korytarz
- Go??
- Gość
- Post n°2
Re: korytarz
więc andy pewnie czekał na leę pewnie gdzieś przy wejściu. ogółem nie mógł zobaczyć się jeszcze z ashem, bo pewnie miał jakąś supertrudną operację w tej chwili. siedział taki załamany na krzesełku przy jakiejś recepcji. twarz miał schowaną w dłoniach.
- Gość
- Gość
- Post n°3
Re: korytarz
przyszła szybko, bo w tutejszym starbaksie nie było takich kolejek, co wszędzie. od razu zobaczyła załamanego andy'ego, więc od razu do niego podbiegła, przy okazji wylewając te kawy, które kupiła po drodze. - andy! - przytuliła się do niego mocno, odstawiając wcześniej kawy na krzesełko obok.
- Go??
- Gość
- Post n°4
Re: korytarz
nie wylała... no ej. nie rób z niej takiej fajtłapy. uslyszał jej głos jakby za mgłą. nie był teraz w najlepszym stanie. okropnie się martwił o asha. był jego młodszym braciszkiem, któremu teraz życie dokopało potwornie. wstał by ją objąć i po prostu oparł brodę o jej ramię. najchętniej by zapłakał, ale jest predatorem to mu nie wypada xd
- Gość
- Gość
- Post n°5
Re: korytarz
haha, andy perdator<3 dobrze, że nie wygląda tak jak on ;o
no i dobra, powiedzmy, że nie wylała, bo wtedy andy nie miałby co pić. pogłaskała go po plecach z ogromną czułością i na sam widok takiego załamanego andy'ego chciało jej się płakać. musiało być naprawdę beznadziejnie z tym ashem. a był naprawdę miłym chłopakiem! chwilę tak stali, ale nie mogli w nieskończoność tamować ruchu, bo pewnie lekarze chcieli przejechać tędy z jakimś chorym na łóżku. odkleiła się od niego, patrząc na niego z zatroskaną miną. nie była dobra w pocieszaniu. - wyjdzie z tego, musi. i tak będzie - zaczęła, chociaż kompletnie nie wiedziała w jakim stanie znajduje się ash. jak nawet sam andy dokładnie nie wiedzial.. - proszę, kawa dla ciebie -podała mu ją. była jeszcze bardzo ciepła, chyba, ze on lubił pić zimną..
no i dobra, powiedzmy, że nie wylała, bo wtedy andy nie miałby co pić. pogłaskała go po plecach z ogromną czułością i na sam widok takiego załamanego andy'ego chciało jej się płakać. musiało być naprawdę beznadziejnie z tym ashem. a był naprawdę miłym chłopakiem! chwilę tak stali, ale nie mogli w nieskończoność tamować ruchu, bo pewnie lekarze chcieli przejechać tędy z jakimś chorym na łóżku. odkleiła się od niego, patrząc na niego z zatroskaną miną. nie była dobra w pocieszaniu. - wyjdzie z tego, musi. i tak będzie - zaczęła, chociaż kompletnie nie wiedziała w jakim stanie znajduje się ash. jak nawet sam andy dokładnie nie wiedzial.. - proszę, kawa dla ciebie -podała mu ją. była jeszcze bardzo ciepła, chyba, ze on lubił pić zimną..
- Go??
- Gość
- Post n°6
Re: korytarz
w tej chwili było mu to obojętne jaką kawę będzie pił. no może nie do końca, skoro brzydził się tą szpitalną. słuchał jej z uwagą na twarzy, ale tak naprawdę myślami był przy ashu. nie był nigdy specjalnie wierzący, ale przed chwilą nawet zajrzał do kapliczki i błagał o życie asha. pewnie obiecywał, że przestanie mu truć dupę o studia i pozwoli mu robić, co ten tylko chce.
- wiem, w końcu nazywa się north, huh? - powiedział niemrawo biorąc kawę do ręki. opadł na krzesełko. cholernie niewygodnie i obserwował lekarzy.
- wiem, w końcu nazywa się north, huh? - powiedział niemrawo biorąc kawę do ręki. opadł na krzesełko. cholernie niewygodnie i obserwował lekarzy.
