aula
- leah gilbert
- nicea/hollywoodmarketingfamous for nothing22
- Post n°2
Re: aula
mieli tu wyświetlać jakiś maraton filmowy i teraz leah otoczona wianuszkiem fanek opowiadała o kulisach powstawania jednego z tych filmów, bo tak się złożyło, że też miała w nim mini cameo i romansowała na planie z głównym aktorem.
- francois joyce
- paryżprawotroublemaker25
- Post n°3
Re: aula
jaka popularna. jego nie interesowała sama leah, po prostu przyszedł tutaj na maraton filmowy. nie miał co robić w domu najwyraźniej! obserwował więc co robi leah z daleka.
- leah gilbert
- nicea/hollywoodmarketingfamous for nothing22
- Post n°4
Re: aula
a ona nie zwróciła na niego uwagi tylko dalej opowiadała o swoich hollywoodzkich przygodach xd nie wiem czego od niej oczekujesz xd dziewczyny jednak zaczęły ją błagać, żeby dała im jakieś aktorskie tipy i zaprezentowała swoją (jedną jedyną) scenę w tym filmie na żywo zanim jeszcze ten film obejrzały, więc leah z rozbawieniem podeszła do pierwszego lepszego chłopaka, którym był własnie francois i zaczęła się na niego wydzierać teatralnie:
- a więc jesteś z tą zdzirą? czy nasz weekend w palm springs nic dla ciebie nie znaczył?! oddawaj moje roślinki!
- a więc jesteś z tą zdzirą? czy nasz weekend w palm springs nic dla ciebie nie znaczył?! oddawaj moje roślinki!
- francois joyce
- paryżprawotroublemaker25
- Post n°5
Re: aula
nie zamierzał jej zaczepiać, nie była w jego kręgu zainteresowania sorry xd patrzył na dziewczynę, która produkowała sie przed nim ze swoimi teatralnymi umiejętnościami, które jak dla niego nadawały się tylko i wyłącznie do jakichś super tanich produkcji filmowych a nie do bycia gwiazdą. miał inne standardy. zaczął jej jednak bić brawo - jaki mnie zaszczyt kopnął, nie ma co - zażartował z niej.
- leah gilbert
- nicea/hollywoodmarketingfamous for nothing22
- Post n°6
Re: aula
leah nie była swoją matką i nie miała szczególnych zdolności aktorskich, ale wystarczyło samo to, że była jej córką i już wkręcała się na plany filmowe. nie musiała nic umieć, żeby być uwielbianą! pasowało jej takie życie, a teraz potrzebowała tego samego poziomu adoracji od głupich lasek w st. albans. inaczej zupełnie by tu uschła.
- i... scena! - zawołala i pokłoniła się przed dziewczynami, które klaskały. dopiero jak francois się odezwał to zwróciła na niego uwagę. - pominęłam ten fragment, w którym polewam cię drinkiem - poinformowała go tak jakby miał być wdzięczny.
- i... scena! - zawołala i pokłoniła się przed dziewczynami, które klaskały. dopiero jak francois się odezwał to zwróciła na niego uwagę. - pominęłam ten fragment, w którym polewam cię drinkiem - poinformowała go tak jakby miał być wdzięczny.
- francois joyce
- paryżprawotroublemaker25
- Post n°7
Re: aula
- wow, mam ci za to podziękować? w takim razie dziękuję. widzę, że masz sporą rzeszę fanek, ale tak szczerze powiedziawszy, mnie to nie przekonało - uśmiechnął się do niej. był wobec niej bezczelny, ale zasługiwała na to, skoro sama była bezczelna. miał coś w sobie z genów tatusia najwidoczniej - jesteś dobra, ale nie najlepsza - sprowadził ją na ziemię.
- leah gilbert
- nicea/hollywoodmarketingfamous for nothing22
- Post n°8
Re: aula
- nie próbowałam ci zaimponować - odpowiedziała całkiem rozbawiona, bo mało ją interesowało jego zdanie. podeszła do niego, bo był pierwszym chłopakiem w zasięgu wzroku. jego tata nigdy nie był bezczelny, był jednym z najłagodniejszych facetów w st. albans xd - nie chcę być najlepsza. mamy w domu już oscara mojej mamy i nie potrzebujemy więcej. tylko się kurzy - wzruszyła ramionami tak jakby opowiadała o czymś całkowicie zwyczajnym. no ale dla niej takie życie było własnie zwyczajne.
