monaco-ville

    st. albans

    st. albans

    st. albans
    god save the queen
    we love our queen
    109

    monaco-ville Empty monaco-ville

    Pisanie by st. albans Pon Kwi 21, 2014 2:26 pm

    monaco-ville Monaco%2C_palace

    Monaco-Ville – część państwa-miasta Monako z pałacem książęcym, katedrą i Muzeum Oceanograficznym. Zamieszkuje tutaj około 3000 osób. Jest to stare, ufortyfikowane miasto usytuowane na skalistym cyplu ciągnącym się w kierunku Morza Liguryjskiego (część Morza Śródziemnego). Dzielnica położona jest u podnóża góry Tête-de-Chien. Mimo że jest ono umiejscowione w najgęściej zaludnionym kraju świata, to można w nim znaleźć wiele cichych i spokojnych uliczek, które pustoszeją całkowicie po zachodzie słońca. Mimo że miasto odwiedza niezliczona liczbę turystów, to poruszać mogą się po nim tylko pojazdy posiadające zezwolenie, a używanie motocykli napędzanych benzyną jest niedopuszczalne po godz. 22. Mieści się tam Międzynarodowe Biuro Hydrograficzne.
    avatar

    Gość
    Gość

    monaco-ville Empty Re: monaco-ville

    Pisanie by Gość Pon Kwi 21, 2014 2:32 pm

    Dobra, więc pewnie Antoinette spędzała święta tutaj z wszystkimi fajnymi ludźmi, całą rodziną i ogółem szalenie się z tego cieszyła, bo tu przynajmniej było przyjemnie cieplutko. Zdziwiona była tylko faktem, że jej matka zaprosiła tu Carlosa, bo zwykle to były tylko kameralne spotkania w gronie rodziny. Już byli po jakimś oficjalnym, świątecznym obiedzie, dlatego księżniczka postanowiła zabrać swojego wspaniałego przyjaciela na oprowadzenie po terenach pałacowych. Pewnie miliony razy już tędzy się przechadzali, ale ona dawno tego nie robiła, więc była stęskniona tych widoków z wielkiego klifu, patrzenia na jachty, lazurową wodę morską. - i jak ci smakowało? - zapytała rozbawiona, bo ona była zdecydowanie przejedzona tymi wszystkimi smakołykami. Usiadła na jakiejś ławeczce pod pięknym drzewkiem i patrzyła z uśmiechem na buzi na panoramę miasta-państwa, królestwa w którym się urodziła i z którego była tak dumna.
    avatar

    Gość
    Gość

    monaco-ville Empty Re: monaco-ville

    Pisanie by Gość Pon Kwi 21, 2014 3:25 pm

    Carlos dostając zaproszenie od królowej, również był zaskoczony chociaż z drugiej strony i tak zamierzał przylecieć czy przypłynąć nie zapowiedzianie wraz z prezentem, którym już ja na samym wejściu obdarował. Szedł z nią spokojnie patrząc dookoła, może i przechodził tędy z nią wiele razy, ale jednak to miejsce miało coś w sobie i przyciągało ich w te strony. Usiadł obok niej na ławeczce, może nawet trochę za blisko, ale kto by się tym przejmował. On nawet tego nie zauważył, ale faktycznie, wystarczyłoby jakby odwrócili twarze ku swoim, lekko pochylili się do przodu i juz byłby buziak.
    - Jestem obiedzony... cud, że się ruszam. Tak, bardzo mi smakowało, a Tobie?
    Dobrze było tak sobie tutaj posiedzieć, spojrzał w niebo a później ponownie przed siebie, w wielką wodę.
    - Miło jest Ciebie ponownie spotkać, być z Tobą.
    avatar

