heartwood forest

skoro znowu był fit to umówił się z tedem na jogging, był chwile wcześniej żeby się porozciągać!

biedny ted xd zgodził się na jogging i pojawił się w opasce na włosy i stroju jak z wfu.
- cześć! przepraszam, spóźniłem się? - już mu się głupio zrobiło na dzień dobry.

tobias miał pewnie jakieś markowe rzeczy, dzięki którym nawet jakby się spocił to wyglądałby seksi, a ted wyglądał jak sportowa niedorajda z gimnazjum - tylko trochę - już go wkręcał - ale mam nadzieję, że nie przez to że wybierałeś ten strój - wskazał na jego opaskę.

wielki powrót klaty xd
- przepraszam - powtórzył jeszcze raz. zerknął z góry na swoją koszulkę. jemu wydawało się, że strój był dobrze dobrany. szczególnie, że opaska była niezbędna na jego nieokiełznaną czuprynę - nie, miałem to przygotowane wcześniej - odpowiedział naiwnie - zasiedziałem się z romy. najpierw ją odprowadziłem i gadaliśmy pod jej blokiem, potem stwierdziliśmy, że skoro i tak rozmawiamy to możemy pójść jeszcze na spacer do parku, a potem jak już naprawdę musiałem iść to ona mówiła, że ja mam się pożegnać pierwszy, a ja, że ona i żadne nie chciało się pożegnać - opowiadał rozmarzony, a tobias już na pewno rzygał tęczą xd

tak! zapowiadany xd
ledwo przyszedł, a już przepraszał. tobias dominator powrócił. znowu się martwił, ze ted zostanie bez dziewczyny i będzie musiał mu dawać złote rady!
- po co przygotowywałeś to wcześniej? powinno od razu trafić do kosza dla ubogich - skwitował niezbyt udany dobór ciuchów przez teda.
słuchał go i faktycznie chciał rzygać tęczą. myślał przez chwilę, że romy to dmuchana lalka, ale wyszło że jednak mówi - romy kto? - dopytał - ogarnąłeś sobie tresowaną wiewiórkę? - nie spodziewał się, ze ogarnął sobie dziewczynę jednak.

i wyczekiwany xd
mógł go nie wkręcać, że faktycznie był spóźniony. teraz czuł sie winny!
- oddawałem ostatnio ubrania na zbiórkę... myślisz, że to tez powinienem oddać? - spytał się na serio. nie rozumial, że tobias obrażał jego strój i jego wybory. roześmiał się słysząc tekst o wiewiórce - zabawny jesteś - skomentował - romy, moja ludzka dziewczyna - spojrzał na niego oczywistym wzrokiem - a przynajmniej wydaje mi się, że jest moją dziewczyną. nie powiedzieliśmy sobie tego oficjalnie. myślisz, ze powinienem ją spytać czy jest moją dziewczyną? - rady tobiasa potrzebne nawet jak tedowi udało się samodzielnie ogarnąć laskę.

tak xd karola sie ucieszy xd
ted normalnie czuł sie winny więc czy to ważne że tobias go wkręcał?
- myślę, że zanim oddasz ubrania na zbiórkę to powinieneś ze mną zrobić przegląd szafy, a potem iść na zakupy - bo na pewno nie zostałoby mu wiele xd nie byli tego samego rozmiaru więc tobias nie mógł mu niczego pożyczyć, ups.
- ludzka? w sensie ma ręce, nogi, piersi, tyłek, włosy? - wymieniał, bo dalej średnio wierzył - dlaczego dopiero teraz się o tym dowiaduje? - oburzył się, byli przecież bracholami! - zależy czy chcesz po prostu dobrze sie z nią bawić czy jednak chodzić za rączkę i nazywać ją 'swoją dziewczyną' - tobias raczej wolał pierwszą opcje, no chyba że chodziło o leilę, a wcześniej hankę xd

