mały ben w victorii
- felix blair
- st.albansliteraturasweet nothing30
- Post n°2
Re: mały ben w victorii
feliksa kręciły takie miejscówy, więc skoro przyjechał w tak fajne miejsce to postanowił sobie tu przyjść. pewnie przejrzał wszystkie możliwe poradniki i przewodniki i zwiedzał najciekawsze miejsca i dlatego zawędrował tutaj. o.
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°3
Re: mały ben w victorii
wendy spędziła cały dzień na plaży, ale zrobiło się teraz ciemniej, więc wybrała się na spacer po mieście. łykała po drodze jakieś pigułki na uspokojenie, bo dalej miała traumę i rozwijającą się lekomanię i nie będzie przecież po obcym mieście chodzić po ciemku jak gdyby nigdy nic. wyglądała jak tubylec, bo sama pochodziła z jakiegoś tam miejsca w afryce i pod tym małym benem ktoś ją zagadał po seszelsku i próbowała mu wytłumaczyć, że nie rozumie i że ona nie stąd.
- felix blair
- st.albansliteraturasweet nothing30
- Post n°4
Re: mały ben w victorii
na szczęście to nie felix do niej po seszelsku nawijał, bo on niestety tego języka nie znał., chociaż kto go tam wie! może się nauczył, zeby się dogadywać z tubylcami... przecież to wariat. w każdym bądź razie zobaczył wendy w tarapatach i jak bohater do niej podszedł, zeby ją uratować! żartowałam, pewnie się skradał cichutko jak myszka ze strachu, żeby do niego nikt po ichniejszemu nie zagadał... - cześć wendy.- uśmiechnął się leciutko.
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°5
Re: mały ben w victorii
hahaha, na pewno felix by do niej po seszelsku gadał, a ona nie potrafiłaby mu po angielsku wytłumaczyć, że ona nie rozumie... może felix na wakacjach zmieniał się w tubylca i wtapiał w tłum. śmieję się jak się zakradał... on mnie rozbraja.
- o, cześć. - zabrała mu bez pytania wszystkie przewodniki, które trzymał w dłoni. - masz tu jakiś słownik? - zaczęła przeglądać te książki, żeby porozumieć się z tubylcem. to trzeba mieć pecha, na seszelach gadają po angielsku, francusku i seszelsku i trafić na takiego, który tylko w tym ostatnim umie...
- o, cześć. - zabrała mu bez pytania wszystkie przewodniki, które trzymał w dłoni. - masz tu jakiś słownik? - zaczęła przeglądać te książki, żeby porozumieć się z tubylcem. to trzeba mieć pecha, na seszelach gadają po angielsku, francusku i seszelsku i trafić na takiego, który tylko w tym ostatnim umie...
- felix blair
- st.albansliteraturasweet nothing30
- Post n°6
Re: mały ben w victorii
on nie powinien być rozbrajający. powinnaś płakać nad jego smutnym losem. spojrzał na nią zdziwiony jak mu brała to wszystko co miał w rękach, a pewnie ciężkie było jak jakaś encyklopedia duża, bo musiał mieć wszystko ogarnięte. pewnie chciał mieć w tych przewodnikach wiedzę jak w wikipedii no ale cóż...
- eee słownik? są rozmówki! - powiedział zafascynowany tym, że może jej pomóc. tyle, że nie wiedział w którym w tych przewodników są rozmówki po seszelsku dlatego stał zamyślony jak posąg i zastanawiał się czy to ten z żółtą okładką w niebieskie ciapki czy może w czarnym w czerwone paseczki. no normalnie loteria.
- eee słownik? są rozmówki! - powiedział zafascynowany tym, że może jej pomóc. tyle, że nie wiedział w którym w tych przewodników są rozmówki po seszelsku dlatego stał zamyślony jak posąg i zastanawiał się czy to ten z żółtą okładką w niebieskie ciapki czy może w czarnym w czerwone paseczki. no normalnie loteria.
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°7
Re: mały ben w victorii
zamiast płakać się śmieję... zero we mnie empatii. felix mistrz zapakował encyklopedię do walizki i pewnie już nic więcej nie mógł wziąć, bo by musiał dopłacać za nadbagaż na lotnisku.