    Gość
    Gość

    monaco-ville Empty Re: monaco-ville

    Pisanie by Gość Pon Kwi 21, 2014 3:40 pm

    jej nie przeszkadzało tak bliskie siedzenie obok kogokolwiek, dopóki ów osoba nie śmierdziała przypadkiem zbyt bardzo. bo akurat na przykre zapachy była strasznie wyczulona! dlatego nigdy, przenigdy nie jeździła transportem publicznym, bo tam było zbyt dużo dziwnych ludzi, często bezdomnych. tych już zwłaszcza nie znosiła! a carlos pachniał przyjemnie, cały był uroczy i w ogóle znała go sto lat, to kompletnie jej takie coś nie przeszkadzało. - było w porządku, jak zawsze - w takich okolicznościach doceniała tutejszą kuchnię, bo odkąd mieszkała w anglii wszystko było takie tłuste, niedobre i średniej jakości. jej bardziej odpowiadała kuchnia francuska jednak. owoce morza, ale obok pasztety, dziczyzna, kaczki gąski... same pyszności. odwróciła buzię w jego stronę i się uśmiechnęła. - ja też się cieszę, że tu jesteś, bo towarzystwo mojej matki potrafi być uciążliwe - przyznała. pewnie był tu snujący się po korytarzach jeszcze jej brat, który wychodził tylko na śniadania, obiady i kolację a resztę czasu spędzał na piciu whisky w samotności. książę, czyli jej wujek, zajmował się swoją śliczną żoną, której tośka nie lubiła, bo gadała tylko o ich dziecku.. także, fajnie, że miała chociaż carlosa.
    avatar

    Gość
    Gość

    monaco-ville Empty Re: monaco-ville

    Pisanie by Gość Pon Kwi 21, 2014 4:59 pm

    No to Carlos miał wielkie szczęście, że ładnie pachniał i był przystojny, niemniej jednak coś łączyło ich, oboje nie lubili jeśli ktoś z ich otoczenia śmierdział, to nie było miłe, fajne a wręcz odrażające. Złapał ją za rękę, pociągnął i dłoń ułożył na swoim kolanie, tak że wewnętrzna strona dłoni była skierowana ku jego twarzy. Palcem drugiej dłoni przejechał po linii życia.
    - Wiesz, ostatnio przeszedłem bardzo szybki kurs przepowiadania z linii zycia.
    Powiedział bardzo poważnie, jak nigdy jakby to była kwestia życia i śmierci. NIemniej jednak jakby tak przyjrzeć sie jemu, to by można zauwazyć, że ledwo co wytrzymywał się aby nie śmiać się.
    - Wiesz, co ta Linia mówi?
    avatar

    Gość
    Gość

    monaco-ville Empty Re: monaco-ville

    Pisanie by Gość Pon Kwi 21, 2014 11:09 pm

    zerknęła na tą swoją łapkę i przełknęła ślinę, bo dotykając innego faceta, z którym nie jest spokrewniona, a na którego swego czasu i pewnie teraz dalej leciała i widziała niejednokrotnie jego gołą, opaloną i umięśnioną klatę, poczuła się dziwnie. bo jednak miała tego swojego thomasa, z którym nie wiedziała już o co chodzi i co ją z nim łączy, ani też czy ją kocha... no ale nie chciała teraz o tym wszystkim myśleć, bo carlos sobie jaja robił. ona oczywiście trochę chichotała, ale zaraz się opanowała i przybrała kamienną twarz. - eee - zagryzła wargę, by nie wybuchnąć śmiechem. pewnie na jej policzkach pojawiły się te przeurocze dołeczki i pokręciła przecząco głową. - niee, ale ty mi powiesz co oznacza i jaką ja mam tą linię - wyprostowała się i pomachała mu tymi palcami swoimi, które jej trzymał i szeroko się uśmiechnęła.
    avatar

    Gość
    Gość

    monaco-ville Empty Re: monaco-ville

    Pisanie by Gość Wto Kwi 22, 2014 9:40 pm

    Może i miała swojego Thomasa, ale po co jej taki stary zgred? Właściwie mało chyba się nią interesuje, tak naprawdę dawno frajera nie widział, ale cóż... patrzył na tą rękę. Oczywiście żadnego kursu nie przechodził, ale co tam, ważna była przecież zabawa.
    - Oczywiście że przepowiem, a teraz słuchaj.
    Nadal aż nadto poważny, zmuszając samego siebie by się nie śmiał, a całej chwili nadać powagi.
    - Tak, będziesz żyła długo i szczęśliwie. Nie będziesz z Thomasem, ale za to będziesz z kimś, kto sie Tobą interesuje. Będziesz najbardziej uwielbianą królową. Będziesz miała gromandkę dzieci, które będą Ciebie kochać. I cały czas będziesz miała znakomitą figurę.
    avatar