- francois joyce
- paryżprawotroublemaker25
- Post n°9
Re: aula
- coś czuję, że jednak próbowałaś - zaśmiał się z dziewczyny. wyglądała na taką, która za wszelką cenę chciała wyrwać faceta, co się jej udało zrobić w przypadku jego brata - ooo dziewczyno, to teraz już pojechałaś. naprawdę masz w głowie tylko chwalenie się swoją mamą i tym, że dzięki niej robisz tą swoją pożal się boże karierę? dobre sobie, moje gratulacje. pokaż mi swój najlepszy film, a może zmienię o tobie zdanie - skrzyżował ręce na torsie.
- leah gilbert
- nicea/hollywoodmarketingfamous for nothing22
- Post n°10
Re: aula
zmierzyła go wzrokiem po jego słowach, wyraźnie go oceniając.
- nie - odpowiedziala krótko. wręcz przeciwnie, leah w ogóle nie musiała się wysilać, żeby zdobyć faceta. no a francois wcale jej nie interesował, w przeciwieństwie do jego brata. widać ciągnęło ją do genów madeline, a nie blaise'a. nie był w stanie jej obrazić swoimi słowami, miała zbyt dużo pewności siebie. poza tym nie chciała być wielką aktorką. pojawiała się w jakiś małych rolach, innym razem w piosence czy na wybiegu. z żadnym z tych zajęć nie wiązała większych planów. była znana tylko z tego, że jest znana. takie zalety posiadania wpływowych rodziców. - ustalmy od samego początku, że wcale nie interesuje mnie jakie masz o mnie zdanie - odparła. nie zamierzała się wysilać przed nim, nie był tego wart. - baw się dobrze na filmie i krytykuj sobie mnie ile chcesz. skoro ci to pomaga z twoimi kompleksami - poklepała go po ramieniu i poszła z powrotem do koleżanek, bo wolała być adorowana. next!
- nie - odpowiedziala krótko. wręcz przeciwnie, leah w ogóle nie musiała się wysilać, żeby zdobyć faceta. no a francois wcale jej nie interesował, w przeciwieństwie do jego brata. widać ciągnęło ją do genów madeline, a nie blaise'a. nie był w stanie jej obrazić swoimi słowami, miała zbyt dużo pewności siebie. poza tym nie chciała być wielką aktorką. pojawiała się w jakiś małych rolach, innym razem w piosence czy na wybiegu. z żadnym z tych zajęć nie wiązała większych planów. była znana tylko z tego, że jest znana. takie zalety posiadania wpływowych rodziców. - ustalmy od samego początku, że wcale nie interesuje mnie jakie masz o mnie zdanie - odparła. nie zamierzała się wysilać przed nim, nie był tego wart. - baw się dobrze na filmie i krytykuj sobie mnie ile chcesz. skoro ci to pomaga z twoimi kompleksami - poklepała go po ramieniu i poszła z powrotem do koleżanek, bo wolała być adorowana. next!
- francois joyce
- paryżprawotroublemaker25
- Post n°11
Re: aula
- śmieszna jesteś - powiedział jej wprost, bo uważał, że takie laski jak ona musiały zostać bardzo szybko sprowadzane do parteru, skoro miała tyle pewności siebie i prawie że w sobie zakochana. poszedł sobie.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°12
Re: aula
skoro marty utknął pomiędzy barem a aulą to utknął jednak właśnie w auli. siedział na jednym z krzesełek z piwkiem i klikał coś w telefonie. moze próbował się dodzwonic do peggy właśnie!
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°13
Re: aula
telefon peggy padł już dawno, przez co nie miała możliwości nawet dowiedzieć się czy wafle z samorządu ogarnęły już co jest nie tak z prądem. jej torba z powerbankiem została w którejś sali, do której teraz nie miała dostępu nawet przez wentylację xd przynajmniej ogarnęła jakąś latarkę ze schowka i nie przezywała scen jak z horrorów przeciskając się przez wentylację. no a teraz wypadła z sufitu na scenę robiąc dużo hałasu xd
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°14
Re: aula
niczym w sex ed! uroczo!
marty aż podskoczył bo liczył na spokojny wieczór, a tu takie atrakcje. podbiegł z piwkiem do spadającej ofiary (nie wiedział jednak, ze to peggy!). - żyjesz? - zapytał od razu. zaraz jednak poznał rude włosy, kształt nosa, ciuchy i rzucił piwo gdzieś na bok przestraszony że coś mogło się jej stać. chwycił ją w pasie i podniósł do piony - peggy?! - zapytał nerwowo trzymając ją w objęciach. chyba nigdy się tak nie martwił choć nie wiadomo w sumie czy słusznie to robił.
