spa

nigdy nie był w spa a chciał się dowiedzieć co tak kręci tutaj wszystkie duperki dlatego zjarał się i siedział z maseczką z gliny na ryjku słuchając relaksującej muzyczki.

a obok jakaś miła pani robiła mattowi masaż gorącymi kamieniami i jęczał, jakby dostawał orgazmu za każdym razem, gdy tylko kładła na nim kolejny kamień. chyba leo nie mógł się zrelaksować w takich warunkach. mattowi za to było najlepiej!

z każdym jego jękiem leo coraz bardziej żałował że zaproponował mu żeby tutaj razem przyszli. zamknął oczy i próbował się zrelaksować. nawet coś nucił pod nosem żeby go zignorować, ale ten darł sie coraz bardziej jakby go ze skóry normalnie obdzierali - nie jesteś tutaj sam - mruknął w końcu.

- nie jestem, przyszliśmy tutaj razem, żeby zacieśniać więzi, więc zacieśniajmy. - przytaknął mu od razu. otworzył jedno oko, żeby zlustrować leonarda wzrokiem. wiedział już wszystko o jego zapędach w stronę edie, a cody zasiał ziarno podejrzenia wobec przyjaciela. - pogadajmy od serca. masz teraz jakąś dziewczynę na oku, hm? - spytał prosto z mostu.

cody chujek! leo czuł, że ten go obserwuje to też otworzył oczyska. nie wiadomo co mattowi przyjdzie do łba, może zaraz zacznie go okładać nunczako, dlatego leo musiał być czujny - cooo - zdziwił się na słowa kumpla - nie mam po co mi? - odparł pytającym tonem, bo dalej nie ogarniał po co matt o to wszystko pytał.

matt póki co nie zamierzał go okładać, a nawet udawał cały czas, że wszystko jest w porządku. szczególnie, ze ich wielka paczka wylądowała wspólnie w jednej willi (oprócz niny, która się nie zmieściła, ups xd) i planowali cały tydzień szalonych imprez i wrażeń. głupio by było psuć to konfliktami... o dziewczynę! 
- słyszałem, że latasz za jakąś, tylko napotkałeś jakieś tam przeszkody. myślałem, że mi wszystko mówisz, a nie, że muszę się dowiadywać od innych. - podpuszczał go.

nina zmieści się w łóżku leo, więc spokojnie mogą całuuuuusieńką paczką rozkręcać imprezę! leo nie chciał wszczynać żadnych konfliktów, może był nieco rozgoryczony że edie woli matta, ale nie chciał się wcale kłócić. to cody wszczynał wszystkie konflikty! - he? - przyglądał się mu uważnie bo teraz niezbyt wiedział co ma powiedzieć - nie napotkałem żadnych przeszkód w trakcie uganiania się za niną, masz jakieś złe informacje - szybko próbował naprowadzić rozmowę na nieco inny tor.

no tak, nina nie musiała z nimi mieszkać, żeby z nimi spać. cody specjalnie chciał skłócić matta i leo, żeby wyrzucić nastawić bliźniaka przeciw trzeciemu i wyrzucić leosia z ich mieszkania! podziałało, wątpliwości zostały zasiane, a matt zawsze uwierzy najpierw cody'emu. 
- to dziwne, bo powiedziała mi ostatnio, że jest zakochana w kimś innym. - mruknął pod nosem, bo przypomniał sobie ich ostatnią rozmowę i palnął to teraz tak bez sensu, bo odpowiedź leo wybiła go z rytmu. leo uganiał się za wszystkimi! madeline, edie, niną... piper też.

czemu mi dajecie minusy na leosiu! karola!!!!
leo przygarnie każdą dziewczynę do swojego łóżka żeby tylko z nią poimprezować ;x biedaczek, nie wiedział że cody spiskuje przeciwko niemu ;c był za głupi na to żeby się domyśleć.
- tak? a zdradziła ci w kim? - zapytał, jednak zaraz wzruszył ramionami - zresztą co za różnica, jeśli jest to trudno - machnął ręką bo hej jak na razie ubzdurał sobie, że kocha edie to co go inne laski obchodziły. były tylko wymówkami żeby matt się nie czepiał. jak widać leo lubił podrywać te same laski co matt, co zrobisz!

matt też by przygarnął każdą, ale już nie mógł. będzie musiał wciskać innym chłopakom laski do łóżek, żeby było więcej osób na imprezach. 
- myślałem, że wiesz. że tobie też powiedziała. i że dlatego wiesz, że powinieneś sobie odpuścić. - odparł, spoglądając na leosia. dla niego nina była tylko metaforą edie najwyraźniej. zjarał się jak zawsze i widział we wszystkim głębszy sens. leo lubił podrywać te same laski co obaj bliźniacy i nic nie zrobię!

leo z chęcią przygarnie! ;x
a on dalej myślal, że chodzi o ninę. dlatego ciągnął temat niny - nic mi nie powiedziała, zresztą jakby mi powiedziała to co? - wzruszył ramionami - skoro jest zakochana w kimś innym to niech po prostu wybierze kogoś innego a nie mnie - mówił jakby nie widział w tym problemu. gdyby wiedział, że chodzi o edie to inaczej by gadał!

