electric cinema

skoro mieli iść do kina to poszli! ale nie w st. albans bo jack się troche krepował, tylko tutaj! pewnie przyszli na bonda nowego, bo jack uwielbiał te filmy i to mógł być jego childhood hero hehehhehe. nie wiedział trochę jak zachowywać się wobec valentino, ale na pewno przy wejściu puścił go przodem i stanął rozglądając się za dogodnymi miejscami - gdzie chcesz usiąść? - zapytał.

nie narzekal gdy okazalo sie, ze jada na wycieczke do londynu. bardzo lubil to miasto. tyle sie tu dzialo! byl pewien, ze nikt nie bedzie na nich zwracal uwagi wiec jack nie musial sie az tak bardzo krepowac. - moze tutaj? - pokazal na kanape, ktora byla w tyle. mial nadzieje, ze sie troche pomigdala. z tylu nikomu nie beda przeszkadzac.

valentino jak zawsze liczył na jakieś zbereźne rzeczy heheheh. może jack też na to liczył, ale odganiał te myśli od siebie jednak! - chodźmy - zaproponował ustawiając się za nim i kładąc dłonie na jego biodrach. pchnął go lekko w stronę kanapy żeby poprowadził, a kiedy usiedli wytarł spocone ze zdenerwowania dłonie w spodnie. randki z dziewczynami go tak nie stresowały, a tutaj jednak stresował się bardzo - zerwałem z zoe - oznajmił zagapiając się na ekran. ale w zasadzie chciał mu to powiedzieć!

oczywiscie hehe nie mial zamiaru przez tyle czasu siedziec i sie patrzec na film.
valentino nie za bardzo wiedzial na czym stoi wiec opanowywal sie ze zbednym macaniem jacka i pozwolil jemu miec wieksza kontrole. nigdy sie nie krepowal publicznym okazywaniem uczuc, ale tym razem staral sie poruszac w tempie, ktory wyznaczal jack. - och.. to dobrze - spojrzal na niego. - chyba? - dodal szybko, przygladajac mu sie.

a film długi, prawie trzy godziny xd
dobrze, że go nie przyciskał do robienia czegoś czego nie chciałby zrobić. mógłby sie wtedy spłoszyć jak sarenka, a tak z sekundy na sekundę uczył się jak być pewniejszym w tym wszystkim - na pewno - odpowiedział widząc jego pytający wzrok, rozejrzał się pośpiesznie i kiedy stwierdził, że nikt nie zwraca na nich uwagi zbliżył się i dał mu buziaka w policzek.

valentino nie usiedzi tyle czasu w miejscu xd dobrze, ze bond byl seksi. inaczej wiercilby sie jeszcze bardziej xd
jego starania poszlyby na marne gdyby jack od niego uciekl. bylby na siebie bardzo zly wiec warto bylo sie uzbroic w cierpliwosc. - to dobrze - powtorzyl tym razem z usmiechem. polozyl dlon na jego kolanie i go po nim pomizial.

mogł sobie craiga bez koszulki poogladac. chociaż craig jest mało seksi, nie lubię go xd
warto było się uzbroić w cierpliwość dla seksi jacka. pewnie ubrał jakąś wyjściową opiętą koszulę i valentino już sobie wyobrażał jak wyglądał bez! trochę się zestresował kiedy zaczął go miziac, ale wtedy puścili zwiastuny i trochę przygasili światło więc trochę odetchnął z ulgą - nowy kolor? - wskazał na jego cień na powiekach - specjalnie dla mnie? - zażartował.

ja tez w sumie nie za bardzo za nim przepadam xd ale przynajmniej jest lepszym bondem niz ten z bridgertona jesli go wybiora xd
na sto procent juz sobie go wyobrazal bez koszulki! przynajmniej mogl sie pocieszyc tym, ze byla bardziej obcisla niz te, ktore nosil zazwyczaj. - nie sadzilem, ze zauwazysz - zasmial sie i zamrugal. - brakowalo mi spedzania z toba czasu - przyznal sie i pocalowal go w policzek bo uznal, ze to bylo dozwolone skoro sam to zrobil przedtem.

