pokój #2 - theo&tobias

przed chwilą nią grałam i szła na tequile więc założmy, że czas tu płynął inaczej i wlaśnie z niej wracała. wiadomo była lekko zachwiana i zgubiła klucz do pokoju, dlatego teraz dobijała się do braciszka - theeeeeeeo! - jęczała pod drzwiami - theeeeeeeeeeeo, otwórz! - nie pomyslała w ogóle że go nie ma, albo ma towarzystwo!

mogłaś dlatego wybrać marta tobias!
vicky totalnie nie trafiła w to, że theo jest w pokoju, ale miała szczęście bo właśnie do niego wracał. z daleka już wyczuwał od niej alkohol - victoria anderson, proszę proszę - oparł się o ścianę przed pokojem - chyba dobrze się bawisz, co, siostrzyczko? - zapytał otwierając drzwi do swojego pokoju.

nie miałam na niego weny xd
pewnie telepatycznie wyczuła że gdzieś jest w pobliżu. to mogła być jej super moc po alkoholu - theeeeeo - zaraz doskoczyła do niego i uwiesiła się na jego ramionach uchachana - dobrze, że jesteś - wskazała na drzwi - muszę dziś u ciebie spać - oznajmiła i weszła do środka kiedy otworzył pokój - bawiłam się doskonale - wykonała obrót, ale lekko się zachwiała i wpadła na ścianę.

wow xd
musiał ją łapać w locie, bo by sobie rozbiła twarzyczkę - matko kochana ileś ty wypiła. dobra, możesz tutaj zostać, prześpimy się razem na jednym łóżku - nie zamierzał pchać ją na drugie łózko, bo nie wiedział czy przypadkiem tobias nie wróci do pokoju - musisz trochę otrzeźwieć - zaniósł ją na swoje łóżko i posadził - napijesz się kawy, polepszy ci się - westchnął. co on miał z tą siostrą.

spadaj!
już i tak była poobijana to co za różnica xd jeden siniak w tą czy w tamtą! pewnie nie chciał żeby spała na łóżku tobiasa bo bał się, że ten się dobierze do siostry hehehehe - nieeeeee - otworzyła balkon i usiadła tam na leżaczku - będę spać tutaj, może jeszcze uda ci się kogoś poderwać czy coś - rozwaliła się zaraz porządnie na tym leżaku - zero kawy, jesteśmy w meksyku i zamiast kawy pijemy tylko więcej alkoholu - zaczęła machać łapkami.

hehehe
- nie będziemy pić więcej alkoholu! nie będę nikogo tutaj zapraszać, skoro mam się opiekować tobą. coś za coś kochanie - pocałował ją w czoło - będziesz spać na moim łóżku razem ze mną i to już postanowione. tylko jak się będziesz znowu rozpychać jak ostatnio, to obiecuję, że zepchnę cię na podłogę - zagroził jej - kawa - zarządził i nie chciał z nią więcej na ten temat dyskutować.

- nie miej kija w tyłku mój sztywny braciszku! - poprosiła bo theo był według niej taki poważny. a na wyjeździe mógł wyluzować. radziła sobie przecież doskonale! - mogłam iść spać do archiego albo marusa - wstała z leżaczka i zaczeła grzebać w mini lodówce - może kompromis co do kawy? - wyszczerzyła się pokazując małą butelkę wódki kawowej xd

- nie mam kija w dupie vicky - mruknął niezadowolony - po prostu się o ciebie martwię. nie będziesz chodziła do żadnego faceta. nie ma mowy - na pewno by na to nie pozwolił. archiego by jeszcze zdzierżył, ale marcusa to nie bardzo. tym bardziej, że marcus pewnie siedział z marthą skoro wczoraj sobie to obiecali - niech ci będzie - wziął tą wódkę od niej i otworzył - ale tylko jedną butelkę bo znowu na mnie zwymiotujesz - zastrzegł.

- czasami masz, albo zachowujesz się jakbyś miał - wytknęła mu. bo ciągle tylko ją upominał. 'vicky to, vicky tamto, vicky nie tak'. a ona po prostu chciała się bawić, była młoda xd theo pewnie też tak robił w jej wieku, a teraz zdziadział xd w jej mniemaniu! - jestem duża i potrzebuje twojego pozwolenia - archie był nie szkodliwy bo wolał facetów..... chwyciła od niego tą wódkę i zaraz się napiła - raz mi się zdarzyło, nie musisz mi wypominać - wystawiła język - poczekam aż ciebie trzeba będzie ogarniać to też ci bede wypominać - he he, to sie chyba nie zdarzy.

- jestem za ciebie odpowiedzialny. nie chcę, żebyś wróciła do albans z brzuchem, jasne? - wywrócił oczami. nie miał bladego pojęcia z iloma facetami mogła już tutaj spać, ale bał się że to były jakieś tabuny a potem on to dziecko będzie musiał ogarniać! bo vicky była nieodpowiedzialna i młodziutka. zachowywał się tak, bo musiał. od czego są starsi bracia przecież - masz zaledwie dziewiętnaście lat - wytknął to jej - to się nigdy nie zdarzy przecież o tym oboje wiemy - napił się wódki.

