chyba już nigdy nie będę uwzględniać moich pomysłów w postach, bo potem takie rzeczy się dzieją. poza tym myślę, że baśka też zemdlała na widok krwi i w ogóle przestraszyła się, że albert nie żyje, jakie to byłoby tragiczne! ale przynajmniej jej ostatnim wspomnieniem z nim byłoby to, jak się całują... no ale na szczęście albert przeżył i teraz barbra wleciała do jego sypialni, gdzie wokół kręcili się lekarze i wcześniej nie chcieli jej do niego dopuścić, ale teraz w końcu jej pozwolili, więc od razu doskoczyła do jego wielkiego łoża i ujęła jego dłonie w swoje.
- nic ci nie jest? albert, tak się bałam! - mówiła z wielkim przejęciem. oczywiście pocałowała go długo, żeby się upewnić, że on na pewno żyje.
- nic ci nie jest? albert, tak się bałam! - mówiła z wielkim przejęciem. oczywiście pocałowała go długo, żeby się upewnić, że on na pewno żyje.