express oriental

tiffy bedzie dodatkowo obrazona jesli sie dowie, ze ona glodowala w domu kiedy Leila objadala sie chinszczyzna I nie zaprosila jej xd pomachala do patricka paleczkami. - to moj drugi dom - zazartowala. nie wstydzila sie tego ile czasu tu spedzala xd

leila będzie z nią miała bardziej na pieńku niż jo haha.
wszyscy wiedzieli, że była obżartuchem, jakby jej szukali bo sie zgubi to najpierw po okolicznych tanich knajpach xd - więc to twój wujek? - wskazał żartując na jednego pana chińczyka - a to twoja babcia? - wskazał na drugiego. zamówił szybko sajgonki na wynos i dosiadł się - co masz? - zerknął jej w talerz, nie chciał jej objadać. spokojnie xd

haha.
nie musiala miec wlaczanej lokalizacji bo wiadomo od razu gdzie moze byc. chyba, ze by ja ktos znowu porwal xd - tak, jestesmy juz rodzina - pewnie jej dawali resztki za darmo. Ich biznes by nie dzialal gdzyby jej tu nie bylo xd - wszystkiego po troche - zasmiala sie. - co zamowiles? - bedzie go oceniac po wyborze dania xd

tym razem kosmici, porywacze już byli xd albo reptilianie rządzący światem!
leila jak bezdomny jakiś resztki zżerała z chinolka hehe - czy to kurczak w cieście? - wskazał na jakąś kulkę w panierce. pewnie kojarzył to bo oscar lubiący chińszczyznę często to jadł! - sajgonki - odpowiedział, nie wiedział że to test - dla mamy, jest przeziębiona, a to jej niezdrowe danie na pocieszenie - wytłumaczył. ciekawe czy tiffy odziedziczyła to po mamie i też lubiła sajgonki.

tak xd
haha, jak dawali za darmo to brala xd - chcesz posmakowac? - podsunela talerz w jego strone. mogla sie podzielic o ile nie bedzie chcial wiecej xd - tylko sajgonki? - ona by sie tym nie najadla. - na pewno sie jej po tym polepszy - zainspirowal ja I posmakowala swoich sajgonek. - tiffy nie zlozyla swojego zamowienia? - zapytala z rozbawieniem. moze byc zla jesli tylko kupuje cos dla mamy. - co u niej? - miala nadzieje, ze Patrick da jej jakis update bo nie odzywala sie do niej tak czesto jak zawsze.

pomysły na dramkę xd
- nie, ale wierzę są smaczne - odmówił, bo jak się okazało w poprzedniej grze z oscarem był wytrenowany przez mamę i nate'a żeby nie jeść szmiry xd - tylko tego sobie zażyczyła - zapewnił. a pewnie poza tym podstawiali jej pod nos herbatę z cytryną i miodem - nie rozmawiałem z nią, wracam z pracy - wyjaśnił. dobrze, że nie składała zamówienia bo wyszedłby z czterema siatami stąd xd - hm - próbował ułożyć sobie w całość ostatnią rozmowę z siostrą - chyba jest trochę zła na jo i ciebie - to był wielki skrót w porównaniu do monologu tiffany.

cos nowego xd
- twoja strata - zazartowala. nate tez ja probowal trenowac, ale nie dala sie xd byla zbyt zakorzeniona w fast foodzie I nie dalo sie oduczyc nawykow. rodzice pewnie nie potrafili gotowac I od malego jadla gotowce. - lepiej jej nie pokazuj sajgonek - zasmiala sie. - nadal? - westchnela na jego odpowiedz. nie to chciala uslyszec! - chcialysmy jej tylko pomoc. nie wspominala, ze Luca sie jej podoba I caly czas myslalysmy, ze jest zainteresowana tylko blake'm - zaczela mu opowiadac.

trzeba zapisywać, tyle genialnych pomysłów niczym kolejne scenariusze odcinków w 'chirurgach'.
nie musiała się dawać trenować bo z drugiej strony tobias dawał jej jeść wszystko, był elastyczny xd - nie sądzę żeby była takim potworem i wyżarła je chorej mamie - miał dobre zdanie o siostrze xd - może po prostu poświęćcie jej więcej czasu kosztem spotykania się ze swoimi chłopakami? - zasugerował już wliczając thomasa jako chłopaka jo pewnie - czuje się trochę samotna i zagubiona - usprawiedliwiał siostrę.

