wzgórza worobiowe
- Gość
- Gość
- Post n°2
Re: wzgórza worobiowe
okej, emily i jean uciekli tutaj pod pretekstem olimpiady i jakiś rzeczy które trzeba zobaczyć na własne oczy a że nikt inny z tej grupy nie był na olimpiadzie to mieli spokój. uśmiechała się rozglądając się po okolicy. - tu jest naprawdę ładnie. - powiedziała w końcu. pewnie szli w jakiejś przyzwoitej odległości od ciebie chociaż ona wolałaby się przytulać.
- Gość
- Gość
- Post n°3
Re: wzgórza worobiowe
- nie jest. no dobra. troszeczkę jest. ale moskwa to nic w porównaniu z paryżem. poza tym słyszałaś jak oni mówią? - przewrócił oczami. miał dłonie schowane w kieszonkach spodni i zerkał od czasu do czasu na ładne rosjanki. miał nadzieję, że emily nie zrobi mu o to jakiejś wielkiej awantury, bo niecodziennie można spotykać takie ładne kobiety!
- Gość
- Gość
- Post n°4
Re: wzgórza worobiowe
- może, ale rosja to naprawdę śliczne państwo jean. rozejrzyj sie. - powiedziała z lekkim uśmiechem i rozglądała się znów. ona nie zauważała jak patrzy na rosjanki, nie zauważała nawet ludzi. podziwiała widoki, chociaż pewnie rzeczywiście nie były piękne, ale emily zachwycała się czasem głupiki rzeczami. - wiem ten język jest... trochę dziwny, ale bardzo śpiewny. przysłuchaj się, brzmi ładnie. - powiedziała z uśmiechem.
- Gość
- Gość
- Post n°5
Re: wzgórza worobiowe
głupiki xd przewrócił oczami. najchętniej by poczochrał włosy emily, objął ją mocno ramieniem i pocałował myśląc sobie, jaka czasami bywa faktycznie niedojrzała. ale już sobie darował. - jak sobie chcesz. mogę zacząć mówić po francusku i poznasz prawdziwie śpiewny język, kochanie. - powiedział pochylając się nad jej uchem.
- Gość
- Gość
- Post n°6
Re: wzgórza worobiowe
zaśmiała się. - sądzisz, że przekonałbyś mnie do tego że francuski jest lepszy od brytyjskiego, jean? - zapytała rozbawiona i przygryzła wargę. sama najchętniej by się do niego przytuliła ale chyba trochę się obawiała. przeszły ją dreszcze kiedy nachylił się nad nią bo to było miłe.
- Gość
- Gość
- Post n°7
Re: wzgórza worobiowe
-le français est la meilleure langue dans le monde! - powiedział jej szybko, że pewnie kompletnie tego nie zrozumiała. - je ne comprends pas pourquoi vous pensez le contraire - ciągnął dalej, bo skoro miał ją przekonać to tylko w ten sposób. mówiąc w dodatku bardzo głębokim głosem, który dostał od pana boga. - le français est la langue de l'amour, les artistes, napoléon et la musique! - dał nacisk na to lamur. lubił chyba najbardziej to słowo po francusku.
- Gość
- Gość
- Post n°8
Re: wzgórza worobiowe
pewnie i tak nic nie rozumiała bo ona się francuskiego nie uczyła... ale brzmiało to rzeczywiście.... ładnie. uśmiechnęła się. - okej, może już jestem bardziej po stronie języka francuskiego... - zaśmiała się cicho. - ale rosyjski też nie jest brzydkim językiem jean. wsłuchaj się! - zaproponowała mu. nie wiedziała że jest zatwardziałym francuzem i nic innego mu się nie podoba.
- Gość
- Gość
- Post n°9
Re: wzgórza worobiowe
- jest dziwaczny. z niczym mi się nic nie kojarzy, nic nie rozumiem. - pożalił się jej już po angielsku. - angielski i tak jest najgorszy, to mogę ci przyznać. - powiedział jakoś rozbawiony, bo nie chciał by pomyślała, że nie lubi jak do niego mówi. bo głos emily był śliczny, nawet jeśli słowa, które wypowiadała były niekoniecznie ładne, raczej pospolite. i nie chodziło o samo słowo tylko o język. ju noł.
- Gość
- Gość
- Post n°10
Re: wzgórza worobiowe
- nie ma się kojarzyć i nie musisz rozumieć. chodzi o płynność i melodię w języku. rosyjski to ma. - powiedziała i pokręciła głową z rozbawieniem, że jest taki niereformowalny. - angielski najgorszy? - zatrzymała się z udawanym oburzeniem, a na twarzy ciągle miała lekki uśmiech. - wcale nie, jean. może ten amerykański! ale brytyjski jest bardzo ładny! - powiedziała unosząc brew.
- Gość
- Gość
- Post n°11
Re: wzgórza worobiowe
- amerykański to już w ogóle. - skrzywił się. bardziej plebejskiego języka nie słyszał w życiu! nawet węgierski był lepszy, chociaż kiedy pojechał do budapesztu i słuchał tych wszystkich ludzi to chciało mu się śmiać. węgierski był chyba najbardziej pokręcony. za to francuski... mówiło się jakąś jedną trzecią tego, co było napisane. ale kiedy on uczył się go od urodzenia praktycznie to był do tego przyzwyczajony i nie wyobrażał sobie żadnej innej rzeczywistości. wrocili do grupy i ich drogi się rozeszły.
|
|