    Gość
    Gość

    monaco-ville Empty Re: monaco-ville

    Pisanie by Gość Wto Kwi 22, 2014 9:47 pm

    a ona go widziała przed wyjazdem, jak sobie życzyli wesołych świat. w sumie on nie miał z kim spędzić ich, bo przecież jego rodzina się rozpadła i nawet nie wiedział, kto jest jego ojcem, jednak antoinette nie uważała by musiała go brać ze sobą. chyba nie była gotowa na przedstawianie go matce i reszcie rodziny. tak naprawdę to w ogóle jej znajomi go nie znali. nie wiedziała sama z czego to wynika. czy wstydzi się swoich znajomych czy raczej thomasa przed nimi... nie umiała sobie na to odpowiedzieć, poza tym sama nie wiedziała o co z nim chodzi i czy może mu ufać! bo była pewna, że od niego wyciekło wszystko! że się przespali i cnotliwa antoinette już nie jest taka cnotliwa... - no dawaj - powiedziała rozbawiona ale mina oczywiście jej zrzedła, gdy powiedział jej takie rewelacje. zmarszczyła nos i zabrała od niego swoją dłoń. - czemu nie będę z thomasem? - zapytała trochę rozdrażniona, bo nie wiedziała po co ten carlos w ogóle zaczyna jego temat! odsunęła się od niego i założyła nogę na nogę. - zresztą nie wiem, po co te twoje żarty, carlos. jesteśmy już za duzi na zabawy tego typu - przewróciła oczami i wstała by ruszyć w jakimś kierunku i po drodze zerwać różę, którą zresztą się ukuła i teraz krwawiła z palca. jaka z niej kaleka, jezu.
    avatar

    Gość
    Gość

    monaco-ville Empty Re: monaco-ville

    Pisanie by Gość Wto Kwi 22, 2014 10:01 pm

    Carlos po prostu jakoś nie widział jej z Thomasem, właściwie jakby został spytany, z kim by on widział ją to by nie potrafił odpowiedzieć, bo z nikim innym jej nie widział! Chociaż z drugiej strony, nie mógł powiedzieć czy ją kochał, znaczy kochał ją ale nie wiedział czy tak, żeby była partnerką jego. Widział, jak się jej to nie spodobało, kiedy się spytała dlaczego to powiedział.
    - Nie wiem, nie wydaje się że można mu w stu procentach ufać
    Pewnie się pogrążał, ale co miał zrobić? Jakoś mu ten typek zwyczajnie nie pasował, a kiedy ta się skaleczyła również sie podniósł, stanął przed nią i chwilkę później wziął owy palec, przyłożył do swoich ust i ucałował, tak że nie było śladu krwi. Następnie trzymając ją jeszcze za rękę, spojrzał nieco niepewnie w jej oczy, przy okazji uśmiechając się do niej. Znów kusiło go, aby ją pocałować.
    avatar

    Gość
    Gość

    monaco-ville Empty Re: monaco-ville

    Pisanie by Gość Wto Kwi 22, 2014 10:12 pm

    ona zawsze na niego leciała, ale nigdy nie odczuwała tego, by on to odwzajemniał. pewnie za każdym razem teraz, podczas tych świat, gdy jej matka prawiła im komplementy, że tak ślicznie ze sobą wyglądają, to rumieniła się jak normalna nastolatka, bo w wieku 16 lat, oczywiście podobali się jej wszyscy faceci. szczerze mówiąc, sama wątpiła w to, że mogłaby być z thomasem na zawsze. bo jednak on był już mocno dorosły, starszy nawet od jej brata i pewnie niedługo będzie chciał założyć na poważnie rodzinę, ułożyć sobie życie, spłodzić dzieci i wyczekiwać do emerytury. ona oczywiście też chciała przejść przez te wszystkie etapy i wydawało jej się to naturalne, ale jednak byli trochę rozbici w czasie. bo ona planowała to za co najmniej dziesięć lat, jak nie później, a on? on pewnie chciał to zrobić już niedługo. zdziwiła się spostrzeżeniami carlosa. - skąd ci to przyszło do głowy? nawet go nie znasz - zmarszczyła nos, bo on zaczął pielęgnować tak jej paluszek. nawet dreszcze ją przeszły po zetknięciu się swoją skórą z jego ustami. były miękkie i ciepłe, lekko wilgotne od śliny. aż się podnieciła! ale udawała, że wszystko jest ok, a nawet gorzej, bo chciała być na niego zła za to wszystko. za wtrącanie się w jej związek! albo przynajmniej niby związek.
    avatar

