nabrzeże wiktorii i alfreda

pił drinka siedząc na molo, oczywiście z rozpiętą koszulą. rozkoszował się momentem xd

ta wycieczka zmienila jej perspektywe i teraz doceniala towarzystwo ludzi, ktorzy ja wkurzali xd takze przysiadla sie do niego ze swoim drinkiem. - czesc - przywitala sie.

doceniała towarzystwo ludzi, którzy nie byli wariatami xd
- cześć? - nie spodziewał się tego, ale przyjął ją ochoczo - jesteś zbyt miła - zmrużył oczy - czy to znaczy, że twój drink ci nie smakuje i chcesz się zmienić? - wyczuwał podstęp.

tak xd
- czasami nawet mi sie zdaza - zazartowala, po czym spojrzala na jego drinka jakby faktycznie chciala sie zamienic. - nie musisz sie bac, moj mi wystarczy - upila lyka przez slomke.

albo nie byli goli xd
- zdarza, to dobre słowo - zazwyczaj była dla niego niemiła! nie przywykł do takiego traktowania - jesteś pewna? - szturchnął ją lekko - pijesz jak smok - rzucił do niej, ale chyba nie komplementem. tego się nie spodziewała xd

moze by nie narzekala gdyby miala okazje zobaczyc co pakuje tony xd
- mam dobry dzien - poinformowala go. to, ze jestem dziewczyna znaczy, ze nie moge wiecej wypic? - spojrzala na niego gotowa do debaty xd

goły tony prezentowałby się lepiej niż goły lucek, to pewne xd
- dobrze cię widzieć przy dobrym dniu - pochwalił ją. wcześniej najwyraźniej widział ją tylko podczas złego dnia xd - możesz pic ile chcesz - zaśmiał się. nie chciał jej ograniczać, podsunął swojego drinka jej. już chciał ją upić hehe.

moze takim widokiem by nie pogardzila xd
- dobrze byc w dobrym dniu - zgodzila sie. - dziekuje za pozwolenie - powiedziala z rozbawieniem. chwycila jego drinka, ale jednoczesnie podsunela mu swojego. myslala ze chcial sie wymienic.

miał teraz rozpiętą koszulę to mogła patrzeć xd
chwycił lekko zdziwiony jej drinka i upił trochę - więc to jest twoja wesoła wersja? - wskazał na nia. nawet mu się to podobało! patrzył na nią w innym świetle. wziął kolejny łyk drinka - jak możesz pić tak słodkie rzeczy? - skrytykował trochę śmiejąc się. on pewnie miał negroni!

- mozna tak powiedziec - upila nastepnego lyka. moze to afrykanskie powietrze dobrze jej zrobilo i bedzie milsza czesciej. - jak ty mozesz pic cos tak kwasnego - skoro mu nie smakowalo to znowu zamienila im drinki.

- podoba mi się - pochwalił ją. powinna zostać w afryce skoro taka miła tu była. wszyscy byliby bardziej zadowoleni.
- to się nazywa dobra proporcja smaków - chwycił swojego drinka i oddał jej tego którego miała pierwotnie. wes mu wyrobił kubki smakowe hehehehehe. dopóki drinka i nawet potem ją odporwadzil! mogła popatrzeć na jego klatę w rozpiętej koszuli.