the hangover

obserwował wrzeszczących ludzi i planował, że zaraz on się znajdzie na ich miejscu.

ten grzybek na jego głowie, nie mogę xd
lilibet lansowała się z jakimiś bogatymi arystokratami i arystokratkami, którzy raczyli ją grzanym winem choć nie powinni bo wiadomo jak mogło się skończyć jej upicie. już była trochę rozchichotana więc podeszła lekko roztańczonym krokiem do oscara wskazując na niego - czy to nie mój chłopak? - zażartowała. w sumie zaoferował się przed archiem xd

hehehe.
- lilibet windsor - również wyszczerzył się na jej widok. lubił ją w tej wersji rozchichotanej i zgodnie z jej życzeniami odpuścił nadmierne opiekowanie się, więc postanowił popłynąć z tym. - zaraz będziesz moją parą na tym - objął ją ramieniem i wskazał na atrakcję. nie przejmował się, czy archie ich zobaczy, skoro i tak był obrażony xd

zbyt niewinnie wygląda xd
dobrze, że na dzień dobry jej nie opieprzał. tak mają szansę żeby pokłócić się jak już wsiądą xd
- nie wiem jak bardzo musiałbyś mnie upić żebym tam wsiadła - zamachała do połowy pełnym kubeczkiem parującego winka. archie był obrażony na wszystkich xd

ten model generalnie ma taki pocieszny vibe xd
nie będą mieli jak uciec, chyba że ktoś wyskoczy xd
- nie chciałbym cię w ogóle upijać, to mogłoby się źle skończyć - spojrzał podejrzliwie na to wino. mimo wszystko odruchy opiekuńcze miał. albo po prostu sugerował, że lilibet się porzyga i to nie będzie zachowanie damy.

wiem, bo pamiętam poprzednie awki xd
lilibet wyskoczy heheheheheh, z desperacji.
wiedział już że żadna z niej dama także tym nie powinien się przejmować. damą chciała być i próbowała, ale finalnie lepiej byłoby dla niej gdyby zachowywała się normalnie i naturalnie - miałeś się nie martwić - przypomniała mu i chwyciła za podbródek żeby wywrzeć wrażenie pewności siebie - w takim razie jeśli mam się nie upijać to ty musisz dokończyć - podstawiła mu kubeczek pod nos. nie zauważyła nawet że przesuwają się w kolejce. zaangażowała się w rozmowę z maxem.

na po świętach mam naszykowany awek, na którym wygląda jak plastuś xd
ups, to popsuje maxowi reputację dżentelmena.
- to naturalne, że martwię się o swoją dziewczynę - szczerzył się do niej głupio, nie traktując swoich słów poważnie. to znaczy tych o dziewczynie, bo to, że się martwił o lili... tak, było to w pewnym stopniu naturalne. - poświęcę się - westchnął teatralnie i przejął kubeczek, z którego od razu się napił. cały czas ją obejmował, więc przesuwał ją w kolejce. nie protestowała, więc myślał, że jest chętna na przygodę.

aż się boje xd
nie był dżentelmenem, tylko dżentelmeńskim ruchaczem xd
- i jak przystało na dobrego chłopaka, jeśli dziewczyna już jest wstawiona to ty dopijasz ukradkiem jej drinka - pochwaliła go nawet że pił to wino. faktycznie to było dośc naturalne, bo po pierwsze lilibet nie zauważyła, że się przesuwają, a po drugie nie przeszkadzało jej że obejmował ją publicznie. nowa jakość! - nie wiedziałam, że jesteśmy dziś umówieni na randkę i że tu na mnie czekasz... sam - wytknęła mu, że kręcił się tu bez jakiejś laski. była na tyle zajęta rozmową/albo pijana, że kiedy ich wpuścili to po prostu usiadła obok maxa.

