palarnia

marysia zgarnęła od leosia trawkę i przyszła sobie zajarać bo z tym gipsem to nie za bardzo mogła się bawić a po za tym nie chciała patrzeć na tediego i tracy ;x

dobrze, że masz dobrą pamieć ewka ;x
teddy za to bawił się najlepsze z ziomeczkami, zgubił gdzieś tracy której nie mógł już pilnować, ale wiedział że w sumie w tym towarzystwie oprócz zjarania czy upicia nic jej nie będzie ;x wpadł tutaj oczywiście zapalić papierosa. zaraz dostrzegł marysię do której podszedł żeby nikt mu tej prestiżowej miejscówy nie zajął - czeeeeeeeeeeeeść - dał jej buziaka w policzek. już był całkiem pijany i słodki.

o co znów chodzi!? ;o
no raczej nic złego to jej się tu nie stanie, chyba że upiją ją tak, że będzie rzygała.... eh. ciężkie losy na imprezach. - no cześć. - odpowiedziała i oparła się wygodniej żeby popatrzeć sobie w sufit i tam wydmuchiwała dym. nie chciała patrzeć na tediego bo było jej przykro!

chwale cie, że pamiętałaś o zazdrości marylin. ech, nawet komplementu powiedzieć nie można xd
teddi potem bedzie musiał niańczyć tracy! ech, biedny jego los! szturchnął ją bioderkiem w rytm muzyczki która tutaj leciała. nawet nie zauważył że się obraziła - jak się baaawisz? - zapytał chichocząc.

ahhh... bo ja przez tą ";x" minkę nie ogarniam czasem xd
biedny tedi! jak był pijany to oczywiście, że nie zauważył xd - całkiem nieźle. - powiedziała obojętnie i znów się zaciągnęła. przytrzymała dłużej dym w płucach, ale chyba za długo bo się zaczęła krztusić jak go wydmuchiwała.

zaraz skoczył jej do ratunku i poklepał po pleckach - może nie wciągnij całego za jednym zamachem co? - roześmiał się. sam trzymał ciągle fajkę w buzi i popalał - wszystko w porządku? - zapytał i już nie zdejmował łapki z jej pleców tylko ją tam miział.

tedi bohater narodu uratował marysię przed zakrztuszeniem się. - a może to fajna zabawa. - wzruszyła ramionami i wcale się nie cieszyła jak zawsze pomimo, że paliła już chyba drugiego, skoro przed wejściem braci jarała sobie z leosiem ;x - w jak najlepszym. - przytaknęła odsuwając się od niego, żeby jej nie smyrał. to nic, że ona z mattem się całowała a obrażała się na tediego tylko dlatego, że przyszedł z inną lasią ;x

powinni mu pomnik postawić! dopiero w tym momencie zczaił, że coś jest nie tak. marysia zawsze się do niego uśmiechała i lubiła jak ją całował. a teraz się odsuwała kiedy ją dotykał. westchnął i przysunął się bo był uparty jak osiołek - o co chodzi? - zapytał zaraz. marylin taka hipokrytka. moze całować się z mattem, ale teddy nie może sie dobrze z inną duperką bawić.

bo marysia była bardzo pocieszna zawsze i fajnie jej się spędzało czas z tedim! ale jak przyszedł z tracy to zrobiło się jej smutno bo pewnie już w głowie widziała takie scenariusze jak to było z nią mattem i edie.... a tego już nie chciała! ona po prostu nie mogła się na żadnego zdecydować a ty od razu, że hipokrytka xd - o nic nie chodzi, jesteś przewrażliwiony. - powiedziała podciągając nogi pod brodę i zamykając się w sobie jeszcze bardziej.

no hipokrytka. jak może dwóm na raz serce łamać!?
szkoda tylko że tracy to jego siostra i raczej nic więcej nie będzie go z nią łączyć prócz siostrzano-braterskiej miłości ;x - ja jestem przewrażliwiony? - wskazał na siebie i się zaśmiał - przecież widzę, że jesteś smutna - dźgnął ją paluchem w brzuch.

mattowi serca nie złamie to zostaje tylko tedi xd
szkoda, że marylin o tym nie wie i sądzi, że to jego lasia albo przynajmniej kandydatka na lasię. - nie dźgaj mnie bo dostaniesz z gipsa. - ostrzegła go i spojrzała na niego kątem oka z zaciętą miną. - nie jestem smutna tylko zła. - wytłumaczyła mu skoro nie chciał jej dać spokoju.

bo tedi nie miał serca z kamienia jak matt ech!
- dlaczego miałbym dostać z gipsa? eeeej, nic nie zrobiłem - zachichotał i poczochorał jej włosy. jeszcze chwila, a faktycznie dostanie i marylin mu złamie nos. w sumie mogła to zrobic bo miał krzywy to może by mu naprostowali ;x - zła? dlaczego? - zbliżył się jeszcze bardziej żeby jej wysłuchać.

