ośrodek kultury

może nie będzie się tak wstydzić jak nie będzie widzieć twarzy swojego partnera xd
- więc zmarnowałaś ich czas - czepiała się, bo nie mogła pozwolić na takie docinki, nawet jeśli zdawała sobie sprawę, że mira mogła być lepszą baletnicą/nauczycielką od niej. mogłyby tak długo dyskutować, ale wtedy dyrektor otworzył drzwi od gabinetu i ucieszył się, że rozmawiają ze sobą, bo chciał z nimi obiema porozmawiać o planach na występ i faktycznie skonczyło się na tym, że kazał im ze sobą współpracować, ups!

zmieniała na ostatnią chwilę choreografię bo jej zdaniem nie pasowała do muzyki która ogarniała annie. właśnie poprawiała posturę jakiejś dziewczynki w tutu.

annie pomagała z wnoszeniem dekoracji i wróciła na salę, widząc, że dziewczynki tańczą coś zupełnie innego.
- to nie czas na przerwę, jeszcze raz wszystko od początku - zaklaskała i usiadła do pianina.

mira nie zamierzała niczego tachać xd
- to nie przerwa, próbujemy czegoś nowego - powiedziała niewzruszona tym że jej nie poinformowała o zmianach - i raz, i dwa, i trzy - już dyrygowała dziewczynkami nie zwracając uwagi na to co annie ma do powiedzenia.

annie zajmowała się wszystkim xd udowadniała, że miała więcej umiejętności od miry hehe. 
- możecie próbować czegoś nowego na zajęciach w nowym roku, a nie kilka dni przed występem - powiedziała ostro. miała nadzieję, że to jakieś żarty, że mira chce coś zmieniać na ostatnią chwilę. pewnie tylko jej na złość!

mogła udowadniać, ale to mira miała na papierze że miała profesjonalną styczność z tańcem i baletem, a nie ona. dlatego udawało jej się utrzymać tą robotę xd
- to niewielkie poprawki, a dodadzą szyku i płynności - mówiła małe poprawki, a tak na prawdę przestawiała dziewczynki i pokazywała im nowe rzeczy. wierzyła w ich umiejętności i że wszystko ogarną. dobra nauczycielka xd

annie miała pokończone jakieś kursy, no ale faktycznie jeśli chodzi o profesjonalną styczność to mira wygrywała. 
przez chwilę chciała wierzyć w te "małe poprawki", ale już widziała, że mira wszystko zmienia.
- nie ma mowy. jeśli teraz zaczniesz wszystko zmieniać, to cały występ się posypie - zniecierpliwiła się i wstała od pianina, żeby stanąć przed dziewczynkami. - wracamy do starego układu! ustawcie się! - zamachała rękami, żeby dziewczynki zmieniły pozycje.

i pewnie tylko tym wygrywała, bo swoją wrażliwość chowała głęboko, nie to co annie.
dla miry były to małe rzeczy, pracowała z tymi dziewczynkami dłużej w końcu annie przez chwile zrezygnowała żeby bawić się w księżniczkę i wiedziała na co je stać!
- nie widzisz, że niektóre kroki są generyczne i nie wchodzą idealnie w takt? - zauważyła, że to co proponuje annie jest nieprofesjonalne!

annie wygrywała jeśli chodzi o artystyczną wizję i dlatego była reżyserką xd poza tym jako mama bear była przyzwyczajona do ogarniania wielu rzeczy naraz. znała te dziewczynki, ale nie chciała im mieszać w głowach tuż przed występem, były tylko dziećmi, a nie profesjonalistkami pracującymi pod presją czasu.
- trzeba było pomyśleć o tym wcześniej. od początku mówiłam, że twój układ był słaby - prychnęła. wina miry, że nie przygotowała dobrego układu, annie od samego początku się z nią o to kłóciła xd

mogła wygrywać artystyczną wizją, ale bez technicznego zaplecza miry nie wyglądałoby to aż tak dobrze. uzupełniały się i nienawidziły jednocześnie.
mira niestety miała w sobie krew perfekcjonistki jeśli chodzi o taniec dlatego tak bardzo chciała wszystko dopiąć na ostatni guzik.
- był słaby bo musiałam wziąć po uwagę twoje poprawki - zarzuciła jej. uważała, że ona wykonała doskonałą robotę.

naskakiwały na siebie nawzajem, a tak naprawdę cały spektakl spinał się pięknie w jedno i dyrektor ośrodka był zachwycony. potem każe im przy każdej okazji pracować razem xd
- gdybyś wzięła pod uwagę moje poprawki, to byłby dobry, a ty specjalnie wymyślałaś coś innego mi na złość, przez co mamy teraz taki bałagan! - oskarżyła ją i przyznała, że wcześniejszy układ wcale nie nadawał się do pokazania publiczności.

będą skazane na siebie do końca życia xd a że obie są biedne i bezrobotne to muszą się godzić na taką robotę.
- gdybyś zamiast nanosić poprawki na coś na czym się nie znasz - mówiła tańcu - i po prostu pozwoliła mi pracować to nie byłoby tego bajzlu - tak, dalej się przerzucały winą zamiast kooperować.

szkoda, że nie miały szans, żeby chociaż swoją lokalną sztuką wybić się na świecie xd chyba że dyrektor wyśle je na jakiś konkurs xd
- przypomnij mi, ile spektakli na west endzie wyreżyserowałaś? - wykorzystała okazję, żeby się popisać xd - odpowiadał ci ten układ i ćwiczyłyście go tygodniami! nie zmieniamy nic w spektaklu ze względu na twoje widzimisię! - zaczęła się nakręcać i dziewczynki widziały jak traci cierpliwość i nerwy.