- Gość
- Gość
- Post n°7
Re: korytarz
- no właśnie, was northów, nic nie pokona - uśmiechnęła się, chociaż tak naprawdę miała łzy w oczach. nigdy nie widziała endjego w takim stanie, więc musiało być to coś poważnego, no i dlatego mrugała teraz milion razy by powstrzymać łzy! usiadła na krzesełku obok i pogłaskała go po dłoni. - kiedy w ogóle to się stało? - zapytała, bo w sumie nic nie wiedziała, tylko tyle, że jakiś nieudolny kierowca go potrącił.
- Go??
- Gość
- Post n°8
Re: korytarz
- dzisiaj. wróciłem wcześniej do domu, by dac mu lekcję męstwa. powiedziałem, że lepiej będzie jeśli z nią skończy. i chyba zerwal przez smsa? ale nie jestem pewine, bo poszedłem biegać. w każdym bądź razie jak wróciłem jego nie było. ale za to zadzwonili do mnie stąd. - zacisnął oczy. znowu oparł łokcie o kolana i się zgarbił. wyglądal tak niedbale. jego włosy były rozwiane. na sobie miał swobodną koszulkę i zwykłe jeansy. a na nogach? buty asha, bo były na widoku. patrzył teraz na nie ze smutkiem.
- Gość
- Gość
- Post n°9
Re: korytarz
- pewnie zmusiłeś go do tego siłą - wiedziała przecież jaki był w stosunku do tego chorego związku, w którym był jego brat. i nawet przeszło jej przez myśl, że ash mógł chciec celowo rzucić się pod to auto. ale nie mówiła oczywiście tego na głos, jedynie przeraziła się jeszcze bardziej. pogłaskała go po karku i po tych rozwianych włosach też i oparła się o niego, w sensie tak przytuliła po prostu. - będzie dobrze - przełknęła ślinę, już nie wiedziała co ma mu mówić, a tylko takie słowa przychodziły jej na myśl. - przynajmniej zerwał z tą grace - westchnęła
- Go??
- Gość
- Post n°10
Re: korytarz
- może taki właśnie miałem plan. ale sądzę, że on to wiedział podświadomie. ten związek nie miał prawa bytu! - powiedział jej gapiąc się przez chwilę w oczy. widział, że i ona się martwiła. jego rodzice zaraz się też zjawili. więc andy złapał leę za rękę i im ją przedstawił. pewnie matka mierzyła ją wzrokiem, bo uważała ją za skończoną dziwkę, skoro odbiła andy;emu kai. a nie zapominajmy, że jego rodzice znali się z rodzicami kai! i to dosyć dobrze. poszli pogadać z lekarzami, a andy znowu siedział z leą na krzesełkachh.
- lea... tak się teraz o niego boję. - trzymał kubek w drżących łapkach.
- lea... tak się teraz o niego boję. - trzymał kubek w drżących łapkach.
- Gość
- Gość
- Post n°11
Re: korytarz
huhuhu, to pewnie było jej pierwsze spotkanie z jego rodzicami, ale nawet nie zdążyła się zestresować tym faktem, bo martwiła się teraz o asha! pewnie nie mniej niż andy, chociaż nie, andy na pewno jako brat martwił się o niego sto razy bardziej. a lea martwiła się, bo ona o wszystkich się tak martwiła, a że ash był jeszcze dodatkowo bratem andy'ego no to już w ogóle. trochę jednak zmartwiła się też tym, że mama andy'ego chyba jej nie polubła, ale to było teraz mało ważne. gryzła wargę ze zdenerwowania i głaskała go cały czas po ramieniu, ale to chyba też trochę z nerwów, mogło to zacząć go denerwować nawet xd i raz po raz zerkała w kierunku jego rodziców - musimy poczekać na to co powie lekarz. bo może to nie jest nic aż tak bardzo poważnego.- mruknęła i w ogóle zapomniała o swojej kawie, która była już zimna
- Go??
- Gość
- Post n°12
Re: korytarz
a jego matka jako prawniczka w ogóle pewnie sprawiała wrażenie zadufanej w sobie i wrednej szmaty. no i musiała być piękną brunetką o długich nogach, skoro była mamą andy'ego i asha! tak samo jak i ojciec. pokiwał głową.