- i co? nie miałbyś nic przeciwko temu, gdyby wybrała kogoś innego? nie chowałbyś urazy? mógłbyś się z nimi spotykać i udawać, że nigdy nic? - dalej go wypytywał. myślał, że oboje wiedzą, że prowadzą metafizyczną rozmowę na temat edie. ach, ten leoś! taki głupi. nawet matt bardziej ogarniał niż on.

moje postaci nie ogarniają podobnie jak ja, halo.
- przeciez gdyby miała chłopaka to by już ze mną raczej nigdzie nie wychodziła - zaraz popukał go po czole bo najwyraźniej w mniemaniu leosia to właśnie matt nie ogarniał - zresztą nie wiem po co ci to - mruknął zaraz, bo on nie lubił takich rozmów a caplan go tym męczył teraz.

odziedziczyły coś po tobie! moje udają, że ogarniają, chociaż tak nie jest. też jak ja.
- może to jeszcze nie jest oficjalne. - zmarszczył czoło, bo leo czepiał się szczegółów. - no co, chcę wiedzieć, wszyscy jesteśmy przyjaciółmi i nie chcę powodować żadnych kwasów w paczce. - powiedział zaraz, zapominając, że mieli mówić tajnym kodem, a nie tak otwarcie o tym, że matt jest w całą sprawę uwikłany.

słysząc to leo zerwał się na równe nogi, bo jedyną część której nie powinien zrozumieć to zrozumiał - jak to ty? ty i nina!???!!? - jęknął zmartwiony - no weeeeeeeź, jak możesz! - aż zaczął nim potrząsać - przecież edie jest w tobie zakochana, a ty tak ją olewasz! - dalej nim majtał ze stresu.

matt wcale się nie zerwał, żeby stanąć z nim twarzą w twarz w tej konfrontacji, bo cały czas leżał z gorącymi kamieniami na plecach. a leo miał maseczkę na twarzy i też nie wyglądał zbyt groźnie.
- przecież nie mówimy tu o ninie! przecież cały czas mówimy o edie! - przypomniał mu, bo leo chyba się zapomniał na chwilę. - czemu się niby przejmujesz niną? przecież wiem, że kochasz edie! - zawołał.

oboje musieli wyglądać prześmiesznie kłócąc się w spa! i niezbyt męsko na dodatek skoro robili sobie zabiegi upiększające - przecież cały czas mówiliśmy o ninie! - jęknął bo się już pogubił, a potem szczena mu opadła na podłoge i nie mógł jej pozbierać - coooooooo, skad wiesz? skąd masz takie informacje? nie wiem co to cię w ogóle obchodzi - burknął.

- czyżby? - uniósł brew, bo leo robił z niego głupka! a raczej z siebie, bo matt był przecież mądry i ogarnął ukryty temat rozmowy... - edie mi powiedziała i cody też! wszystkim rozgadałeś oprócz mnie! - zauważył. tak jakby naprawdę to, komu leo powiedział lub nie powiedział o swojej miłości było przedmiotem kłótni... - co ty sobie wyobrażasz, wyznając miłość dziewczynie, której ja też wyznałem miłość?! nie mozesz trzymać się z daleka?! - roztrząsał.

- cody? - zmrużył oczy - a skąd niby cody wiedzial skoro mu nie mówiłem?! - bo nawet ze sobą normalnie nie gadali od kiedy przeruchał maddie. leo doprawdy był mistrzem ogarniania, nie dość że tutaj nie ogarniał to nie ogarniał niny która powiedziała że dalej się w nim kocha bo jego bardziej obchodziło że matt powiedział coś na jej temat choć w sumie i tak chodziło o edie xd - nie jest twoją dziewczyną, mogę jej mówić co chce! - tupnął nogą.

cody był superszpiegiem i wszystko wiedział! albo edie mu powiedziała, bo myślała, że on jest mattem? kto to wie! każdy miał swoje tajemnice w tym mieszkaniu. 
- a może jest? byłaby, gdybyś nie robił problemów, przez które teraz wszyscy trzęsą portkami, że rozwali się nasza przyjaźń. ale teraz już będzie, skoro powiedziałeś, że powinna wybrać tego kogo chce, a nie ciebie. - przypomniał mu, chociaż leo mówił wtedy o ninie...

już wiemy kto teraz miał tytuł superszpiega!
nic nie powiedział tylko się rozpłakał i uciekł z tego spa z tą maseczką na ryju przez którą straszył gości hotelu xd zaraz kimś innym zagramy.

matt się zestresował tym wszystkim, to musiał zaczynać masaż od początku.