pokój #200

udawajmy, że na zdjęciu jest tylko jedno łóżko, bo nie chce mi się szukać innego! jamie, a raczej jej alter ego bambi, siedziała tu i czekała na swojego nowego klienta, który dotychczas był stałym klientem jej koleżanki po fachu, której odwaliło i postanowiła się pobrać, więc wycofała się z zawodu, a jamie miała teraz ją zastąpić.

To postawiłaś mnie w niezłej sytuacji. xd
No cóż, to Dexter był tym klientem. Lubił eksklzywne prostytuki. Nawet ubrał się dziś jak człowiek i wykąpał! Dostałw więc klucz do pokoju, w którym miał się spotkać z nową laseczką. Zastanawiał się czy będzie tak dobra jak poprzednia. Wszedł w końcu do pokoju, ale od razu nie zobaczył Jamie, toteż dość niepewnie odparł. - Jest tu ktoś? - No bo może go wystawiono! ;c

Ciebie? raczej ich!
akurat patrzyła przez okno, jakoś schowana za lampą.
- tak, jestem. witaj. - odparła od razu, jakimś kuszącym głosem, który opanowała już do perfekcji. założyła kosmyk włosów za ucho i dopiero wtedy odwróciła się do mężczyzny, bo wcześniej stała do niego tyłem. miała lekki uśmiech, ale na jego widok od razu on zniknął z jej twarzy. zmrużyła oczy, chcąc się upewnić, że wzrok jej nie myli i że to naprawdę ten cham z ulicy. ale musiała robić dobrą minę do złej gry!

Spodobał mu się od razu jej głos i nawet stwierdził, że jeśli dobrze pójdzie to również okaże się tak dobra w swoim fachu jak jej poprzedniczka. Kiedy jednak zobaczył znajomą, a jednoczesnie wrogą twarz tej dziuni, z którą się ostatnio kłócił skrzywił się, a potem jednak roześmiał. - Serio? - Spojrzał na nią z niedowierzaniem i usiadł sobie na łóżku jak gdyby nigdy nic. Tak, ciągle był tym samym chamem, chociaż dziś chciał być miły, no ale jak mógł być miły dla niej!?

pewnie gdyby ona go nie spotkała wtedy tamtego nieszczęsnego dnia, to teraz ucieszyłaby się, że to jakiś młody, przystojny chłopak, a nie kolejny bogaty biznesman w średnim wieku. oparła się o ścianę, odgarniając włosy z twarzy i zaraz krzyżując ręce na piersi.
- jeszcze nie zapłaciłeś, więc możesz stąd wyjść i udawać, że nigdy cię tu nie było. - wymyśliła, mierząc go wzrokiem, kiedy siadał na łóżku, bo miała raczej nadzieję, że sobie stąd pójdzie, bo nie mogłaby się z nim teraz przespać, nawet za pieniądze!

Niestety on był perfidnym chamem. Dlatego też wyjął pieniądze i podał jej wyznaczoną sumę. Gapił się na nią z parszywym uśmieszkiem. - Wiesz co? Jednak skorzystam z twoich usług. - Roześmiał się znów po czym zdjął z siebie kurtkę, a potem wstał i podszedł do niej. - Też będziesz taka wyszczekana jak ostatnio? - Zapytał.

zdziwiła się jego decyzją. wiedziała, że robi to jej na złość, ale z drugiej strony dziwiła się, że zamierzał lądować z nią w łóżku. może dawno nie ruchał i dlatego tak desperacko potrzebował w tej chwili jakiejkolwiek prostytutki! wzięła do rąk pieniądze, nawet na nie nie patrząc, tylko odważnie jemu prosto w oczy.
- nie musimy rozmawiać. - stwierdziła, unosząc brwi do góry.

Ej była ładną laską, dlatego też chciał ją mimo wszystko wyruchać! Popatrzył jej potem w cycki, a pote znów w oczy. - A może na początek chce porozmawiać, hm? - Uśmiechnął się cwanie. - Może lubię jak na mnie wrzeszczysz, co? - Dodał jeszcze i oblizał wargi. W sumie gdyby nie ten zadziorny charakterek to mógłby nawet ją polubić, była w końcu całkiem seksowna.

a ona pewnie wolałaby od tyłu, żeby na niego patrzeć, hehe. chociaż tak jak mówiłam, ona też uważałaby, że jest przystojny, gdyby nie to, jaki był! chociaż ona nie przywiązywała wagi do tego, czy facet jest przystojny czy nie. robiła to przecież wszystko mechanicznie, nie czerpiąc z tego żadnej przyjemności.
- a może lubisz jakieś sado maso, trzeba było powiedzieć wcześniej, to bym się przygotowała. - wymyśliła, bo na pewno miała różnych dziwnych klientów, przed spotkaniami z którymi musiała się przygotowywać, przynosić jakieś rekwizyty i tak dalej!