- to czemu nie pomagasz mi szukać?! muszę temu gościowi powiedzieć, że nie mówię po seszelsku! - zapaliła się do tego szukania i przeglądała szybko te książki, ale już jej wypadały z rąk, bo ciężko się je przegląda i trzyma jeszcze taki ciężar jednocześnie. a oczywiście felix zamiast jej w czymkolwiek pomóc, to stał jak ten posąg i myślał.
- to czemu nie pomagasz mi szukać?! muszę temu gościowi powiedzieć, że nie mówię po seszelsku! - zapaliła się do tego szukania i przeglądała szybko te książki, ale już jej wypadały z rąk, bo ciężko się je przegląda i trzyma jeszcze taki ciężar jednocześnie. a oczywiście felix zamiast jej w czymkolwiek pomóc, to stał jak ten posąg i myślał.
- felix blair
- st.albansliteraturasweet nothing30
- Post n°8
Re: mały ben w victorii
taaaaaa nie zdziwiłabym się jakby tak właśnie było. no ale przewodniki to podstawa! musiał się nauczyć ich zwyczajów i takie tam... pewnie uważał to za podstawę dobrej wyprawy na wakacje....
- nie mówisz?! - zdziwił się. może myślał, że wendy potrafi wszystko skoro odróżnia dobre sukienki od tych złych... to w końcu nie jest proste wyzwanie. - o niee.... - jęknął kiedy wszystkie jego książeczki i księgi wylądowały na chodniku. złapał się nawet za głowę z tego powodu. - tu, tu masz. - mruknął podając jej jeden z nich i zbierał resztę bo to bardzo ważne, żeby nie leżały za długo na ziemi. bał się, ze wyleci z nich cała wiedza! co by wtedy zrobił.
- nie mówisz?! - zdziwił się. może myślał, że wendy potrafi wszystko skoro odróżnia dobre sukienki od tych złych... to w końcu nie jest proste wyzwanie. - o niee.... - jęknął kiedy wszystkie jego książeczki i księgi wylądowały na chodniku. złapał się nawet za głowę z tego powodu. - tu, tu masz. - mruknął podając jej jeden z nich i zbierał resztę bo to bardzo ważne, żeby nie leżały za długo na ziemi. bał się, ze wyleci z nich cała wiedza! co by wtedy zrobił.
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°9
Re: mały ben w victorii
prędzej już będą musieli wracać do st. albans niż felix wszystko przeczyta... poza tym felix dzisiaj cały dzień smarował jude'a jakimiś kremikami łagodzącymi, bo ten się spalił na słońcu, tak wymyśliłam. nie wiem który z nich miał gorzej.
- nie pytałabym cię o słownik, gdybym mówiła. - wywróciła oczami, bo to było dla niej oczywiste, a felix zachowywał się jak dzikus. większy dzikus z buszu niż afrykańczycy. szukała w rozmówkach zdania, że nie mówi po seszelsku, a kiedy je znalazła, podniosła zadowolona głowę i okazało się, że tubylca już nie ma. pewnie poszedł dawno temu, a oni tego nie zauważyli. - i gdzie on polazł? - obróciła się wokół własnej osi.
- nie pytałabym cię o słownik, gdybym mówiła. - wywróciła oczami, bo to było dla niej oczywiste, a felix zachowywał się jak dzikus. większy dzikus z buszu niż afrykańczycy. szukała w rozmówkach zdania, że nie mówi po seszelsku, a kiedy je znalazła, podniosła zadowolona głowę i okazało się, że tubylca już nie ma. pewnie poszedł dawno temu, a oni tego nie zauważyli. - i gdzie on polazł? - obróciła się wokół własnej osi.
- felix blair
- st.albansliteraturasweet nothing30
- Post n°10
Re: mały ben w victorii
feliks nie był najbardziej ogarniętym człowiekiem na ziemi, muszę to przyznać. chociaż się starał nadążać nad nimi wszystkimi, co nie oznaczało, że mu się to udawało. pewnie jak coś załapał to z dużym opóźnieniem... taki jego urok.
