#10 eden+dante+arnold+aurora

opalała się na leżaczku przed domkiem mając w nosie studentów xd korzystała z darmowych wakacji i dobrej pogody! w ręku miała drinka, którego zrobił jej miejscowy zachwycający się już jej urodą. tylko aurora miała tu drinki xd

czyli wyglądała jak na awku xd dobrze, że leah poszła i nie zobaczyła, że aurora ma specjalne traktowanie i dostaje drinki. arnold kręcił się próbując ogarnąć całą sytuację skoro dante też zniknął i znowu arnold przydupas musiał ogarniać najgorsze zadania.
- widziałaś gdzieś pearce'a? - podszedł do niej licząc na jej pomoc.

podobnie, ale w tle nie miała morza tylko ta kolorową ruderę xd
arnold jak zawsze w najgorszej sytuacji, bóg dramek chciał żeby był nieudacznikiem, sorry!
- masz na myśli tego z pelo rojo? - dopytała machając ręką nad włosami, bo oczywiście chodziło jej o dante i jego rudą czuprynę.

no i miała drinka w dłoni! arnold też swawolnie chodził w rozpiętej koszuli. casualowa elegancja, jak było trzeba było wyglądać poważniej to się zapinał xd
- mam na myśli tego z wąsem - zamachał pod swoim nosem. znak charakterystyczny xd zaśmiał się z tego co pokazywał, bo myślał, że aurora właściwie żartuje. - naszego szefa - powiedział z naciskiem. spodziewał się, że wiedziała jak szef wyglądał? przydałoby się xd

może studentki zmienią postrzeganie jego jak świecił klatą xd
hahaha, legendarny wąs!
nie sądzę żeby wiedziała jak wygląda hollywood więc tym bardziej nie wiedziała jak wygląda pearce - tego przystojnego? - uznała już go za przystojnego, nie arnolda - widziałam go - napiła się drinka - w samolocie - hahaha, spostrzegawcza.

studentki zawsze na niego leciały, potwierdzone info, miał w papierach xd
wywrócił oczami na pytanie przystojność arnolda, bo nie jemu oceniać wygląd innych mężczyzn. nie znał się na tym i nie umiał oceniać atrakcyjności mężczyzn. lepiej znał się na rozróżnianiu insektów xd na pewno był podekscytowany, że podczas pobytu w afryce może badać robale tego kontynentu.
- a potem? jakie dał ci zadania? - naiwnie myślał, że mogą sobie pomóc i współpracować.

raczej z niedobrym skutkiem xd
on mógł oceniać tylko dziewczyny lub insekty. oby tylko żaden śmiertelny insekt go nie ukąsił i to nie okaże się jego ostatnia podróż xd
- no sé - odpowiedziała niedbale nie interesując się tym co miała tu robić - dopiero jutro mam się zająć swoimi obowiązkami, dziś dostałam zadanie żeby odpoczywać - zamachała drinkiem. widać było że ściemniała.

skutki nieistotne, ważne, że mial powodzenie xd
byłby przypał! przynajmniej poświęciłby się w imię nauki.
zmarszczył czoło zastanawiając się na ile aurora mówi prawdę. może to była prawda skoro dante też gdzieś zniknął i tylko arnold zapieprzał jak mały motorek. pozazdrościł jej, też chciał wypoczywać na leżaczku.
- nie wiem gdzie jest pearce, hollywood, dante albo ktokolwiek - wszyscy twoi wykładowcy zaginęli w akcji xd - więc potrzebuję chwilowo twojej pomocy - oznajmił.

desperacja xd
może w książkach wymienialiby jego imię!
nie znał jej na tyle żeby ocenić czy kłamie. miała tu przewagę. liczyła na to, że zatrzepocze rzęsami i będzie z głowy. to był jej stały trik - asistencia? - uniosła się lekko - w jakiej sprawie? - dopytała. niezbyt była zainteresowana pomaganiem. moi wykładowcy dobrze się bawili xd

nazwaliby tego nowo odkrytego śmiercionośnego insekta jego nazwiskiem xd
nie znał jej za dobrze, ale widział już ten jej trik z rzęsami w akcji i irytowało go to, że uciekała od obowiązków. miał większe poczucie uczelnianej misji niż ona.
- wszyscy studenci muszą wypełnić dokumenty przed jutrzejszym wolontariatem, a dopiero kilku mi je oddało - zamachał plikiem papierów. do jutrzejszej porannej zbiórki już raczej nie uda mu się zagonić rozproszonych studentów. dobrze, że chociaż twoi wykładowcy się dobrze bawili xd

świetnie, że nazwaliby go jak śmiercionośnego robaka xd dobry koniec xd
nie czuła się wina. nie była przyzwyczajona jakichkolwiek obowiązków więc i tak szok, że cokolwiek zarejestrowała i że wie co ma robić xd
- czy to oznacza, że mam przejść się po wszystkich domkach i zebrać dokumenty? - zainteresowała się nawet - mamy spis tych domków? - chciała iść tam gdzie są sami chłopcy oczywiscie xd

zapisałby się jakoś w historii xd
może jej obowiązkiem jest tylko pilnować, żeby nikt się nie rozpraszał podczas wolontariatu i żeby wszyscy studenci siedzieli w tym samym miejscu do konkretnej godziny.
- mhm, w skrócie to trzeba zrobić, bo sami tego nie przyniosą - potargał się po włosach. rozdając formularze mówił, że mają mu je przekazać, ale połowa już pewnie je pogubiła albo zapomniała - tak, ale pearce ma listę studentów, a nie wiem gdzie jest pearce - rozłożył ręce.