marty aż podskoczył bo liczył na spokojny wieczór, a tu takie atrakcje. podbiegł z piwkiem do spadającej ofiary (nie wiedział jednak, ze to peggy!). - żyjesz? - zapytał od razu. zaraz jednak poznał rude włosy, kształt nosa, ciuchy i rzucił piwo gdzieś na bok przestraszony że coś mogło się jej stać. chwycił ją w pasie i podniósł do piony - peggy?! - zapytał nerwowo trzymając ją w objęciach. chyba nigdy się tak nie martwił choć nie wiadomo w sumie czy słusznie to robił.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°15
Re: aula
myślałam o new girl, ale też może być xd
pewnie jak łupnęło to bardziej strachliwi studenci myśleli, że to już ta zapowiedziana bomba xd ale to jednak tylko organizatorka tego przedsięwzięcia.
- marty! - przytuliła go od razu mocno, bo nie widziała go cały wieczór i jednak się stresowała. niby rozsądek podpowiadał jej, że nic się nie stalo, ale dopiero kiedy naprawdę mogła zobaczyć, usłyszeć i dotknąć marty'ego to kamień spadł jej z serca. - znalazłam cię - powiedziała z ulgą i pocałowała tak jakby wrócił z wojny.
pewnie jak łupnęło to bardziej strachliwi studenci myśleli, że to już ta zapowiedziana bomba xd ale to jednak tylko organizatorka tego przedsięwzięcia.
- marty! - przytuliła go od razu mocno, bo nie widziała go cały wieczór i jednak się stresowała. niby rozsądek podpowiadał jej, że nic się nie stalo, ale dopiero kiedy naprawdę mogła zobaczyć, usłyszeć i dotknąć marty'ego to kamień spadł jej z serca. - znalazłam cię - powiedziała z ulgą i pocałowała tak jakby wrócił z wojny.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°16
Re: aula
nie widziałam więc nie nasuwają mi się te porównania xd jack nie będzie pochwalał tego całego przedsięwzięcia!
słysząc jak wykrzykuje jej imię odetchnął z ulgą że jednak nic jej nie jest - to ja - zaśmiał się, ale przytulił ją równie mocno - jestem tutaj - wyjaśnił szybko - próbowałem się do ciebie dodzwonić, ale nie masz zasięgu - wyjaśnił od razu. skąd miał wiedzieć że wyładował się jej telefon - dlaczego chodziłaś w wentylacji? - zapytał z ciekawości odgarniając jej poczochrane włosy czoła.
słysząc jak wykrzykuje jej imię odetchnął z ulgą że jednak nic jej nie jest - to ja - zaśmiał się, ale przytulił ją równie mocno - jestem tutaj - wyjaśnił szybko - próbowałem się do ciebie dodzwonić, ale nie masz zasięgu - wyjaśnił od razu. skąd miał wiedzieć że wyładował się jej telefon - dlaczego chodziłaś w wentylacji? - zapytał z ciekawości odgarniając jej poczochrane włosy czoła.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°17
Re: aula
czekamy aż nadrobisz. peggy już zbierała ankietę, żeby udowodnić jackowi, że wydarzenie było udane, a awaria nie była jej winą xd wciąż lepsza impreza niż zniszczenie uczelni, do którego dopuścił jack w zeszłym semestrze!
marty pewnie znowu dzwonił butelką i dziwił się, że nikt nie odbiera. ach ten marty! peggy dawała mu ostatnią szansę na udowodnienie, że nie jest taki nieodpowiedzialny xd
- też próbowałam się do ciebie dodzwonić, ale rozładował mi się telefon. potem spotkałam gabby - opowiadała z przejęciem. dobrze, ze gabby zadzwoniła przy niej i peggy wiedziała gdzie się kierować. - wszystkie drzwi są zamknięte, musiałam przejść głowne pomieszczena i sprawdzić czy wszystko jest pod kontrolą - wyjaśniała mu jakby to było normalne. dla niej było! nie mogla przecież bezczynnie siedzieć na tyłku i czekać na cud.
