zayn

..

dobra, to przyjechali tutaj jego limuzyną czy co oni tam teraz mieli. wpadli do jego pokoju w dobrych humorach, elka włączyła muzykę i otworzyła im szampana - musimy się napić za nasze spotkanie - podała mu kieliszek do ręki i przesunęła palcami po jego klacie. wracając do haremu, harry będzie musiał się męczyć jako ojciec a zayn i chłopaki będą czerpać z życia, bardzo pro!

na pewno limuzynami się wozili, żeby od razu było wiadomo, że to oni. - za nasze spotkanie - uniósł w góry kieliszek, kiedy już mu nalała. jaka dobra, nawet teraz już o niego tak dbała! - muszę przyznać, że ty i twoja siostra macie talent - przyciągnął ją do siebie.
tak mu dobrze! trzeba było bzykać louisa, a nie się zabierać za taylor. on przynajmniej by nie zaszedł.

oni mogli zaadoptować milion azjatyckich dzieciaczków, harry wtedy byłby wniebowzięty i nikt by nie był poszkodowany a tak to zespół rozwala xd teraz nie dostanie kozy ;c ma za swoje. elka uśmiechnęła się do niego, całując go zaraz w dolną wargę. napiła się trochę szampana, zamierzała z nim spędzić całą noc i jutrzejszy poranek, zrobi mu cudowne śniadanie, potem znów się przeruchają, żyć nie umierać ;x - bo my wiemy jak dbać o mężczyzn, jesteśmy w tym najlepsze kotku - mruknęła zadowolona - jesteś najfajniejszy z całego zespołu - wiedziała co powiedzieć facetowi, żeby podnieść jego samoocenę - i najlepiej śpiewasz - pewnie tak samo mówiła hazzie żeby go pocieszyć xddd

teraz będzie miał jakiegoś białego blondasa za dzieciaka zamiast słodzaczka podobnego do zayna. złe wybory.
- nie zaprzeczę - zamruczał. a potem bzykali się całą noc. jednak najlepsze gry nim mi wychodzą jak jestem zła ;x