fotele

jako że utknęli na lotnisku, to nina siedziała sobie na jednym z foteli i słuchała muzyki, czytała też jakieś czasopismo bo nie mieli i tak co robić.

pewnie to była lokalna gazeta napisana w jakimś arabskim języku xd leo stresowało to, że tutaj są i bał się, że umrą tutaj dlatego zajadał stres. pałętał się po lotnisku napychając żelkami, ale zaraz podlazł do niny i usiadł jej na kolankach xd

jak jej usiadł na kolankach to aż skrzywiła się trochę, bo mimo wszystko był to jakiś ciężar. wyciągnęła słuchawki z uszu, zatrzymała muzykę i odstawiła gazetę na bok - cześć leo, mógłbyś jednak usiąść gdzieś obok? ciężki jesteś - zmierzwiła mu włosy rozbawiona.

przecież on był chudziutki i leciutki jak piórko! - nie chcę nigdzie indzieeeej - jęknął i zaraz wepchnął sobie żelkę do buzi. patrzył taki rozochocony na ninę, aż w końcu i jej wcisnął żelkę do buzi - sugerujesz że jesteś ciężki? - zapytał zaraz przeżuwając żelkowego misia i uśmiechając się głupiutko.

to prawda, chudzielec ale jak usiadł na taką kościstą ninę to było jej ciężko xd zjadła jego żelkę, zabrała mu jeszcze kilka dodatkowych. spojrzała na niego - czyli zostajesz na moich kolanach, no okej. tylko się trochę przysuń, bo nie będzie nam obojgu wygodnie - poklepała go po udzie - ja nic nie sugeruję kochanie, przecież ty to sama skóra i kości - stwierdziła - nudzisz się? - zapytała.

on sam był kościsty, to pewnie wbijał swój kościsty tyłek w jej nogi ;xxx - oczywiście, że zostaję - odparł pewnym głosem po czym przesunął się na jej udka. objął ją nawet rączką żeby było mu wygodniej i jakoś się oparł, nawet mógł się na nią gapić kątem oka - tak, nudzę się. kto się tutaj nie nudzi? - rozejrzał się. pewnie miliony ludzi się tutaj pałętało bo nie tylko oni utknęli na lotnisku.

dlatego będzie miała mnóstwo siniaków na nóżkach potem xd biedaczka ;x no ale miała rekompensatę w postaci żelków i leosia, też dobrze. zaczęła drapać go po szyi, bo wiedziała że lubił takie małe pieszczoty - mam nadzieję, że już niedługo to potrwa. chcę już wrócić do własnego łóżka gdzie będę mogła się w końcu porządnie wyspać a nie tutaj muszę leżeć poskładana w paragraf. jak dobrze, że ty czasami się do mnie przytulasz, poduszko - zachichotała.

leoś ją wymasuje jak bedzie miała siniaki. nie wiem...... przecież przebywanie z leosiem to sama przyjemność, lubi się przytulać, jest śmiechowy i zawsze głupszy od osoby, z którą przebywa xd - też chce własne łóżko i moją konsole do gier - pociągnął nosem - wyobraź sobie, że nie zabijałem zombiaków przez ponad tydzień! - poskarżył się i zaraz przytulił bo jak już wspomniała to był przytulaśną poduszką.

dlatego nina uwielbiała przebywać z leosiem, bo leoś był takim pociesznym kochanym misiem do przytulania, zawsze coś się z nim działo. w ogóle chcę ci powiedzieć, że casper i leo wymienili się essie, bo z tego co pamiętam to ona jest ich eks..... xd ale mniejsza teraz o to, przytuliła się też do niego. zjadła kilka żelek przy okazji - pomyśl tylko, jak wrócisz ile będziesz siedział w swoim pokoju i rozbijał zombiaków, ile będziesz miał w końcu czasu dla siebie... mój biedny, mały leo - pocałowała go w czoło.

nie dziwi mnie w ogóle, że się wymienili dziewczynami. w tej grupie wszyscy wymieniają się dziewczynami xdddd - ale z ciebie łakomczuch - pacnął ją po łapkach kiedy próbowała mu wyżreć wszystkie żelki - tam jest automat - wskazał, bo pewnie stamtąd miał misiożelki - na razie to nie wiem kiedy wrócę i kiedy będę rozwalał tych wszystkich zombiaków - mruknął - ej porozwalasz ich ze mną? - zapytał zerkając na nią i mrugając słodkimi oczyskami.

wszyscy żyli w jednym wielkim związku, mówię ci xd oni tworzą jakąś sektę, do której się bardzo trudno dostać, aww. zrobiła smutną minę jak pacnął ją po łapach. cofnęła dłonie, zostawiając mu te żelki bo przecież sam je chciał zjeść. westchnęła cicho, spoglądając na niego - oczywiście, że ci pomogę je rozwalać. będziemy tworzyć razem zgraną drużynę! - przybili sobie piąteczkę - a potem zagramy w guitar hero, bo tak - zarządziła.

ale oni tworzyli taką iście wesołą sektę ;x nie zamierzali popełniać masowego samobójstwa, po prostu wymieniali się partnerami! zaraz pogrążył się w jedzeniu żelek, niewiele ich zostało bo nina mu prawie wszystkie zjadła ;c - dlaczego w guitar hero? nie lubię guitar hero! - naburmuszył się. pewnie z edie w to grał i wiecznie przegrywał bo był beztalenciem muzycznym zupełnie jak ja.

to fakt, nie zamierzali się zabijać ewentualnie zabijać ludzi xd oni byli pokojowi, takie same słodziaki ;x pocałowała go przeciągle prosto w usta - no już dobrze, dobrze, nie burmusz się kochanie. będziemy grać w co tylko będziesz chciał, w żadne guitar hero nie będziemy grać. w wyścigi, zabijanie zombiaków, nie pamiętam w co jeszcze graliśmy - pogładziła go po udzie - zadowolony będziesz jak spełnię twoje wymagania, hm? - zapytała. miała cichą nadzieję, że się na nią nie obrazi xd

tak, banda słodziaków. potwierdzam! - w super mario!! - oburzył się że nie pamięta, bo przecież gra o hydraulikach w magicznym świecie to najlepsza gra pod słońcem. boże, ile bym dała żeby móc zagrać na swojej starej konsoli właśnie w to ;x nerd poziom 100000000000 wiem - a kto by nie był zadowolony jeśli spełniono by jego wymagania co? - zaśmiał się dalej jej pstryczka w nosek.

grali w tyle gier, że jak miała to spamiętać! ciągle je zmieniali, ciągle coś robili, dużo się działo dookoła ich samych. cóż. roześmiała się - okej w takim razie będziemy grać w super mario. przepraszam, ale nie pamiętam wszystkiego na raz, za dużo tego jest! - próbowała się obronić - jak będziesz już zadowolony to ja też będę szczęśliwa. dobra, leo, to co robimy? nie będziemy tak tutaj siedzieć bezczynnie, prawda? - zauważyła unosząc jedną brew do góry.

leoś jakoś wszystkie pamiętał! przynajmniej w stosunku do gier mógł coś konstruktywnego powiedzieć. chwilę myślał zanim odpowiedział na jej pytanie - będzie się bawić w chowanego! - odparł poważne i zaraz ją klepnął w ramię - ty szukasz! - zachichotał, a potem zwiał w tłum ludzi i gdzieś tam się schowal i nina pewnie przegrała i go nie znalazła he he. dawaj kogoś innego.