fabric

był tu koncert jakiegoś super ekstra zespołu. nie wiem, w sumie kogo. niech będzie jakiś magic czy inny bruno mars. patti szalała przez większość czasu pod sceną, ale niestety zachciało się jej siku, dlatego przeciskała się przez te wszystkie tłumy.

a w tłumie był liam, który przyszedł tu się wyszaleć i zapomnieć o taylor. poza tym liczył na to, że na takim koncercie będzie dużo fanek one direction i jak go zobaczą, to się zaraz na niego rzucą i będzie mógł sobie zrobić rebound.
- szybciej by ci poszło górą, jakbyś popłynęła po tłumie. - rzucił do patti, która utknęła między ludźmi.

o! wiem. one republic to powinno być xd i niestety, nie było tu żadnej fanki one direction, bo były to same normalne dziewczyny, a nie nastolatki po 12 lat. patti spojrzała w stronę głosu i wybuchnęła śmiechem. - nie wierzę! pedałek z tego talentshow! - wycelowała w niego palucha. już jej się nie chciało szczać. - wiesz, zawsze chciałam spotkać któregoś z was i powiedzieć wam to w twarz! - przecisnęła się między ludźmi i zbliżyła do niego. w sumie to jeszcze nie wiedziała, co mu powie, ale wiedziała, że gardzi takimi typkami.

może to i lepiej. nie chciał przecież sypiać z fankami 1d. chciał jakieś normalne dziewczyny. które nie lecą na harry'ego. wszystkie zawsze leciały na harry'ego, chlip chlip! ;ccccc
- mylisz mnie z moimi kolegami z zespołu. - wywrócił oczami. sensację o romansie louisa i harry'ego przyćmiły oświadczyny tego drugiego i znowu wyszło na jego. biedaczek liam. - proszę bardzo, powiedz, chętnie przekażę chłopakom, w końcu nie powiesz niczego, czego ja sam sobie wcześniej nie powiedziałem. - zarechotał gorzko. nienawidził 1d od wczoraj jeszcze bardziej niż kiedykolwiek.

hahahaha, łącznie z taylor. biedny ten liam. pewnie patti po cichaczu też leciała na harrego, chociaż wszystkich nazywała pedałkami! tylko dlatego, bo żadnego nie mogła mieć. tu cię mam! tu cię mam! o lol, on ją ma nawet w lofkach. jak słodkooo! - nikogo nie mylę! - pokręciła głową. nawet go nie słuchała, bo durne się jej to wydało, ze jakoś słabo się z nimi utożsamia. to jeszcze gorzej o nim świadczyło! - gówno! nic nie potraficie! tylko zabieracie miejsce prawdziwym artystom! którzy piszą własne teksty! własną muzykę! - mówiła również o sobie, chociaż ona chyba coś tam nagrywała, ale musiała się bardziej ze wszystkim namęczyć niż oni. oni poszli na casting i... poszło dalej. - nawet nie potraficie śpiewać! to wszystko jest ustawione! - machała rękoma trącając co chwilę kogoś nimi.

potrzebuję avków z liamem, bo wszystkie są brzydkie. albo on jest brzydki... nie wiem. xd ola mi kazała dać ją do lofków! zaraz mu przejdzie, bo zakocha się w innej. ach, ten liam! i tak taylor jest jego największą miłością ever. pewnie dlatego, ze nie może jej mieć!
- też piszę własne teksty, własną muzykę. chcesz posłuchać? - spytał. - chyba że nie umiem śpiewać, w takim razie możesz tylko poczytać. - poprawił się zaraz i uśmiechał uroczo. kręciła go, bo nie znosiła one direction prawie tak bardzo jak on!