- aaaaaaaaaa............... - mruknął drapiąc się po głowie. w sumie miała w tym trochę racji! po co miałaby go pytać o słownik jakby umiała seszelski. niby taki inteligentny.... rozglądał się dookoła zdezorientowany bo był tak zaaferowany tym, że wszystkie jego książeczki spadły na ziemię, że nie wiedział co się dzieje dookoła niego. - może się teleportował? może na seszelach to możliwe... - mruknął rzeczonym i poważnym tonem.
- aaaaaaaaaa............... - mruknął drapiąc się po głowie. w sumie miała w tym trochę racji! po co miałaby go pytać o słownik jakby umiała seszelski. niby taki inteligentny.... rozglądał się dookoła zdezorientowany bo był tak zaaferowany tym, że wszystkie jego książeczki spadły na ziemię, że nie wiedział co się dzieje dookoła niego. - może się teleportował? może na seszelach to możliwe... - mruknął rzeczonym i poważnym tonem.
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°11
Re: mały ben w victorii
ja tam jestem fanką felixa i jego prób nadążenia za wszystkimi. należy mu się uznanie za starania! wendy za to wcale tego nie doceniała i uważała go po prostu za głupka. szybko go zaszufladkowała, a kolejne spotkania nie poprawiały jej opinii. roześmiała się na jego kolejny pomysł.
- nie wylądowaliśmy w jakimś innym świecie, felix. nie przeszliśmy przez magiczną szafę ani peron 9 i 3/4... - mówiła do niego jak do dziecka.
- nie wylądowaliśmy w jakimś innym świecie, felix. nie przeszliśmy przez magiczną szafę ani peron 9 i 3/4... - mówiła do niego jak do dziecka.
- felix blair
- st.albansliteraturasweet nothing30
- Post n°12
Re: mały ben w victorii
też jestem fanką felixa xd może i wendy go zaszufladkowała, ale jednak niektórzy go lubili... może i nieliczni... na pewno nieliczni, ale to już zawsze coś, nie? jemu nie trzeba było miliona przyjaciół. w końcu nie lubił być w centrum uwagi...
- szkoda... chciałbym, żeby było miejsce na ziemi gdzie można by się było teleportować. - mruknął niezadowolony. - a seszele wygląda tak magicznie, że myślałem, że to to. że to tu wszystko jest możliwe - westchnął ciężko.
- szkoda... chciałbym, żeby było miejsce na ziemi gdzie można by się było teleportować. - mruknął niezadowolony. - a seszele wygląda tak magicznie, że myślałem, że to to. że to tu wszystko jest możliwe - westchnął ciężko.
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°13
Re: mały ben w victorii
pandora go lubiła, ale co mu po tym teraz... i jude go lubił też. a wendy nadal traktowała go jako "dziwnego kolegę johna". zresztą johna też pewnie za dziwnego uważała. lubiła szufladkować ludzi.
- najlepiej byłoby, gdyby można się wszędzie na świecie teleportować, bo co, jeśli chciałbyś się teleportować z miejsca, w którym można do miejsca, w którym nie można? nie miałoby to sensu. - zauważyła. jak zawsze musiała znaleźć negatywne strony każdej sytuacji. nawet takiej wyobrażonej przez felixa. - plaża może i wygląda magicznie, ale to nie robi na mnie wrażenia. - wskazała na małego bena. - przecież mamy big bena w londynie. - przypomniała mu, bo może zapomniał.
- najlepiej byłoby, gdyby można się wszędzie na świecie teleportować, bo co, jeśli chciałbyś się teleportować z miejsca, w którym można do miejsca, w którym nie można? nie miałoby to sensu. - zauważyła. jak zawsze musiała znaleźć negatywne strony każdej sytuacji. nawet takiej wyobrażonej przez felixa. - plaża może i wygląda magicznie, ale to nie robi na mnie wrażenia. - wskazała na małego bena. - przecież mamy big bena w londynie. - przypomniała mu, bo może zapomniał.
- felix blair
- st.albansliteraturasweet nothing30
- Post n°14
Re: mały ben w victorii
no raczej pandora to teraz mu za dużo nie pomoże.... będzie musiał szukać innych przyjaciół xd
- no tak, to by było najfajniejsze... ale sądzę, ze jakbyż teleportowała się z miejsca z któego można się teleportować, to mogłabyś wszędzie.... tylko z powrotem byś nie mogła tak szybko wrócić... - pokiwał głową tłumacząc jej swój punkt widzenia. felix raczej dość pozytywnie zazwyczaj patrzył na życie.. no zazwyczaj, bo czasami wpadał w pesymistyczny nastrój i wszystko było okropne i w ogóle nie tak. - a co robi na tobie wrażenie? - zapytał ciekawy. skoro ta plaża nie pomogła to nie wiedział co to może być! a chciał się dowiedzieć. czasami był ciekawski..... czasami.