chociaż tak xd
jej obowiązkiem było ładnie wyglądać. pierwszy i najważniejszy obowiązek! jeśli miała inne to już nie pamietała. tak jak studenci nie pamiętali o oddaniu formularzy.
- no sabes dónde está pearce? - przed chwilą o tym gadali, ale już nie pamiętała co i jak! wstała, ale była trochę niezadowolona że ma to robić i nie wie gdzie są przystojni chłopcy - w porządku, pomogę ci - oznajmiła łaskawie. powinien byc wdzięczny xd

kto wie! prowadził już ważne badania.
nikt o niczym nie pamiętał i tylko arnold się zamartwiał. bardziej się przejmował niż alec, któremu już wjechało wakacjowanie xd
nie rozumiał co ona do niego mówi, więc zignorował jej hiszpańskie odzywki, za to ucieszył się, że jednak aurora się na coś przyda. rozdzielili się i poszli na obchód po domkach, ale i tak nie udalo im się za duzo formularzy zdobyć.

przełomowe xd
alec się martwił! ale możliwe, że zapijał te zmartwienia w lokalnym barze!
aurora się rozproszyła ładnymi chłopcami xd

byli z hanią na spacerze (czyli egzotycznej randce xd), a teraz przyszli tutaj, gdzie zjedli kolacje i teraz pewnie się całowali. hanka siedziała na stole, a dante stał nad nią! pewnie miała dziś dzień, że się lepiej czuła. albo nie chciała odpuścić całowania rudego xd

thomas mial do dante jakas sprawe, o ktorej od razu zapomnial kiedy zobaczyl rudego wymieniajacego sie slina z hanka. po raz pierwszy poczul instynkt rodzicielski xd - callis! - warknal na niego, ale tak go zatkalo, ze nie wiedzial co ma powiedziec. patrzyl sie na niego jakby chcial go zamordowac.

magiczne pocałunki dante ją wyleczyły xd było bardzo fajnie póki ktoś nie krzyknął. jeszcze gorzej kiedy okazało się, że to jej ukochany tatuś. nie tak miało wyglądać nieangażowanie się w jej życie xd
- jesteśmy zajęci - popatrzyła na niego ze wzrokiem "spadaj". już kolejny raz przyłapywał ją na całowaniu xd

dante był nieświadomy tego z czyją córką się całuje, hania się nie pochwaliła. znali się zbyt krótko, ups!
niestety głos thomasa postawił go do pionu. stanął na baczność odwracając się do niego. możliwe, że bał się go - tak? - zapytał, a potem zdziwiony spojrzał na hanię kiedy tak do niego się odezwała.

jesli chciala miec od niego spokoj powinna wybrac kogos innego do calowania xd thomas musial pomagac alecowi pilnowac pozadku. teraz mial okazje jej sie odwdzieczyc za to, ze zabronila mu widywac sie z jo xd
- to, ze jestesmy w afryce nie znaczy, ze zasady cie tu nie dotycza - powiedzial ostro. - juz nie jestescie - przeniosl wzrok na hanne. nie podobalo mu sie, ze pyskowala przy innych.

- miałeś się nie wtrącać - burknęła na niego. mogła się całować z kim chciała, w tym z wykładowcami. jeśli jo to robiła z thomasem to thomas nie mógł pouczać hanki w wyborze swoich facetów.

czyli będą tak sobie nawzajem robić na złość, uroczo!
- mhm, zasady - kiwał głową nerwowo. bał się, że dostanie zaraz wpierdol lub opierdol - nie powinnaś się tak odzywać do wykładowcy - mruknął cicho zwracając się do hanny. nie chciał żeby go przez nią wywalili, albo jego. będą musieli się ukrywać xd

ups!
- jesli chcesz zebym sie nie wtracal to nie stawiaj mnie w sytuacjach, w ktorych musze to robic - mowil stanowczo jakby dawal jej kazanie. thomas uwazal, ze skoro byl starszy (i dodatkowo jej ojcem) to zdecydowanie mogl jej rozkazywac. spojrzal znowu na dante, ale nie skomentowal jego slow. mial racje xd

- możesz odwrócić się na pięcie i wyjść - wymyśliła. nie musiał pilnować z kim się całuje. i kto to mówi xd - nie tylko z tobą jestem na 'ty' z wykładowców - zaśmiała się kładąc dante dłoń na klacie. nie przejmowała się tym, że thomas ich przyłapał i że zaraz poleci wszystko powiedzieć swojemu bff dziekanowi. zakręciło jej się w głowie z wrażenia i zrobiła się wiotka, więc mimowolnie oparła się o dante.