fryzjer

powinna być w pracy, ale myślała, że ma wakacje, więc siedziała na fotelu u fryzjerki.

musiał dziś wszystko robić sam w pracy.... wracał i zauważył w oknie emmę więc wparował wkurzony - myslałem, że jesteś na chorobowym!! - zdenerwował się bo trzy razy dziś sam parzył kawkę xd

miał jeszcze więcej pracy przez to, że nie było emmy. mógł docenić, że jednak czasem się przydawała xd
- ta za długa grzywka faktycznie mnie wpędzi w jakieś choróbska albo do grobu - potwierdziła, nie przejmując się jego wściekłością. zawsze taki był w jej obecności xd - pixie, może chciałabyś wziać do ręki te wąsy? - już zachęcała fryzjerkę, żeby macała alexandra po twarzy xd pewnie fryzjerka była lambadziarą z takimi długimi paznokciami, że z daleka mogła nimi dotknąć xd

CZASAMI xd
jak się nazywała pixie to musiała być lambadziarą hehe.
cofnął się kiedy wspomniała o wąsie, tylko ash i jego barber mógł dotykać xd - takie rzeczy załatwia się po pracy - powiedział z naciskiem na 'po'. faktycznie cały czas na nią wkurzony więc mogła nie ogarnąć co się dzieje, ups.

ale zauważalnie xd
musiałam wpisać imię lambadziary xd
- no właśnie, więc teraz jest na to czas - przytaknęła mu. - jak dobrze, że mamy już studenciaki z głowy i możemy odpocząć. my bardziej zasługujemy na wakacje niż oni, nie? - zaśmiała się beztrosko.

i trafiłaś z imieniem xd
- przecież wysyłałem maila w sprawie godzin pracy w wakacje, nie dostałaś go? - rozpisał dokładnie którego dnia jak pracuje i nie było to mało pracy - teraz powinnaś zajmować się wpisywaniem nowych studentów do bazy danych! - spojrzał na zegarek. byli w plecy xd

emma kasowała wszystkie maile bez czytania, o ile w ogóle otwierała skrzynkę.
- spokojnie, zajmę się tym po wakacjach. nowi studenci nie uciekną! a właściwie przyjadą dopiero po wakacjach, więc wcześniej nawet nie ma sensu się tym zajmować - machnęła ręką na jego marne pomysły. patrzyła na jego odbicie w lustrze, a pixie krzątała się wokół fotela, podcinając jej końcówki.

brawo.
- to ja jestem twoim szefem - przypomniał jej i wzbił się na wyżyny męskości groźną miną - i masz się tym zająć teraz, a nie we wrześniu - optymistycznie założył że to będzie wrzesień, a nie październik - inaczej od przyszłego roku będziesz asystentką profesora colmana - czyli jakiegoś prodziekana. groził jej xd

- uuuu, ale jesteśmy groźni - spodobała jej się ta męska apodyktyczna wersja aleca. - pasuje to panu dziekanowi - pochwaliła go. nie podobało jej się za to, że wspomniał o colmanie, który nie miał takiego seksownego wąsa i praca dla niego nie byłaby przyjemna, bo nie byłoby na co popatrzeć. - proszę się nie martwić, wszystko będzie zrobione, grzywka obcięta, studenci zapisani - już zdążyła zapomnieć, czego od niej oczekiwał, więc improwizowała. chciała tylko, żeby alexander dał jej spokój.

- masz czas do piątku - rzucił jej ostateczną groźbę i wyszedł xd jakby to miało zadzialać xd

stwierdziła, że do piatku jest mnóstwo czasu, wiec obijała się dwa kolejne dni xd

wyszła od fryzjera i po wyjściu sprawdzała jeszcze w witrynie, jak prezentują się jej wlosy.

przechodzil obok I zatrzymal sie. - sprawdzasz czy nie chcesz zwrotu pieniedzy? - spojrzal na jej odbicie. mogl powiedziec, ze ladnie wyglada, ale to by mu nie przeszlo przez gardlo.

zobaczyła jego odbicie i od razu wywróciła oczami.
- nie, jak bardzo ładnie wyglądam - on nie chciał jej tego powiedzieć, więc sama to sobie powiedziała. nawet się nie odwróciła w jego stronę. złapała kosmyk włosów, który zaraz odskoczył jak sprężynka.

- I jaki werdykt? - przygladal sie jej. - mi sie podoba - dodal zaraz. na tyle mogl sie wysilic. niestety laski lubily komplementy, a mowienie ich nie przychodzilo mu latwo. wolal sie tak nie poswiecac zeby tylko poruchac.

biedny hudson, zmuszony do powiedzenia komplementu xd
- nie pytałam o twoją opinię - oznajmiła od razu i w końcu spojrzała na niego. - ale tak, wyglądam dobrze - potwierdziła. nie była zapatrzona w siebie, ale pewna swoich atutów, a włosy na pewno nimi były. to i zdolność do pozbywania się wrogów xd - ok, zróbmy to - oznajmiła nagle. - jeśli się ze sobą prześpimy, to nie będziesz mnie więcej zaczepiać, nie? tak to działa - znała takich typków i ich zamiary. a ona chciała już mieć go z głowy, żeby budować swoje cukierkowe życie z prawdziwą miłością gusem.

najgorzej xd
podobala mu sie jej pewnosc siebie. mila odmiana od lasek, ktore sypialy z nim zeby mogly sie pochwalic, ze na nie polecial. usmiechnal sie po jej slowach. - jesli tego potrzebujesz zeby sie zgodzic - gdyby byla dobra w lozku to nie mialby nic przeciwko powtorce, ale skoro nie chciala to nie mial nic przeciwko.

- świetnie, ustalone - skinęła głową. nie chciała pakować się w żadne powtórki i schadzki z kimś takim jak hudson. wyczuwała, że ktoś taki jak on zwiastuje kłopoty. znała wielu takich w swoim poprzednim życiu i teraz chciała się trzymać od nich z daleka. ale wiadomo, musiało ją mimo wszystko do niego podświadomie ciągnąć, jeśli sama proponowała mu seks. może potrzebowała one last ride przed ustatkowaniem się w domku z białym płotem xd - mieszkasz niedaleko? - skrzyżowała ręce i patrzyła na niego, jakby miała wykonac jakiś obowiązek.

chetnie jej pomoze sie wyzyc zanim zacznie nowe zycie. zasmial sie I pokrecil glowa widzac jej podejscie. nie przeszkadzalo mu to, ale bylo zabawne. - za rogiem - skinal glowa w odpowiednim kierunku, po czym ruszyl do przodu.