- masz rację. ale to i tak stresujące. - westchnął. a ja zw.
- masz rację. ale to i tak stresujące. - westchnął. a ja zw.
- Gość
- Gość
- Post n°13
Re: korytarz
- dlatego powinieneś postarać się o tym tak nie myśleć, bo pewnie masz w głowie same czarne scenariusze. ale to chyba normalne, wszyscy boimy się najgorszego. ale postaraj się myśleć pozytywnie, hm? - spojrzała na niego z lekkim uśmiechem, chciała mu dodać trohę otuchy. - poza tym pewnie nawet nie zauważyłeś jak twoja mama na mnie patrzy. - powiedziała ściszonym tonem do jego ucha, bo tak cały czas i tak się nachylała, to nie było to niegrzeczne . poza tym mogli stać gdzieś dalej, ci jego rodzice. - pewnie też jest prawniczką? to widać. chyba nie chciałabym jej zajść za skórę - dodała i napiła się tej zimnej kawy, bo zaschło jej w ustach. i skąd miała wiedzieć jaką opinię już miała o niej jego matka...
- Go??
- Gość
- Post n°14
Re: korytarz
powiedział jej, że wcale nie i jego mama po prostu ma taki wzrok. chociaż to była nieprawda, ale nie miał siły już jej zapewniać o czymś innym. pojechali do niej, bo nie mógłby znieść braku asha w jego mieszkaniu.
- Gość
- Gość
- Post n°15
Re: korytarz
przylazł do szpitala, bo umówił się ze svetlaną, że jak frank się obudzi to da mu znać. stał akurat przy automacie do kawy.
- Go??
- Gość
- Post n°16
Re: korytarz
Mercedes przyszła wcześniej jeszcze z Lily, którą teraz pewnie kawałek odprowadziła. Musiała na chwilę wyjść, ten zapach i widok szpitala przytłaczał ją jeszcze bardziej. Zauważyła Tylera, więc podeszła do niego.
- Cześć - mruknęła, lekko się uśmiechając. Raczej nie spodziewała się go tutaj.
- Cześć - mruknęła, lekko się uśmiechając. Raczej nie spodziewała się go tutaj.
- Gość
- Gość
- Post n°17
Re: korytarz
obejrzał się przez ramię słysząc najprzyjemniejszy głos na świecie! był jak śpiew jakiejś nimfy, czy jakiegoś innego niestworzonego ludka. wyjął kawę z automatu i odwrócił się do niej twarzą.
- hej! miło cię widzieć. - pochylił się nawet nad nią, by pocałować jej policzek. bał się, że zrobi mu rozróbę w szpitalu za całowanie po ustach. nawet jeśli miałby to być tylko cmok. nie ośmieliłby się całować jej namiętniej.
- hej! miło cię widzieć. - pochylił się nawet nad nią, by pocałować jej policzek. bał się, że zrobi mu rozróbę w szpitalu za całowanie po ustach. nawet jeśli miałby to być tylko cmok. nie ośmieliłby się całować jej namiętniej.
- Go??
- Gość
- Post n°18
Re: korytarz
Oparła się bokiem o ten automat i objęła się rękoma, lustrując go wzrokiem. Ponownie się uśmiechnęła gdy ucałował jej policzek. Obawiam się, że nie spodobałoby się jej gdyby wycelował w usta. Nawet jeśli to byłby zwykły buziak.
- Co tu robisz? - zapytała miło. Może ktoś z jego znajomych też był w szpitalu.
- Co tu robisz? - zapytała miło. Może ktoś z jego znajomych też był w szpitalu.
- Gość
- Gość
- Post n°19
Re: korytarz
- jedna z dziewczyn z pierwszej jest tu wolontariuszką, a chcę ją przelecieć... więc wiesz, jak jest. - powiedział nonszalancko posyłając jakiś wkurwiony wzrok svetlanie, ale przecież nie będzie z nią gadał przy mercedes. na któej w tej chwili się skupił. była taka smutna!
- a ty? co tu robisz? - pogładził współczująco jej ramię. żałował, że nie zabil tego świra!
