bufet
- Go??
- Gość
- Post n°2
Re: bufet
Gonzo stał przy bufecie i nalewał uczniakom ponczu. Wyglądal wyjątkowo przystojnie, zresztą jak zawsze, i zaglądał uczennicom w dekolty, ale robił to dosyć dyskretnie i cały czas się uśmiechał, więc żadna nawet nie myślała o tym, by się na niego gniewać.
- Gość
- Gość
- Post n°3
Re: bufet
Kto w ogóle mógł gniewać się na Gonzo! Przecież był taaki uroczy;d. Jude przyszła sobie z Bunny, bo pewnie chciała się wkręcić na studniówkę, albo dziewczyna nie miała partnera i z braku laku wzięła ją. W każdym razie panna Cavendish rozglądała się po sali, próbując wyhaczyć jakiegoś przystojniaka. No i jej wzrok zawisł na Gonzo.
- Dobry wieczór, panie profesorze - powiedziała uśmiechając się nieco łobuzersko.
- Dobry wieczór, panie profesorze - powiedziała uśmiechając się nieco łobuzersko.
- Go??
- Gość
- Post n°4
Re: bufet
Gonzo nie mógł się doczekać, aż będzie mógł przekazać swoje stanowisko jakiejś starej nauczycielce historii (pewnie miał na myśli Jeana), bo chętnie poobijałby się po sali. Poza tym nie mógł się doczekać, aż będzie mógł bezkarnie potańczyć z uczennicami. Zwłaszcza, że niektóre miały takie króciutkie sukienki, które pewnie jeszcze bardziej by się podwinęły na parkiecie.. Na widok Jude uniósł kąciki swoich ust. - Witaj, Jude. Masz ochotę na poncz? - Spytał, szczerząc się do jej dekoltu, a potem i do twarzyczki dziewczyny, która wyglądała przeuroczo.
- Gość
- Gość
- Post n°5
Re: bufet
Na parkiecie sporo widać. Także Gonzo pewnie byłby w siódmym niebie! Jude też sukienkę miała dosyć krótką. No i wiadomo, dekolt miała sporawy.
- Jeśli coś do niego dolewasz, to chętnie - powiedziała z rozbawieniem. A że przechodziła koło nich jakaś stara nauczycielka i spojrzała na nią ze zgorszeniem, Jude przewróciła oczyma i wyrecytowała:
- To znaczy, przepraszam, panie profesorze, mam ochotę na poncz.
- Jeśli coś do niego dolewasz, to chętnie - powiedziała z rozbawieniem. A że przechodziła koło nich jakaś stara nauczycielka i spojrzała na nią ze zgorszeniem, Jude przewróciła oczyma i wyrecytowała:
- To znaczy, przepraszam, panie profesorze, mam ochotę na poncz.
- Go??
- Gość
- Post n°6
Re: bufet
Posłał szeroki uśmiech tamtej nauczycielce, która pewnie na niego leciała i przynosiła mu ciasteczka, licząc na to, że Gonzo przekona się do jej obwisłych cycków sześćdziesięciolatki, ale zaraz wrócił wzrokiem do Jude. - Jude, chyba jestes niepoważna, mógłbym ci co najwyżej dolać nieco soku malinowego! - Powiedział z super srogą miną, ale zaraz nachylił się nad nią. - Mógłbym za to podzielić się z tobą moim jointem, ale chyba nie tutaj - stwierdził, potem nalewając jej szczodrze ponczu do szklanki, którą potem zakitrał pod stolikiem, nachylając się nieco, by dolać do niego trochę alkoholu ze swej piersiówki po ojcu, którą chował za pazuchą. Podał potem szklaneczkę dziewczynie z niewinną miną.
- Gość
- Gość
- Post n°7
Re: bufet
- Tak, rozumiem panie profesorze, przepraszam za moją bezczelność - powiedziała spuszczając głowę w dół w geście skruchy. W rzeczywistości jednak na jej ślicznej buźce widniał diabelski uśmieszek. Przygryzła wargę, słysząc jego propozycję. Miała nie ćpać, ale przecież joint to nie ćpanie, prawda?
- Chętnie, trzeba się gdzieś wymknąć - odparła konspiracyjnym szeptem. A potem uniosła głowę, uśmiechając się uroczo. Kiedy spróbowała ponczu, który jej podał, jej uśmiech jeszcze się poszerzył.
- Chętnie, trzeba się gdzieś wymknąć - odparła konspiracyjnym szeptem. A potem uniosła głowę, uśmiechając się uroczo. Kiedy spróbowała ponczu, który jej podał, jej uśmiech jeszcze się poszerzył.
- Go??
- Gość
- Post n°8
Re: bufet
- Rozgrzeszam cię, Jude, ale obiecaj, że coś takiego się już nie powtórzy! - Pogroził jej palcem, a potem uniósł kąciki ust, by nalać ponczu jakiejś grubej, rudej dziewoi w różowej sukience, przez którą wyglądała jak wielkie prosię. - Myślę, że bez trudu uda nam się znaleźć jakieś zaciszne miejsce - zapewnił ją, bo pewnie zdążył się już przejść po całym budynku i odnalazł z pięć schowków na miotły, kanciapę na zapasowe krzesła, o niezliczonej ilości toalet nie wspominając.
- Gość
- Gość
- Post n°10
Re: bufet
- Obiecuję panie profesorze - odparła, kiwając głową z zapałem. Aktorką Jude była niezłą, to trzeba jej przyznać. Odgarnęła włosy za uszy, robiąc miejsce rudej uczennicy, do której uśmiechnęła się sztucznie, bo pewnie jej nie lubiła. Stanęła za to z boku stolika, bliżej Gonzo, ale zachowując oczywiście odpowiedni dystans. Ot, takie tam, konsultacje uczennicy z nauczycielem.
- O to się nie martwię. Ale zrobiłeś mi smaka i teraz nie mogę się doczekać - mruknęła uśmiechając się jednym kącikiem ust, kiedy przy stoliku zrobiło się pusto i mogli rozmawiać swobodnie.
- O to się nie martwię. Ale zrobiłeś mi smaka i teraz nie mogę się doczekać - mruknęła uśmiechając się jednym kącikiem ust, kiedy przy stoliku zrobiło się pusto i mogli rozmawiać swobodnie.
- Go??
- Gość
- Post n°11
Re: bufet
/NIE!
- Więc możemy juz sie gdzieś schować, Jude - uniósł kąciki ust, by zaraz rozejrzeć się za tą samą starą nauczycielką, która wcześniej próbowała zabić Jude wzrokiem. - Emilio, mogłabyś proszę mnie zastąpić? Jude skaleczyła się, musimy poszukać dla niej apteczki - wyjaśnił z super zatroskaną mina, potem puścił oczko Jude i odciągnął ją od bufetu, by znaleźć jakieś zaciszne miejsce, gdzie możesz zacząć!
- Więc możemy juz sie gdzieś schować, Jude - uniósł kąciki ust, by zaraz rozejrzeć się za tą samą starą nauczycielką, która wcześniej próbowała zabić Jude wzrokiem. - Emilio, mogłabyś proszę mnie zastąpić? Jude skaleczyła się, musimy poszukać dla niej apteczki - wyjaśnił z super zatroskaną mina, potem puścił oczko Jude i odciągnął ją od bufetu, by znaleźć jakieś zaciszne miejsce, gdzie możesz zacząć!
|
|