picie piwa na czas

ashley aktualnie scigala sie teraz z jakims kolesiem na picie piwa i oczywiscie wygrala. rzucila plastikowy kubek za siebie, otarla usta i zaczela przyjmowac od wszystkich znajomych gratulacje.

jake obserwował dziewczynę z daleka. ledwo kojarzył ją z ostatniej imprezy, ale gdyby nie ona, to by prawdopodobnie leżał w grobie a nie szedł na kolejną imprezę z rzędu. postanowił do niej podejść - no no, moje gratulacje - ukłonił się przed nią i zaczął jej bić brawo.

ona tez go kojarzyla, bo pewnie jak patrzyla na te zdjecia, ktore jej zrobil, to przypomniala sie jej cala sytuacja. - dziekuje bardzo - zasmiala sie. - ktos jej przyniosl kolejny kubek z napojem, wiec chwycila go i napila sie. nie przejmowala sie miksowaniem alkoholu, bo na pewno miala mocna glowe. - co tam? - zapytala.

- zapomniałem ci podziękować wtedy za to, że mnie uratowałaś z tej fontanny. gdyby nie ty, pewnie bym tam się utopił ale dzięki że w ogóle zareagowałaś - jake z reguły był miły dla innych. teraz już był pod wpływem jakichś substancji wyskokowych, nie tylko alkoholu ale i zapewne wziął jakieś tabsy czy coś wciągnął. nie musiał się tu krępować, bo po co, imprezę organizowali jego ziomeczki. był bezpieczny, prawda? - wybacz, że wtedy byłem chujkiem. zapomniałem ci się chyba wtedy przedstawić, nie? jake jestem - rzucił na szybko i wziął kolejny kubek z alko.

- nie ma sprawy. ciesze sie, ze moglam pomoc - zasmiala sie. na szczescie nie trzymala urazy tak dlugo by byc na niego zla jeszcze teraz. wtedy byl troche nie przyjemny, ale szybko o tym zapomniala. zrobil co chciala i to jej wystarczylo. - wybaczam - odpowiedziala z rozbawieniem. - ashley - rowniez mu sie przedstawila.

- dobra, ashley, to zacznijmy tą przygodę jeszcze raz. co ty powiesz na to, żebyśmy się napili razem, co? - zaproponował wypijając zawartość kubka na raz, biorąc się za kolejny. musiał się dzisiaj kompletnie nawalić, świętował już od tygodnia to, że dostał zlecenie na nowy komiks. - więc, ashley, moja droga, studiujesz coś, pracujesz coś? - zapytał spoglądając na nią z zainteresowaniem.

- podoba mi sie ten pomysl - zgodzila sie. rowniez wypila swoje picie, po czym wybrala sobie jakiegos innego drinka. lubila roznorodnosc i chciala wszystkiego posmakowac. - pracuje, studiuje malarstwo - zaczela odpowiadac na jego pytania. - a ty czym sie zajmujesz? - zapytala go, rowniez zainteresowana tym co on ma do powiedzenia.

- o nie, naprawdę? malarstwo? staaara - zaśmiał się, bo nie spodziewał się, że aż tak bardzo będzie podobna do niego w kwestii zainteresowań. napił się z wrażenia z kubeczka i wyciągnął zza ucha skręta, kolejnego już dzisiaj - chcesz może? - zaproponował jej, ale zapewne i tak się zgodziła - ja studiuję historię sztuki i właśnie zamierzam wydać pierwszy komiks - pochwalił się jej. - dobra, to my sobie możemy pogadać o sztuce, ale super - zajarał się tym, że w końcu jest ktoś kto ma podobne zainteresowania co on. - twój ulubiony malarz? - zapytał.

- no malarstwo. czemu? - zasmiala sie. tez nie przyszloby jej to do glowy, ze mogli byc tacy podobni. nie zaczeli dobrze, ale teraz wszystko wskazywalo na to, ze byliby calkiem niezlymi kumplami. zgodzila sie, bo nie gardzila takimi dobrymi rzeczami. sama jeszcze nie byla na zadnym chaju, bo chciala troche dluzej tu pobyc. - no prosze, gratulacje - byla pod wrazeniem. - nie spodziewalabym sie tego - przyznala. ona w sumie tez nie wygladala na artystyczna osobe, bo jej one kojarzyly sie z dziwakami. - bosch - odpowiedziala, nie zastanawiajac sie nad tym dlugo. - twoj? - tez chciala wiedziec.

- o mój boże laska, kocham boscha! - naprawdę go uwielbiał. jak wszystkich wielkich pokręconych artystów. nie spodziewał się, że ashley może zostać jego następną koleżanką do kolekcji. przynajmniej miał z nią o czym porozmawiać. kompletnie źle ją ocenił w tej sprawie, nie była taka głupia na jaką wyglądała. - w sumie to mogę powiedzieć, że andy warhol ale nie wiem. mam wielu ulubieńców. im bardziej pokręcony, tym lepiej - zaśmiał się. - jezu, totalnie musimy się dzisiaj razem upić - zapalił skręta i podał jej, żeby wzięła parę buhów.