- Nie... - Pokręcił znudzony głową. - Zdecydowanie wolę robić to w miarę tradycyjnie, chociaż jeśli masz coś ciekawego do zaoferowania, hm dlaczego by nie? - Roześmiał się. On w zasadzie z poprzednią prostytuką spał tyle raz, że nawet jej sprawiał przyjemność! Tak jak w "Dzienniku nimformanki"! - Więc? - Mruknął do niej i zaczął gładziś jej ramię, jednocześnie cwanie się uśmiechając. W zasadzie to już mu się nie chciało ruchać, bo jej nie lubił.

- ja tu jestem, żeby spełniać wszystkie twoje zachcianki...podobno. - odparła, marszcząc przy tym nieznacznie czoło, bo wcale nie chciało jej się spełniać jego zachcianek ani dostarczać mu żadnej przyjemności albo satysfakcji! rzuciła mu jeszcze jedno spojrzenie, po czym podeszła do stolika, na którym leżało jakieś wino i dwa kieliszki, bo zawsze wypijała lampkę z klientem. nalała jednak tylko sobie i szybko opróżniła kieliszek i odstawiła go z powrotem. chyba musiala się znieczulić, jeszcze bardziej, niż zwykle!

Pewnie sam po chwili podszedł do stolika, gdzie również sobie nalał lampkę i od razu wychylił. - Nie rozumiem dlaczego jesteś na mnie taka cięta. - Wzruszył ramionami. Mówił już teraz całkiem spokojnie. - Jestem zwykłym facetem, a ty cóż... prostytuką. - Dodał całkiem normalnym głosem. - Na dodatek całkiem ładną. - Pochwalił ją jeszcze, po czym jak gdyby nigdy nic musnął ustami jej szyję, bo miał do tego prawo!

no cóż, miał prawo zrobić z nią co tylko chciał, w końcu zapłacił za to, a dla niej to była zwykła praca! jak siedzenie w biurze i liczenie jakiegoś bilansu. czasami się nie chce, ale trzeba! tak właśnie to sobie tłumaczyła. uważała, że ma pracę, jak każda inna. tylko ciekawe dlaczego nikt w takim razie o jej pracy nie wiedział.
- i vice versa. - odpowiedziała na to, że nie wie, dlaczego jest na niego cięta, a nie na to, że jest prostytutką albo że jest ładna. xd - proszę bardzo, jestem prostytuką, bierz co chcesz. - odparła w końcu, bo nie miała siły z nim dyskutować!

Tak, nie ma to jak porównywać pracę w biurze, do pracy prostytuki. Doprawdy słodkie. <3 Zakręcił sobie kosmyk jej włosów na swoim palcu i znów uśmiechnął się. Cały czas lustrował jej twarz. - Ale ja nie chcę seksu, wolę porozmawiać bo wiem, że to dla Ciebie będzie większą udręką, aniżeli seks z nieznajomym. - Odparł i zaśmiał się. Na prawdę cham z niego!
I zw, ide do sklepu!

a jak inaczej miałaby to porównywać i tłumaczyć sobie, że to, co robi, wcale nie jest takie chore? szukała jakis wymówek!
- aaach, bo jesteś tylko chłopcem z problemami, którego nikt nie kocha i który potrzebuje kogoś, komu może się wypłakać w ramię, ale nikogo takiego nie ma i musi za to płacić. - stwierdziła wrednie, siadając na łóżku i zakładając nogę na nogę, przez co jej krótka sukienka wyglądała tak, jakby w ogóle jej na nogach nie było. specjalnie chciała go kusić, bo juz chyba wolała się z nim seksić, niż rozmawiać!

- Skarbie, od tego są psychologie, którym również się płaci, a nie prostytuki. - Roześmiał się. Nie mogła być chyba aż tak głupia, co! Nawet zerknął na jej nózkę, ale tylko przelotnie. Bo zdecydowanie wolał ją torturować słowem, aniżeli penisem. Chyba lubił znęcać się psychicznie. Może powinien zostać jakimś psychopatą, albo kimś w tym stylu!

to niech się zaprzyjaźni z willem, bo on też mi wychodzi jeszcze bardziej psychopatyczny, niż miał być.xd
- to o czym w takim razie chcesz rozmawiać? - spytała, nie zaszczycając go żadnym spojrzeniem, tylko znowu sięgnęła po butelkę i nalała sobie wina, bo przeczuwała, że to będzie dłuuugie popołudnie. tylko popołudnie, bo na wieczór miała już klienta! a potem w nocy tańczyła w klubie. zapracowana była. wiadomo.

