strumyk

był mieszczuchem, więc jak tylko przeszedł parę kroków od ogniska i pola namiotowego w poszukiwaniu zasięgu to się zgubił i teraz nie wiedział którędy wrócić. słyszał muzykę, ale nie mógł jej zlokalizować.

ari się nie zgubiła, właśnie wracała ze spaceru, który trwał dłuższą chwilę. zauważyła maxa i postanowiła, że do niego podejdzie - co tu robisz? wszystko okej? - zapytała spoglądając na niego niepewnie.

- ariaaannne, dokładnie osoba, którą chcialem teraz zobaczyć! - rozłożył ręce radośnie na jej widok. w tej chwili cieszyłby się z widoku jakiegokolwiek człowieka, nawet człowieka z lasu xd - podziwiam przyrodę - zaśmiał się wskazując na strumyk.

człowiek z lasu nie byłby dla niego łaskawy tak samo jak arianne xD biedny max, był aż tak bardzo zdesperowany, żeby ari go wyprowadziła! - podziwiasz przyrodę i próbujesz chyba złapać zasięg? - zauważyła klepiąc go po klacie - oj max max, zgubiłeś się? - zaśmiała się z niego.

człowiek z lasu lubił atakować książąt, więc to lepiej, że trafiło na arianne.
- zasięg już znalazłem za tamtym drzewem - pokazał w jednym kierunku i zmarszczył czoło. obrócił się w drugą stronę. - albo to było za tamtym... - wyraźnie nie wiedział z której strony przyszedł. nic dziwnego, że ari od razu zobaczyła jego zagubienie. - lepiej mi idzie jak mam włączony gps - zaśmiał się, nawiązanie do jazdy uberkiem hehe.

- widać, że nigdy nie byłeś w lesie. oj mój biedny mały maxiu, chodź, ari zaprowadzi cię do namiotu i utuli do snu, może być? - zażartowała, bo nie zamierzała jeszcze iść spać. ewentualnie iść po więcej alkoholu i imprezować ile wlezie. dobrze, że nie było tu nikogo jakiegoś super ważnego, żeby ją zakablować do charlotte. chociaż prędzej czy później i tak się dowie co ari wyprawia na boku xd - idziemy? - złapała go pod rękę.

- moi rodzice wolą prywatne ogrody - zaśmiał się z rodzinki, ale on też nigdy nie miał potrzeby chodzenia po lesie, więc nie czuł, że cokolwiek traci. - możesz mnie co najwyżej zaprowadzić na środek imprezy - nie zamierzał jeszcze iść spać, a tym bardziej dawać się traktować protekcjonalnie. - idziemy - przytaknął - w którą stronę? - nadal nie mogł się odnaleźć.

- moi też woleli prywatne ogrody, ale do czasu. teraz jesteśmy w albans i trzeba sobie umieć poradzić amsberg - zażartowała z niego i dźgnęła go w ramie palcem - dobrze dobrze, to był żart max - próbowała go udobruchać - tam - zaczęła iść w stronę, w którą była impreza - mam nadzieje, że prócz zagubienia, to dobrze się bawisz - zapytała.

- nie mieszkamy w chacie na środku lasu - zauważył z rozbawieniem. mógł siedzieć w mieście, nie musiał przechodzić przez las, żeby dostać się do sąsiadów lub cywilizacji. - zawsze się dobrze bawię - stwierdził wesoło. jeszcze komary nie zaczęły go żreć ani kamyki nie wbijały mu się w plecy leżąc w namiocie, więc nie spodziewał się, że jeszcze bardziej nie bedzie się dogadywać z leśnym życiem. - i mam nadzieję, że ty też - odwdzięczył się jej.

- a i owszem, bawię się wyśmienicie - zaśmiała się. odprowadziła go na imprezę, wypili razem parę piwek i uciekła do swoich znajomych zostawiając maxa w dobrych rękach.

przmywal twarz w strumieniu xd

eve lubiła takie pojednania z naturą więc chętnie tu się pojawiła.
postanowiła też pokazywać swoje wdzięki i chętnie paradowała w obcisłych spodniach od jogi oraz sportowym staniku. może jakąś jogę wokół drzew uprawiała i tak łatwiej było osiągnąć zen, albo przytulała się do drzew. polecam xd
generalnie zauważyła z daleka freddiego. ich ostatnie spotkanie zakończyło się dla obojga miło więc uznała, że mogą mieć normalne stosunki (hehe xd). zanurzyła dłoń w wodzie i zaszła go od tyłu muskając jego kark zimną wodą - niemożliwe, że jesteś tu sam - przywitała się.

