thomas do tośki

nie chciał wcale do niej dzwonić i wybrał jej numer przypadkiem. chciał się rozłączyć, ale komórka mi się zacięła i kolejne sygnałki wysyłała. - kurwa, kurwa, kurwa! - warknął telepiąc tym telefonem.

a ona była akurat na zakupach i ją ten telefon denerwował, ze dzwoni, więc żeby przestał odebrała nie patrząc na to, kto to i przytrzymywała go teraz ramieniem. - halo? - zapytała z francuskim akcentem, bo przecież już zupełnie się na francuski przestawiła teraz. he he he.

pewnie słyszała te jego "kurwy" w telefonie, bo nie zczaił się najpierw że odebrała - eeeeeeeeeeeeee - mruknął do telefonu bo nie wiedział co powiedzieć - cześć? - dodał zaraz niepewnym głosem. no bo co miał jej powiedzieć? przecież wczoraj znów jej narobił wstydu! on to jest mistrzem w tym!

widziałaś, jakiego słodkiego gifka ma w podpisie? xd
oczywiście, że słyszała te kurwy, dlatego puściła jakieś wieszaki i rzeczy wypadły jej z rąk. zaraz jakaś pani zaczęła to zbierać, bo kreacje za grube miliony jednocześnie przepraszając tośkę za to, że są takie śliskie i wypadają z rąk. ha ha ha! - thomas - mruknęła odchodząc na bok ignorując skaczącą obok kobietę i zmarszczyła nos. - chcesz coś dodać do swojej wczorajszej wypowiedzi? - zapytała z wyraźnym wyrzutem, bo zranił ją tym niemiłosiernie! do tego stopnia, że miała teraz moralniaka, bo się bzykała z carlosem, a wcale nie miała w sumie na to ochoty. he he, bo dalej kocha idiotę thomasa, ale nie chce się przed nim poniżać i dawać mu satysfakcji, że jest taka słaba.

oczywiście, że dalej go kochała. był cudowny przecież! xd mimo wszystkiego co powiedział lub zrobił! i beznadziejny ten gifek, powinna mieć thomasa sorry!
chwilę nic się nie odzywał, bo faktycznie się zastanawiał czy chce coś dodać, ale jednak nie! - powiedziałem to co uważałem za słuszne - wymamrotał tylko poważnie. ale pewnie miał strasznie smutną minkę bo wcale nie chciał tego powiedzieć. chciał, żeby tosia do niego wróciła a tak na prawdę nie wiedział jak to zrobić bo powiedzieli sobie tyle przykrych rzeczy! ;c

przeszła jej ochota na zakupy ale za szybą panoszyło się mnóstwo paparazzi, bo może w st. albans miała spokój i tak za nią nie latali to tutaj bylo jak u księżnej diany.. dlatego zamiast to wzięła jakąś rzecz pierwszą z brzegu i poszła do przymierzalni, która była ogromna, z wygodnym fotelem. miała tam spokój. bo serce łomotało jej jak nienormalne i musiała usiąść. - jak mogłeś stać się takim cynicznym dupkiem, thomas - syknęła szeptem, bo nie ufała tu nikomu i podejrzewała, ze zaraz wszystko wypłynie i będą cytować jej słowa we wszystkich gazetach. dlatego wolała być dyskretna.

on na szczęscie nie musiał się z niczym kryć. po pierwsze nie był księciem, po drugie siedział w swoim własnym domu, gdzie mógł paradować nago. kto wie, może właśnie teraz ciągnął penisa po posadzce bo miał takiego długiego, hehehehehe. no może jednak nie, fuj........ - ja jestem cyniczny? - mruknął i pewnie usiadł na kanapie bo łaził po całym mieszkaniu z tego wszystkiego - a ty jesteś hipokrytką! najpierw wciskasz mi te bzdury o tym, że wierzysz w prawdziwą miłość i że jesteś dziewicą i że ci zależy, a kiedy się rozstajemy wskakujesz do łóżka jakiemuś bogatemu fagasowi, nie wspomnę już o całowaniu małolatów - tak pamietał wszystko xd - jak w ogóle możesz być w związku po tak krótkim czasie?! - darł się na nią niestety - ja nie mogę spojrzeć na żadną dziewczynę bo ciągle mam ciebie w głowie - oho, przynajmniej powiedział co czuje tak na serio.

boże! ale ją zakrakał! nie wiedziała co powiedzieć, więc dłuższą chwilę siedziała w ciszy z rozdziawioną paszczą.

