Bristol Marriott Royal Hotel

dobra, to nina z codym wylądowali tutaj, w bristolu. zaciągnęli się do jakiegoś cyrku, gdzie pracowali jako klauni. teraz wrócili z powrotem zadowoleni i lekko wcięci do pokoju.

- mówiłem ci, że zostaniemy gwiazdami! - zaśmiał się i opadł na łóżko. jarał się bo pewnie dzieci sobie z nimi robili zdjęcia i rzeczywiście czuł się sławny.

najważniejsze było, że nikt ich nie znał i nikt nie wiedział kim są! byli anonimowymi celebrytami. nina również wskoczyła na łóżko, a potem odwróciła się na brzuch żeby na niego popatrzeć - nie spodziewałam się aż takiego sukcesu, piąteczka - przybili sobie piątkę. nina zaraz przytuliła się do niego - nie wracajmy do domu. nigdy. - jęknęła rozmarzona. nina jest taka zajebista, że z jednego chłopaka przeskoczyła na drugiego, wow brawo nina xd

- ja wyobrażałem -zaśmiał się i przybił jej piąteczkę. - byliśmy skazani na sukces, więc nie mogło być inaczej - objął ją jak się do niego przytuliła, po czym roześmiał słysząc jej propozycję. - a co ze studiami? - przekręcił głowę, żeby na nią spojrzeć. jemu jednak chyba na nich bardziej zależało niż na karierze klauna. jeden bliźniak nielegalnie testy wypisuje, a drugi ma rzucić studia dla cyrku xd mama byłaby dumna.

nina miała za to rzucić studia prawnicze, brawo oni xd dwa ideały się dobrały. ale to fakt, oni do siebie idealnie pasują. ciągle wpadają na durne pomysły ;x dwa śmieszki. zdmuchnęła grzywkę z oczu - no co ze studiami? nic, bo i tak będziemy musieli tam wrócić. do szarej rzeczywistości pełnej dram i rozpaczy, och nie - załamała zabawnie dłonie - tylko jeszcze nie dzisiaj, błaaagam. wytrzymajmy do niedzieli chociaż, coo? - zawachlowała rzęsami. - nie daj się prooosić - zaczęła go buziać w ramach przekupstwa.

bardzo mądrze xd z jednej strony pasowali do siebie właśnie, ale z drugiej może nie do końca, bo z głupie pomysły razem im wpadały do głowy xd - hmm - zamyślił się, poważnie rozważają jej propozycje. - no dobra, dobra, zostaniemy - śmiał się jak dawała mu buziaczki. - zdążyłem już się przyzwyczaić do popularności - rozbawiony wstał z łóżka, żeby zrobić im drinka bo zasłużyli po ciężkim dniu pracy.

to dobrze, że razem. przynajmniej się nigdy ze sobą nie nudzą. nina nareszcie nie musiała się opiekować leo, nie słyszała co chwila płaczu. cody był bardziej ogarnięty od niego. no i lubił blue, to też jest bardzo dla niej ważne. jak się kocha pieseła to i ninę też można polubić. klaskała jak mała dziewczynka - jeeej, mój wspaniałomyślny cody, mój bohater - chichotała jak głupia - no trudno, będziesz musiał z niej niestety zrezygnować. studia same się nie zrobią. o a ja właściwie miałam zapisać się jeszcze na aktorstwo - zastanowiła się.

psa lubił pewnie bardziej od niej xd hehe, żartowałam. nie mogło tak być bo przecież z nim się tak fajnie nie mógł bawić. szybko się ogarnęła jak się cieszyła że nie musi się opiekować leo xd - oczywiście, że tak - pokłonił się jej nawet. - wielka szkoda. może otworzymy swój własny cyrk w st albans - zaśmiał się i podał jej szklankę. - też będziesz udawać klauna? - napił się.

ją to zapewne ucieszy fakt, że nie będzie wmieszana w tą jedną wielką tatusiową dramę, bo to przecież nie jest jej problem i co ona ma do tego. będzie mogła w spokoju zająć się bliźniakiem i swoim psiakiem. odebrała od niego szklankę z dobrym trunkiem, od razu wychyliła sporego łyka. zostało jej jednak coś w szklance - możliwe. jeżeli tylko mnie o to poproszą, będę dla nich nawet jeździła i na rowerze z jednym kołem. czy też połykała ogień, jestem wszechstronna - wzruszyła ramionami - ale otworzenie własnego cyrku nie jest takie durne - zauważyła. nie, oni naprawdę są głupi xd

