L'Arc de Triomphe

Okej, więc jeśli to ich ostatni wieczór w Paryżu.. Czarli musiał zabrać ten ich wypożyczony samochód, który jutro będą musieli oddać na lotnisku, przyjechać tutaj! Łuk nocą wygląda cudownie, ale jeszcze lepiej jeździ się wśród miliona aut, każdy robi na ulicach francji co chce.. no każdy kto jest francuzem! Czarli pewnie musiał się pobawić, bo w Angli nie może. Cieszył się jak małe dziecko, puszczał kierownicę i śpiewał Marsyliankę.. dobra, nie śpiewał.

Lexie siedziała obok niego i śmiała się oczywiście. Z Charliem czuła się bezpiecznie, więc mógł sobie puszczać tą kierownicę ile wlezie.
- Dzieciak z ciebie kochanie - powiedziała z rozbawieniem. Chyba pierwszy raz się tak do niego zwróciła.

W sumie jest dwa lata młodszy, ale jest też dobrze wychowany, więc to pominie! W ogóle, to pewnie się na nią gapił, a nie przed siebie i co jakiś czas ostro hamował. W pewnym momencie wykonał karkołomny manewr parkowania tuż przy łuku i wysiedli razem z auta. -tylko troszkę - odniósł się do tego dzieciaka dopiero teraz i złapał ją za ręce, i chciał tak wbiec z nią na górę, ale pomyślał, że to zły pomysł, o już dużo się nachodziła po mieście, więc przed schodami wziął ją na ręce, tyle się jej nanosił,m że był teraz supr silny i umieśniony.. no i wniósł ją na samą górę. Było pięknie, wszystko oświetlone. Wieża migotała, odbijała się od wody z rzece, no.

Skoro tak ostro hamował, to pewnie mu nawet powiedziała, żeby patrzył przez siebie, bo jej się pas wrzynał w brzuch! Ale nie nakrzyczała na niego oczywiście, była zbyt radosna w tym momencie, żeby marudzić. Nie spodziewała się, że po wyjściu weźmie ją na ręce. Objęła go za szyję i kiedy ją tak niósł, cały czas patrzyła na jego profil. Czuła się wręcz idealnie, z nim przy boku. Musnęła policzek Charliego wargami.
- Tak cholernie cię uwielbiam - mruknęła prosto do jego ucha.

Gdy tak stali tam na górze, to czarli uśmiechał się tajemniczo cały czas. Było mu strasznie dobrze, jeszcze te jej słowa. Aż przymknął oczy, obejmując ją, takim czułym gestem. Musnął lekko jej wargi i wyszeptał, wprost w jej usta - ja ciebie też, Lexie.. ja też - pocałował ją ponownie i spędzili na łuku pewnie pół nocy. Patrząc w swoje oczy i patrząc przed siebie. Obiecali sobie wrócić tutaj jak najszybciej i pojechać razem w wiele miejsc. Później wrócili do mieszkania, spędzili kolejną upojną noc, a w południe byli już w Anglii.