    Gość
    Gość

    monaco-ville Empty Re: monaco-ville

    Pisanie by Gość Wto Kwi 22, 2014 10:52 pm

    Może i nie znał Thomasa, ale cholera nie... po prostu nie pozwoli jej być z nim, koniec i kropka. No a przynajmniej tak powinien zrobić, jeśli ją kocha i w ogóle. Po za tym był od niej o wiele starszy, miał inne swoje potrzeby, a ona inne... powinna się z kimś innym związać.
    - Nie wiem. Sama masz obawy, sama o tym wspominałaś... po za tym intuicja i jest o wiele starszy od Ciebie. A może po prostu jestem najzwyczajniej zazdrosny o Ciebie?
    Mówił poważnie, ale spokojnie i mogła zauważyć, że jak wymówił "Zazdrosny" to brzmiało to bardzo bardzo autentycznie. Tym samym tłumacząc, czemu tak a nie inaczej mówił. Uśmiechnął się do niej pogodnie, pociągnął ją do siebie, tak że teraz patrzył w dół, obejmował ją w pasie. Patrzył się w jej oczy, nieco schylony ku jej twarzy.
    - Mówiłem Ci, że pięknie wyglądasz?
    avatar

    Gość
    Gość

    monaco-ville Empty Re: monaco-ville

    Pisanie by Gość Wto Kwi 22, 2014 10:58 pm

    gdyby ona wiedziała, że jest jedynie lisem wpuszczonym do kurnika przez jej własną matkę to pewnie nie byłaby do niego tak przychylnie nastawiona, jak jest! poza tym co za hipokryta! szkoda, że o tym nie wiedziała, że to właśnie jemu nie powinna ufać a nie biednemu thomasowi. oblizała usta i wzruszyła ramionami. - wcale nie mam obaw - ale niestety ona nie była aż tak prawdziwa jak on i było to po niej widać od razu. nawet ktoś kto by jej nie znał wiedziałby, że coś jest nie tak i po prostu kłamie w żywe oczy! zwykle była świetną aktorką, ale sprawa z thomasem zaczynała ją przytłaczać, więc chciała z kimś o tym pogadać. zdziwiła się na tą jego zazdrość. zrobiła zdziwioną minę i miała już uciekać, gdy ten ją przytulił. zaczerwieniła się i spoglądała w jego oczy, ale te były zbyt seksowne więc zaraz uciekła wzrokiem gdzieś na boki. - coś tam wspominałeś - mruknęła niepewnie, bo teraz nogi się pod nią uginały, pod naciskiem jego słodkich wspomnień, miłych słów i tej całej otoczki pięknego miasta, w którym się urodziła.
    avatar

    Gość
    Gość

    monaco-ville Empty Re: monaco-ville

    Pisanie by Gość Wto Kwi 22, 2014 11:18 pm

    Nie był hipokrytą, no i nie wiedział, że to ich matki wszystko zaplanowały by ich ze sobą zeswatać, to one bawiły się ich uczuciami! Nie miała obaw? Sama ostatnio jemu co nieco powiedziała, po za tym on ją bardzo dobrze znał, może nawet za dobrze aby wiedzieć, że jednak to nie było stuprocentową prawdą.
    - Niech będzie, ale jak będziesz chciała z kimś porozmawiać, to wal śmiało
    Ale nie puszczał jej, przytulał i patrzył sie w jej oczy do momentu aż nie uciekła nim.
    - No to powtórzę. Masz piękne oczy, usta i twarz... figurę. No ale jesteś i mądra i inteligentna, bardzo wartościową kobietą.
    Jednakże kiedy tak ją obejmował, czuł jak powoli ciężar jej ciała bardziej spoczywał na nim. Ta atmosfera, przy takim pięknym widoku tylko jedno pozwalało zrobić. Zaryzykował, mocniej przytrzymał ale pewnie jakby chciała odejść, to by ją puścił... ale w tej chwili złożył delikatny pocałunek na jej ustach, zaczepnie nieco... może odwzajemni pocałunek.
    avatar

