kręgielnia

przyszła z kimś na kręgle, zaraz mi powiesz z kim xd

z kylie xd która wcale nie mogła się skupić na grze i przegrywała. - nie chce mi się już w to grać - mruknęła. była obrażalska jak marcus hehe

wowowow, wyliczyłam, że chyba trafi na piper, a tu niespodzianka xd
- no co ty mówisz! przecież jest taak śmiesznie! - chichotała i wzięła kulę, żeby znowu potoczyła się w rynnę i nie zbiła żadnych kręgli. pewnie obie miały po trzy punkty xd marcus taki obrażalski, a ostatnio to on musiał pocieszać alexa jak się obraził, że przegrali xd

heheh chciałam piper, ale jednak nie xd
- ale już mi się znudziło - dalej marudziła. - poza tym niedobrze mi bo jest tu za duszno - niezadowolona zaczęła sobie wachlować dłonią przed twarzą. była jej kolej więc niechętnie wstała i rzuciła kulą.

zaszalałaś! teraz mamy tyle paczkowych powiązań na forku, że nie wiem czy kiedykolwiek wszystkie odegramy.
- czemu jesteś taka marudna ostatnio? - westchnęła smuteczkowo i usiadła na krzesełku. - to przez twojego brata? dalej się kłócicie? - nie chciała, żeby jej przyjaciele się kłócili! a ostatnio powstał spory rozłam.

też nie wiem ;x jeszcze corny bree nam zostało! i corny neil
- tak, nie odzywamy się do siebie od czasu kiedy się na mnie wkurzył w szpitalu - mruknęła, po czym chwyciła się za brzuch żeby go pomacać. nie chciała na razie nikomu innemu mówić o ciązy ;x szcególnie że bree od razu zaczęłaby paplać. - bree, serio mi niedobrze - zrobiła sie cała blada i narzygała do jakiejś reklamówki ze słodyczami.

kylie matt też nie grałyśmy... piper neil, neil cody. na pewno coś jeszcze by się znalazło. spiszę sobie do listy xd
- musicie się pogodzić! pogadam z nim - zaczęła planować, bo myślała, że to ona scala całą paczkę i jest najlepsza w godzeniu wszystkich i łączeniu. zmartwiła się widząc rzygającą kylie. pomogła jej odgarnąć włosy i gładziła ją po plecach. - kylie, co ci jest? znowu jadłaś w internet&tacos? - hehe, internet&tacos znane w całym st. albans jako najgorsza melina.

pełno tego by się znalazło.. pisz i będziem y grały xd
- możesz spróbować ale nie wiem czy to coś da - wzruszyła ramionami. - nie jadam tam - odpowiedziała jej. była za dobra na internet&tacos xd już myślała, że jej przeszło ale znowu rzygła. - chyba mnie bierze jakaś choroba - podsumowała, wycierając usta chusteczką. pasożyta hoduje.

okej! nadrobimy wszystko xd i tak z postaciami skiby, oli czy ewki nie dam rady ogarnąć pewnie.
- musimy iść do domu! - spojrzała na zegarek. - jutro z samego rana pójdziesz do lekarza! dasz radę przetrwać noc? pójdę do ciebie na noc! obejrzymy jakiś film, zaopiekuję się tobą. - nawet w chorobie kylie widziała możliwość zorganizowania piżama party xd typowa bree. na pewno porobi foteczki do tego! dziwne, że teraz nie robiła.

musimy częściej  grać grupkami ;x
- nie umieram bree - uspokoiła ją. chociaż nigdy nie wiadomo. może neil albo leo wszczepili jej jakiegoś kosmitę, który wyssie z niej całe życie. albo rozwali ją na pół jak będzie gotów już z niej wyleźć. - moemy już iść, przeżyje noc na pewno - wywaliła te rzygi do kosza. dobrze, że bree miała psa to da jej w razie czego woreczki na kupę xd

racja, zawsze każda może kogoś dorzucić. wtedy jest weselej! pewnie kylie urodzi się darcy pentland i będzie takim wcieleniem demona xdddd ostatnio pokazywałam jakieś kripi zdjęcia darcy koleżance i się przestraszyła.
- martwię się o ciebie kylie. - zrobiła smutną minkę.

