jadalnia

zamiast pomagać przy rozkładaniu talerzy żeby zjeść to wpadł tutaj zziajany z joggingu. korzystał z możliwości wsi i dbał o kondycję. dla leili, ale nie patrzyła na niego bo była obrażona xd

na szczęście ted miał wszystko pod kontrolą i rozkładał talerze.
- masz pięć minut na prysznic przed kolacją - powiedział jak jakaś mamuśka xd nie zamierzał pozwalać tobiasowi siadać do stołu, jak był taki spocony.

tedzio jak zawsze najlepsza gospodyni.
- ogarnę się jak zjemy - nie sądził, że to rozkaz xd zamiast się go posłuchac to przeklikiwał w telefonie podsumowanie swojej trasy. nakręcał sie na kolejne bieganie jutro.

wiadomo, babcia była zachwycona. inni też, że mogli się obijać.
- chcesz się popisać, żeby wszyscy to widzieli? - zamachał ręką, pokazując na jego mokrą koszulkę przyklejoną do wyrzeźbionej klaty. zdążył się już nauczyć, jak działa jego mózg xd

rosie i tobias najbardziej xd
- a powinienem? - zapytał z uśmieszkiem, rozłożył ręce i poruszył bickami tak żeby wszystkie laski wokół poczuły jego zew męskości i zemdlały. szkoda, że na leilę nie działało xd

czyli ulubione osoby teda, którym chciał zaimponować.
zamiast lasek patrzył na niego tedzio.
- to bardzo imponujące - przyznał, jak to tedzio. dobry, wspierający przyjaciel. - ale chyba wszystkie dziewczyny, które miały to widzieć, już to widziały wcześniej - zauważył i miał tu też na myśli leilę.

złe towarzystwo dobierał xd
każda laska czymś zajęta i nie zwracała na niego uwagi ups, ale ta która powinna miała go gdzieś!
- nie wszystkie - akurat przechodziła jakaś darcy czy ktoś inny, ale pewnie tobias nie zrobił odpowiedniego wrażenia, albo tylko tą dziewczynę zawstydził. chciał wyjaśnić wszystko leili, ale go olewała.

- to możesz się porozciągać potem na werandzie, ale najpierw prysznic przed kolacją - powiedział już bardziej tonem rozkazującym, bo wczuł się w rolę gosposi. poszedł do kuchni zobaczyć, czy babcia potrzebuje jeszcze pomocy.

- dobrze mamo - krzyknął żeby go wkurzyć, ale i tak poszedł się grzecznie umyć xd

Leila sie cieszyla, ze nate tez tu jest xd
napisala do niego, ze musi przyjsc do kuchni asap. brzmialo jak wazna sprawa, ale chciala mu tylko pokazac makaron w krztalcie dinozaurow xd

nate też się cieszył, że leila tu była. to oznaczało, że dwie jego ulubione osoby tu były i mógł jakoś funkcjonować.
wybrała złego odbiorcę, trzeba było napisać do benka xd
- co się stało? - wparował tu tak szybko, że jego smartwatch zaczął pikać z ostrzeżeniem o wysiłku.

przynajmniej mial z Kim gadac jak Patrick byl zajety pomaganiem babci.
- zobacz jakie slodkie! - wyszczerzyla sie I zaprezentowala mu pudelko z makaronem. - tez chcesz troche? robie z serem, ale zostaly warzywa od wczoraj - wyjela pudelko z lodowki zeby mu pokazac resztki. nie przejela sie, ze cos mu pikalo xd

tak jakby nate potrzebował kogokolwiek do gadania xd przynajmniej patrick czuł się mniej winny.
zmrużył oczy, żeby przyjrzeć się makaronowi, i wcale nie był pod wrażeniem.
- nie pokazuj benowi, bo ci wszystkie zje - też musiał go znać, skoro byli potomkami jednej paczki. - to poproszę z warzywami, skoro wyjątkowo ty gotujesz - nawet się wyszczerzył, bo musiał korzystać z tej okazji. leila zamierzała go wykończyć tłustym serem i stresem xd

haha xd
oczekiwala wiekszego entuzjazmu, ale w sumie jej to nie zdziwilo. - dlatego zawolalam ciebie, a nie jego - zasmiala sie. nie docenial, ze chciala zostawic najfajniejszy makaron dla niego! - na pewno bedzie ci smakowac - ucieszyla sie, ze sie zgodzil. chwycila garnek I wall wode, a potem za duzo soli xd

teraz już rozumiał, czemu sprawa była najwyższej wagi. musieli zdążyć zjeść makaron, zanim ben go znajdzie xd aż go serce zabolało, gdy widział, ile soli wsypuje.
- ale to nie jest pierwszy raz, kiedy to gotujesz, prawda? - udawał, że żartuje, ale jednak musiał się upewnić, czy bezpiecznie będzie to jeść. - dla mnie nie rób za dużo, najadłem się wcześniej - już szukał wymówek.

