fotograf - tu wszyscy udają szczęśliwych
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
piper przyszła sobie tutaj z mattem, bo musieli jakoś upamiętnić ten super wieczór, także teraz robili głupie miny i się chichrali.
- matt caplan
- belfastcollege dropoutmądry, ale leniwy29
pewnie tylko dzięki mattowi piper mogła się wkręcić na bal jako licealistka, chociaż i tak byli tu całą swoją paczką z chłopakami i bree i edie. piper musiała korzystać, póki jeszcze nie odczytała miliona smsów bridget, że siedzi w kiblu i płacze i nie wyjdzie stamtąd, dopóki alfons i lea nie pojadą do domu. matt nawet dawał buziaczki w policzek piper i niektóre zdjęcia były śmieszne, a niektóre urocze.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
a john czekał na elkę, która poszła przypudrować nosek pół godziny temu i jeszcze nie wróciła bo pewnie spotkała jakieś koleżanki i się zagadała, ups. stał obok fotografa i jak dostrzegł piper z tym całym mattem to go wmurowało! nawet nie zauważył jak się szykowała na bal! zaraz do niej podszedł - czy ty przypadkiem nie miałaś dziś uczyć się z fizyki? - bo tak jej zaplanował wieczór xd
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
nie widział jak się szykowała, bo na pewno robiły to razem z bree, u niej w domu. tak jej pilnował, a nawet nie wiedział, że uciekła, ups. zarzuciła mattowi ręce na szyję i się przytulali, dopóki nie przeszkodził i john. - jezu - wywróciła oczami i puściła matta. zaraz podeszła do niego bliżej, mając nadzieję, że matt nie dosłyszy porządnie głupich gadek jej brata. - możesz mi nie robić wstydu? - zmierzyła go wzrokiem.
- matt caplan
- belfastcollege dropoutmądry, ale leniwy29
matt właściwie nie znał brata piper i nawet nie widział go nigdy na oczy. (w przeciwieństwie do johna, który go wypatrywał jak matt wymykał się wtedy z ich domu.) nie słyszał, o czym gadają, ale widział, że oboje nie są zbyt zadowoleni. nie chciał, żeby piper miała zepsuty wieczór, więc postanowił wkroczyć.
- jest jakiś problem? - spytał, zerkając to na jednego, to na drugiego.
- jest jakiś problem? - spytał, zerkając to na jednego, to na drugiego.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
tak, john za to doskonale znał matta. pewnie był takim super informatykiem, że wygooglował o nim wszystko i wiedział nawet jaki ma rozmiar buta! - ja ci robię wstyd? ja? - wskazał na siebie, a potem zaczął machać rękoma - to ty mi narobisz wstydu jak nie zdasz do kolejnej klasy przez to, że włóczysz się po balach z jakimiś podejrzanymi typami - tak, matt był dla niego podejrzany xddddddd ciekawe co myślał w takim razie o takim konorze...
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- nie rób scen - mruknęła niezadowolona. jak zwykle robił z siebie głupka. - nie dramatyzuj, przez jedną noc wszystkiego nie zawalę. poza tym zrobiłam już większość zadań, więc nie musisz się tak spinać - klepnęła go po łapach jak tak nimi machał. przeniosła wzrok na matta i uśmiechnęła się uroczo. - nie, wszystko w porządku, to mój brat - pokazała na johna.
- matt caplan
- belfastcollege dropoutmądry, ale leniwy29
pewnie wygooglował cody'ego, bo nie wiedział który jest który i jednak nic o mattcie nie wiedział! ha!
obserwował tę scenkę i zdążył się zorientować, że chłopak jest jej bratem, na którego często mu marudziła. uśmiechnął się w jego kierunku, starając się załagodzić sytuację.
- hej, wrzuć na luz, wiosenny bal jest raz w roku i każdy ma prawo się dzis dobrze bawić. - przypomniał mu. to nic, że co chwilę były jakieś bale zimowe, przebierańców, absolwentów i tak dalej. ważne, że był jeden wiosenny. - nikt nikomu nie narobi wstydu i tylko się dobrze bawimy, tak? jestem matt. - wyciągnął w jego stronę rękę. już był gotowy nawet z johnem zioło przyjaźni i pojednania palić.
obserwował tę scenkę i zdążył się zorientować, że chłopak jest jej bratem, na którego często mu marudziła. uśmiechnął się w jego kierunku, starając się załagodzić sytuację.