marty pewnie znowu dzwonił butelką i dziwił się, że nikt nie odbiera. ach ten marty! peggy dawała mu ostatnią szansę na udowodnienie, że nie jest taki nieodpowiedzialny xd
- też próbowałam się do ciebie dodzwonić, ale rozładował mi się telefon. potem spotkałam gabby - opowiadała z przejęciem. dobrze, ze gabby zadzwoniła przy niej i peggy wiedziała gdzie się kierować. - wszystkie drzwi są zamknięte, musiałam przejść głowne pomieszczena i sprawdzić czy wszystko jest pod kontrolą - wyjaśniała mu jakby to było normalne. dla niej było! nie mogla przecież bezczynnie siedzieć na tyłku i czekać na cud.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°18
Re: aula
ha ha, może nadrobie xd netflix nie pomaga xd jack i tak jej udowodni że nie ma racji!
rozumiem, że dopóki nie zmienie awka to żart z butelką będzie wiecznie żywy? xd
marty nie dzwonił z butelki, bo nie był aż tak głupi he he. co nie zmienia faktu, że robił głupie i nieodpowiedzialne rzeczy ciągle! słuchał jej historii z przejęciem i na koniec zaśmiał się - jesteś bardziej szalona niż myślałem - przyznał z satysfakcją. nie spodziewał się, że peggy będzie wałęsać się po wentylacji - znalazłaś mnie - odparł zaraz - misja zakończona sukcesem? - mówił gamerskim słownictwem które próbował przysposobić peggy też!
rozumiem, że dopóki nie zmienie awka to żart z butelką będzie wiecznie żywy? xd
marty nie dzwonił z butelki, bo nie był aż tak głupi he he. co nie zmienia faktu, że robił głupie i nieodpowiedzialne rzeczy ciągle! słuchał jej historii z przejęciem i na koniec zaśmiał się - jesteś bardziej szalona niż myślałem - przyznał z satysfakcją. nie spodziewał się, że peggy będzie wałęsać się po wentylacji - znalazłaś mnie - odparł zaraz - misja zakończona sukcesem? - mówił gamerskim słownictwem które próbował przysposobić peggy też!
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°19
Re: aula
jack już nigdy nie pozwoli sobie na wyluzowanie, wyjazd i opuszczenie stanowiska xd
żart z butelką jest na wyciągnięcie ręki, szkoda nie skorzystać!
- to nie szaleństwo tylko skuteczny środek do celu - tłumaczyła mu, bo uważała, że zachowała się bohatersko i zaradnie. a jack i tak nie doceni jej poswięcenia! peggy miała wieczne poczucie misji, więc jej pasowało takie gadanie i nie utożsamiała go z grami. - misja będzie zakończona sukcesem jak wróci prąd i światło i otworzą się drzwi. właśnie, będę mogła za chwilę pożyczyć twój telefon i zadzwonić do toma, żeby sprawdzić co udało im się zdziałać? - peggy taka ogarnięta, że znała na pamięć numery telefonów do swoich podwładnych z samorządu. - ale najpierw... - wtuliła się w marty'ego pozostając chwilę w tym uścisku, ciszy i czując jak ogarnia ją spokój. aww przytulanki z marty'm były ważniejsze od jej obowiązków! - martwiłam się jak nie wiedziałam gdzie jesteś. tak bardzo cię kocham i bałam się, że coś mogłoby ci się stać - wymruczała mu do koszulki. nawet nie zorientowała się, że właśnie wyznała mu miłość. wydawało jej się to takie naturalne.
żart z butelką jest na wyciągnięcie ręki, szkoda nie skorzystać!
- to nie szaleństwo tylko skuteczny środek do celu - tłumaczyła mu, bo uważała, że zachowała się bohatersko i zaradnie. a jack i tak nie doceni jej poswięcenia! peggy miała wieczne poczucie misji, więc jej pasowało takie gadanie i nie utożsamiała go z grami. - misja będzie zakończona sukcesem jak wróci prąd i światło i otworzą się drzwi. właśnie, będę mogła za chwilę pożyczyć twój telefon i zadzwonić do toma, żeby sprawdzić co udało im się zdziałać? - peggy taka ogarnięta, że znała na pamięć numery telefonów do swoich podwładnych z samorządu. - ale najpierw... - wtuliła się w marty'ego pozostając chwilę w tym uścisku, ciszy i czując jak ogarnia ją spokój. aww przytulanki z marty'm były ważniejsze od jej obowiązków! - martwiłam się jak nie wiedziałam gdzie jesteś. tak bardzo cię kocham i bałam się, że coś mogłoby ci się stać - wymruczała mu do koszulki. nawet nie zorientowała się, że właśnie wyznała mu miłość. wydawało jej się to takie naturalne.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°20
Re: aula
valentino będzie miał to za złe peggy!