- no tak, to by było najfajniejsze... ale sądzę, ze jakbyż teleportowała się z miejsca z któego można się teleportować, to mogłabyś wszędzie.... tylko z powrotem byś nie mogła tak szybko wrócić... - pokiwał głową tłumacząc jej swój punkt widzenia. felix raczej dość pozytywnie zazwyczaj patrzył na życie.. no zazwyczaj, bo czasami wpadał w pesymistyczny nastrój i wszystko było okropne i w ogóle nie tak. - a co robi na tobie wrażenie? - zapytał ciekawy. skoro ta plaża nie pomogła to nie wiedział co to może być! a chciał się dowiedzieć. czasami był ciekawski..... czasami.
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°15
Re: mały ben w victorii
ale na pewno mądrości pandory zostaną z nim na zawsze!
- widzę, że masz wszystko przemyślane... - zaśmiała się pod nosem, trochę prześmiewczo. - tak czy inaczej, nie chcę się teleportować w sekundę na drugi koniec świata, żeby się dowiedzieć, że powrót będzie mnie kosztował 40 godzin i 1000 funtów. - upierała się przy swoim. w przeciwieństwie do niego, wendy patrzyła na wszystko negatywnie, była pesymistką i marudą. plaża zrobiła na niej wrażenie, ale mały ben i miasteczko nie zrobiło, mniejsza o to. - eee, nie wiem. już nawet ludzkie wnętrzności nie robią na mnie wrażenia. - wzruszyła ramionami. dzięki jej studiom już nawet grzebanie w ludzkiej wątrobie jej spowszedniało.
- widzę, że masz wszystko przemyślane... - zaśmiała się pod nosem, trochę prześmiewczo. - tak czy inaczej, nie chcę się teleportować w sekundę na drugi koniec świata, żeby się dowiedzieć, że powrót będzie mnie kosztował 40 godzin i 1000 funtów. - upierała się przy swoim. w przeciwieństwie do niego, wendy patrzyła na wszystko negatywnie, była pesymistką i marudą. plaża zrobiła na niej wrażenie, ale mały ben i miasteczko nie zrobiło, mniejsza o to. - eee, nie wiem. już nawet ludzkie wnętrzności nie robią na mnie wrażenia. - wzruszyła ramionami. dzięki jej studiom już nawet grzebanie w ludzkiej wątrobie jej spowszedniało.
- felix blair
- st.albansliteraturasweet nothing30
- Post n°16
Re: mały ben w victorii
o tak, zdecydowanie!
- oczywiście! - pokiwał energicznie głową. skoro nie miał co robić to pewnie myślał nad takimi duperelami całe dnie.... w końcu co innego mu zostało, jak spotkania z przyjaciółmi raczej odpadały skoro nie miał ich zbyt wielu. - musi coś robić na tobie wrażenie. - upierał się, bo nie wierzył że na całym świecie nie ma takiej rzeczy, która by ją zachwyciła. nie wiem czemu się tak uparł, żeby wiedzieć co ją zachwyca, bo przecież powinien od niej uciekać... no ale najwyraźniej nie wydawała mu się taka straszna.
- oczywiście! - pokiwał energicznie głową. skoro nie miał co robić to pewnie myślał nad takimi duperelami całe dnie.... w końcu co innego mu zostało, jak spotkania z przyjaciółmi raczej odpadały skoro nie miał ich zbyt wielu. - musi coś robić na tobie wrażenie. - upierał się, bo nie wierzył że na całym świecie nie ma takiej rzeczy, która by ją zachwyciła. nie wiem czemu się tak uparł, żeby wiedzieć co ją zachwyca, bo przecież powinien od niej uciekać... no ale najwyraźniej nie wydawała mu się taka straszna.