hahaha, no tak, to nie jest pełen dżentelmen.
dobrze, że mówiła mu, jak zachowuje się dobry chłopak. dzięki temu mógł podnosić swoje usługi dżentelmeńskiego ruchacza xd 
- nie mogę pozwolić, żeby była wstawiona w samotności - zażartował, dopijając wino do końca szybcikiem. ale jednak trochę się zastanawiał, czy faktycznie jest w niebezpiecznym stanie upojenia i czy powinien coś z tym zrobić. dlatego zamiast się nią zajmować, to jej dorównywał poziomem pijaństwa, brawo max! - jeśli nie wiedziałaś, to jakim cudem wpadłaś prosto w moje ramiona? - wytknął jej. tak naprawdę był tu ze znajomymi, którzy bali się wejść na to, ale na szczęście spotkał lilibet, która chciała mu towarzyszyć xd brawo lilibet za ogarnięcie xd

i raczej nigdy nie będzie xd
wspaniale jeśli kiedyś użyje tego na innej lasce, lili się na pewno nie wkurzy xd
- doceniam twoje poświęcenie - poklepała go po policzku. dawała mu pochwałę jak pieskowi. dobrze, że smaczków nie miała xd była w stanie upojenia takim że była zadowolona, naturalna i swobodna, ale max mógł o tym nie wiedzieć więc czuł się niepewnie - to bardzo proste, zaczipowałam cię jak spałeś. skoro jesteś moim chłopakiem to zawsze muszę wiedzieć gdzie jesteś - pokazała telefon udając, że cały czas go namierza choć miała go przed oczami. hahah, lilibet ogarnęła dopiero jak ją zapięli i ruszyli - nie, nie, nie, nie chciałam tu być - zaczęła marudzić i machać do obsługi żeby to zatrzymali, ale dalej odjeżdżali/odlatywali w górę xd

ups!
przecież nigdy nie mówili, że są parą na wyłączność... tylko w desperacji przed archie'm xd
- jestem do twych usług - zapewnił ją po dżentelmeńsku i nachylił się do niej, żeby dać jej buziaka w czubek głowy. faktycznie zachowywali się trochę dziwnie. bardziej naturalne było uprawianie seksu w tajemnicy xd teraz wyglądali jak para w podstawówce, która nie wie, jak się ze sobą obchodzić. - wystarczyłoby, żebyś sprawdzała położenie mojego samochodu w apce ubera - zażartował, chociaż dzisiaj nie prowadził, więc to rozumowanie miało dziury. rozbawiła go reakcja lili. - wszyscy tak czują jak zaczynają sobie uświadamiać, że się wznosimy - pocieszył ją, ale było widać, że on tak nie czuje, tylko zaciesza z ekscytacji.

co nie znaczy, że lili nie może się wkurzać. z jednej strony nie chciała się z nim pokazywać, a z drugiej nie chciała żeby miał jakieś laski. jak tu dogodzić! powinien być jej sługusem xd
faktycznie ruchanie na kanapie było bardziej naturalne, a to mogło być aż cringowe na pokaz. ciekawe czy jakby archie to zobaczył to wyczułby, że to na pokaz czy myślałby że tak zachowują się słodkie parki xd sam cierpiał na brak słodkiej parki w sumie! - czyli chcesz być podświadomie kontrolowany skoro podsuwasz mi rozwiązania - może lubił być podwładnym i takie obejście by mu pasowało - nie chciałam się wznosić! - oznajmiła machając w powietrzu nerwowo nogami, może sprawdzała czy ma jeszcze grunt pod nogami - specjalnie mnie zagadałeś! - już zrzuciła na niego winę chociaż to ona się przyczepiła.

przyzwyczaił się do bycia jej tajemnicą i zabawką, ale teraz jak ocierał się o nią publicznie to też było fajne i naturalne. max się nie dawał wkręcać w bycie sługusem. za mało sam ogarniał xd co najwyżej mógł jej robić śniadanie po seksie i ją odwozić do domu, szczyt jego umiejętności xd max nie robił tego na pokaz, poczuł się swobodnie przy niej i dlatego obejmował, ale reszta zachowań była już dziwna xd
- tak, smutno mi, że mnie nie szpiegują - przyznał z rozbawieniem. jej reakcję cały czas uważał za zabawną i był przekonany, że świadomie wsiadła. - właściwie to ty mnie zagadałaś - wyprostował.

a lilibet na razie mogła się o niego ocierać publicznie tylko po dwóch kubeczkach grzanego wina. może dojrzeje kiedyś do innego podejścia.
śniadanie po seksie to dużo, lili pewnie u niego zostawała na noc właśnie dla takich momentów, ale nie przyzna się na głos.
lilibet była szczylówą i nie dojrzała do poważnych związków, a max był maxem więc też nie dojrzał. dlatego wszystko wokół wydawało się dziwne.
- ja już cię szpieguje - przypomniała mu o hipotetycznym czipie. zaraz jednak mógł zobaczyć jej niezadowoloną minę z tego powodu że siedziała na karuzeli - a ty to wykorzystałeś żeby mnie tu zaciągnąć! - musiała być jego wina.