    Gość
    Gość

    monaco-ville Empty Re: monaco-ville

    Pisanie by Gość Wto Kwi 22, 2014 11:27 pm

    - spoko - powiedziała kiwając delikatnie głową, ale jakoś wolała nie kontynuować tematu thomasa, bo od razu jej się jakoś gorzej robiło. czuła się nieswojo, gdy on jej to mówił. bo jasne, wiedziała że jest piękna. miała po prostu świetne geny! od strony ojca była włoszką, a od matki? no cóż, grace kelly jest babcią, to chyba mówi samo za siebie! najpiękniejsza, najcudowniejsza kobieta, która miała w sobie mnóstwo klasy, powabu i czaru jest jej babcią. a w zasadzie była, bo od dawna nie żyje ale jednak dalej była uznawana za ideał amerykańskiego piękna, a wszystkie kobiety na świecie chciałyby mieć tyle gracji co ona. - czemu mi to mówisz? - zapytała ale chyba nie zdążyła usłyszeć odpowiedzi, bo carlos już ją całował! aż złapała się mocniej jego wyćwiczonych barków i stanęła na palcach. bo nawet jak miała obcasy, to on był jakiś wyrośnięty i wysoki, że musiała się wyciągać jak kotka by mu dorównać. no i pewnie całowała go tak słodko, bo zapomniała o tym, że w st. albans ma swojego chłopaka. ale szmata!
    avatar

    Gość
    Gość

    monaco-ville Empty Re: monaco-ville

    Pisanie by Gość Sro Kwi 23, 2014 11:43 am

    Był dla niej przyjacielem we wszystkim, a przynajmniej on w ten sposób myślał. Tak samo jak on miał jakieś problemy, czy po prostu chciał pogadać to do niej się odzywał, więc musi być coś na rzeczy prawda? Geny, nie geny ale fakt był taki, że była piękna, a zapytany dlaczego to mówi, nie wiedział co odpowiedzieć i chyba też dlatego ją pocałował. Schylił się nieco bardziej jeszcze, przy nim była drobna ale jednak pięknie ponoć razem ze sobą wyglądali. Nie przerywając pocałunku, cofnął się i przywarł ją po chwili do drzewa i dalej całował, może nawet powoli pocałunek przeradzał się w bardziej namiętny, dłonie zahaczyły o jej pośladki, ale zaraz powędrowały wyżej. Lewa gładziła jej plecy, prawa pieściła jej policzek podczas pocałunku.
    avatar

    Gość
    Gość

    monaco-ville Empty Re: monaco-ville

    Pisanie by Gość Sro Kwi 23, 2014 1:33 pm

    jezu, jaki z niego brutal! teraz będzie brudna od kory tego drzewa! to pewnie było jakieś cytrusowe drzewko, które przepięknie im tu pachniało. odwzajemniała ten pocałunek przez długi czas, ale przecież w końcu tchu jej zbrakło, dlatego odsunęła się od niego szybko! - carlos! - jęknęła nie wiedząc w sumie, co powiedzieć teraz. cholernie się w tym wszystkim zatraciła i teraz ją głowa rozbolała. poza tym dziwnie się czuła, jakby zdradziła thomasa. szkoda, że jej nawet jakoś bardzo przykro z tego powodu nie było. odeszła od niego kawałek i objęła się ramionami. nie wiedziała, co o tym myśleć. czy carlos chce jej tylko powiedzieć, że nie kocha thomasa i sobie wszystko ubzdurała, czy to coś bardziej istotnego? spojrzała na niego przez ramię i zmarszczyła nos. - co to miało być?! - zapytała z jakimiś wyrzutami. bo oczywiście to jego wina, że teraz ma jeszcze większą kupę w głowie.
    avatar