lepiej że się dowiedziała tak, a nie jak kylie urośnie brzuch i jak się wyda, że nawet nie wie z kim jest w ciąży. ups. przynajmniej ogarnie się po tym rozstaniu i nie będzie musiała się jeszcze denerwować faktem, że jej chłopak mógł zaciążyć jakąś laskę. - już się naczyłaś łykać ogień? - spojrzał na nią. - albo zamiast cyrku może lepiej na razie jakieś mini zoo. damy tam lamy, owce, króliki i tak dalej. i jeden zień w tygodniu będziemy robićcyrkowe pokazy - zastanowił się. jak carly dalej ma pana łakomczuszka czy jak mu tam było to go od niej pożyczą. skoro ma dziecko teraz to już go chyba nie będzie potrzebowała xd

będzie musiała się niestety dowiedzieć. znając życie machnie na to ręką i powie, że to nie jej sprawa, żeby radzili sobie wszyscy sami. ona miała inne priorytety w życiu niż ogarnianie wiecznie zagubionego leo. dobra, kochała go i nie przestanie go kochać przez dłuższy czas ale nie zamierzała rozpaczać i załamywać rąk. to nie edie xd - dzisiaj jakiś koleś pokazywał mi jak to robić, powiem ci, nawet nieźle mi to poszło! to nie jest aż takie trudne, najwidoczniej mam bardzo głębokie gardło - zaśmiała się. usiadła po turecku na łózku - mini zoo? to też jest dobry pomysł. wszystkie dzieciaki się na to zlecą, mamy będą miały w końcu gdzie chodzić z dziećmi - w tym kylie ahahahah xd

nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, ups. zawsze może się okazać, że to wcale nie jego dziecko. są dwie możliwości xd - czyli to ten jeden z twoich ukrytych talentów? - zaśmiał się z tego głębokiego gardła bo oczywiście mu się tylko z jednym skojarzyło. - no właśnie dlatego to lepsze niż cyrk na razie. przynajmniej nie ędziemy musieli wymyślać tyle przedstawień, a i tak będą ludzie - powiedział całkiem mądrze. - blue posadzimy na tronie i będzie główną atrakcją - poklepał miejsce obok siebie żeby wskoczył.

no właśnie, a co jak to będzie neila? i leo będzie chciał ją odzyskać? nigdy nic nie wiadomo, trójkąty są bardzo popularne ostatnio tutaj. jak na razie nie przejmowała się leo, tylko zajarała się pomysłem małego zoo w albans i ich wspólnej inwestycji. to było bardzo ekscytujące. - jeeej, ty to masz jednak łeb. to jak dla mnie możemy już wracać od razu w sobotę. albo w piątek, chcę od razu poszukać dobrego miejsca na naszą wspólną inwestycję. jaki ty jesteś cudowny - przybiła mu znowu piąteczkę. - bluue, widzisz, kto jest naszym kochanym mopsikiem, no kto? - pomiziała psiaka za uszkiem.

poligamia bardzo na topie ostatnio. razem będą na farmie mieszkać. cody inną laskę jeszcze poderwie i będą się wymieniać. - wiadomo - popukał się po głowie. - możemy nawet teraz w internecie tego poszukać - zaproponował. pewnie to takie nołlajfy jak my więc mieli ze sobą laptopa xd w końcu w gry jakoś trzeba było grać ;x - myślisz, że przydałby się nam kolejny pies na farmie? myślałem ostatnio czy też nie adoptować mopsa - posadził sobie blue na kolana. nie wiem po co mu pies, ale to wszystko pzez bree xd a skoro był albo pijany albo zjarany codziennie to nadal wydawało mu sięto dobrym pomysłem.

będą sie ruchać wszyscy ze wszystkimi, muszą od razu ustalić grafik kto ile czego dostanie, bo nie dadzą rady ogarnąć xd - dlaczego nie? blue i mops bree mieli by trzeciego towarzysza do zabawy - zachęciła go - dobra, to szukamy czegoś i od razu jak znajdziemy to zaklepujemy. szkoda tracić czasu na zbędne ceregiele, to nie może być trudne, prawda cody? - pocałowała go w policzek. sięgnęła po laptopa i wpisała to co potrzeba - mooże tu? - zapytała pokazując mu miejscówkę - do twarzy ci z mopsikiem - zachichotała.