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°17
Re: mały ben w victorii
felix tylko siedział i myślał o dziwnych rzeczach... tak bardzo się utożsamiam z nim w tym momencie.
- no nie wiem, felix, po co ci to wiedzieć? - zaśmiała się, bo nie wiedziała, czemu drąży temat. skoro wendy była okropną marudą, to we wszystkim widziała negatywne strony i nie potrafiła tak po prostu być pod wrażeniem czegoś. to musiałoby naprawdę odebrać jej mowę, żeby nie zaczęła się czepiać. - a co robi na tobie wrażenie? - spytała, żeby podtrzymać rozmowę, chociaż też nie wiem czemu jej zależało na rozmowie z nim, skoro uwazała go za dziwnego.
- no nie wiem, felix, po co ci to wiedzieć? - zaśmiała się, bo nie wiedziała, czemu drąży temat. skoro wendy była okropną marudą, to we wszystkim widziała negatywne strony i nie potrafiła tak po prostu być pod wrażeniem czegoś. to musiałoby naprawdę odebrać jej mowę, żeby nie zaczęła się czepiać. - a co robi na tobie wrażenie? - spytała, żeby podtrzymać rozmowę, chociaż też nie wiem czemu jej zależało na rozmowie z nim, skoro uwazała go za dziwnego.
- felix blair
- st.albansliteraturasweet nothing30
- Post n°18
Re: mały ben w victorii
błagam cię, nie pobijesz moich dzisiejszych dziwnych przemyśleń, o których wstyd mówić xddd
- no nie wiem... - przyznał lekko zdezorientowany i zbity z tropu. rzeczywiście niby mu to nie było potrzebne a i tak był cholernie ciekawy. sam się sobie dziwił. po pierwsze i najważniejsze dlatego, że nie uciekał jak tylko ją zobaczył a co więcej sam do niej podchodził i zagadywał. jezu.... szalony. - na mnie... - zastanowił się. - chyba dużo rzeczy. piękne krajobrazy, małe zwierzaki, pewni siebie ludzie, sztuka.... - wymieniał wyliczając na palcach żeby się przypadkiem nie pogubić. pewnie szybciej by było znaleźć rzeczy, które nie robią na nim wrażenia, niż te które robią.
- no nie wiem... - przyznał lekko zdezorientowany i zbity z tropu. rzeczywiście niby mu to nie było potrzebne a i tak był cholernie ciekawy. sam się sobie dziwił. po pierwsze i najważniejsze dlatego, że nie uciekał jak tylko ją zobaczył a co więcej sam do niej podchodził i zagadywał. jezu.... szalony. - na mnie... - zastanowił się. - chyba dużo rzeczy. piękne krajobrazy, małe zwierzaki, pewni siebie ludzie, sztuka.... - wymieniał wyliczając na palcach żeby się przypadkiem nie pogubić. pewnie szybciej by było znaleźć rzeczy, które nie robią na nim wrażenia, niż te które robią.
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°19
Re: mały ben w victorii
wiesz, ja rozkminiałam jak nazwa tego tematu "mały ben w victorii" dwuznacznie brzmi... możemy się przebijać nawzajem xd
szalony! że też on daje radę z takim życiem na krawędzi! gdyby wendy wiedziała, ile go to kosztuje, żeby w ogóle do niej podejść i z nią rozmawiać... no cóż, wyśmiałaby go. nie złośliwie. przede wszystkim dlatego, że miała niską samoocenę i nie sądziła, że ktokolwiek mógłby się stresować, żeby w ogóle z nią porozmawiać. to niedorzeczne.
- o, na mnie robią wrażenie okropne sukienki. - wtrąciła mu się, przerywając te jego wymienianie, bo wcale tego nie słuchała, tylko zastanawiała się nad swoim. oczywiście jej odpowiedź musiała być ironiczna.
szalony! że też on daje radę z takim życiem na krawędzi! gdyby wendy wiedziała, ile go to kosztuje, żeby w ogóle do niej podejść i z nią rozmawiać... no cóż, wyśmiałaby go. nie złośliwie. przede wszystkim dlatego, że miała niską samoocenę i nie sądziła, że ktokolwiek mógłby się stresować, żeby w ogóle z nią porozmawiać. to niedorzeczne.