musiał korzystać z tego, co dostawał.
wolała przytulanki po seksie i śniadanie niż seks.
zacznijmy od tego, że w ogóle nie byli w związku i nie myśleli o sobie w takich kategoriach, więc może jak znaleźli się za blisko siebie w publicznym miejscu to im też w mózgach wyskoczyły errory jak freddie'mu i stefce ostatnio xd 
- i bardzo mi miło z tego powodu - ciągnął żarty. no ale zaraz lili się wkurzała. nadal myślał, że po prostu się przestraszyła jak znaleźli się tak wysoko ponad ziemią. przecież powiedział jej na powitanie jasno i wyraźnie, że idą na karuzelę, a ona nie odmówiła xd - jak ci się nie będzie podobało to może być moja wina - wkopał się. - a jeśli się boisz to trzymaj mnie za rękę - złapał jej łapkę.

cieszmy się z małych rzeczy xd
pewnie wolała, ale udawała że wcale tak nie było bo max niw był jej godzien xd
może tak było, ich mózgi nie ogarniały co się dzieje i że można być dla siebie miłym i wspierającym xd
mógł odliczać kiedy lili się wkurzy, zazwyczaj sie wkurzała w którymś momencie ich spotkania. czasami mógł to rozładować seksem, ale w tej sytuacji nie wypadało - już mi się nie podoba - wyjaśniła, że od razu zwaliła na niego winę. to wyglądało jak taka karuzela gdzie ruszają się szybko, a potem jeszcze wiszą odwróceni głowami w dół. to nie były wolno jeżdżące słoniki xd - nie chce - odtrąciła jego dłoń początkowo, ale jak zaczęli coraz szybciej się majtać to jednak chwyciła i mocno ściskała. może ucierpiał jak wbijała mu paznokcie w skórę, ups. jak zawiśli głowami do dołu to była jeszcze bardziej wkurzona - jeśli znajdę w internecie chociaż jedno moje zdjęcie w tej pozycji to cię zabije - ostrzegła xd

max traktował ją najlepiej ze wszystkich jej chłopaków, a i tak upierała się, że nie był jej godzien.
był dla niej miły i wspierający, ale chyba nie ogarniał, że ona może dla niego być xd
podchodził do ich relacji na luzie i nie przejmował się jej wkurzaniem się. dzisiaj była w wyjątkowo dobrym humorze, więc tym bardziej się nie spodziewał awantury. 
- nie nakręcaj się negatywnie - on tam był zajarany. karuzela faktycznie była ekstremalna, ale on wsiadł w nią z pełną świadomością, co ich czeka. bardziej niebezpieczne były paznokcie lili wbijające mu się w skórę xd - czemu? wyglądasz uroczo - spojrzał na nią z szerokim uśmiechem. na dole co prawda stali gapiowie robiący zdjęcia swoim odważnym znajomym, ale mieli za słabe aparaty, żeby można potem było kogokolwiek rozpoznać.

może wszystkie niebieskie potrzebowały traktowania jak szmaty xd
ona też jeszcze tego nie ogarniała więc byli na tym samym poziomie wiedzy.
też podchodziła na luzie, ale jak byli sami a nie jak byli gapie. na to nie była gotowa.
była unieruchomiona więc nie mogła zrobić pełnoprawnego awanti, ale pewnie bardzo chciała - wiszę głową w dół, jak mam sie nie nakręcać negatywnie? - nie takiej rozrywki chciała xd wolała już iść na łyżwy xd ta paznokcie to zemsta xd - czeka cię śmierć! - dalej mu groziła na jego komplementy. ale zaraz się zbliżyła i mógł pomyśleć, że go pocałuje w tej dziwnej pozie, ale ugryzła go w szyję. może krew już jej nie dopływała do mózgu i stąd takie zachowania xd miało go boleć xd

jak philip ją źle potraktował to też jej się nie podobało xd
musieli się najpierw zorientować, że łączy ich coś więcej niż seks i nauczyć ze sobą obchodzić. 
- cała zabawa w tym wiszeniu głową w dół - cały czas mówił beztrosko i jemu się podobało. to nie pierwszy raz, kiedy ktoś z jego znajomych przeklinał go po tym, jak wspólnie wsiedli na rollercoaster. wiedział, że potem im przechodziło jak już mieli to za sobą i mogli się cieszyć, że przeżyli xd dobrze, że go nie pocałowała, bo jeszcze mu odgryzła język jak karuzela zaczęłaby się trząść xd chociaż to, co zrobiła, też bylo dość ekstremalne i aż odsunął się, przynajmniej na tyle na ile mógł, wystawiając szyję i głowę na bok. - brałaś coś?! - krzyknął zaskoczony i zaraz karuzela zaczęła ich tarmosić na wszystkie strony, więc to nie były dobre warunki do prowadzenia konwersacji, a tym bardziej awanti.

