Cate

Aż mi się przypomniało jak moja obleśna koleżanka z liceum opowiadała o swoim pierwszym razie w samochodzie, a w zasadzie OBOK samochodu w lesie. Gdy już jechali cate ciągle mu przeszkadzała jeżdżąc mu palcami po nodze, udzie, uśmiechała się przy tym zadziornie. Pewnie chciała robić wszystko to, czego nie robiła mu betty! Musiała być lepsza. O kurde, ona ma łóżko tam na górze, pewnie wali głową w sufit zawsze, albo rozkładają kanapę tylko, no nieważne. Przyjechali w końcu do niej, cate od razu zdjęła płaszczyk i w końcu mogła pocałować tylera bez obaw, że ktoś ich zobaczy, to też natychmiast to zrobiła.

ale fajny nowy avek! oja xd ja kiedyś byłam w lesie na romantycznym spacerku z chłopakiem i tam w samochodzie się ruchali ;x W BIAŁY DZIEŃ!
tyler ledwo zamknął drzwi, to ta się na niego rzuciła! ależ była napalona. zastanawiał się, czy przez weekend z kimś innym czasem się nie bzykała, bo przecież mogła, skoro miała takie potrzeby. on przecież ruchał betty tak samo często, jak taką cate, jednak to ta była dużo lepsza w łóżku. po drodze zamówili to żarcie, więc zaraz odezwał się domofon. - oh - tyler westchnął odbierając go, a głowę cate przystawiając do swojej szyi i otworzył facetowi od azjatyckiego tejkełeja drzwi od klatki schodowej. - zaraz tu będzie - uśmiechnął się lekko i złapał cate mocno za tyłek żałując, że ma na sobie spodnie, a nie sukienkę, bo mógłby jej szybko strzelić palcówę pod nią. tak to nici.

Myślałam, że wy się ruchaliście dobrze że przeczytałam jeszcze raz w sumie xd
pewnie sypiała z innymi, ale na ten weekend była u rodziców, więc lipa, dlatego tak się na niego rzucała. Przygryzła mu lekko skórę na tym karku i jęknęła gdy tak ją złapał - oh tyleeer - przesunęła palcami po tyle jego głosy poszła do pokoju, zostawiła go przy drzwiach a sama usiadła ze skrzyżowanymi nogami na kanapie czekając aż przyniesie jej jedzenie.

i pewnie jedli sobie zajebiście, a później ruchali się tak, że sąsiedzi stukali im w sufit albo podłogę i w ogóle czad niesamowity, a później tyler musiał wracać do swojej betty, więc zostawił cate samą, biedaczka.

cate została dziś w domu bo nie miała żadnych zajęć, nie wiem jakie ona w ogóle zajęcia może mieć. posprzątała sobie w mieszkaniu a teraz postanowiła wziąć prysznic.

ona w ogóle cos robi? jest w tej czwartej klasie, czy nie? bo ja już nie pamiętam :c tyler przyszedł do niej ze swoim synem, bo teraz nie ma jak i gdzie, no i z kim go zostawiać, więc w każdym bądź razie wszedł jak do siebie, bo najpierw długo nie otwierała, a drzwi nie były zablokowane. no i sobie poszedł kawę zrobic, a mały bawił się jej rozwalonymi po stoliczku kosmetykami.

właśnie chyba nie jest a w sumie mogłaby być! ale chyba ten nowy będzie w czwartej klasie to nie wiem. nie wiem w której jest luke. chyba też w czwartej. cate wyszła z łazienki w samym ręczniku i gdy zobaczyła dzieciaka rozwalającego jej kosmetyki to się wkurzyła i już wiedziała kto tu jest -TYLER! -krzyknęła tylko próbując ocenić straty w kosmetykach bo mały był cały pomalowany.

zrób brata valerii! danniego <3
- cate! - krzyknął nawet głośniej, tak że carter go usłyszał nawet (w ogóle dasz mi hankę kiedyś dla niego to zgwałci ją duch i straci cnotę z duchem xdddddddddddd) w tej swojej melinie, gdzie jest teraz. ale on myślał, że to jakiś konkurs w kto głośniej krzyknie. romeem wcale się nie przejmował, bo z kosmetykami betty robił to samo. myślał, że tak ma być xd

no zrobię, jeszcze dziś!
nie wiem czy lepiej z percym czy z duchem xddddd . - tyler, chodź tutaj już! - zawołała wkurzona, bo może betty dostawała kosmetyki za darmo, skoro była super blogerką, ale ona nie. no i nie lubiła dzieci. -patrz co on narobił - zbierała szybko to co jeszcze zostało w całości i wrzucała do kosmetyczki - co ty tutaj z nim robisz - zapytała oburzona, że przylazł tutaj z dzieckiem - co w ogóle tutaj robisz!- bo wielce się teraz o niej przypomniał, jak jej się go już odechciało.