wszyscy się cieszą hehe.
jakby powiedział, że specjalnie przyszedł szybciej to ted by odpuścił xd
- dziękuję, ale nie trzeba. ostatnio wyrzucalem wszystkie podniszczone koszulki, więc nic takiego nie mam w szafie - nadal nie rozumiał aluzji tobiasa. - tak, co w tym dziwnego? - zmarszczył czoło. - mam tu jej zdjęcie - zaczął się klepać po kieszeniach, ale przypomniał sobie, że na jogging nie wziął telefonu - zostawiłem telefon w domu, ale przysięgam, że mam jej zdjęcie i ci pokażę - bał się, że tobias uzna, że jest wymyślona jak przyjaciółki stefki xd - no nie wiem, moze dlatego, że ostatnio nie spędzaliśmy tak dużo czasu razem, bo oboje skupiliśmy się na naszych dziewczynach? - zasugerował, choć oboje doskonale wiedzieli, że żadne dziewczyny nie były w stanie dorównać ich bromance'owi xd - drugą opcję, oczywiście! - wykrzyknął prawie. dla niego to było oczywiste. - i myślę, że ona też chce - uśmiechnął się znowu błogo. szło naprawdę dobrze z romy... póki co xd

yaay!
- nie tylko dziury i przetarcia powinny się skłonić do zastanowienia się nad istotą twojej garderoby - mówił to tobias, który na pewno wiedział jak się ubrać żeby podkreślić swoje atuty i ted na pewno tego nie robił choć na pewno udzielił mu paru rad już kiedyś.
- albooo... następnym razem przypadkiem wykasują ci sie z telefonu - zażartował. ale tak na prawdę uważał, że to on pomoże mu jakąś wyrwać, a nie że sam to zrobi - ty się na pewno skupiałeś co! - zarechotał i szturchnął go lekko mając na myśli oczywiście to że już ją przeleciał xd ich bromance najważniejszy! - jeśli ona też tego chce to powinno pójść łatwiej niż zwykle - czyli bez kosza xd

- nie mam potrzeby zmian - jego zmiana fryzury była wystarczająca. ted z takiego porządnego domu, a nie potrafił sie dobrze ubrać. polly nie kupowała mu ubrań xd - mam nadzieję, że nie! ostatnio zrobiła taką słodką minę jak byliśmy na mrożonym jogurcie - przestraszył się. dobrze, że wszystkie zdjęcia automatycznie zapisywały się w chmurze i nie będzie mógł się ich pozbyć nawet jak romy go zrani i będzie chciał ją wykasowac z telefonu i pamięci. - tak, znasz mnie - pokiwał głowa, ale wcale nie miał na myśli, że przeleciał romy tylko ogólnie, że się angażował w ich relację. nie wiem czy zaliczył romy, całkiem możliwe, bo oboje nie byli wcale tak powściągliwi jak mogli się wydawac xd - czyli myślisz, że powinienem ją spytać czy jest moją dziewczyną czy czy chce być moją dziewczyną? co będzie lepiej odebrane? - jak zwykle nazbyt komplikował.

- z doświadczenia powiem, że są potrzebne - a miał rację, bo sam teraz przechodził zmiany fizyczne! polly się nim kompletnie nie interesowała, wolała zajmować się księżniczką ćpunką xd odwrócił się tak żeby ted nie widział jego twarzy i przewrócił oczami fejkując odruch wymiotny na informacje o słodkich minkach. leila po prostu pożerała jedzenie w mgnieniu oka i nie robiła słodkich min, to było bardziej urocze xd - znam cię i wiem, że na pewno poszło ci doskonale - poklepał go po ojcowsku po ramieniu. ted miał przygody na jedną noc ze słynną leylą czy jak jej tam więc tobias wierzył w to, że przeleciał romy. myślę, że romka chętnie mu się odda po tym jak andy wyląduje na odwyku, jasne że oboje nie byli wcale tacy grzeczni - myślę, że powinieneś nazwać ją 'swoją dziewczyną' podczas rozmowy i zobaczyć jak na to zareaguje - podsunął mu najprostsze rozwiązanie. w najgorszym wypadku romy zacznie go podejrzanie unikać xd

- tak, raz na jakiś czas na pewno - zgadzał się z nim, ale wcale nie brał sobie tego do serca i nie planował zadnych zmian w najbliższym czasie. no chyba że jeśli chodzi o status związku na facebooku. polly teraz miała urlop dzięki nieobecności charlotte, więc mogłaby się zająć szafą brata xd ted spał zarówno z laylą jak i z leilą, no i miał jakieś tam byłe dziewczyny, więc wierzę w jego możliwości xd - genialne! - pochwalił jego pomysły. to właśnie dla takich rad się przyjaźnili xd - ale dość o mnie, jak się układa z leilą? - zagadywał go mając nadzieję, że tobias zapomni o przebieżce i pójdą na herbatę.