haahahah darcy jest urocza xd to tak jak moja psiapsia się wystraszyła tanyi która reklamowała to coś do pozbycia się suchej skóry ze stóp xd
- nic mi nie jest - wysiliła się na uśmiech. - to pewnie jakaś grypa żołądkowa czy coś - machnęła ręką, próbując ją uspokoić żeby już o tym nie gadały.

teraz już jest bardziej urocza niż jak ją pierwszy raz widziałam xd no właśnie nie wiedziałam o co chodziło jak pisałaś, że psiapsia się przestraszyła tanyi xd
- wygląda dość kiepsko. - skrzywiła się, bo mimo wszystko to nie był przyjemny widok. naoglądała się rzygających ludzi na imprezie bliźniaków to miała spokój do końca miesiąca.

haha bo juz mi sie nie chciało dalej tego pisać bo mnie jednak zagadali xd
- pojedziemy do mnie to mi się zrobi lepiej - zapewniła ją. znów się chwyciła za brzuch, zastanawiając się czy się zhaftuje czy nie. wzięła wdech i spojrzała na bree. - dobra możemy wracać już.

ja ci chyba wtedy wysyłałam jakąś jutuberkę, żebyś mi powiedziała kto to jest i do teraz nie wiem.
- chcesz się przejść, żeby nabrać trochę świeżego powietrza czy jedziemy jak najszybciej? - spytała się. właściwie bała się, że kylie będzie haftać w autobusie. nie wiem czy gramy nimi dalej czy next.

tak? xd to wyślij jeszcze raz bo nie ogarniam o czym mówisz.
- jak najszybciej - i pojechały. next ;x

dobra, to oscar wyciągnął majka na kręgle. obecnie oscar przegrywał i nie był z tego zadowolony. pił piwo i przyglądał się grze jakiejś parki ;x

a majk wygrywał dzięki sile miłości. kolejny raz zbił wszystkie kręgle i odtańczył seksowny taniec radości - kto jest mistrzem, kto?! - żartował sobie z oscara fajtłapy.

oscar nie miał dziewczyny to nie miał mu kto kibicować. zaśmiał się z jego tańca, bo był idiotyczny i oscarowi się nie podobał xd podszedł do niego i go szturchnął - weź się, jeszcze ci pokażę kto jest mistrzem - wystawił język jak dziecko i złapał za kulę.

oscar nie pozwalał majkowi nawet się cieszyć, ech! niech spróbuje wyrwać wendy hehehehehehhehee - jasne, z moją przewagą punktową nie masz szans na wygraną - dalej się z niego zbijał, ale zaraz sięgnął po zimny browar który w międzyczasie sączył.

mhm, na pewno mu się uda wyjść z friendzonu xd wendy go i tak nie będzie chciała, bo woli ralfiego. mike przynajmniej miał dziewczynę, a on ruchał się z połową miasta. nie wiem kto tutaj wygrywa. może spróbuje wyrwać faye, xd - nie lubię cię już - tym razem mu się udało trafić, a jak minęła jego kolej to oparł się o coś i też pił piwko - najwidoczniej to ja dzisiaj stawiam kolację - wywrócił oczami.

wendy nawet ralfa nie chciała także powinni sobie piąteczki z oscarem przybić ;x faye? ahahahahahahhahahahahahhahahahahahahahahahahahaha, powodzenia! to się uśmiała! - nie przesadzaj to tylko kręgle - poklepał go po ramieniu i trafił ostatnio raz po czym oficjalnie wygrał - najwidoczniej tak - wyszczerzył zęby z radości aż.

i tak skończy się na tym, że nikogo nie wyrwie i zostanie wiecznym kawalerem. nie chciał ani żony ani dzieciaków, mike pewnie chciał xd - masz rację, to tylko kręgle. dobra, to idziemy w takim razie coś zjeść? możesz wybrać jaką knajpę tylko chcesz, nawet najdroższą w mieście - rozłożył ręce bezradnie.

majk sam nie wiedział czego chce ;o - idziemy - poczochrał mu włosy i poszli żreć do najdroższej knajpy w mieście czyli mcdonalda ;xxx