- halo? - mruknął do słuchawki. nie był pewien czy tosia tam jest czy się rozłączyła czy coś innego przerwało rozmowę. zestresował się tym, aż mu wypieki na twarzy wyszły ;c - jesteś tam? - doda łagodnym głosem.

próbowała kilka razy odpowiedzieć tak, ale nic się z jej ust nie wydobywało, bo miała taką gulę. w końcu odchrząknęła. - tak - mruknęła skołowanym tonem i uderzyła głową o ścianę przymierzalni. nie ogarniała go, ale zaraz chwila. wszystko sobie przemieliła swoim małym mózgiem. - bo byłam głupia i niedoświadczona... - dalej ją cisnęło w gardle i czuła, że ma płacz na końcu języka czy tam nosa czy nie wiem, jak się mówi xd - i byłam dziewicą! - szepnęła donośnie, bo jak mógł mówić, że to jakaś bujda. przynajmniej takie wrażenie odniosła i westchnęła. - to, że jestem z kimś innym nie znaczy, że tak szybko zmieniłam lokację swoich uczuć, thomas - na razie musiało mu to wystarczyć.

westchnął jej do słuchawki i potarł wolną reką swoje skronie. - boże, przepraszam cię za te wszystkie głupoty które wygadywałem - bo dopiero teraz do niego dotarło jak musiał ją ranić tymi słowami. dopiero teraz gdy spokojnie rozmawiali - w porządku, rozumiem. jesteś z kimś innym. chyba muszę jakoś z tym żyć... - dodał ponurym głosem i na chwilę nastąpiła cisza w słuchawce - ale - wciągnął powietrze - ale tak okropnie cię kocham i każda minuta spędzona nie przy twoim boku to minuta stracona - jednak dalej był tym samym słodkim i kochanym thomasem.

ona też nie była najmilsza, ale już zapomniała o tym, więc tylko go obarczała winą za ich zerwanie, he he he!
- nie jestem pewna czy to były głupoty - bo wydawało się jej, ze mówił w końcu to, co naprawdę myślał. był taki zdeterminowany by sprawiać jej przykrość, że uwierzyła w prawdziwość jego słów! musiał być superprzekonujący xd - thomas.... - jęknęła, bo własnie po raz kolejny łamał jej serce. ok. nie on, a ta cała sytuacja. też z nim chciała być, ale nie bała się, że znowu przyjdą te same problemy. byli chyba za bardzo w to wszystko zaangażowani. głowa ją rozbolała i w końcu załkała z bezradności. a thomas nie wie, że dzwoni za granicę i zapłaci milion złotych monet za rachunek za telefon!

- na prawdę uważasz, że to co mówiłem było prawdą? - powiedział smutnym głosem. - to nie tak... - wtedy usłyszał jej szloch i o mały włos sam nie zaczął szlochać, ale ciota z niego! - nie płacz... przepraszam no, nie chciałem do takiego stanu cię doprowadzić - mamrotał bezradnie - już nie będę dzwonić... - coś tam dalej mamrotał, ale pewnie miał telefon na karte to miliony monet mu się skończyły przez te rozmowy zagraniczne! hehehe! i rozłączyło go! a nie to jednak coś innego, pewnie bateria mu padła i nie mógł znaleźć ładowarki do iphona!

a ona wtedy zaczęła mówić, ze właśnie ma dzwonić i przecież ona też bardzo go kocha i z automatu zerwie z carlosem, bo nie wyobraza sobie życie bez niego, gdy ten się rozłączył! chciała do niego zadzwonić, ale nie dało rady, więc pomyślała sobie, ze wyłączył telefon i już nie chce mieć z nią nic do czynienia! i znowu depresja na milion lat :c on ją wykończy.