- hej, wrzuć na luz, wiosenny bal jest raz w roku i każdy ma prawo się dzis dobrze bawić. - przypomniał mu. to nic, że co chwilę były jakieś bale zimowe, przebierańców, absolwentów i tak dalej. ważne, że był jeden wiosenny. - nikt nikomu nie narobi wstydu i tylko się dobrze bawimy, tak? jestem matt. - wyciągnął w jego stronę rękę. już był gotowy nawet z johnem zioło przyjaźni i pojednania palić.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
wcale nie bo wygogolował matta. odróżniał bliźniaków w przeciwieństwie do innych moich postaci! i już nie ogarniam, ech. hoho, john nie miał zamiaru palić z nim zioła pojednania, w zasadzie john nie palił wcale zioła. prędzej z elką mógł coś takiego wypalić ;ooo zmierzył go wzrokiem zupełnie jakby miał rentgen w oczach - wiem kim jesteś - prawie zgrzytal zębami ze złości i nawet się nie przedstawił. widać było, że kipiał ze złości na jedno i drugie.
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
ukryła twarz w dłoniach, bo było jej coraz gorzej za niego wstyd. to już piper się potrafiła lepiej zachować w towarzystwie niż on. - no właśnie - przyznała rację mattowi. - jutro wszystko nadrobię - westchnęła. najchętniej by się na niego wydarła, ale dzisiaj zachowywała się jak porządna dziewczyna, więc tego nie zrobi. zresztą wtedy matt pomyślałby, że jest tak samo rąbnięta jak on. - john - klepnęła go w ramię, żeby przestał warczeć i się ładnie przedstawił.
- matt caplan
- belfastcollege dropoutmądry, ale leniwy29
john jaki spryciarz.
- piper to zdolna dziewczyna, poradzi sobie. powinieneś jej odpuścić. - wzruszył ramionami na luzie, zabierając rękę i nie przejmując się zachowaniem johna, bo był zjarany i chciał się dobrze bawić, a poza tym będzie mógł zrobić piper te zadania, bo miał fotograficzną pamięć i ogarniał co nieco. - miło poznać oficjalnie. - dodał jeszcze wesołkowato.
- piper to zdolna dziewczyna, poradzi sobie. powinieneś jej odpuścić. - wzruszył ramionami na luzie, zabierając rękę i nie przejmując się zachowaniem johna, bo był zjarany i chciał się dobrze bawić, a poza tym będzie mógł zrobić piper te zadania, bo miał fotograficzną pamięć i ogarniał co nieco. - miło poznać oficjalnie. - dodał jeszcze wesołkowato.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
john nie potrafił się zachować w towarzystwie, też mi nowość. przecież on był upośledzony spolecznie. jak był gdziekolwiek z elką to jeszcze jako tako się zachowywał, ale jak zostawał sam to był jak duże dziecko, co teraz tylko potwierdzał! - mi też miło poznać oficjalnie, szczególnie że wcześniej widziałem tylko jak wymykasz się z pokoju mojej siostry nad ranem - wytknął mu to zaraz nie zważając na konsekwencje.
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- już ci lepiej? - zapytała, bo miała nadzieję, że nie będzie się bardziej na nim wyżywać. szanse były małe, ale zawsze mogła mieć nadzieję. - eleanor cię chyba szuka - spojrzała za niego, udając że widziała elkę. żałowała, że jej tutaj nie ma, bo może wtedy by się uspokoił albo udałoby się jej go od nich jakoś odciągnąć.
- matt caplan
- belfastcollege dropoutmądry, ale leniwy29
- nie chciałem cię budzić, dlatego się wymykałem, ale teraz będziemy mogli się zawsze spotkać w kuchni i pogadać. - zaśmiał się, bo nie widział w tym nic złego. wcale nie chciał sugerować, że znowu pojawi się w nocy u piper, po prostu chciał pokazać johnowi, że nie musi się stresować, bo mogą byc kumplami... matt za bardzo na luzie podchodził do życia, także nigdy nie powinny go żadne dziewczyny przedstawiać swoim rodzicom, bo by się to źle skonczyło.