jeju, jak słodko <3
jasne, że z duchem! i na pewno tak nie było, tylko dzwonił do niej regularnie, bo to jednak zakochany tyler, a nie jakiś szmaciarz. a wiadomo, jaki tyler jest jak się zakocha. JEMU NAWET NIE STAJE! nie zapomnę tego nigdy, jak mój hermesik chciał się ruchać z kimś tam i mu nie stanął, bo marzył o lilce. właśnie z ryjem lachowskiego. słodki <3 no ale poszedł do niej i uniósł brwi. - romeo! coś ty nawyprawiał. jaki teraz brudny jesteś - zabrał syna na ręce, a ten mu pewnie oczy zaczął malować pomadką, którą jeszcze zajumał. - rety - zaśmiał się ten tyler i pocałował cate soczyście w sam środek ust. - tęskniłem - wymruczał uroczo idąc już w stronę łazienki by siebie i syna ogarnąć.

Nie wiem co ty do mnie w ogóle piszesz o jakim hermesiku i straszne, że ten brat już studiuje, bo to kumpel perciego a ten jest w 2 klasie. To cate pewnie nie odbierała za często, bo chciała się w nim odkochać! W ogóle to wyszło na jaw, że ona jest w nim zakochana czy w końcu nie? Dziewczyna tylko westchnęła gdy ten ją pocałował i poszła się w coś ubrać bo nie będzie paradować w ręczniku. -on mnie nie lubi, po co go tu przyprowadziłeś - już ubrana stanęła w drzwiach łazienki.

nie musi studiować, możesz go z tej iv klasy dać, albo nawet jej bliźniaka...
i nic nie wyszło, więc sama musi mu powiedzieć.. :c - czemu tak myślisz? - zdziwił się, bo przecież romeo kocha wszystkich tak jak jego matka... a nie, jednak nie. betty kocha tylko tylera, miłością toksyczną, która doprowadziła ją do ośrodka dla obłąkanych na umyśle! sam ścierał właśnie z siebie tą pomadkę z powiek i odwrócił do niej przodem. mały bawił się w jej wannie jakąś gąbką tym razem. - cate, kochanie, to tylko dziecko, nie denerwuj się na niego - podszedł do niej i ją przytulił. awwww!

nie wiem czy za staro na III nie wygląda, ale wtedy bym wywaliła hankę do drugiej klasy i miałabym kogoś w 2,3,4 <3
prychnęła tylko i odruchowo dotknęła swojego czoła, w które zawsze rzuca klockami to złe dziecko - pewnie czuje, że wolisz mnie od jego matki - powiedziała dość ironicznie i spojrzała na małego, który w wannie chyba jej większych szkód nie wyrządzi. -wszystko psujesz - jęknęła tylko gdy ją przytulił i poddała się oczywiście bo była głupia i go kochała!

to zmien jej ten ryj, bo jest bee :c
- i nie powinno mu to przeszkadzać, bo jego matka dla mnie nie istnieje - mruknął totalnie poważnie, bo betty chyba nawet dobrze było tam u psycholi razem z chrisem, więc wszyscy byli jak na razie szczęśliwi. - co psuję? - zdziwił się miziając ją po plecach. miał ochotę ją przelecieć, ale nie gdy pod jednym dachem był romeo. i nie spał... bo jakby spał to nie było problemu xd

to wymyśl kogo chcesz xd
Pewnie zawsze wychodził z romeo na spacer, jak ten zasypiał w wózku to z nim przychodził do cate i się pieprzyli! Cate wcale mu tak nie ufała w to, że betty dla niego nie istnieje.. chociaż teraz jak jest gruba i macha do kamery, kto wie. -wszystko - powiedziała dość dobitnie, ale zaraz znów spuściła z tonu - ja już wcale za tobą nie tęskniłam - wymruczała mu do ucha, trochę ściemniając.