ustalą sobie w które dni tygodnia kto z kim i już xd a od czasu do czasu orgię sobie będą robić. albo zapraszać do siebie innych. - też nad tym myślałem - podrapał się po policzku. pochylił sięw jej stronę, żeby zobaczyć co znalazła. - całkiem ładnie. tu możemy postawić zagrodę lamom, a tu będą mogły się paść króliki - pokazywał je palcem wszystko. szkoda tylko, że nie pomyśleli o tym, że trzeba będzie się zajmowaćtymi zwierzakami xd - tak? - zaczął miziać blue za uszami. - to zanim pojedziemy do domu znajdziemy mi psa - oznajmił

orgia zawsze pro, wtedy nikt nie jest poszkodowany. - nie ma sprawy, jak tylko wrócimy zaprowadzę cię tam gdzie będziesz mógł sobie wziąć mopsa, takiego którego od razu cię pokocha i którego ty też pokochasz. tyle mopsików już na ciebie czeka, awww, będziemy mopsią rodzinką! - przytuliła się do codiego - tak, tak tak! to jest nasze miejsce, stanowczo je musimy zaklepać. pracowników też znajdziemy, zaraz to zrobimy, damy ogłoszenie i ludzie sami się znajdą - klepnęła go w kolanko. oni to są przedsiębiorczy, awww.

- tak. będziemy adoptować wszystkie mopsy i będziemy mieli całe stado - roześmiał się. potem zamiast normalną farmę to będziemy mieli mopsią - objął ją. dalej gapiąc się w ekran. - no to dalej - pośpieszył ją. zaraz znów zeskoczył z łóżka, żeby dorobići im drinka.

zaklepali to miejsce, bo nina zadzwoniła że je biorą, na sto procent i że tak, wszystko dogadają jak tylko wrócą znowu do albans. orientacyjnie zrobią to zapewne jutro, bo zapomniałam że dzisiaj jest czwartek xd a w sobotę zapewne mnie nie będzie. wyklepała ogłoszenia, że potrzebują pracowników do małego zoo, zarówno jak i zwierzątek, żeby cokolwiek mieli pokazywać ;x prócz mopsów oczywiście - nie mogę w to uwierzyć, że to robimy naprawdę - zachichotała odbierając od niego drinka - musimy to jakoś uczcić! - zaproponowała ciągnąc go znowu do siebie.

pozdro, że myślałam, że dzisiaj środa... jaki ogar xd
zacieszał jak wszystko załatwiała i sobie tańczył do jakieś pioseki, którą śpiewał w głowie,. - ja też nie, będziemy bogaci! - zażartował. ciekawe jak im to wogóle będzie szło.. - no czcimy! za naszą nową farmę! - zaśmiał się i uniósł drinka w górę jako toast. zaraz sobie klapnął obok niej i wypiłpawie całęgo a raz.

brawo ty, xdddd
sama też wypiła całego drinka na raz. zrzuciła blue na podłogę i wskoczyła mu na kolana, bo miała ochotę na coś innego niż rozmowa. zobaczysz, jeszcze będzie im super szło! będą mieli z tego kupę kasy, skoro w albans jest bardzo dużo mamuś ;x nina z codym są lepsi niż większość przedsiębiorców. zarzuciła mu ręce na szyję - to co teraz, skoro już mamy wszystko ustalone? - zapytała bawiąc się jego włosami.

tak, wiem xd
będzie im tak super szło bo wpadli na oryginalny pomysł! szkoły będą organizować wycieczki będą gościć przedszkolaków, żeby ich uczyć jak się obchodzić ze zwierzakami. jednak nie są tacy głupkowaci. - teraz możemy się cieszyć - wyszczerzył się. położył jej dłonie na udach, żeby ją pomiziać tam.

nieogar totalny xd zdarza się xd
przynajmniej cody zarobi pieniądze! nie będzie już tak narzekał na ich brak i będzie miał więcej na zioło. szkoda tylko, że będą musieli też płacić pracownikom. najwyżej nina coś dostanie od swojego ojczyma, jak tylko pokaże jakiego ma cudownego drugiego chłopaka! dużo mądrzejszego niż ten poprzedni xd nie ma jak dobra reklama - mhm, taak, będziemy się bardzo bardzo cieszyć - popchnęła go na łózko, żeby zaraz go namiętnie całować. wsunęła ręce pod jego koszulkę i macała go po brzuchu.

tak bywa czasami xd
hahah, pewnie za sam fakt, że się z leo rozeszła dostanie kasę. cody pewnie będzie jarał zioło z lamami, żeby też coś z tego miały. jakby nina mu zaproponowała spotkanie z jej ojcem to by się pewnie przestraszył i uciekł od niej xd albo by udał że musi iść pracować. nie zdążył już jej odpowiedzieć nawet. tym razem się nie speszył i odwzajemnił jej pocałunek, macając ją po tyłku.