marysia też!
- bo tak. - odpowiedziała bo to najlepsza odpowiedź na wszystko była xd starała się odsunąć głowę, żeby jej nie rozwalił fryzury ale jej się to nie udało i miała teraz pewnie każdy włos w inną stronę, ale się nie przejęła. - nie przysuwaj się. - ostrzegła go i odsunęła się znów. - nie powinieneś szukać swojej panienki? - zapytała naburmuszona i zaciągnęła się znów.

dla niego najładniej w takim nieładzie wyglądała! pewnie najbardziej chciałby ją oglądać z rana jak wstaje z jego łóżka. zbereźny tedi he he. uniósł brew i się tak na nią gapił bo nie wiedział dlaczego była tak ostrożna wobec niego - eeeeee - podrapał się po czubku głowy - z tego co pamiętam to nie mam panienki - zaśmiał się - nie pomyliłaś mnie z kimś innym? - zapytał głupkowato.

pewnie jednak by nie chciał xd chociaż w sumie marysia jakoś bardzo się nie stroiła i nie malowała to żadna różnica praktycznie xd - no to z materiałem na nią, na jedno wychodzi. - mruknęła obrażona. smutno jej było bo zaraz wzięła ostatniego bucha i już nic nie miała! a wcale jej się humor nie poprawił, a leo na pewno jej obiecał, że poczuje się lepiej i co!? okłamał ją...

tedi dalej nie ogarniał o co jej chodzi. przecież przyszedł tutaj z tracy i nie gadał nawet z żadną inną laską. tylko z kumplami! ech, taki niedomyślny. zaraz jednak aż się skulił i zacząl śmiać z niej bo dotarło do niego że o tracy właśnie chodziło - no weeeeeeź, jesteś zazdrosna? - wyprostował się zaraz mając uśmiech satysfakcji na buzi - tracy nie jest przyszłym materiałem na moją dziewczynę, jest dla mnie jak siostra - wyjaśnił. szkoda że nie powiedział iż faktycznie jest jego siostrą.

marysia jeszcze bardziej się obraziła kiedy ten się tak zaczął śmiać i postanowiła już nic w ogóle do niego nie mówić! dlatego też na jego pytanie odwróciła się w ogóle do niego plecami i przytuliła kolana bardziej do siebie więc niekoniecznie widziała ten uśmieszek. - to nie znaczy, że nie jest na nią materiałem. - prychnęła bo uważała że z takich relacji często powstają związki.

zauważył, że jednak jej to nie bawiło dlatego przełknął głośno ślinę i podszedł niepewnie. zaczął miziać łapka jej kolanko - słuchaj... - zaczął - ufasz mi choć trochę? - uniósł brew - jeśli tak to uwierz że ona nie jest w najmniejszym stopniu materiałem na moją dziewczynę - wyjaśnił - obiecuje, że ci wyjaśnie dlaczego ale nie teraz i nie na imprezie - patrzył na nią slodkimi oczyskami.

nie drgnęła kiedy ją miział chociaż w pierwszym momencie zastanawiała się czy nie powinna dalej uciekać, ale już nie za bardzo miała gdzie bo sofa się powoli kończyła przez te jej poprzednie ucieczki. - dlaczego miałabym ci wierzyć, skoro faceci oszukują. - mruknęła przytulając policzek do kolan i pociągnęła nosem. najwyraźniej trawka zamiast ją rozweselić to wpędziła ją w depresję ;x

dobrze, że skończyła się sofa to tedi mógł ją teraz miziać bez problemu he he! westchnął - nooo weź, jesteśmy na imprezie. powinnismy się dobrze bawić a nie boczyć na siebie - zaśmiał się - obiecuję ci, że w ciągu tego tygodnia wszystko ci wyjaśnie okej? - zapewnił ją - tylko nie bądź już na mnie zła - odgarnął jej włosy z buzi i dał jej buziaka w policzek.

marysia nie miała jak uciec to mógł xd - ja się świetnie bawię. - mruknęła, chociaż wcale tak nie było. nie mogła grać w większość gier bo pewnie miała akurat prawą rękę złamaną i nici z dobrej zabawy bo lewą nic nie umiała zrobić! jak miała się na niego gniewać jak był dla niej taki kochany. - jak mi nie wyjaśnisz to więcej się do ciebie nie odezwę... - mruknęła już o wiele mniej obrażona na niego niż przed sekundką.

mogli w grach tworzyć z tedim jedną drużynę i on za nią wygrywałby wszystkie konkursy! to dopiero zgrany duet! - przecież ci obiecałem głuptasie - chwycił jej buźkę w łapki - no już, już, nie gniewaj się - zachichotał i dał jej buziaczka w sam środek usteczek.

haha marysia by mu kibicowała a on by dla niej wszystko wygrywał xd wtedy na pewno by się już nie gniewała. spojrzała na niego niepewnie ale kiedy dał jej buziaka lekko się uśmiechnęła. - okej. - wzruszyła ramionami. będzie musiała tylko pamiętać, że tedi miał jej wszystko wyjaśnić.... a znając życie zaraz o tym zapomni.

tedi na pewno będzie pamiętał bo był super! pewnie zaraz poszli się bawić w jakąś grę i tedi jej na krok nie opuszczał żeby nie marudziła ;c next!!