haha tak
- na pewno nie, ale sa szanse, ze dolaczysz do klubu osob, na ktore jest obrazona - wytarla usta serwetka. w trojke im bedzie razniej xd - to o to chodzi? nic nie mowila, ze jej to przeszkadza - nie poprawila go, ze jo nie ma chlopaka. nie chciala zeby tiffy czula sie samotna. teraz Tobias bedzie sie czul opuszczony xd

- nie może się obrażać na wszystkich - liczył na to że jednak ominie go kara tiffy - myślę, że tylko ona wie tak na prawdę o co chodzi - nie chciał wyciągać pochopnych wniosków, szczególnie że siostra w swoich tłumaczeniach była chaotyczna - wolę jak się nie kłócicie - wyjaśnił, byłby zgraną paczką! dostał swoje sajgonki i zaraz uciekł ratować mamusię!

miał jakieś zaliczenie powtórkowe, którego nie zdał wcześniej dlatego wpadł spóźniony i elegancko ubrany na spotkanie z hunterem. mieli coś zjeść, a potem iśc na piwko. jednak jasper się tak wystroił że wyglądało to jak randka xd - zdałem! - krzyknął dumnie od progu i podbiegł do stolika przy którym siedział hunter.

- brawo! - wykrzyknął i od razu wstał, uradowany na jego widok i na jego wieści. rzucili się sobie w ramiona i poklepał go po plecach. swoim zachowaniem będą tylko potwierdzać plotki. - wiedziałem, że sobie poradzisz! - chwalił go.

zaraz wood podłapie i u żadnej dziewczyny nie będą mieć szans, ech!
- dzięki, czułem że twoja motywacyjna gadka nie pójdzie na marne - usiadł na przeciwko i zaraz przybił z nim piątkę choć z daleka to mogło wyglądać jakby trzymali się jednak za ręce czy coś - stawiam potem piwko - odparł uradowany. ale jedno, na wiecej nie było go stać xd

wystarczy, że rosie rozgada xd
- byłem cały czas z tobą myślami - zapewniał go wesoło, choć jakby ktoś ich podsłuchiwał, to stwierdziłby, że hunter nie może przestać myśleć o swoim ukochanym. - to ja w nagrodę postawię ci coś innego - ich rozmowa zeszła na niebezpieczny tor xd

po co woof xd
- czułem to w swojej głowie i ciele - zaśmiał się. jakby ktoś z boku słuchał to faktycznie mógł pomyśleć że to parka rozmawia hehe - tylko nie to co ostatnio, potem byłem zmęczony i niewyspany - a chodziło mu o tequilę i o to że miał kaca xd

tyle gejków było w mieście, że ich romans był bardzo prawdopodobny.
- po prostu nie masz wprawy, musisz się uczyć ode mnie, bardziej doświadczonego. za każdym kolejnym razem będzie już łatwiej wchodzić - zapewniał go z pełnym przekonaniem. załóżmy, że już mieli przed sobą talerze, bo hunter wcześniej dla niego zamówił czy coś, więc teraz nachylił się z pałeczkami, żeby poczęstować się z jego talerza.

to prawda!
- będziemy musieli też przećwiczyć moje gardło, może częściej płukać wodą żeby nie było takie suche i obolałe - dalej dywagował, a ludzie wokół pewnie tylko bardziej zgorszeni byli xd - spróbuj koniecznie z tym sosem, niebo w gębie - wskazał na jakiś sosik. zupełnie jakby często tu bywali xd

jasper już przegiął ze swoim tekstem, ludzie zaczęli prosić, żeby im pakować na wynos xd dobrze, że nie zaprosili jakiś koleżanek na wspólny obiad.
- i wtedy będziemy mogli to robić częściej - kiwał głową z przekonaniem i entuzjazmem. skosztował sosu i wydał z siebie pomruk zadowolenia. - ty zawsze wiesz, co mi się podoba - chwalił swojego bff.

koleżanki miałyby przynajmniej ploteczki!
- codziennie - zażartował, ale ludzie już sobie wyobrażali zbyt dużo i tak xd - no jasne, że wiem bo wspaniale cię znam! - był w dużym entuzjazmie po zdaniu egzaminu i dlatego tak gadał! podsunął mu talerz ze swoim jedzeniem żeby dalej się częstował. jak już zjedli i zapłacili to poszli na piwko, a ludzie którzy zostali odetchnęli z ulgą że nie muszą słuchać tych gorszących komentarzy.