james 'kid'amsterdam
James 'Kid' Amsterdam 07.07.1989 Zewsząd | Lubi: Mieć gdzie mieszkać. Siniaki. Czerwone wino i poezję, bo jest bardzo cliche. Cmentarze, bo go uspokajają i papierosy, z tego samego powodu. Nie lubi: Pociągów, trzeźwieć (dlatego wcale nie upija się tak często jak mogłoby się wydawać), być odpowiedzialnym za kogoś. Wady: Jest roztrzepany, czasami dziecinny i nadwrażliwy. Gama jego nastrojów jest szeroka ja tyłki wszystkich trzech Grycanek razem wziętych, pardon za to niepoetyckie porównanie. Bywa zazdrosny. I naiwny, jeśli to wada. Zalety: Lubi ludzi i ma wielką wyobraźnię, fantazję i tak dalej. Nie boi się wygłupiać i umie się śmiać z samego siebie. A do tego potrafi się odnaleźć w praktycznie każdej sytuacji, od salonów po rynsztoki. Taki to z niego kameleonek. Fobie: Potwornie się boi, że się któregoś dnia obudzi, w wieku siedemdziesięciu czy osiemdziesięciu lat i uświadomi sobie, że nic znaczącego w życiu nie osiągnął. Ups. Przyzwyczajenia: Stara się nie przyzwyczajać, zostało mu to jeszcze z pełnego przeprowadzek i zmian dzieciństwa. Ale musi zjeść dobre śniadanie, bo inaczej jest rozkapryszony i smętny przez cały dzień. Matka: Mieszka na prowincji w dużym, białym domu w którym skrzypią wszystkie deski. Jest krawcową, motorniczym, niańką, nauczycielką hiszpańskiego i hydraulikiem w jednym. Ojciec: Nieznany. Rodzeństwo: Sześciu braci, rok po roku w dodatku i każdy z innego ojca. Historia: James urodził się jako szósty i ostatni, Bogu dzięki, syn pani Amsterdam. Nieślubny. Dopóki nie zaczął intensywnie rosnąć, koło trzynastego roku życia pewnie, był najdrobniejszym, a do tego najmłodszym z siedmiu chłopców i stąd wzięło się jego przezwisko, którego wkrótce zaczął używać zamiast prawdziwego, zbyt poważnie brzmiącego imienia. Miał dobre dzieciństwo, chociaż bez męskiego wzorca, za to w towarzystwie samych chłopców, czyli strzelali z proc do sąsiadów i kradli pomidory bezustannie. Miał szesnaście lat kiedy postanowił się usamodzielnić, spakował wojskowy plecak i wsiadł na przyczepę jakiegoś samochodu. Ale, żeby nie było aż tak filmowo, pojechał tylko się uczyć, a nie włóczyć po świecie z dolarem w kieszeni. Do tego ma jakiś milion dorywczych prac i w ogóle chciałby zostać artystą, ale jakoś mu na razie nie wychodzi. |
Ostatnio zmieniony przez kid dnia Pią Maj 25, 2012 10:38 pm, w całości zmieniany 2 razy