- o, na mnie robią wrażenie okropne sukienki. - wtrąciła mu się, przerywając te jego wymienianie, bo wcale tego nie słuchała, tylko zastanawiała się nad swoim. oczywiście jej odpowiedź musiała być ironiczna.
- felix blair
- st.albansliteraturasweet nothing30
- Post n°20
Re: mały ben w victorii
coś ty.... to ja się zastanawiałam dzisiaj nad tym, czy jakby człowiek przespał się z kotem to wyszłyby z tego małe człowiekokociaki..... ;xxx na usprawiedliwienie dodam, że trochę wypiłam xd
nie wiem czy daje.... znaczy chyba jednak daje, skoro jeszcze tupta po tej ziemi jako tako. i nic nie mógł poradzić na to, ze wszystkie dziewczyny go stresowały. dlaczego na plaże pójdzie w środku nocy, żeby przypadkiem nie zobaczyć żadnej w bikini....
- serio? - uniósł brew. chwila minie zanim ogarnie, że mówi ironicznie, ale dojdzie do tego w swoim tempie....
nie wiem czy daje.... znaczy chyba jednak daje, skoro jeszcze tupta po tej ziemi jako tako. i nic nie mógł poradzić na to, ze wszystkie dziewczyny go stresowały. dlaczego na plaże pójdzie w środku nocy, żeby przypadkiem nie zobaczyć żadnej w bikini....
- serio? - uniósł brew. chwila minie zanim ogarnie, że mówi ironicznie, ale dojdzie do tego w swoim tempie....
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°21
Re: mały ben w victorii
haha, i do jakiego wniosku doszłaś? to może być przełomowe dla wszystkich crazy cat lady.
życie felixa może i brzmi śmiesznie, ale musiało być cholernie trudne! dziwne, że nie potrzebował jakiegoś przewodnika jak niewidomi mają psy przewodniki. jemu też coś w tym stylu by się przydało do pomocy.
- tak, a co, chciałeś mi zaimponować i teraz nie masz jak? - zaśmiała się. skąd miała wiedzieć, że dla felixa imponowanie jej to ostatnia rzecz, o której by pomyślał w tej chwili.
życie felixa może i brzmi śmiesznie, ale musiało być cholernie trudne! dziwne, że nie potrzebował jakiegoś przewodnika jak niewidomi mają psy przewodniki. jemu też coś w tym stylu by się przydało do pomocy.
- tak, a co, chciałeś mi zaimponować i teraz nie masz jak? - zaśmiała się. skąd miała wiedzieć, że dla felixa imponowanie jej to ostatnia rzecz, o której by pomyślał w tej chwili.
- felix blair
- st.albansliteraturasweet nothing30
- Post n°22
Re: mały ben w victorii
mama mnie uświadomiła, że to niestety nie jest możliwe i zaczęła mi coś tłumaczyć o parach chromosomów, ale tego juz niestety nie zrozumiałam... za to zrozumiałam, że z naczelną małpą by się to udało i mogłabyś mieć w domu małe gorylątko.
oj było! i miał takiego przewodnika, to była pandzia, teraz będzie musiał wystawić ogłoszenie w gazecie, żeby znaleźć nowego... jeszcze przewodnik po świecie to tam pal sześć jako tako sobie poradzi, ale przewodnik po kobietach? stu procentowo potrzebny!
- co? - przestraszył się - nie, ja nie.... - mruczał lekko zamiotany, bo nie wiedział w sumie do końca o co jej chodzi.
oj było! i miał takiego przewodnika, to była pandzia, teraz będzie musiał wystawić ogłoszenie w gazecie, żeby znaleźć nowego... jeszcze przewodnik po świecie to tam pal sześć jako tako sobie poradzi, ale przewodnik po kobietach? stu procentowo potrzebny!
- co? - przestraszył się - nie, ja nie.... - mruczał lekko zamiotany, bo nie wiedział w sumie do końca o co jej chodzi.
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°23
Re: mały ben w victorii
podzieliłaś się tymi rozmyślaniami z mamą?! hahaha, pro. moja mnie chciała tylko dzisiaj kilka razy oszukać podczas planszówki i jeszcze dawałam jej fory, ale i tak wygrałam. ;x
może wendy uda się być jego przewodnikiem... chociaż pewnie będzie potrzebował przewodnika po wendy. i nic dziwnego, że jest pogięty, skoro jego przewodnikiem po życiu i kobietach była pandora. ona miała trochę skrzywiony obraz rzeczywistości. wendy za to spojrzała na niego jak na idiotę.