stephanie po mieszance tabletek, zioła i wódki miała dziką fazę i skakała wokół ogniska z nowymi koleżankami, ale jak odeszła na bok zrobić siku to zobaczyła magicznego jelenia między drzewami, więc podążyła za nim i tak znalazła się nieopodal strumyka. zamiast jelenia zobaczyła freddie'go z jakąś dziewczyną i padła na ziemię jak deska, obserwując ich jak szpieg.

przeszedl go dreszcz gdy poczul zimna wode na karku. odwrocil glowe I spojrzal na nia z dolu. mial mile wspomnienia z eve wiec usmiechnal sie do niej. - juz nie jestem - zauwazyl. zmierzyl ja wzrokiem oceniajac jej outfit. uslyszal jakis szmer wiec odwrocil sie w tamta strone. mogla sie schowac za drzewem bo trawa nie byla zbyt wysoka by ja ukryc xd skrzywil sie. - dziwaczka - mruknal pod nosem.

przynajmniej oboje wiedzieli czego od siebie oczekują. najlepsza relacja xd
- i że niby nudzę się i mam ci towarzyszyć? - wskazała na siebie i zaśmiała się. po tym jak się przespali nie była już taka niedostępna, ale przynajmniej zgrywała taką. to mógł być element ich gry xd
też się odwróciła w stronę skąd dochodziły szmery i zauważyła dziewczynę. niezbyt dobrze się ukryła - albo śledzi ciebie, albo mnie - zaśmiała się na poczynania stefki xd

zauważyła, że odwrócili się w jej stronę, więc zasłoniła twarz na zasadzie "jeśli ja ich nie widzę to oni mnie też". niestety nie była to za dobra przykrywka! postanowiła się jakoś wycofać, ale z jedną działającą ręką nie było to takie łatwe, więc zamiast tego przekręciła się jakoś niefortunnie, że zaczęła się turlać z góry (załóżmy, że była na jakimś wzniesieniu xd tym lepiej było ją widać) i nie mogła się zatrzymać, więc wyglądało na to, że zaraz wpadnie do strumyka.

so strings attached xd
- nawet jesli ci sie nie nudzi to chcesz mi towarzyszyc - byl pewny, ze jest godny zeby laski wszystko dla niego rzucaly xd jak I tego, ze skoro w koncu sie przeruchali to napewno zrobia to znowu. nawet mu sie podobalo, ze udawala niedostepna bo mial wtedy wieksza satysfakcje xd - na pewno ciebie - mial nadzieje, ze nie jego xd nie chcial zwracac na nia uwagi, ale nie mogl odwrocic wzroku. szczegolnie kiedy turlala sie z gorki xd - ja pierdole - zerknal na eve majac nadzieje, ze ona jej pomoze. nie chcial tego robic przy swiadkach xd

stefka nie nadawałaby się na szpiega, to pewne xd
- nigdy sie tego nie dowiesz - przesunęła dłonią niby to przypadkiem po jego ramieniu. dalej grała niedostępną widząc, że takie podchody mu się podobają. też liczyła na to, że się prześpią znowu, ale nie chciała żeby spotykali się w barze i szli ruchac do kibla czy coś. miała klasę, chciała poudawać niedostępną żeby przynajmniej trochę ją podrywał hehehe.
- nie znam jej! - nie kojarzyła jej nawet z zajęć jogi. już ją skojarzyła z freddiem. nie rzucała się na nią próbując ratować. jeszcze by ją staranowała xd więc obserwowała się turla. jak już zatrzymała się, w strumyku lub nie to zerknęła na chłopaka - myślisz, że nie żyje? - bo nie ruszała się xd

musiała spróbować, moze akurat odkryłaby swoje powołanie xd
freddie chujek! stefka poleciała w dół i skoro nikt nie raczył jej pomóc to wylądowała faktycznie częściowo w strumyku, z głową zwisającą do wody. zaraz się cała uszkodzi i nie będzie miała żadnych sprawnych kończyn. w pierwszej chwili zatrzymała się nieruchomo, ale uderzenie i woda trochę ją orzeźwiły i zaczęła się wierzgać próbując się podnieść co znowu nie było łatwe.
- ratunku! zaraz mnie porwie prąd! - wykrzyknęła, nie zdając sobie sprawy z tego, że tułowiem jest osadzona mocno na ziemi.

