W końcu doszli do drzwi jej pokoju. Amelle już nie była tak uprzedzona co do Alfreda i nawet całkiem miło jej się z nim rozmawiało. Było to nawet dość zabawne, bo pewnie gadał głupoty skoro był upalony. Na szczęście też nikt ich nie napadł po drodze.
- Napijesz się czegoś ciepłego? - zapytała wyjmując klucze. Zastanawiała się nad tym czy go zapraszać czy nie, ale ostatecznie to zrobiło. Na dworze było zimno, a on sam jej zaproponował, że ją odprowadzi, więc. Chciała być uprzejma.
- Napijesz się czegoś ciepłego? - zapytała wyjmując klucze. Zastanawiała się nad tym czy go zapraszać czy nie, ale ostatecznie to zrobiło. Na dworze było zimno, a on sam jej zaproponował, że ją odprowadzi, więc. Chciała być uprzejma.