- z czym? - zaśmiała się. chyba jej brat nie zdawał sobie sprawy że była jeszcze dziewicą i że najdalej gdzie zaszła to całowanie xd ładne miał o niej zdanie! - mam dziewiętnaście lat i doskonale sobie radzę - miała pracę, ogarniała w miarę czego on chciał - ty masz dwadzieścia trzy, a zachowujesz sie jak dziewiętnastolatek - wytknęła mu - ile jeszcze bedziesz siedział za barem i przyprowadzał co noc inną dziewczynę? - mamusia też mu pewnie to wytykała xd

- z dzieckiem - mruknął. nie miał pojęcia, że była dziewicą! był przekonany, że prowadząc taki sam tryb życia jak on sypiała już dawno z facetami. on zapewne stracił swoje dziewictwo jak miał jakieś 17 czy 16 lat ze starszą koleżanką tak jak w jego marzeniach xd a teraz bawił się wręcz wyśmienicie - przynajmniej pracuję i zarabiam na własne wydatki i nie przyprowadzam dziewczyn co noc jakbyś nie wiedziała - westchnął - a masz jakąś dla mnie propozycję ustatkowania się, ze tak się o to martwisz? - może miała jakąś koleżankę do sprzedania xd

prawie padła ze śmiechu słysząc info o dziecku. nie było to możliwe, szkoda że theo tylko o tym nie wiedział - na prawdę myślisz, że jestem taka głupia? - zabrała mu definitywnie tą wódkę wypijając ją do końca. nie zasłużył na dzielenie się xd - ja też pracuję i zarabiam - rozłożyła ręce w geście: 'nie ogarniam o co ci chodzi'! - nie mam - odgarnęła włosy z czoła - żadna nie byłaby zainteresowana - wytknęła mu.

nudziło mi się, więc poczytałam se johna i elke pozdrawiam xd
- nosz kurwa, victoria - mruknął, zamykając przed nią już barek, bo więcej nie dostanie skoro była również dla niego niemiła - żadna? - zaśmiał się - no to się trochę pomyliłaś - znów się roześmiał. vicy przecież nie wiedziała, ze jo na niego leci. z resztą, na kogo jo nie leciała xd - a co jest ze mną nie tak, że żadna by na mnie nie poleciała? - zapytał.

i co tam u nich xd
jak mówił do niej 'victoria' to było poważnie. usiadła na łóżku w takim razie i patrzyła na niego słodkim wzrokiem żeby go udobruchać - no już daj spokój - nie lubiła z kłócić się z rodzeństwem. z innymi tak xd - żadna - odparła pewnie. jo nie leciała na jake'a xd - wymądrzasz się i wcale nie jesteś taki przystojny jak ci sie wydaje - wytknęła mu w żarcie. choć ona i tak nie uważała go za przystojnego ale to dlatego że patrzyła na niego w kategorii brat xd

nic, raki mózgu i takie tam xd zabijam czas między postami.
dobrze, że go nie uważała za przystojnego bo to by było dziwne jakby na niego jeszcze leciała. usiadł sobie obok niej - to zabawne, że uważasz że żadna bo znam co najmniej jedną - poklepał ją po kolanku. dobrze, że nie zaglądała mu w aparat, tam miał mnóstwo zdjęć z jo bo się wygłupiali podczas ostatniego wypadu - jestem cholernie przystojny tyle, że nie dla ciebie - zmierzwił jej włosy.

masz czas żeby zabijać czas? ja nie mam xd
włożyła sobie palce do uszu bo myślała, ze bedzie jej opowiadał o tym co robił z jakąś jej kumpelą - nie chce słuchać jak przeleciałeś moją koleżankę lalalalalllalalalallaalalla!!!! - zaczęła śpiewać i tupać nóżkami żeby zagłuszyć jakiekolwiek wizualne opisy.

mam, bo mam tylko dwie gry xd i mi się już przysypia z lekka xd
złapał za jej ręce - jezu nie spałem z twoją żadną koleżanką, zgłupiałaś! nic nas nie łączy prócz tego, że od czasu do czasu spotykamy się na drinka! - zastrzegł od razu - dobra, nieważne z resztą, pijemy dalej czy idziemy spać? - zapytał.

mi też, ale ja jestem zmęczona xd
- jeśli kiedykolwiek przelecisz jakąś moją koleżankę - wskazała palcem na niego grożąc - to będziesz musiał sie z nią ożenić, bo nie będę wysłuchiwać jak ją porzuciłeś - zastrzegła hehehhe - przed chwilą nie chciałeś - wstała do lodówki i wyjęła z niej kolejną wódkę, którą mu rzuciła. oby złapał.

no wiem xd ja się nie wyspałam.
złapał! w takim razie pili wódkę dalej aż nie padli a jak chcesz to możemy next.