the sail loft

była tu jakaś impreza dla vipów, george czarował jakąś arystokratkę przy barze!

florence skonczyl sie drink wiec musiala zamowic kolejnego. nie chciala zblizac sie do george'a, ale tez nie mogla pozwolic zeby przez niego nie mogla dostac glupiego drinka. podeszla do baru z wysoko uniesiona glowa I udawala, ze nie widzi ksiecia.

george za to pałał do niej wielką niechęcią więc kiedy tylko podeszła przeprosił swoją towarzyszkę i zbliżył się do florence - nie znajdziesz tutaj żadnych biedaków do ruchania - nawiązał do tego co widzial. tak wziął philipa za biedaka xd

spojrzala na niego niechetnie. skoro zaczal to nie mogla pozwolic mu jej ublizac. - nie spie z biedakami, to twoj fetysz - prychnela przypominajac mu o annie. ona tez wziela philipa za biedaka, ale juz wiedziala, ze tylko kreowal sie na obdartusa.

annie też nie była biedna xd - lepsze to niż spanie z bezdusznymi szmatami - co też robił czasami, ale florence wyjątkowo zaszła mu za skórę. ciekawe czy dalej miała na pieńku z charlotte, może powinna ją odwiedzić xd

florence tego nie widziala xd - wolisz biedaczki bo maja mniejsze standardy I wymagania? moze gdybys wybieral bezduszne szmaty to bys sie czegos od nich nauczyl I potrafil je zadowolic - nie przejela sie, ze ja tak nazwal. wiedziala, ze jest wredna I byla z tego dumna xd poklocily sie wiec nie interesowalo ja gdzie jest Charlotte. dobra przyjaciolka xd

- że niby ty masz jakieś wymagania? - wskazał na nią - spójrz na siebie, jak tylko się tobą zainteresowałem to rozłożyłaś przede mną nogi - przypomniał jej, w razie gdyby zapomniała - jesteś łatwa i puszczalska, nie jestem ósmym cudem świata - mówił jej to w twarz. nie miał zamiaru być dżentelmenem. pałał do niej jeszcze większą niechęcią niż do annie.

slyszac jego slowa wyprostowala sie. spodziewala sie tego po nim, ale I tak ja to zdenerwowalo. - czy to tak nie dziala? chyba, ze ty jestes tak zdesperowany, ze na sile zmuszasz do seksu dziewczyny, ktore nie sa toba zainteresowane - oskarzyla go. kazdy mial swoje potrzeby, nie uwazala sie za szmate! - twoi wierni poddani na pewno byliby zachwyceni tym, ze ich przyszly krol jest zalosnym, mizoginistyczny dupkiem - prychnela.

nakręcali się oboje xd
- działa dokładnie tak jak mówisz, tylko różnica pomiędzy tobą, a pozostałymi dziewczynami z którymi się spotykałem jest taka, że nie były przesiąknięte złem jak ty - była u niego na samym końcu łańcucha pokarmowego ups - na pewno byliby bardziej zachwyceni tym, że prawie księżniczka, z którą byłem zaręczony była pasywono-agresywną dziwką - nie ograniczał się. może gdyby wypił dwa drinki mniej to byłby odrobinę mniej chamski.

- to smutne, ze nie potrafisz sie pogodzic z tym, ze nawet tytul nie potrafi ci zapewnic dziewczyny, ktora by z toba chciala byc. nie obchodzisz twojej rodziny I nigdy nie bedziesz obchodzil nikogo innego - miala duzo do powiedzenia, ale zagial ja ostatnim tekstem. z nerwow chwycila drinka I wylala go na george'a, po czym wymaszerowala z imprezy.

wkurwił się, że go oblała więc też wyszedł zaraz po niej. czuł się upokorzony i wkurzony na tyle, że pił w domu, ups xd

zaprosił ją tu jakiś fancy koleżanka z orkiestry (max nie miałby zaproszenia do takiego miejsca sorry xd), ale w ostatniej chwili wystawił ups! więc ślęczała na imprezie sama, a dokładnie opierała się o barierkę pijąc kolejny kieliszek na szczęście drogiego i darmowego szampana. nie była pocieszona tym, że była sama w miejscu, w którym nikogo nie zna!

gabriel za to przybył tu ze swoją żoną u boku. florence korzystała i brylowała w towarzystwie, a gabriel z kieliszkiem szampana zaplątał się w pobliżu danielle.
- twój podrobiony książę nie zajmuje się tobą? czy nie wpuścili go za nieodpowiednie buty? - już się rozglądał za tą zakałą królewskich rodów.

nie widziała ani florence ani gabka dopóki nie napatoczył się. wtedy też dostrzegła jego blond flądrę, a nie przepraszam.... żonę!
- a interesuje cię to bo? - nie chciała zdradzać, że była tu sama. zaraz gabriel pewnie by ją wyśmiał i poczułaby się jeszcze gorzej. nie chciała mu dawać powodów do wytykania czegokolwiek.

dziwne, że nie widziała ich wcześniej, roztaczali wokół siebie taki blask! głównie dlatego, że mieli na sobie błyszczące kreacje. pewnie matching outfits xd
- sprawdzam czy już przekonałaś się, że nie opłaca się być z podróbką - stwierdził lekkim tonem i napił się szampana. był przekonany, że dani już dawno żałowała, że zostały jej ochłapy w postaci amsberga zamiast prawdziwego księcia z bajki jakim był on.