- a ty? co tu robisz? - pogładził współczująco jej ramię. żałował, że nie zabil tego świra!
- Go??
- Gość
- Post n°20
Re: korytarz
Pokręciła głową, rozbawiona jego odpowiedzią. Czego innego się mogła spodziewać, przecież to był Tyler.
- Przyszłam do Franka, miał wypadek - powiedziała, bo nie wiedziała czy ktoś mu o tym wspominał. spojrzała kontem oka w kierunku sali, w której leżał chłopak. Zaraz po chwili jednak znowu patrzyła na Tylera. - Obudził się wczoraj - uśmiechnęła się.
- Przyszłam do Franka, miał wypadek - powiedziała, bo nie wiedziała czy ktoś mu o tym wspominał. spojrzała kontem oka w kierunku sali, w której leżał chłopak. Zaraz po chwili jednak znowu patrzyła na Tylera. - Obudził się wczoraj - uśmiechnęła się.
- Gość
- Gość
- Post n°21
Re: korytarz
- wypadek? - zdziwił się nieziemsko. był świetnym kłamczuchem. i mimo, że ją kochał (a przynajmniej tak mu się wydawało) robił to przez najmniejszego oporu.
- o kurde. przykro mi, co nie. obudził? to świetnie! pewnie niedługo wyjdzie. - uśmiechnął się do mercedes. ale oczywiście on nie dopuści do tego, by mercedes znowu z nim była!
- o kurde. przykro mi, co nie. obudził? to świetnie! pewnie niedługo wyjdzie. - uśmiechnął się do mercedes. ale oczywiście on nie dopuści do tego, by mercedes znowu z nim była!
- Go??
- Gość
- Post n°22
Re: korytarz
- Tak, ktoś go potrącił - pokiwała głową. W myślach pewnie znowu przeklinała osobę, która to zrobiła. Nienawidziła jej! Dobrze, że nie wiedziała, że to był Tyler bo by się do niego już nigdy w życiu nie odezwała.
- Tak, to świetnie. Szkoda tylko, że niczego nie poznaje - uśmiech zniknął z jej twarzy. To było takie dołujące.
- Tak, to świetnie. Szkoda tylko, że niczego nie poznaje - uśmiech zniknął z jej twarzy. To było takie dołujące.
- Gość
- Gość
- Post n°23
Re: korytarz
i jeszcze gdyby wiedziała, że to było zamierzone xd on siebie nienawidził za to, że frank przeżył. że nie umiał przejechać go tak, by ten już się więcej nie obudził! ech.
- nie poznaje? czemu? - zapytał łapiąc ją za rękę i poszli usiąść na jakieś krzesełka. tyler podał jej kawę, bo chyba potrzebował jej bardziej niż on. poza tym on na samą myśl o franku był nabuzowany.
- nie poznaje? czemu? - zapytał łapiąc ją za rękę i poszli usiąść na jakieś krzesełka. tyler podał jej kawę, bo chyba potrzebował jej bardziej niż on. poza tym on na samą myśl o franku był nabuzowany.
- Go??
- Gość
- Post n°24
Re: korytarz
a ona teraz uważała go za dobrego przyjaciela. smutne, że ma przyjaciół, którzy niszczą jej życie. nawet wierzyła w to, że tylera naprawdę interesuje los franka. chociaż w sumie interesował go, ale nie w takim sensie jakim by chciała.
- ma amnezję. coś takiego - mruknęła i wzięła od niego kawę, od razu upijając porządnego łyka.
- ma amnezję. coś takiego - mruknęła i wzięła od niego kawę, od razu upijając porządnego łyka.
- Gość
- Gość
- Post n°25
Re: korytarz
- o kurde! ale wyjdzie z tego? - zamrugał do niej smutno. jasne, że smutno! wolałby ten w ogóle nigdy już nie otworzył oczu. ale stało się to, co się stało. avetlana do nich podeszła i powiedziała, że drugi hurd dzisiaj umarł. w razie, gdyby nie wiedzieli. pewnie tyler ją posłał na franka, ale była za głupia to zabiła lestera. spojrzał na mercedes. lester w końcu też był przez tylera w szpitalu. hłe hłe hłe!
|
|