miałam jednego tumblra z kilkoma fajnymi avkami z nimi! zaraz znajdę xd pewnie tak. pewnie też dlatego harry do niej wrócił. to znaczy na pewno dlatego do niej wrócił, bo liam się nią zainteresował. to sprawiało, że była gorącym towarem! lepszym od louisa, którego nikt nie chciał, haha. - proszę cię... o czym piszesz? słyszałam, co wy w ogóle śpiewacie! hu du ju fink ju a, hu du ju fink aj em?! co to ma kurwa być?! - wkurwiła się, bo sam fakt, że musiała tego słuchać sprawiał, że chciaał się powiesieć. kto w ogóle takie rzeczy wypuszcza? kto je chce śpiewać?! a wydaje mi się, ze to nawet liam śpiewa, boże, jaki to jest szajs xd - w dupie mam twoje teksty i muzykę. to na pewno jest ścierwo! nie muszę tego nawet słuchać. - potrzebowała fajki, ale miała je w kurtce w szatni.

samej wstyd szukać xd głupi liam, gdyby nie chciał tak bardzo dokuczyć harry'emu tym, że spał z taylor, to ten nigdy by do niej nie poleciał. z drugiej strony, liam też pewnie nigdy by nie stwierdził, że taylor to miłość jego życia, gdyby harry nie zszedł się z nią milionowy raz. taylor była tylko pionkiem w ich grze.xd
- też uważam, że to gówno. na szczęście teraz zespół się rozpada, więc ani ty nie będziesz musiała tego słuchać, ani ja śpiewać. - powiedział bardzo dumnie!

pewnie tak naprawdę harry marzył o liamie, a że wydawało mu się, ze nie ma u niego szans to chciał chociaż w ten sposób być w centrum jego zainteresowania! kto wie, mogło tak być. w końcu harry tak samo jak i całe 1d jest nieźle powalony! patti uniosła brwi do góry. - co ty pieprzysz! jak się rozpada? - zainteresowało ją to do tego stopnia, ze nawet przestało się jej chcieć siku albo palić. - ty w ogóle jak się nazywasz? - wolała wiedzieć, później go sobie wygooglować i zobaczyć czy to ten sam. bo przecież nawet nie wiedziała, czy gada z właściwym kolesiem.

hahaha, nie zdziwiłoby mnie to ani trochę! nie ogarniam tych chłopaków... pewnie jakby taylor zostawiła harry'ego dla liama, to też szybko by mu się znudziło. oj.
- a ty co się przejmujesz. zgaduję, że dla ciebie równie dobrze zespół mógłby nie istnieć. - zaśmiał się, bo dziewczyna najwyraźniej bardzo chciała, żeby się rozpadli. pewnie przyprawił ją o orgazm bez dotykania jej, a przynajmniej tak mu się wydawało. - liam, miło mi cię poznać. jesteś najlepszą antyfanką, jaką spotkałem. - stwierdził wesoło i wyciągnął rękę, żeby się z nią prawidłowo zapoznac.

spojrzała z obrzydzeniem na jego obślizgłą łapę. - nie jestem żadną waszą antyfanką, nie dodawaj sobie, frajerze. - przewróciła oczami i jednak faktycznie była cała podniecona, bo jeden chujowy zespół mniej! nawet tak nie nienawidziła tej całej miley cyrus albo taylor swift, jak ich! bo tamte przynajmniej miały jakiś tam talent, same do tego doszły, a nie poszły na casting, poryczały się przed kamerami i dostali kontrakt! - powinni zlikwidować te wszystkie durne programy! odbiera to cały sens muzyce! - znowu się bulwersowała. - należy zabronić masakrowania pięknych piosenek w tym wszystkim! - mogła nie oglądać, co nie. zaraz strzeliła mu z liścia. - to za zjebanie piosenki beatlesów! - mi tam się ich cover podobał xd

- przepraszam... - chciał się wytłumaczyć jak stwierdziła, że nawet bycie ich antyfanką jej uwłacza, ale gadała jak najęta i nie dała mu dojść do głosu. nie spodziewał się, że dostanie w twarz. zaczął masować policzek i spojrzał na patti zbolałym wzrokiem. czemu poszedł na ten casting! też żałował. teraz życie go tak bardzo doświadczało. - a ty niby lepiej umiesz śpiewać? - prychnął, bo już nie miał siły być miłym.