jakąś seksi! zaraz obadam te modelki vs xd
odsunąl się od niej. - masz kogoś? - zapytał od razu, bo jak nie tęskniła, to musiała skupić się na czymś innym. trochę teraz spanikował i wkurwił się niexle. - kurwa, romeo. zamknij pysk! - warknąl na syna, który coś tam sobie pod nosem mruczal ale teraz się przestraszył i rozbeczał się na dobre. -wyłaź stamtąd! - mruknął tyler i zaraz go wyszarpnął z tej wanny. - udanego życia z jakimś kutasem, cate - i wystrzelił do wyjścia, bo już sam sobie w głowie wymyślił całą historyjkę, jak to cate, która z nim nie była, go zdradziła i ruchała na boku jakiś frajerów! nie, żeby on nie dupczył kogokolwiek, ale jednak.

no nie wiem czy ten typ xd
Cate zawsze w takich chwilach myślała, że ta betty to ma jednak ciężkie życie z tylerem! Chociaż tamta tego pewnie w ogóle nie dostrzegała i w ogóle. - co ty robisz - skarciła go, bo może i nie lubiła dzieci, ale przez niego romeo ryczał co nie podobało jej się bardziej niż gdy cicho siedział. Poszła za nimi powoli to nie wiem czy on wyszedł czy tylko podszedł do drzwi - jakim ty jesteś debilem - powiedziała sobie pod nosem - nie mam nikogo, bo jestem głupia i czekam na ciebie! - zawołała za nim jeśli sobie poszedł a jeśli nie to po prostu mu to wykrzyczała w twarz i wspięła się po drabince na swoje łóżko i tam się położyła obrażona, na pewno nie płakała bo nie było po kim! chociaż lachowski jest słodziakiem.

a ta co masz przecież też vs chodziła :c
no co ty poszedł. tylko stanął jak wryty i się na nią gapił. - jezu, cate. ja ciebie też kocham - powiedział to pierwszy raz w życiu, bo nikogo wcześniej nie kochał. to oczywiste! betty była tylko szmatą, która zrobiła mu dziecko. to znaczy, hej. romea kochał, lilkę, swojego ojca (kto by nie kochał roberta downey jr?), minnie i jej mamę, ale to rodzina, więc się nie liczy. musi ich kochać. ale z cate było inaczej. myślał o niej, jak się kładł, gdy się budził, uwielbiał tylko jej małe usteczka, chudy tyłek... wszysko mu w niej pasowało! nawet wymachiwanie dupą i taniec na rurze z carterem, jak jeszcze żył :c

Właśnie, dzięki! zastanawiałem się czemu się nie wydał sekret a tu carter i rura!
Cate leżała obrażona na łóżku a on jej mówi, że ją kocha! Dobrze, że nie spadła i się jednak nie zabiła. Ale prawie dostała zawału. - co? - tylko tyle potrafiła powiedzieć i zeszła szybko z łóżka i podeszła do niego -jak to? - zapytała wgapiając się w niego bo nie dowierzała czy w ogóle dobrze usłyszała - jej tyler..- przejechała dłonią po jego ślicznej twarzyczce i przytuliła się do niego.

ale z ciebie ciota, że tego nie pamiętasz! w ogóle zrób tego bro valerki takiego jak był ten boyd tam w los angeles <3 bo on był fajowy
on tam już wypuścił z ramion romea, bo się szarpał, bo przecież duży już jest, nie chce być noszony tylko pokazywać wszystkim, jak drepcze sobie koślawo. - kocham cię! - powiedział już trochę rozbawiony, bo aż się wzruszył (ale nie ryczał!), jak o tym sobie pomyślał, ale czuł się bajecznie. - kocham cię, cate. tak mocno, ze nie wyobrażam sobie bez ciebie życia, ani tego, że mogłabyś być z kimś innym.. - dodał szybko, żeby uświadomić jej, że teraz nie może dawać dupy na prawo i lewo!

hahahah srna! le on nie może być boydem bo minnie sobie tam kogoś zażyczyła. musiałam sprawdzić o kogo ci w ogóle chodzi.
Cate trochę zmarszczyła brwi na to, że ma być tylko jego, ale nie będzie narzekać skoro ona tez się zakochała, to da radę. -jej Tyler! ja ciebie też kocham - powiedziała w końcu, bo przecież jeszcze mu tego oficjalnie nie wyznała i czuła się teraz bardzo dziwnie, bo jeszcze niedawno chciała go wywalić ze swojego życia, ale teraz już by go betty ani żadnej innej nie oddała. -kocham cię! - powtórzyła to jeszcze raz, żeby samą siebie chyba upewnić, że naprawdę się przyznała.

no dobra, to jak sobie poszłaś to oni coś tam sobie posłodzili jeszcze, a później tyler musiał iść z młodym do domu.