polly nie lubiła bezsensownie siedzieć więc dlaczego nie zajmowała się właśnie szafą brata? ech! pewnie pojechała na urlop, albo łaziła gdzieś z riverem xd
- dobrze - powiedział lakonicznie i wskazał na drogę - biegniemy - zarządził i niestety ted musiał się z nim męczyć na joggingu!

poszła na spacer, ale się zgubiła, ups.

brawo.
biegal po lesie i zatrzymal sie niedaleko dziewczyny. - hej - przywital sie z nia bo zawsze zagadywal kazdego. odkrecil butelke wody i napil sie.

zaczynała trochę wewnętrznie panikować, więc przybycie treya od razu odczytała jak przybycie jej wybawcy rycerza na białym koniu.
- cześć - oczy jej się zaświeciły na widok jego przystojnej twarzy. - skąd przybiegłeś? z miasta? - wskazała na drogę, z której przybył.

mogl sie nie zatrzymywac xd
- miasto jest w tamta strone - wskazal inny kierunek. na szczescie lepiej ogarnial teren pomimo tego, ze byl tu krocej. bylby przypal gdyby oboje sie zgubili. survival w lesie to dobry bonding xd

pożałuje tego xd ale ona pewnie bardziej.
dorotka nie wyglądałaby dobrze podczas survivalu w lesie.
spojrzała w stronę, w którą wskazał. dobrze, że był zorientowany! teraz miała pewność, że był jej bohaterem.
- wybierasz się w tamtą stronę? - już sobie wkręciła, że ją odprowadzi.

no ona pewnie bardziej.
dototka by wypuscila w pelni swoje crazy. wyobrazam ja sobie rozczochrana z galeziami i lisciami we wlosach, a potem sie okazuje, ze przez caly czas byli obok miasta xd
- jak skoncze biegac - spojrzal na zegarek.

nie wiedziała, że to spotkanie to nie początek wielkiej miłości, tylko tragicznej historii xd
hahaha, zupełnie jak flynn na ognisku xd dorotka by miała obłęd w oczach i wyglądała jak po rozbiciu na bezludnej wyspie już po jakiś piętnastu minutach paniki w lesie, nie musieliby siedzieć dłużej.
- och - zmartwiła się, że nie zaproponował jej odprowadzenia. powinien to zrobić sam! - zgubiłam się, nie wiem, czy trafię sama - popatrzyła na niego swoim smutnym wzrokiem damy w opałach.

mogla to byc milosc platoniczna i mogl zostac jej gay bff ale chyba nie trgo szukala xd
haha tak. flynn sobie lepiej poradzil xd
mogla sie do niego przylaczyc i potem wrocic z nim. nie planowal od proponowac odprowadzania bo pokazal jej juz w ktora strone ma isc. - w takim razie mozemy wrocic razem - zlitowal sie nad nia.

jak już sobie wkręciła w głowie historię miłosną, to nie mogła zaakceptować innego scenariusza xd poza tym nie potrzebowała gay bff, bo miała valentino xd
flynn sobie zawsze i wszędzie poradzi.
nie zamierzała biegać za nim xd dlatego ulżyło jej, kiedy zaproponował jej wspólny powrót, no i zachwycała się, że wszystko rozgrywało się jak w filmie, który już układała sobie w głowie.
- dziękuję! jesteś moim wybawcą! - wykrzyknęła.

haha valentino nie byl do konca gay xd zawsze mogla miec dwoch. dla nich by bylo lepiej. jakby jeden sie zmeczyl to by odeslal do drugiego xd
jak nie chciala biegac to mogla go poprosic o droge xd - nie moge nie pomoc damie w opalach - zasmial sie widzac jej ulge. myslal, ze to zarciki z tym dramatyzowaniem xd

valentino zachowywał się bardziej gay niż trey xd gay trey hahaha rymuje się. powinni tak ustalić między sobą, dorotka by się nie zorientowała, a oni mieliby spokój.
- dorothy - dopowiedziała, żeby przedstawić mu imię damy jego serca... to znaczy damy w opałach. ucieszyła się, że podłapał jej teksty i tylko upewniał ją w przekonaniu, że jest jej wybawcą.