to pewnie i tak nie byłyby konkursy na poziomie na jakim by chciały xd
- przypomnij mi, która z nas wystawiła spektakl na west endzie dlatego, że ruchała księcia wielkiej brytani? - odgryzła się się i wykorzystała to, że chciala się pochwalić w zupełnie inny sposób. nawet nie cenzurowała tego co mówi xd - mamy wystarczającą ilość czasu żeby to zmienić, a ty nie jesteś tu szefową żeby mi rozkazywać! - też jej puszczały nerwy.

nie miały innych sukcesów, powinny doceniać xd
dziewczynki wstrzymały oddech słysząc słowa miry. o ruchaniu, nie o księciu. do tego drugiego jako mieszkanki st. albans były przyzwyczajone xd
- jeśli wszystko o tym wiesz, to na pewno wiesz też, że on nie miał z tym nic wspólnego! - plotki działały na jej korzyść, skoro george ściągnął jej spektakl z afisza. mogła udawać, że do wszystkiego doszła sama, a jemu się to nie podobało xd - jestem reżyserką i mam tu większą rangę od ciebie i ja mówię, że nic nie zmieniamy! - powiedziała stanowczo i tupnęła nogą.

już to widze xd
widziały książąt i księżniczki na każdym kroku to nie był to dla nich szok xd
- teraz tak mówisz, bo się tobą znudził - mira uważała, że zna takich jak george i wiedziała jak tak na prawdę wyglądała ich historia. robiła to specjalnie żeby jej dogryźć - jeśli nic nie zmieniamy, to ja nic nie robię - podsumowała i usiadła na krześle z założonymi rękoma. dojrzałe zachowanie xd

- przynajmniej się mną zainteresował, nie to co tobą - wymyśliła. skąd miała wiedzieć, że mira miała własne doświadczenia z książętami przez przygodę z gabrielem. kolejny wspólny wróg annie i dani xd popatrzyła na nią z politowaniem. - świetnie, od teraz ja przejmuję całe przygotowania i możesz stąd iść - jej to było na rękę. gdyby mira poszła, to annie sama zaczęłaby wprowadzać zmiany na ostatnią chwilę xd

- czyli jesteś dumna z tego, że publicznie cię krytykowano za związek z ksieciem? - zaśmiała się - masochistka - dodała rozbawiona. faktycznie kolejny wróg annie i dani. może powinna jeszcze raz wylądować u gabka - obawiam się, że w ramach swojej części etatu muszę tu być i zrobić co do mnie należy więc sugeruję żebyś ty stąd poszła i wróciła jak omówię nowe elementy choreografii - wstała wracając do pracy i zaczęła opowiadać o nowych elementach. może trochę to zmniejszyła żeby annie się nie czepiała - i proszę, nie przeszkadzaj mi - powiedziała stanowczo.

- nie znasz całej historii - ucięła. nie chciała wracać do tego, że była krytykowana publicznie. miała tylko nadzieję, że przez mirę i jej wymysły nie będzie krytykowana po tym występie. nie miała całej artystycznej kontroli i to ją gniotło, wolała być odpowiedzialna za całość spektaklu. gabek przyjmie ją z otwartymi ramionami. skrzyżowała ręce i obserwowała mirę. - nie zamierzam cię odstępować na krok, jeżeli zamierzasz cokolwiek zmieniać. obejrzę nową wersję i dam swoją ostateczną akceptację albo i nie - próbowała zrobić tak, żeby wyszło jej na wierzchu i miała poczucie władzy.

- nie interesuje mnie - wolała dopisac własną i obsmarować w swojej glowie annie. niestety w tym układzie nie mogła być odpowiedzialna za wszystko, bo część obowiązków również miała mira i musiały się nauczyć chociaż wzajemnej tolerancji. gabek spragniony ruchanka xd - jasne - prychnęła i potem opowiedziała i zaprezentowała wszystkie zmiany. annie mogła się czepiać, ale zmiany faktycznie wyglądały na ważne i lepsze dlatego w jakimś stopniu chyba doszły do konsensu finalnie?

annie nie mogła dać jej satysfakcji, więc nie zaakceptowała wszystkich zmian, ale doszły do jakiegoś tam porozumienia.

przestała chodzić na spotkania grupy, ale akurat przechodziła tędy jak oni wychodzili, więc schowała się za drzewem, żeby nikt jej nie zauważył. miała mocny makijaż i za krótką sukienkę jak na warunki pogodowe. była w drodze na imprezę!

miala pecha bo silas stanal akurat przy tym drzewie zeby zapalic. wyciagnal paczke papierosow z kieszeni i uslyszal, ze cos sie poruszylo. juz chcial odejsc bo nie chcial wygladac na creepa, ktory podchodzi blisko do ludzi bez powodu. - stephanie? - zmierzyl ja wzrokiem. nie chcial ocenic, ale to co widzial nie wygladalo jak stefka, ktora zna.

próbowała dyskretnie odejść spod drzewa, żeby silas jej nie zauwazył, ale przez to tylko zwróciła na siebie uwagę.
- silas! cześć! - uśmiechnęła się szeroko, żeby ukryć swoje zmieszanie. - właśnie przyszłam, żeby się z tobą zobaczyć! - zaczęła wymyślać. wyszła zza drzewa. - podzielisz się? - wskazała na fajki.

- tak? - watpil w to. po co by sie miala tak stroic. mogla poznac po jego minie, ze nie byl zadowolony z jej pytania, ale uznal, ze fajki sa bezpieczniejsze niz alkohol. tez szkodliwe, ale przynajmniej nie mialy efektu. nie wiedzial, ze robila gorsze rzeczy xd niechetnie wyciagnal fajki w jej strone by ja poczestowac.