jaki misiek xddddddddddddddd dwa miśki w sumie xd
jeszcze do wszystkiego go brali! bo chyba najwięcej czasu solówek ma harry a za nim liam xd reszta ma gorsze głosy według ich producentów pewnie. - uznam, że to pytanie było retoryczne! - obraził ją tym wszystkim. - chodź! - złapała go za szmaty i zaciągnęła do kibla. przecież nie będzie przeszkadzać one republic w koncercie! nie chciała ich przyćmić swoim głosiskiem. no i w kiblu zaśpiewała tą najnowszą piosenkę patti smith, za którą dostała złotego globa, chyba. nie wiem, czy miała aż taki głos jak patti. może raczej jak jakaś diana ross, czy ktoś taki. ale na pewno lepiej śpiewała od wszystkich z 1d razem wziętych, pffff.
o lol, pojebało mi się xd smith zrobiła piosenkę do noego xd ale nominacja była. to tego nie śpiewała, coś innego, lepszego od 1d dalej.

tak wyglądał, kiedy przyszedł do taylor! a avek patti mnie przeraża za każdym razem na nowo, serio. ma na nim dzikie oczy. na miejscu liama zwiewałabym jak najdalej!
liam oczywiście twierdził, że ma najlepszy głos i cały jest najlepszy i powinien same solówki śpiewać na swoim solowym albumie w swojej solowej karierze. podobał mu się ten prywatny koncert, szczególnie, że naprawdę miała głos.
- chcesz zaśpiewać ze mną duet? - spytał, zapominając, że patti gardzi nim i jego głosem i jego piosenkami. ech. a już się w niej zakochał! zahipnotyzowała go swoim głosem. teraz powinien mieć ją w lofkach. xdddddddd

bo ona trochę taka przerażająca jest! fanatyczka jeśli chodzi o muzykę. no i jest prawie tak samo tłusta jak liam, powinni się wspólnie zachęcać do siłki. chociaż liam się wszędzie chyba chwali, ile to on nie spędza na siłce. ona też na insta ma pełno z ćwiczeń zdjęc, hm. skrzyżowała ręce na piersi. - proszę cię... nawet nie próbuj, skarbie. moje vibrato nie ma sobie równych. poza tym skala nie twoja. - poklepała go po ramieniu, chociaż humorek się jej poprawił, bo lubiła śpiewać! - i pamiętaj, że to coś więcej niż wasze durne teksty o dziewczynach. wy przecież nawet ich nie lubicie! - śmiała mu się teraz w twarz!

borze, nie mogę się skupić, bo mam przed oczami tylko te wszystkie manipy... przynajmniej gifek mu zmieniłam, heheheheh. teraz oszalał na punkcie patti i zapomniał o istnieniu taylor!
- ile razy mam ci powtarzać, że nie wszyscy z zespołu są tacy? zresztą, ja w ogóle nie jestem jak oni. gdyby to ode mnie zależało, to już dawno bym się od nich odciął. poza tym ja bardzo lubię dziewczyny. lubię ciebie. nawet jeśli ty nie lubisz mnie. - stwierdził. zresztą jego chyba pociągały dziewczyny, których nie mógł mieć.

liam szybki jest w tym zakichiwaniu i odkochiwaniu! xd patka jakby wiedziała, że tak na niego podziałała to chyba by mu przyłożyła bardziej niż za beatlesów! bo już sam fakt, że siedziała z jednym z tych pedałków w kiblu w jakimś klubie, w którym grało one republic uwłaszczało jej osobie. zamiast słuchać dobrej muzy była z liamem paynem i śpiewała mu piosenki. boże! będzie się za to smażyć w piekle. - wolałabym się zabić niż być w takim głupim zespole! - ale dała mu pomysł! - zawsze jest jakieś wyjście, koleś! nie musisz tego robić, jak nie chcesz. nooo, zaśpiewaj kawałek. może jednak to umiesz. - zachęciła go.