- można i tak to nazwać - zaśmiał się. peggy była dla niego szalona na swój sposób i doceniał to. wszyscy wokół mu próbowali wmówić że była taką sztywniarą, a tak na prawdę miała w sobie więcej warstw niż wszyscy się spodziewali. mógłby się pochwalić kolegom taką szaloną dziewczyną i na pewno by zazdrościli! - no jasne - zaczął grzebać w kieszeni szukając telefonu, ale w tym momencie ruda do niego przylgnęła. jasne, lubił się z nią przytulać i na pewno to odwzajemniał szczególnie jeśli przytulanki były ważniejsze od obowiązków, awwwwwwww - ja też... - mruknął nieco sztywniejąc - martwiłem się gdzie jesteś - przyznał zaraz. do niego dotarł sens słów peggy i nieco się zestresował. z jednej strony bardzo sie ucieszył i jego serducho zaczęło bić mocniej, ale z drugiej nigdy żadna dziewczyna nie powiedziała mu tego!
- można i tak to nazwać - zaśmiał się. peggy była dla niego szalona na swój sposób i doceniał to. wszyscy wokół mu próbowali wmówić że była taką sztywniarą, a tak na prawdę miała w sobie więcej warstw niż wszyscy się spodziewali. mógłby się pochwalić kolegom taką szaloną dziewczyną i na pewno by zazdrościli! - no jasne - zaczął grzebać w kieszeni szukając telefonu, ale w tym momencie ruda do niego przylgnęła. jasne, lubił się z nią przytulać i na pewno to odwzajemniał szczególnie jeśli przytulanki były ważniejsze od obowiązków, awwwwwwww - ja też... - mruknął nieco sztywniejąc - martwiłem się gdzie jesteś - przyznał zaraz. do niego dotarł sens słów peggy i nieco się zestresował. z jednej strony bardzo sie ucieszył i jego serducho zaczęło bić mocniej, ale z drugiej nigdy żadna dziewczyna nie powiedziała mu tego!
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°21
Re: aula
to nawet nie byla jej wina, ech.
anderson na pewno by zazdrościł i też by chętnie łaził po wentylacji.
w objęciach marty'ego czuła, że odchodzi cały stres związany z dopilnowaniem organizacji dzisiejszego wydarzenia, jak i nieprzewidzianą awarią prądu i paniką uczestników. to dlatego tak bez zastanowienia wylała na niego swoje uczucia. dopiero gdy zaczął jej odpowiadać uświadomiła sobie co powiedziała... i czego on nie odpowiedział. oderwała się od niego.
- umm... lepiej zadzwonię do toma i dowiem się co i jak - wyciągnęła rękę czekając aż marty poda jej telefon. udawała, że nic się nie stało i wolała pójść gadać z innym gościem.
anderson na pewno by zazdrościł i też by chętnie łaził po wentylacji.
w objęciach marty'ego czuła, że odchodzi cały stres związany z dopilnowaniem organizacji dzisiejszego wydarzenia, jak i nieprzewidzianą awarią prądu i paniką uczestników. to dlatego tak bez zastanowienia wylała na niego swoje uczucia. dopiero gdy zaczął jej odpowiadać uświadomiła sobie co powiedziała... i czego on nie odpowiedział. oderwała się od niego.
- umm... lepiej zadzwonię do toma i dowiem się co i jak - wyciągnęła rękę czekając aż marty poda jej telefon. udawała, że nic się nie stało i wolała pójść gadać z innym gościem.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°22
Re: aula
wina twojej postaci jak zawsze xd
anderson byłby totalnie zazdrosny!
gwoli wyjaśnień marty też czuł się doskonale stojąc z peggy! nie był jakimś chujkiem który ją wykorzystuje, ale ciągle.... zaskoczyły go jej słowa. dlatego kiedy powiedziała co powiedziała poczuł się zaskoczony i zszokowany. chciał coś dodać ale widzial mechanizm obronny i peggy więc posłusznie podał jej telefon - jasne - podał jej telefon i czekał aż wykona swoje obowiązki. żałował że teraz nie ma piwa które rzucił kiedy biegł jej na ratunek xd
anderson byłby totalnie zazdrosny!
