lilka - robciu

lilka była co prawda w końcu w swoim żywiole i w swojej zabawie, ale w środku tej super imprezy przypomniała sobie o swoim wspaniałym facecie, z którym tak naprawdę nie wiedziała czy jest czy nie jest ale na pewno chciała być. więc do niego dzwoniła!

robert jak tylko się rozstali po ich ostatnim spotkaniu cały czas o niej myślał. nie minęło wiele czasu od kiedy się widzieli, ale tęsknił za nią okropnie. - hej skarbie - odebrał. w sumie powiedział to bardziej z przyzwyczajenia, co nie zmieniało faktu, że traktował ją za swój skarb. w końcu ją kochał i nic by tego nie zmieniło. ulżyło mu nawet, że to ona pierwsza się do niego odezwała, bo to znaczyło, że też o nim myślała.

jasne, że o nim myślała! jakby byli na jednej wycieczce to by było milion razy latwiej bo by poszła po prostu kilka kroków do jego pokoju i by mu się przykleiła do łóżka i tyle, ale są w dwóch różnych miejscach na ziemi, trochę daleko od siebie i tęskniła, bo przez najbliższy tydzień nie będzie mogła po prostu do niego iść czy się z nim spotkać jak będzie miała taką ochotę. trochę się tym martwiła w sumie.... - czeeeeeśść kochanieee. - mruknęła. pewnie wypiła trochę to było słychać po niej. - ciszaaa. - mruknęła do dziewczyn, które pewnie świetnie się bawiły, ona tu teraz rozmawiała i miał być spokój. - jak się bawisz daleko ode mnie? - zapytała smutno.

i to go cieszyło. bo przynajmniej miał pewność, że nie tylko on więdnie z tęsknoty do niej. jasne, że o wiele bardziej wolałby, żeby była tu razem z nim, ale to zawsze coś. szczególnie po tym co ostatnio wyprawiała.
zaśmiał się sam do siebie, kiedy lilka zwróciła uwagę dziewczynom. na pewno rozpoznał po jej głosie, że już trochę wypiła, ale sam nie siedział na trzeźwo więc to zupełnie rozumiał. w końcu trzeba było oblać wycieczkę. - jakoś sobie radzę, ale o wiele lepiej bawiłbym się z tobą - zamruczał jej do słuchawki.

to oczywiste! trochę rozłąki mieli, i co będzie jak na dobre do siebie wrócą. bo coś mi się wydaje, że po wycieczce jak się na niego rzuci jak go zobaczy to go przez tydzień nigdzie nie puści xd
- przeszkadzają mi w rozmowie z tobą. - wymruczała robiąc smutną minkę, której robert nie widział niestety. ale z tego powodu było jej strasznie przykro! w końcu ona tutaj o poważnych rzeczach rozmawiała. sądzę, że on to i tak się nie sponiewiera pierwszego dnia jak lilka xd ale ona nadrabiała za czas w którym nie piła. - jeju.... jaki ty słodki jesteś. - zaśmiała się i westchnęła. - czemu nie kiblowałeś w trzeciej klasie robert? teraz mogłabym do ciebie przyjść i byłoby fajnie.... - jęknęła. a przecież chciała, żeby było fajnie!

a on wcale nie będzie miał nic przeciwko. sam się za nią okropnie stęsknił, więc nie mógł się już doczekać kiedy w końcu się z nią będzie mógł zobaczyć. a to dopiero początek wycieczki.
- w takich chwilach też tego żałuje - powiedział z lekkim rozbawieniem, bo rzeczywiście wolałby olać jedną klasę. wtedy byłby teraz z lily i nie musieliby siedzieć tyle kilometrów od siebie.
- obiecasz mi coś? - zapytał po chwili.

jezu ale ma słodziachny avek! <33 wycieczka super się zapowiadała jak oboje po prostu będa za sobą tęsknić i lilka pewnie wcale nie będzie się tak dobrze bawić wiedząc, że po tym wszystkim nie będzie mogła po prostu do niego przyjść i się położyć obok.... dlatego będzie to musiała nadrobić jak wrócą xd tydzień to niby nie dużo..
- no ja też! chodzilibyśmy sobie na wycieczkę po romantycznej wenecji i w ogóle. jeeej, że nie pomyślałeś o tym wcześniej. - westchnęła. no ale skąd mieli wiedzieć, że tak będzie. może w zeszłym roku wszystkie klasy pojechały w jedno miejsce to kto by się zastanawiał nad tym. - wszystko ci obiecam! - powiedziała dośc entuzjastycznie. - a co konkretnie? - dodała po chwili i przewróciła się z brzucha na plecy przy czym wypadł jej telefon. - ejejejej!! czekaj nie mów! - krzyknęła mając nadzieję, że ją słyszy. - no teraz.... telefon mi się wyślizgnął. - westchnęła ciężko. - taka niezdara z niego wiesz? - powiedziała z niedowierzaniem. wcale nie uważała, że to jej wina, że wypadł.

ten ślad po całusie to na pewno od lilki <3 dlatego taki zachwycony życia, bo jakby inaczej. no niby tydzień zleciałby raz dwa gdyby nie fakt, że on pewnie przez połowę czasu będzie się zastanawiał co ona robi.
- oj, lily nie mów tak, bo zaraz tam do ciebie przyjade - zamruczał, bo aż to w środku ściskało jak myślał o tym, że mógłby teraz z nią być. i ją do siebie przytulić. - na pewno - powiedział rozbawiony, ale zaraz trochę spoważniał. - obiecaj mi, że będziesz grzeczna - poprosił ją ładnie. wiadomo, że wiedziała o co chodzi. jasne, że nie zabroniłby jej się dobrze bawić ani nic takiego. poza tym nie uważał jej za swoją własność i ufał jej na tyle, że teraz nie zrobi nic aż tak głupiego. ja idę już spać, więc on też poszedł i na pewno przez to, że tyle o niej myślał, to mu się śniła. jeszcze jej słodko powiedział, że ją kocha na dobranoc.

no ja myślę, że od niej! od nikogo innego ;d ona pewnie skoro ma swoje bff w pokoju to będzie miała na to mniej czasu żeby o tym myśleć, ale sądzę, że przed snem na pewno będzie się zastanawiać nad tym.
- fajnie by było.... - wymruczała. na pewno by się cieszyła okropnie z tego! na jego prośbę od razu wypaliła. - obiecuję! będę grzeczna. - była zdeterminowana, żeby znów czegoś nie zawalić, więc będzie na pewno grzeczna. co oznaczało tyle, że będzie trzymać sie od facetów z daleka. ona na pewno też mu powiedziała, że go kocha i w ogóle sama słodycz i przytulała się do poduszki myslac o tym, że to robciu i tak właśnie zasnęła z uśmiechem na ustach!