ja cały czas licze na idrisa elbę ech.
wystroił się dla niego. specjalnie nosił bardziej obcisłe rzeczy. co będzie jak valentino dorwie się do jego szafy!
- zauważyłem - szturchnął go lekko ramieniem - poza tym dzięki tobie nauczyłem się, że nie jest niebieski tylko indygo - pochwalił się że przyswoił od niego wiedzę. zaczerwienił się słysząc jego słowa i trochę uciekł wzrokiem gdzieś indziej. czuł tak samo mimo wszystko!

najlepsza opcja.
jesli bedzie mial okazje dorwac sie do jego szafy to na pewno zrobi mu maly makeover! moze nawet pozyczy mu kilka swoich bardziej kolorowych koszul zeby wygladal weselej. - jestem z ciebie dumny - powiedzial z rozbawieniem. - powiedzialem cos nie tak? - przejal sie jego reakcja i zabral reke z jego kolana.

true!
zrobi mu makeover jak tan z fab5! ale może to faktycznie sprawi że będzie wyglądał bardziej ciekawie i atrakcyjnie! - ja z siebie też - zasmiał się - a morski to nie zielony - dodał jeszcze bo to była kolejna nauka valentino - nie - odparł szybko - nie, nie - powtórzył się i zaraz zgasło światło - ja też za tobą sie stęskniłem - przyznał i wtedy go pocałował bo czuł się pewniej. jeszcze film się nie zaczął a już się migdalili xd

byleby sie za nim nie zaczeli ogladac inni faceci bo wtedy bedzie zazdrosny xd zalamalby sie gdyby go przygotowal do swobodnego bycia pomiedzy facetami po to by polecial do kogos innego. - dokladnie - pokiwal glowa zadowolony ze tego, ze jack to zapamietal. ulzylo mu gdy powiedzial, ze rowniez za nim tesknil. - ciesze sie - usmiechnal sie i odwzajemnil pocalunek. - to takie ekscytujace - zasmial sie kiedy juz sie od siebie odkleili. przez to, ze jack sie tak wstydzil sam zaczal sie czuc jakby robili cos niedozwolonego.

hahaha, zrobiłby mu makeover a potem jack wylądowałaby z innym kolesiem, przypał xd
wbrew pozorom nauczył się dużo od niego! sam pewnie mu opowiadał jakieś nudne rzeczy typu o usprawnieniu organizacji, albo o swoim kierunku studiów więc wątpie czy cokolwiek się nauczył. no może obsługi power pointa - całowanie mnie? - zaśmiał się. dla niego też to było ekscytujące - schlebiasz mi - powiedział żartobliwie i postanowił go objąć. w kinie przecież randkowicze się obejmowali, a jack na pewno bardziej czuł się tutaj facetem niż valentino xd

bardzo przypal xd
rzeczy o ktorych opowiadal mu jack faktycznie byly nudne, ale przynamniej dzieki niemu robil cos pozytecznego i dalej byl czescia samorzadu. tam na pewno nauczyl sie kilka potrzebych umiejetnosci. - tak - zasmial sie. valentino mial w sobie wiecej z kobiety niz z typowego faceta xd czym sie oczywiscie nie przejmowal bo umarlby gdyby musial nosic nudne tshirty z beznadziejnym logo i rozmawiac o samochodach. czy cokolwiek robili faceci! - o czym jest ten film? - zapytal z rozbawieniem bo z tego wrazenia nie potrafil sie skupic. musial sie nacieszyc chwila.

te umiejętności których uczył go jack na pewno mu się przydadzą w doskonaleniu siebie! musiał doceniać! a carswell chociaż nie był super męski i napompowany to na pewno miał więcej z faceta! pasowali do siebie, awww!
miział go po ramieniu, a potem spojrzał na niego z niedowierzaniem - to bond, nie wiesz o czym jest bond? agent 007? - zdziwił się - ogladałeś stare części? są najlepsze - podjarał się. pewnie miał crusha na seana connery'ego jak był młodszy i oglądał jego bondy hahhaha - jesli nie ogladałeś to szykuj się na marton - zastrzegł przeczesując jego włosy uśmiechając się przy tym uroczo. był szczęsliwy!

