), ale się tym nie przejmowała i tańczyła na parkiecie.

finn miał takie duże dylematy, że aż wylądował w londyńskim klubie na imprezie. najwyraźniej musiał się wyszaleć, żeby oczyścić umysł i podjąć życiową decyzję. szalał sobie na parkiecie kiedy zauważył vesper, a że chwilę utrzymywali kontakt wzrokowy, to podszedł bliżej, żeby się trochę poocierać.

ocierali się chwilę o siebie, a potem tańczyli jeszcze bardziej odważnie. aż w końcu skończyli w kiblu, w którym się przeruchali i się rozeszli.