    Gość
    Gość

    monaco-ville Empty Re: monaco-ville

    Pisanie by Gość Sro Kwi 23, 2014 2:40 pm

    Jaki brutal? Przecież nie cisnął jej, nie trzymał jej siłą... tym bardziej, że właśnie jak teraz po pocałunku, bez problemu pozwolił jej się odsunąć. Właściwie sam do końca nie zdawał sobie sprawy, czy dobrze zrobił... po prostu chwila, chwila zapomnienia... miłego zapomnienia. Spojrzał na nią w momencie kiedy się spytała, jego wzrok był niepewny... czy zachowa się jak tchórz i nie powie jej co do niej czuje? Co miał odpowiedzieć? Takie pytanie zadał sam sobie.
    - Chwila zapomnienia... i coś chyba do Ciebie czuję... od dawna
    Chyba chciał powiedzieć jej, że się zachował w osobie która stała przed nim. Ta pewność siebie zniknęła, czekał niczym na werdykt sędziego... czy będzie to wyrok skazujący czy ułaskawienie.
    - Nie powinienem, wybacz.
    avatar

    Gość
    Gość

    monaco-ville Empty Re: monaco-ville

    Pisanie by Gość Sro Kwi 23, 2014 2:49 pm

    zrobiła się czerwona na buzi, ale wcale nie z wściekłości! tylko się zawstydziła. bo nikt jej nigdy tego nie mówił, a przecież ostatnio właśnie takich słów oczekiwała od thomasa. nic specjalnie niezobowiązującego, ale jednak znaczącego dla niej wiele. - och! - westchnęła tylko niepewnie i zacisnęła usta, bo nie wiedziała co ma na to powiedzieć. bo lubiła go bardzo mocno, ale nie sądziła by to było stosowne, skoro miała faceta i się z nim bzykała. w sumie to tylko raz się z nim kochała, więc nie powinno to mieć większego znaczenia, ale to był jej pierwszy raz i biedaczka ma dopiero 16 lat, a wiadomo że wtedy na wszystko patrzy się troche inaczej. no ale jak carlos był takim słodkim, skolowanym misiaczkiem to nie potrafiła się na niego gniewać, dlatego znowu do niego podeszła i złapała go za rękę. - nic się nie stało. było nawet miło. - powiedziała z uśmiechem i ucałowała jego policzek. sama nie wiedziała, co to oznacza z jej strony, ale wszystko jeszcze bardziej się pokomplikowało.
    avatar

    Gość
    Gość

    monaco-ville Empty Re: monaco-ville

    Pisanie by Gość Sro Kwi 23, 2014 3:13 pm

    Stał tak i nie wiedział co miał począć, nie chciał zepsuć przyjaźni a jak juz to na jakiś wyższy poziom ją wynieść. Patrzył na zawstydzoną twarz ukochanej, powiedział szczerze, że czuje coś do niej i pewnie nawet to była miłość, zakochanie się. Jego nie interesowało to, że bzyknęła się z Thomasem, a nawet o tym nie wiedział... Liczyło się tylko to, aby go zostawiła i była z Carlosem.
    Na jego twarzy pojawił się uśmiech kiedy tylko złapała go za rękę, aż znów chciał pocałować ją.
    - To się cieszę, że się podobało. Może kiedyś jeszcze raz tego spróbujemy, co?
    Spytał się niepewnie i przytulił ją do siebie, obejmując ramieniem. Powolnym krokiem ruszył przed siebie.
    avatar

    Gość
    Gość

    monaco-ville Empty Re: monaco-ville

    Pisanie by Gość Sro Kwi 23, 2014 3:22 pm

    - może - mruknęła tylko i mieli gdzieś iść, ale jej matka ją wołała, bo coś tam chciała od niej. pewnie obserwowała ich i będzie jej gratulowała, że poszli z carlosem krok dalej. no i pewnie na następny dzień już wracała do st. albans to nie miała za dużo czasu na rozmowy z carlosem. biedna, teraz nie wiedziała co o tym wszystkim myśleć :c

    Sponsored content

    monaco-ville Empty Re: monaco-ville

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Czw Maj 09, 2024 4:27 pm