może była zbyt zaślepiona wkurzeniem na jej partnera, który ją wystawił i teraz musiała stać sama i uśmiechać się grzecznościowo, do ludzi którzy przyszli tu w parach!
- jeśli sądzisz, że dalej mi nie przeszło z tobą - wskazała na niego z pewnego rodzaju niedowierzaniem - to mylisz się, to było tylko chwilowe zaćmienie - tak, nazwała go zaćmieniem i pomyłką.

zawsze mogła spróbować zadzwonić do maxa, żeby do niej dołączył na ostatnią chwilę. choć niestety nie mogę obiecać, że pojawiłby się punktualnie i w garniturze.
- byłaś zaćmiona czy zakochana? zdecyduj się - odpowiedział znowu irytująco lekkim tonem, a jednocześnie wytknął jej to, co wyznała mu ostatnio. teraz już jej nie odpuści skoro się odsłoniła przed nim. - jeśli tak łatwo ci przeszło to kłamałaś - stwierdził. nadal jej nie wierzył, że naprawdę mogła go kochać, nie po tym jak go traktowała.

dlatego wolała nie xd może wyczuwała jednak że spotka gabka.
- nie muszę się już decydować bo to niczego i tak nie zmieni - dał jej jasno do zrozumienia, że sprawy między nimi są zakończone. on sam nie był już zainteresowany! no własnie, odsłoniła się i teraz na każdym kroku będzie to wypominać. tak też było teraz więc ze zdenerwowania przygryzła dolną wargę - czy to na prawdę takie istotne dla ciebie? - mruknęła upijając zaraz trochę szampana.

wyczuwała lub miała nadzieję!
nic nie odpowiedział, a milczenie oznaczało potwierdzenie, że faktycznie niczego to nie zmieni. nie ze względu na jego żonę, ale byli już w tym momencie gdy gabriel przestał się starać.
- nie, nie interesuje mnie to już - skłamał - ale jeśli to prawda to nie rozumiem dlaczego nie pozwoliłaś sobie mnie kochać - jednak go gniotło jak ona śmiała go nie kochać otwarcie i nie korzystać z okazji, żeby z nim być. a okazji miała wiele!

dowiemy się w następnym odcinku dramek!
to była niezręczna cisza, w której danielle kompletnie nie wiedziała co ma ze sobą zrobic. może przez tą barierkę powinna skoczyć do wody. tak byłoby łatwiej xd
coś gniotło jego, coś gniotło ją. jak zawsze niedomówienia - jeśli teoretycznie byłaby to prawda - ścisnęła mocniej kieliszek - to nie pozwoliłam sobie na to bo na początku mogłam głupio uważać że nie jesteś dla mnie wystarczająco dobry i, że to wszystko to dla ciebie tylko gra - może z czasem i o wiele za późno zdała sobie sprawę że to mógł być błąd. oczywiście teraz tylko gdybała bo wcale nie była w nim zakochana!

nigdy się nie przyzna do tego!
wysłuchał jej wyznań, ale na końcu zamiast się wzruszyć to prychnął.
- teraz na pewno wiem, że wymyślasz, bo jestem najlepszy - sorry, wjechała mu na jego ego xd nigdy nie przyszło jej do głowy, że to ona mogła być niewystarczająco dobra dla księcia, za bardzo ją rozpieścił - i zawsze mówiłem, że dałbym ci cały świat i że to nie jest gra, ale to ty uczyniłaś to grą - przypomniał jej bardziej dobitnym tonem. dani sama siebie zaszufladkowała jako zachciankę i nie przyjęła jego miłości i oddania. - dobrze, że niedorobiony książę maximilian wilhelm van amsberg jest wystarczająco dobry dla ciebie - dodał z pogardą i wyminął ją wracając do żonki.

haha, teraz wiedziała że zamiast próbować z nim normalnie rozmawiać to po prostu powinna cały czas być na niego wkurzona i nie pozwalać na dopuszczenie do takiej sytuacji! była zła na siebie, ze jak zawsze pozwoliła sobie na to, że jego urok i czar zadziałał. no i oczywiście cały czas wkurzała się na siebie jeszcze z drugiego powodu, że zamiast mu ulec to bawiła się jego uczuciami aż przegięła! nawet nie wiedziała, że max ma tyle imion xd - jak zawsze w swojej głowie uważasz sie za najlepszego! - krzyknęła mu jeszcze na pożegnanie, a potem dopiła szampana i wyszła bo nie chciała się spotkać z jego pogardliwym wzrokiem xd

były tu na jakiejś fancy imprezie, możliwe że gia dostała zaproszenie i zabrała winter bo mateo nie chciał iść. mogła wziąć arthura lub gabka, ciekawe czy ten pierwszy już zostawiał jej niespodzianki pod drzwiami xd impreza była miła, ale tak wiało że podwiewało im sukienki i prawie było im widać majtki xd skandal muranowany.

zakladam, ze Arthur jus sie zaangazowal w ta relacje I zostawial jej prezenty xd
- moglas mnie ostrzec, ze bedziemy w takich warunkach - zwalila na nia wine, sama nie mogla sprawdzic pogody I domyslic sie, ze bedzie wialo xd - chce wracac do srodka - zarzadzila. nie chciala zeby ktos zrobil jej zdjecie jak swici tylkiem! jakby ja ktos tu znal.