odroznianie morskiego od zielonego na pewno tez przyda sie jackowi wiec swietnie do siebie pasowali hehe
- ogladalem tylko urywki - przyznal sie z rozbawieniem. nie pamietal kiedy ostatni raz widzial tak podjaranego jacka. w sumie pewnie wtedy jak odzyskal swoja pozycje w samorzadzie. - ostrzegam, ze nie wiem czy dam rade usiedziec tyle czasu w miejscu. ostatnio jak kuzyn probowal mi pokazac star wars to usnalem - polozyl dlon na jego klacie.

uczyli się nowych rzeczy od siebie!
- urywki? - oburzył się, ale zaraz zaśmiał żeby rozładować sytuację. to prawda, jack rzadko się jarał czymś, ale dzięki temu valentino wiedział jakie miał zainteresowania itp! poznawał go! - jak zaśniesz to cie obudzę nachalnymi pocałunkami - ostrzegł go i zaczął stosować tą technikę dając mu randomowe buziaki na twarzy. słodki jack! zaraz ktoś jednak zwrócił im uwagę więc się uspokoili więc przez cały film jedynie trzymali się za ręce. udana randka! next!

przyjechali z archiem i spędzili cały dzień w londynie! teraz na pewno wychodzili z kina i śmieszkowali. pewnie migdalili się trochę po ciemku he he!

takie wypady do Kina mu sie podobaly. pewnie nawet nie pamietal dobrze o czym byl film bo bardziej skupil sie na vicky. - na pewno nie chcesz obejrzec jeszcze jednego? - zapytal z robawieniem skoro tylko w ciemnosciach byla chetna sie z nim migdalic.

leah za to wyrwała się do "wielkiego świata" i własnie zmierzała do kina z koleżankami, którym opowiadała o dziwnych fetyszach członków obsady filmu. nadchodziły z naprzeciwka zaśmiewając się do rozpuku.
- cześć archie - zauważyła go i od razu bezwstydnie smyrnęła go po ramieniu i kusiła go swoim syrenim głosem, w ogóle nie zwracając uwagi na jego towarzyszkę.

pewnie zaprosiła koleżanki do oglądania jakiegoś filmu z jej matką w roli głównej żeby potem mogła jakieś smaczki opowiadać i być w centrum uwagi!
- zaraz grają film o zombie, myślisz że ci się spodoba? - odpowiedziała archiemu roześmiana myśląc że na takim filmie przed całowaniem rozpraszałyby go latające kończyny i mózgi.
zaraz jednak natknęli się na leah i w vicky się zagotowało widząc tą wredną pipę. i to nie były słowa którymi nazwała ją w swojej głowie - cześć - przywitała się przypominając jej o swoim istnieniu.

Leah pewnie specjalnie blind items szukakala I zeby mogla sie popisac plotkami.
- nie wiem, ale jesli mi sie nie spodoba to znajde sobie inne zajecie - wyszczerzyl sie I chwycil vicky za reke. nie zwracal uwagi na otoczenie do czasu kiedy Leah sie o niego otarla. - czesc - usmiechnal sie troche za szeroko na jej widok. nieswiadomie tez w tym momencie puscil reke vicky.

sprzedawała takie ploteczki, że koleżanki jadły jej z ręki.
zignorowała obecność vicky z premedytacją i skupiła się tylko i wyłącznie na archie'm. nie miał na sobie tabliczki ze strzałką "jestem z nią", więc leah nie uznała jej za ważny dodatek.
- ciągle na siebie wpadamy, juz nawet w londynie nie mogę się od ciebie opędzić - zaśmiała się bezczelnie.

a potem lansowała sie z nimi na zdjęciach, że niby jest taka popular!
było tak miło, a w ciągu pięciu sekund leah popsuła wszystko swoją obecnością, a archie zbyt szerokim uśmiechem. normalnie vicky czuła się dość pewnie, ale przy wyposzczonej gilbertównie czuła się malutka! spojrzała na jego dłoń kiedy ją puścił - dla ścisłości to przyszliśmy tu razem - wskazała na siebie i archiego - nikt specjalnie cie nie szukał - oznajmiła prostując się i mierząc ją wzrokiem.