gwoli wyjaśnień marty też czuł się doskonale stojąc z peggy! nie był jakimś chujkiem który ją wykorzystuje, ale ciągle.... zaskoczyły go jej słowa. dlatego kiedy powiedziała co powiedziała poczuł się zaskoczony i zszokowany. chciał coś dodać ale widzial mechanizm obronny i peggy więc posłusznie podał jej telefon - jasne - podał jej telefon i czekał aż wykona swoje obowiązki. żałował że teraz nie ma piwa które rzucił kiedy biegł jej na ratunek xd
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°23
Re: aula
przyjmuję to na klatę!
potem zachęcałby ruby do chodzenia po wentylacji, żeby testować czy wszystkie niebieskie działają tak samo.
mógł się cofnąć po piwo jeśli miał jakieś inne światełko poza swoim telefonem, który peggy okupywała teraz na dłuższy czas. dobrze, że miała dużo obowiązków i mogła zająć głowę problemami z prądem i wydawaniem rozkazów. to koiło jej nerwy prawie tak bardzo jak przytulanki z marty'm xd przynajmniej wydając polecenia tomowi czuła, że ma nad czymś kontrolę, a nad tym co czuł marty nie miała. w koncu skończyła rozmawiać i oddała chłopakowi telefon.
- to jeszcze trochę potrwa. nie ma prądu w całej okolicy, ale przyjechało pogotowie energetyczne i już nad tym pracuje - zrelacjonowała mu dość oficjalnie.
potem zachęcałby ruby do chodzenia po wentylacji, żeby testować czy wszystkie niebieskie działają tak samo.
mógł się cofnąć po piwo jeśli miał jakieś inne światełko poza swoim telefonem, który peggy okupywała teraz na dłuższy czas. dobrze, że miała dużo obowiązków i mogła zająć głowę problemami z prądem i wydawaniem rozkazów. to koiło jej nerwy prawie tak bardzo jak przytulanki z marty'm xd przynajmniej wydając polecenia tomowi czuła, że ma nad czymś kontrolę, a nad tym co czuł marty nie miała. w koncu skończyła rozmawiać i oddała chłopakowi telefon.
- to jeszcze trochę potrwa. nie ma prądu w całej okolicy, ale przyjechało pogotowie energetyczne i już nad tym pracuje - zrelacjonowała mu dość oficjalnie.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°24
Re: aula
anderson freak xd
marty natomiast czuł że stracił kontrolę nad wszystkim widząc jak peggy z czułej i uroczej przerodziła się w robota wykonującego polecania. obserwował ją kiedy załatwiała te wszystkie sprawy i jasne podniecało go to, ale jednocześnie jej słowa go blokowały. nie mógl już niestety uratować piwa ups! - musisz zostać do zakonczenia awarii czy chcesz zwinąć się wcześniej? - zapytał, choć był to też dość oficjalny ton. na prawdę nie wiedział jak zareagować, a tym bardziej jak o tym powiedzieć.
marty natomiast czuł że stracił kontrolę nad wszystkim widząc jak peggy z czułej i uroczej przerodziła się w robota wykonującego polecania. obserwował ją kiedy załatwiała te wszystkie sprawy i jasne podniecało go to, ale jednocześnie jej słowa go blokowały. nie mógl już niestety uratować piwa ups! - musisz zostać do zakonczenia awarii czy chcesz zwinąć się wcześniej? - zapytał, choć był to też dość oficjalny ton. na prawdę nie wiedział jak zareagować, a tym bardziej jak o tym powiedzieć.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°25
Re: aula
nie freak, tylko odkrywca xd
- muszę zostać do końca, żeby wszystko nadzorować. - odpowiedziala oczywistym tonem, trochę zawiedziona marty'm, że przyszło mu do głowy, że mogłaby opuścić swoje stanowisko. - ale jeśli chcesz już iść to mogę ci pomóc wyjść, wiem jak dojść do okna - zaproponowała. czuła się trochę dziwnie, że marty nie zareagował na jej słowa i chyba nawet wolałaby, żeby sobie poszedł i ona mogłaby zająć się czymś pożytecznym.
- muszę zostać do końca, żeby wszystko nadzorować. - odpowiedziala oczywistym tonem, trochę zawiedziona marty'm, że przyszło mu do głowy, że mogłaby opuścić swoje stanowisko. - ale jeśli chcesz już iść to mogę ci pomóc wyjść, wiem jak dojść do okna - zaproponowała. czuła się trochę dziwnie, że marty nie zareagował na jej słowa i chyba nawet wolałaby, żeby sobie poszedł i ona mogłaby zająć się czymś pożytecznym.
|
|