Dexter nie ma przyjaciół, to samotny ćpun. xd
- Najpierw chciałbym poznać twoje imię. - Wyjaśnił i wzruszył ramionami. Po czym znów podszedł do niej i też znów nalał sobie wina, które powoli się kończyło. ;c Pewnie sączył je z lampki i gapił się wprost w oczy dziewczyny. Wręcz przeszywał ją wzrokiem, ale raczej to jej nie krępowało.

wstydziłby się. nawet will ma jednego przyjaciela!
- już je znasz. - odpowiedziała szybko, bo ta burdelmama przedstawiła ją mu jako bambi, a ona wcale nie zamierzała zdradzić swojego prawdziwego imienia. żaden z jej klientów go nie znał. nie mogła mieszać swojego prawdziwego życia z tym zawodowym. a właściwie... które jej życie było prawdziwe?

- Bambi? - Odparł z kpiną. - Serio? Nazywasz się jak Jelonek z bajki Disneya, któremu zabijają na początku matkę, a on przez resztę bajki rozpacza? Serio? - Prychnął i roześmiał się bezczelnie. Wolałby poznać jej prawdziwe imię, ale wiedział też, że ona raczej nie miała zamiaru go zdradzać, szczególnie jemu. A szkoda, wtedy i on zdradziłby swoje imię.

ona raczej nie chciała poznawać jego imienia. co ją to obchodziło! wolała zresztą, żeby wszystko pozostało między nimi anonimowe. chociaż z reguły znała imiona swoich klientów, tych stałych na przykład, to oczywiste. znała właściwie całe ich życiorysy. ale dextera? po co! zresztą gdyby jej się przyznał, jak ma na imię, mogłaby go przedrzeźniać, że nazywa się jak mały chłopiec w okularkach, który miał w domu laboratorium i chciał zawładnąć światem czy co on tam chciał zrobić, już nie pamiętam!
- chyba jesteś śmieszny, jeśli myślisz, że za (kasa, którą jej zapłacił) możesz poznać moje prawdziwe imię. - roześmiała się ironicznie.

On miał ładne imię i wcale nie nadałam mu go na cześć tego rudego knypka w okularach, tylko raczej w związku z bohaterami filmów: "Pożyczony narzeczony" i "One day"! ;d - Mogę Ci dopłacić, ale pod warunkiem, że poznam twoje prawdziwe imię. - Pokiwał głową i już zaczął otwierać portfel. Był bogatym facetem, starzy mimo jego wybryków go sponsorowali także mógł sobie hulać do woli! - Więc? - Uśmiechnął się do niej, a potem przewrócił oczami i westchnął. - Czy nie powinnaś być miła dla klientów? - Zapytał, bo dla niego była niemiła! Mógł się poskarżyć jej pracodawcy!

uwielbiam te filmy<33333333333333 i myślałam, że raczej na cześć tytułowego bohatera serialu dexter! przygryzła wargę, bo aż pokusiło ją, żeby zarzucić jakąś zawyżoną ceną i zobaczyć, jaka jest jego granica i czy naprawdę byłby w stanie jej dopłacić za jedno głupie imię. ale nie mogła mu dać wygrać.
- a po co ci znać moje imię? chcesz mnie wytropić? - uniosła brwi pytająco. - przecież jestem. - powiedziała znowu tym czarującym głosem i przejechała palcem po jego policzku. już nawet nie pamiętam, o czym gadali wcześniej i czy była miła chociaż przez chwilę, ale okej.

Nie oglądałam tego serialu, każdy mnie namawia żebym obejrzała, ale nie mogę się jakoś przemóc!
Był w stanie zapłacić dużo, lubił takie gierki. Zupełnie jak Ofelka <3 Po za tym miał w cholerę kasy, więc na co miał ją wydawać? Roześmiał sie na jej słowa. - Dlaczego miałbym Cię tropić? Wyglądam na jakiegoś seryjnego mordercę czy jak? - Zerknął na nią. - Nie jesteś miła skarbie, ale wizerunek miłej kobiety nie pasuje do Ciebie. - Wzruszył ramionami i zmrużył oczy, kiedy przejechała palcem po jego policzku.

moja siostra to ogląda, ale ja nigdy nie widziałam.
- ja pierwsza zadałam pytanie. - przypomniała mu, bo pewnie się przestraszyła, że się zaraz okaże, że dexter naprawdę jest seryjnym mordercą współpracującym z leo, który zresztą też był jej klientem, to wiedziała, jak takowi wyglądają! - ale ty też nie wyglądasz na kogoś, kto przyszedł tutaj, żeby spotkać miłą i grzeczną dziewczynkę. - stwierdziła, poprawiając trochę włosy, żeby nie opadały jej na plecy, tylko do przodu.