- eleanor carden
- las vegasarchitekturaI thought you were real28
eleanor w końcu dotarła do całej ekipy. musiała pogadać ze wszystkimi swoimi znajomymi. zobaczyła, że sytuacja się między nimi zagęszcza, bo wiedziała doskonale, że john nie lubi matta i chętnie by go pobił za to co zrobił jego siostrze. podeszła do nich zadowolona i z uśmiechem na ustach - cześć wam. johnny, szukałam cię kochanie. cześć piper, a ty pewnie jesteś matt, zgadza się? - spojrzała na nich. byli wszyscy wkurzeni, szczególnie johnny.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
owszem... john chciał bardzo przywalić mattowi, ale pewnie bał sie go mimo że ten był młodszy! - nie próbuj mnie rozproszyć - zagroził zaraz piper kiedy ta stwierdziła, że widzi gdzieś elkę, choć ta faktycznie zaraz znikąd wyrosła - tak, to jest matt - zacisnął wargi, był zdenerwowany - sypia z moją siostrą, ale najwyraźniej nie jest jej chłopakiem, a piper kompletnie to nie przeszkadza - nie, wcale nie chciał nazwać piper szmatą, skądże.
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
ucieszyła się widząc elkę, bo jedynie ona w tej sytuacji mogła ją uratować. piper była gotowa wiać i się przed johnem chowac cały wieczór, co na pewno by zrobiła, gdyby nagle nie pojawiła się eleanor. - cześć - uśmiechnęła się do niej, ale zaraz mina jej zrzedła. - no i co z tego? jak masz z tym jakiś problem to zachowaj go dla siebie, bo nikogo to nie interesuje - warknęła, krzyżując ręce na wysokości piersi.
- matt caplan
- belfastcollege dropoutmądry, ale leniwy29
elka źle oceniała ludzi, bo wcale nie wszyscy byli wkurzeni... matt był całkiem radosny i wyluzowany jak zawsze!
- hej, miło poznać. - wyszczerzył się do nowej znajomej i uścisnął jej dłoń, bo ona w przeciwieństwie do johna wyciągnęła do niego ręki, a nie zostawiła go z taką ręką w powietrzu jak głupka. - john, rozumiem, że jako starszy brat musisz mnie nienawidzić, ale zapewniam cię, że nigdy nie skrzywdziłbym piper. to co, sztama? bawimy się dalej? - dalej był wesoły. objął nawet piper.
- hej, miło poznać. - wyszczerzył się do nowej znajomej i uścisnął jej dłoń, bo ona w przeciwieństwie do johna wyciągnęła do niego ręki, a nie zostawiła go z taką ręką w powietrzu jak głupka. - john, rozumiem, że jako starszy brat musisz mnie nienawidzić, ale zapewniam cię, że nigdy nie skrzywdziłbym piper. to co, sztama? bawimy się dalej? - dalej był wesoły. objął nawet piper.
- eleanor carden
- las vegasarchitekturaI thought you were real28
objęła johna w pasie, gładząc go od razu po boku bo ten był mega wściekły - spokojnie kochanie, nic się nie dzieje... piper jest dorosłą kobietą, ona decyduje co robi i z kim robi. dobra, może nie kłóćmy się co? johnny, chodź potańczymy sobie, napijemy się trochę ponczu. miałam cię w końcu zabrać do swoich przyjaciółek, chciały cię poznać. no choodź, niech się pobawią - próbowała ratować sytuację, ale kiepsko jej to wychodziło.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
john totalnie zignorował matta. wcale nie poszli się z elką bawić, bo zaraz okazało się, że elka wygrała konkurs i musiała iść na scenę, dlatego john powędrował z nią żeby oklaskiwać ją tuż przy scenie.
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
a piper pogratulowała elce i zmyła się z mattem, a żeby zrobić johnowi na złość to została nawet u niego na noc.
- wilk
- ma bardzo ostre klywilczekjest bardzo zły109
potem zajebał fotografa, bo ten chujowe zdjęcia robił i wszyscy na nich wyglądali sztucznie!
|
|