co nie krzyczysz, że odpisałaś... teraz jaka rockowa na avku! jasne, że liam jest szybki w zakochiwaniu i odkochiwaniu. on to się szybko nudził! one direction też mu się wydawało fajne, dopóki nie nagrali pierwszej piosenki. od tego czasu tylko się męczył. tak samo by było, gdyby postanowił być w związku! a pomyśleć, że dopiero co chciał się oświadczać taylor. brrr. był w tym momencie z pewnością niepoczytalny.
- już w nim nie jestem, to koniec. - zapewnił ją. teraz go już nikt do niczego nie zmusi, odcina się od wszystkiego i zaczyna solową karierę. albo w duecie z patti, heheh. zaśpiewał coś ładnego, nie wiem co. the police - roxanne, bo dzisiaj mi się wkręciło. załóżmy, że umie śpiewać, nawet nie wiem. słyszałam tylko kiedyś jakieś jego przesłuchanie z x factora, w którym dał radę.

ciekawe, co by zrobił, jakby przyjęła! i zaczęła planować ich ślub! a później trzymała go w złotej klatce i wypuszczała tylko na seks. noo, liam jest spoko. i harry też. louis chyba by mnie na dłuższą metę wkurwiał, a niall i zayn tacy są niecharakterystyczni chyba. patka się skrzywiła. - ee, wszystkie za dużo chłopie. to powinno iść z twojego serducha - złapała go za klatę. - przesadzasz z wczuwaniem się i wychodzi nienaturalnie. - pokręciła głową. - dlatego wolę pisać swoje teksty do swojej muzyki. musisz spróbować! - wyszczerzyła się do niego szeroko, szczerze jak to tylko chyba lovato umie. nie wiem, jak ona to robi, ze jej kąciki nie pękają xd

nie mogę z tego, że ona się nazywa patka. xd liam pewnie bardzo by się cieszył, że taylor go przyjęła, a potem do końca życia byłby szalenie szczęśliwy. chyba. może. nie wiem. może tak samo nieudolnie próbowałby się wydostać z tego małzeństwa jak i ze śpiewania w 1d.
- też piszę swoje piosenki, ale wyraziłaś się jasno, że nie chcesz słuchać tego, co piszę. - prychnął, bo pisał teksty, których 1d nie śpiewało, bo zachowywał je na swój solowy materiał, więc patti nie wiedziała, czego się spodziewać. - zdradzisz mi w końcu jak się nazywasz? i gdzie można cię usłyszeć, skoro tak wiele wiesz o muzyce. - uśmiechnął się. nawet się nie wkurzał, że dawała mu rady, chociaż on był sławny, a ona nie.

tak naprawdę ma inne imię, ale się go wstydzi ; c jakbyś przeczytała kartę to byś wiedziała! a on ją kocha a nawet nie wie, jak ma na imię xd a dobra, jednak się zapytał o imię, no trudno. - patti hurd! zapamiętaj to imię słonko. zapraszam na koncert! - ale już nie powiedziała gdzie i kiedy, będzie musiał sobie wygooglować. liczyła trochę, że polubi ją na fejsie albo zafolołuje na insta czy gdzieś! bo wiadomo, że by jej to podbiło publiczkę, a robiła to dla fanów, rzecz jasna. nie dla hajsu, jak oni! no i mu uciekła, bo nate równo o 4 zamykał drzwi na wszystkie spusty a wolałaby nie spać na brudnych ulicach londynu.

wiem, że ma inne imię, czytam karty, halo. tylko bawi mnie to, że piszesz o niej patka xd
- na pewno przyjdę, piękna! - zapewnił ją i też poszedł, śpiewając na ulicy jak w deszczowej piosence. pewnie w taki sposób wylądował na tym słupie jak na jednym z avków. idę spać, bo za dużo one direction mi wysłałaś. ;x

pearl przyszła do klubu, bo dzisiaj dawali dobry koncert. nie było to one direction, pozdrawiam liama ale coś znacznie lepszego. gibała się w rytm muzyki i piła drugiego drinka. chciała zdobyć numer jednego z panów przy barze!

nie wiem czego liama pozdrawiasz, ale ok xd
seba był tutaj bo pewnie był częstym bywalcem i był panem numer jeden przy barze. stawiał drinki wszystkim cycatym blondynkom licząc na to, że któraś zaciągnie go do kibla ;x