haha xd
- nie, tata mi pokazywal jak gotowac pieczonego ziemniaka w mikrofali jak mialam dziesiec lat - zazartowala. widziala, ze jej nie ufa xd nie przepadala za gotowaniem, ale miala tyle umiejetnosci zeby zagotowac wode I odgrzac warzywa.

- a, tak, pamiętam. to dzięki temu polubiłem gotowanie - też wysilił się na żarcik, wow. przy leili mógł wyluzować, bo jednak cały wyjazd był już skopany, nawet jeśli udało mu się złapać z patrickiem w miarę rozsądny rytm dnia. - powinnaś jeszcze założyć fartuszek - wskazał na fartuszek w wisienki, który wisiał obok. - będziesz prawdziwą panią domu - w jego oczach pasowała do tej roli.

- mozesz mi zaufac - zasmiala sie. troche sie martwila o niego, ze sie nie bawi dobrze, ale nic na to nie wskazywalo wiec nie czula sie zle z tym, ze zawolali tu cala ekipe. zalozyla fatuszek I wyjela telefon zeby sie przyjrzec sobie. - teraz trzeba mi tylko znalezc meza - zazartowala.

- ufam - zapewnił ją, choć nie była to prawda w kwestii gotowania. prawdziwa przyjaźń, był gotowy zjeść coś niedobrego i się uśmiechać. leila wierzyła, że nate otworzył się bardziej na ludzi, a nate nie okazywał publicznie tego, że towarzyskie interakcje nadal go męczą. - po co od razu męża - spiął się, gdy usłyszał to słowo.

dobry przyjaciel!
nie zauwazyla, ze sie spial I togo go to triggerowalo. - jak to po co? zebym mogla byc prawdziwa pania domu - zasmiala sie. nigdy o tym nie marzyla. - mialabym komu gotowac I sprzatac. I narzekac na kogo przyjaciolkom kiedy za duzo sie klocimy bo jest nerwowy po pracy I przynosi stres do domu - pojechala z wyobraznia. woda sie zaczela gotowac wiec szybko podbiegla zeby zmniejszyc gaz.

- mhm, no tak - zmieszał się, że zapomniał, że żartują i że każda rozmowa o małżeństwach nie jest rozmową z drugim dnem. - może nie powinnaś być tylko panią domu i czekać na niego aż wróci z pracy, tylko też znaleźć zajęcie dla siebie, któremu mogłabyś się poświęcić z taką samą pasją, bo inaczej będziesz tylko sfrustrowana i będziesz jeszcze więcej narzekać przyjaciółkom - też pojechał z wyobraźnią albo i nie z wyobraźnią.

- moim zajeciem bedzie wydawanie jego pieniedzy I wychowywanie naszych dzieci - dalej wymyslala. zastanowila sie nad tym przez chwile, ale nie podobala jej sie ta wizja. - nie wazne, najpierw ty I Patrick - zasmiala sie. jak zwykle zle sie wyslowila I brzmialo jakby potwierdzala obawy nejta.

- i gotowanie obiadów - przypomniał jej pół żartem pół serio. nie wiedział już, czy leila cokolwiek sugeruje czy żartuje. za bardzo fiksował się na punkcie własnych wątpliwości i dyskusji z patrickiem. - może - powiedział bez przekonania, jakby już wycofywał się z rozmowy. wiadomo, że w tym tempie leila mogła zakochać się, wziąć ślub i rozwieść, zanim nate i patrick dojdą do porozumienia co do wspólnej przyszłości xd

- juz nie moge sie doczekac - mowila szczerze. cieszyla sie ich szczesciem. wyjezdzali na wspolne wycieczki wiec szlo im dobrze xd zrobila im jedzenie I juz nie musieli rozmawiac na te stresujace tematy.