nie zdążył jej potraktować jak szmaty bo ledwo jej pokazał penisa xd
za osiem lat może się nauczą xd
- czy zabawa nie równa się czerpaniu radości z czegoś? ja nie czerpię radości z tego, że jestem czerwona i mam poczochrane włosy - dalej się czepiała. mogli znaleźć karuzelę która zadowoliłaby obie strony xd
jakby odgryzła mu język to nie dawałby swoich złotych rad, wyszłoby wszystkim na zdrowie. ale lili zauważyła, że to go wkurzyło więc kiedy zaczął dopytywać to ona zaczęła dywagować. oczywiście w przerwie pomiędzy tym jak ich trzęsło - może brałam, a może nie brałam - droczyła się z nim bo nie brała nic, ale zaraz znowu ich trzęsło więc czerpała radość z tego jak max się wkurza xd

czyli wolałaby, żeby potraktował ją jak szmatę xd
spoko, będziemy grać do tego czasu xd
- nieważne, jak wyglądasz, ważne, co czujesz - no chyba że czuła strach xd max myślał, że jednak adrenalina będzie ją nakręcać pozytywnie, tak jak jego. mogła mu zaproponować za chwilę drugą karuzelę - to nie jest powód do żartów - powiedział ostro i ku jej uciesze się denerwował. role się odwróciły! popsuła mu zabawę i wrażenia z karuzeli. przynajmniej mogła się skupiać na wkurzaniu go i nie myślała o strachu xd

nie dowiemy się tego bo nie doszło do takich rzeczy xd
hahahaha ok.
nie dogadali się co do tego jakie rozrywki ich kręcą i teraz max się cieszył i ekscytował, a lilibet się wkurzała i stresowała. dobrze, że nie porzygała sie chociaż.
to prawda, teraz ona czerpała radochę z tego co przeżywał max. nic mu nie powiedziała, ale za to pokazała język. bardzo dojrzale xd zaraz jednak przejażdżka dobiegła ku końcowi - wracam do znajomych dokończyć to co zaczęliśmy - dalej się z nim drażniła udając że idzie ćpać xd

nie dogadali się, bo nie planowali tego. lilibet po prostu do niego dołączyła, a teraz miała wąty xd nie jego wina.
wyszedł z karuzeli trochę nabuzowany, i to wcale nie pozytywnymi wrażeniami z przejażdżki. spojrzał z obawą na znajomych, którzy na nią czekali. 
- lili - złapał ją za ramię, żeby ją zatrzymać. popatrzył na nią dziwnie poważnie jak na siebie. - czy jestem idiotą, który nie powinien cię zostawiać w tym stanie? - pytał ją o pozwolenie, żeby wrócić do własnych znajomych xd rozważał, czy nie powinien jednak jej przypilnować i wrócić z nią do st. albans.

miała waty że jej nie zatrzymał. pokrętna logika xd
ale miał nadmiar wrażeń więc w sumie prawie dostał to co chciał. ona była na pewno bardziej zadowolona niż jak wsiadała tam xd
zdziwiła się jego powagą w tym momencie, to nie było spodziewane zachowanie. ostatnio ja olał, choć potem obiecywał poprawę ale nie doświadczyła jeszcze tego w stu procentach - nic mi nie jest - zapewniła i nawet zszedł jej perfidny usmieszek z buzi. nie chciała mu ogranicza zabawy ze znajomymi więc też dostosowała się do jego powagi i znowu miala miły, łagodny wyraz twarzy - na serio - jeszcze mocniej przytaknela i wróciła do znajomych więc rozstali się pod tą karuzela. jednak jak wróciła do domu miała dziwne wyrzuty sumienia więc wysłała mi jeszcze selfie żeby go upewnić że nic jej nie jest!