Aurore Giroux | Amber Heard

IMIĘ I NAZWISKO: Aurore Giroux

WIEK: 28

DATA URODZENIA: 21 grudnia 1985

MIEJSCE URODZENIA: Marsylia

ORIENTACJA: hetero

SMAK: słony

LUBI: język francuski, robić niezapowiedziane sprawdziany, czerwone wino, dramaty Szekspira, operę, Bacha i Chopina, szpilki, sukienki, samochody, motory też, ale mniej, podróżować,  koty, czytać książki i poezję, malować paznokcie, zwłaszcza na czerwono

NIE LUBI: zarozumiałych uczniów, spodni, płaskich butów, samotnych wieczorów, zimna, korków, piwa, papierosów, psów, jak się jej czerwony długopis wypisuje, jak jest dużo dobrych ocen ze sprawdzianów, byłego męża

ZALETY: rozsądna, cierpliwa, wyrozumiała dla wszystkich tylko nie dla uczniów

WADY: nieufna, wyrachowana kłamczucha

FOBIE: tokofobia i boi się latać samolotem

MARZENIA: zorganizować podróż dookoła świata

NAŁOGI: wino i książki

RODZINA: matka, ojciec, cała gromada złośliwego, przebrzydłego, młodszego rodzeństwa, które na całe szczęście trzyma się z daleka od Anglii

BIOGRAFIA: Aurora urodziła i wychowała się w Marsylii, gdzie jak myślała spędzi resztę swojego życia. Jednak zaraz po liceum chcąc odetchnąć od swojej wielkiej rodziny a zarazem towarzyszyć swojej miłości życia wyjechała do Londynu. Tam jej przyszły mąż pracował w jakieś wielkiej korporacji a ona studiowała nic innego jak filologię francuską wraz z pedagogiką. Chociaż swoje młodsze rodzeństwo częściej chciała utopić w rzecze niż się z nimi pobawić to niewątpliwie miała z dziećmi, które nie były z nią spokrewnione dobry kontakt. Praca nauczycielki więc wydawała jej się spełnieniem marzeń. Po ślubie szybko okazało się, że nieco się pomylili oboje z wyborem bo jak się okazało jej mąż chciał zupełnie innych rzeczy niż ona. Ani się uśmiechało Aurorce gnić w domu i wychowywać dzieci, kiedy tak paskudnie bała się ciąży. Tak paskudnie, że kiedy w nią zaszła nie zawahała się i po prostu ją usunęła. Miesiąc później dostała papier rozwodowe i tak jakoś rok temu wyjechała do St. Albans, gdzie zwolniła się posada nauczyciela francuskiego a zdecydowanie miała dosyć Londynu i tego wszystkiego co się z nim wiązało.