- wyluzuj, to tylko żarty. - mruknęła, bo zachowywał się tak dziwnie, że aż poczuła się nieswojo.
może wendy uda się być jego przewodnikiem... chociaż pewnie będzie potrzebował przewodnika po wendy. i nic dziwnego, że jest pogięty, skoro jego przewodnikiem po życiu i kobietach była pandora. ona miała trochę skrzywiony obraz rzeczywistości. wendy za to spojrzała na niego jak na idiotę.
- wyluzuj, to tylko żarty. - mruknęła, bo zachowywał się tak dziwnie, że aż poczuła się nieswojo.
- felix blair
- st.albansliteraturasweet nothing30
- Post n°24
Re: mały ben w victorii
no pewnie. z ojcem też, ale ten popatrzył na mnie jak na wariatkę i stwierdził, że więcej nie piję xd też ostatnio wpadłyśmy na pomysł, żeby sobie jakąś fajną grę kupić... ale skończyło się na pomyśle xd
cóż... może i nie była najnormalniejszą osobą, ale felix jednak ją uwielbiał i czuł się przy niej swobodnie czego nie można powiedzieć raczej o żadnej innej dziewczynie... i nic dziwnego, że spojrzała na niego jak na wariata... dobrze, że nie dostał jakiś duszności przez to pytanie ;x
na jej kolejne słowa przyglądał się jej przez chwilę jakby chciał się upewnić. - aha, ok. - mruknął poważnie. dzisiaj była u nas kuzynka mamy ze swoim tureckim facetem i jego dwójką dzieci i swoją dwójką dzieci i ta najmłodsza turecka była taka słodka. chodziła po domu i mówiła "nie" albo " okeeeej" xd
cóż... może i nie była najnormalniejszą osobą, ale felix jednak ją uwielbiał i czuł się przy niej swobodnie czego nie można powiedzieć raczej o żadnej innej dziewczynie... i nic dziwnego, że spojrzała na niego jak na wariata... dobrze, że nie dostał jakiś duszności przez to pytanie ;x
na jej kolejne słowa przyglądał się jej przez chwilę jakby chciał się upewnić. - aha, ok. - mruknął poważnie. dzisiaj była u nas kuzynka mamy ze swoim tureckim facetem i jego dwójką dzieci i swoją dwójką dzieci i ta najmłodsza turecka była taka słodka. chodziła po domu i mówiła "nie" albo " okeeeej" xd
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°25
Re: mały ben w victorii
my mamy parę gier, bo od jakiegoś czasu sobie przy różnych tego typu okazjach gramy... pokochałam planszówki ;x
jestem pewna, że pandora jako duch wciąż będzie nawiedzać felixa i prowadzić go przez życie! nie byłaby sobą, gdyby tego nie robiła. wendy za to nadal nie nauczyła się obsługiwać felixa, przez co bywały momenty niezręczne. jak teraz, kiedy zapadła cisza i nikt nie zamierzał nic mówić. spojrzała na małego bena, felixa, zegarek.
- już późno, wracasz do hotelu? - spytała, chociaż teraz bała się, że podczas drogi powrotnej też nie będą mieli o czym gadać. widzisz, znowu pesymistyczny tryb jej się włączył. ej, jakiej religii była kuzynka i dzieci? ;x
jestem pewna, że pandora jako duch wciąż będzie nawiedzać felixa i prowadzić go przez życie! nie byłaby sobą, gdyby tego nie robiła. wendy za to nadal nie nauczyła się obsługiwać felixa, przez co bywały momenty niezręczne. jak teraz, kiedy zapadła cisza i nikt nie zamierzał nic mówić. spojrzała na małego bena, felixa, zegarek.
- już późno, wracasz do hotelu? - spytała, chociaż teraz bała się, że podczas drogi powrotnej też nie będą mieli o czym gadać. widzisz, znowu pesymistyczny tryb jej się włączył. ej, jakiej religii była kuzynka i dzieci? ;x
|
|