- serio?! - powiedziala z ekscytacja. wiekszosc jej znajomych nie ogarnialo sztuki, a tym bardziej takich malarzy, wiec jake byl pierwsza osoba, ktora uwielbiala go tak jak ona. moze nawet dalaby mu dupy chetnie przez to, ze tak sie dobrze dogaduja, ale jake mial wiekszy talent do zdobywania kolezanek niz dziewczyn. nawet go zaczela lubic! hehe dobrze, ze jej tego nie powiedzial na glos, bo na to jednak moglaby sie obrazic. wcale nie uwazala sie za glupia. - tez go lubie. definytywnie sie z toba zgadzam. im bardziej pokrecony, tym lepiej - zasmiala sie z nim. - koniecznie! nie spodziewalam sie, ze mamy razem tyle wspolnego - przyznala i chwycila od niego skreta.

- no serio serio, nie kłamię. jaram się sztuką, każdą. zawsze i wszędzie - przyznał się jej. wow, była pierwszą osobą z którą nareszcie mógł porozmawiać o czymś, co go jarało. a nie tylko o chlaniu czy wyrywaniu następnych dziewczyn. czy o tym, że ktoś będzie koczował pod wydawnictwem, żeby przeczytać jego najnowszy komiks. - idziemy gdzieś pogadać na kanapy? zgarnę po drodze butelkę wódki czy czegoś tam, co ty tam lubisz pić. ale wyglądasz mi na taką, co raczej nie wybrzydzasz w żadnym alkoholu - bo tak pewnie było. mogła mu dać dupy, on by się nie obraził! w końcu by kogoś przeleciał. mogła go przelecieć z litości xd

- w takim razie czuje, ze bedzie nam sie milo spedzalo czas - powiedziala. chodzilo oczywiscie o dlugie, glebokie rozmowy o sztuce. w koncu bedzie miala z kim omawiac takie rzeczy! beda mogli rozmawiac o innych artystach lub dawac sobie feedback przy swoich pracach. tyle mozliwosci! znakomicie. - i masz racje, nie jestem wybredna - chwycila jakas cole na popitke gdy on bral alkohol. pierwszy raz by dala dupy komus kogo lubi na prawde, a nie tylko za fajny wyglad xd

- też tak czuję ashley. może to i lepiej, że zgadaliśmy się w ten sposób, moja wybawicielko. nie no serio, cholera, nie spodziewałem się, że znajdziemy jakąkolwiek nić porozumienia. chodź, idziemy się najebać - pociągnął ją gdzieś na kanapy, żeby pić z nią i gadać o sztuce cały wieczór. next! zacznij!

mierzyła się właśnie z jakimś pierwszakiem na picie piwa i niestety przeciwnik porzygał się pod siebie. uniosła w triumfalnym geście ręce do góry!

kręcił się w okolicy i widział jej triumf.
- chcę się zmierzyć z aktualną czempionką. - oznajmił, podchodząc do niej bez żadnej niezręczności, bo zdążył już tyle wypalić i wypić, że zapomniał, że ze sobą nie gadali.

- to ja! - wskazała na siebie. nie była aż tak pijana jak on, choć to ostatnie piwo wypite na hejnał dało jej do wiwatu - nie boisz się że przegrasz z dziewczyną? - zapytała cwaniacko przygotowujac kolejne piwo.

roześmiał się.
- nie przegram. - odpowiedział bardzo pewny siebie, bo uważał, że jo nie ma z nim szans w takich sprawach. - piję piwo na czas jako hobby - poinformował ją, co najwyraźniej miało ją onieśmielić. nawet wypiął klatę i podszedł do niej bliżej, żeby pokazać jej swoją siłę i moc.

jo nie czuła się onieśmielona nawet jego penisem więc dlaczego miałaby być tym onieśmielona? no właśnie xd - a ja piję piwo na czas żeby dopiec chłopakom takim jak ty - odpyskowała mu i popukała go po klacie paluchem żeby nie zabierał jej przestrzeni - gotowy na przegraną? - powiedziała pewnie.

Nagle do środka wpadły granaty błyskowe i coś huknęło. Pojawił się dym i kilkanaście głosów krzyczało ‘na ziemię!’, ‘masz prawo zachować milczenie’, ‘jesteś aresztowany’ itp. Policja w st. Albans funkcjonowała jednak nieźle bo dostali info o nielegalnej imprezie, którą postanowili rozgonić. Były piski, kajdanki, pałki i inne. Część osób zwiała, a część została aresztowana, a byli to: jo, vicky, marty, nico, faye, maud, theo, jake, andersn, tiffany, ben, peggy, marcus, gigi, andy, archie. Zostali przewiezieni do komisariatu gdzie odsiedzą swoje, lub nie ;x tak się skończyła wielka impreza, ups?