nie wyszlo jej xd
- zobaczymy - usmiechnal sie. nie mial nic przeciwo podrywaniu ja znowu. o ile nie oczekiwala, ze sie wykaze kreatywnoscia. nie oplacalo sie tak starac dla kogos kogo juz zaliczyl xd musial oszczedzac sily I pomysly na stefke.
od razu chujek! to stefka miala chujowe pomysly xd
drgnal kiedy stefka sie zatrzymala z glowa w strumieniu. troche sie przestraszyl, ze faktycznie sie uszkodzila jeszcze bardziej. - nie wiem - mruknal do eve. bil sie teraz z myslami czy jej pomoc czy dalej czekac az zrobi to eve xd zniecierpliwil sie I poszedl do niej. - nic ci nie jest - chwycil ja w pasie I odwrocil na plecy. byl poirytowany, ze musial sie fatygowac, ale I tak obchodzil sie ja z delikatnoscia jaka nie czesto komukolwiek okazywal.

sorry, ale nie xd
od razu chujek, czekał na rozwój sytuacji haha. jak eve zresztą. żeby ją ratować sami musieli być w jednym kawałku.
dalej bezwstydnie by z nim flirtowała gdyby nie to, że orzeł, znaczy się stefka wylądował głową w strumyku, na szczęście nie wyglądał na super głęboki.
zerkała czy się rusza i faktycznie odetchnęła z ulgą kiedy zaczęła krzyczeć. ruszyła za freddiem i kucnęła przy niej patrząc jak obchodzi się z nią jak z jajkiem - znasz ją? - zapytała w końcu. nie sądziła, że aż tak zainteresowałby się kimś obcym.

będzie próbować dalej.
freddie chujek, że nie chciał jej pomagać publicznie xd poza tym chyba robił to właśnie po to, żeby taką reputację utrzymać xd
kiedy ją przewrócił na plecy i znowu widziała świat, odgarnęła działającą ręką mokre włosy z twarzy.
- freeeddiee... - zaśmiała się widząc go, tak jakby wcale przed chwilą nie stalkowała go z trawy - znowu mnie ratujesz - stwierdziła dziwnie wesoło. normalnie byłaby zawstydzona, ale po takiej ilości prochów i alkoholu miała zupełnie inny mindset. chciała nawet wymiziać freddie'go po policzkach,ale udało jej się to tylko z jednej strony, bo zabandażowana ręka tylko wystrzeliła do góry i nie była w stanie jej zgiąć na wysokość policzka chłopaka. zagapiła się na eve kiedy się odezwała. - wooow... z bliska jesteś jeszcze ładniejsza - patrzyła w nią jak w obrazek.

w sumie racja xd
chcial udawac, ze jej nie zna, ale niestety stefka mu to uniemozliwila xd - niestety - powiedzial z niezadowoleniem. stal nadal pochylony nad nia I nie puscil jej. tak jakby sie obawial, ze ta sierota znowu poturla sie do strumienia. I tym razem odplynie albo sie utopi. - przestan gadac, nikogo to nie obchodzi - nie podobalo mu sie, ze rozgaduje, ze juz kiedys jej pomogl. chwycil jej dlon zanim zdazyla dotknac jego policzka I spojrzal na eve. - mowilas, ze jej nie znasz - w sumie to jej nie obwinial za to, ze nie chciala sie przyznawac xd

freddie chciał tylko pokazywać, ze zna obrotne, pewne siebie dziewczyny, a nie takie łajzy jak stephanie xd
nawet jesli chciał skłamać to już nie miał szans, bo dziewczyna wszystko wygadała. eve zaśmiała się na jej urocze, używkowe wyznania - nie mówiłeś że masz młodszą siostrę, to urocze że tak o nią dbasz - od razu ją skategoryzowała. nie sądziła, ze freddie zainteresowałby się taką dziewczyną w innym kontekście więc zaszufladkowała ich od razu. w jakim błędzie była! - bo jej nie znam - potwierdziła - ale dziękuje za komplement - uśmiechnęła się do niej - ty też jesteś bardzo ładna - pochwaliła ją. przecież była urocza, choć nie wiem czy tak myslała o sobie. eve miała już za sobą ten etap niepewności. wiedziała, że jest seksowna i faceci na nią lecą xd