przedszkole

no nie xd dlatego laski leciały xd albo chłopcy haha.
pracował nad tym, ale kilka razy udało mu się ją rozbawić więc chyba nie szło mu aż tak źle!
- wyglądasz bardzo ładnie - potwierdził - ale jakbyś miała na sobie czapeczkę to kto wie może nawet zaprosiłbym cię do tańca - jakby miała się skusić xd

hehe.
za kazdym razem sie opierala wiec faktycznie szlo mu calkiem dobrze. moze dojda do etapu, w ktorym bedzie sie cieszyla na jego widok. bylo juz blisko, ale by sie nie przyznala!
usmiechnela sie lekko gdy powiedzial, ze wyglada ladnie. - bez czapeczki nie wygladam na dobra partnerke do tanca? - zaraz sie obrazi xd

może jak ją upije trochę to będzie bardziej wylewna xd szukał na razie sposobów!
- po prostu bylibyśmy bardziej kompatybilnie w czapeczkach - pokazał na swoją. starał się być zabawny, a ona chciała się obrażać bo nie zalewał jej komplementami xd chyba rzadko przebywała w towarzystwie zielonych.

albo powinien jej podrzucic ciasteczko xd na ruby zadzialalo.
- chyba bardziej glupio - wrocila wzrokiem do yuri. nie kumala jego zartow. moze jego zarty byly lost in translation xd nie ulatwiala mu niczego, ups.

magiczne ciasteczko? mógłby xd
- może i głupio, ale jemu się podoba - wskazał na swojego brata - a to jest dla mnie najważniejsze - był trochę dla niego jak ojciec skoro ten wolał zwiedzać świat z młodymi azjatkami. pewnie z nari też chętnie by to zrobił xd

tak xd
spojrzala na dzieciaki, ktore faktycznie swietnie sie bawily. yuri pewnie czasami bylo przykro, ze nari nie chce sie bawic tak jak rodzenstwo/rodzice innych, ale trudno jej bylo sie wyglupiac. tony jednak mial w sobie cos co potrafilo ja przekonac. - nie chce za bardzo odstwac od reszty gosci - zalozyla czapeczke. mozliwe, ze nari dalaby sie poderwac jego ojcu xd jesli fundowal wycieczki.

wow, jednak działał na nią lepiej xd
- wyglądasz jeszcze ładniej - uśmiechnął się i przysunął bliżej kiedy założyła czapeczkę. chwycił jej rękę i tak chwilę stał, ale zaraz pociągnął ją na parkiet - o nieeeee, wolna piosenka - udał że się zmartwił, ale zaraz położył dłonie na jej talii - odstęp, musi być pięć centymetrów pomiędzy nami bo inaczej pani forrest nas pogoni - dopasowywał się do przedszkolaków.

udalo mu sie xd
lubila kiedy byl blisko i nie protestowala kiedy zaciagnal ja na parkiet. moze na to liczyla wiec wolna piosenka jej w ogole nie przeszkadzala. -  nie mozemy dawac im zlego przykladu - zgodzila sie, ale mimo wszystko zblizyla sie do niego. tak bylo wygodniej!

zapłaciła dj-owi żeby była wolna piosenka. a dj-em pewnie był jakis wyrośnięty dziewięciolatek więc mogła go przekupić cuksami.
- mówisz jedno, a robisz drugie - zaśmiał się, ale nie protestował kiedy się zbliżyła - zdecydowanie nie dajemy im dobrego przykładu - odgarnął jej włosy do tyłu żeby móc popatrzeć na jej szyję skoro już byli tak blisko.

- czasami tak mam - nie ukrywala tego. duma jej nie pozwalala na wiele rzeczy, ale cialo jednak chcialo czesto czegos innego. nie potrafila nad tym zapanowac. - i tak sa zajeci soba, nie zauwaza - pomasowala lekko jego kark. moze testowala dzisiaj czy mu sie podoba skoro ostatnio jej nie pocalowal xd

- akurat to zdążyłem zauważyć - była humorzasta, ale nie przeszkadzało mu to aż tak bardzo! - podpuszczasz mnie - położył dłoń na jej tam gdzie smyrała jego kark - ale nie będę robił niczego więcej na balu dla czterolatków - przybliżył się żeby szepnąć jej na ucho - choć bardzo bym chciał - nawet jej nie oszukiwał. podobała mu się! leciał na starsze hehe.

nie obrazila sie o dziwo za to jak przyznal, ze jest humorzasta. byla swiadoma tego, ze to jest prawda. przynajmniej wiedziala, ze ludzie, ktorzy z nia przebywaja musza ja lubic xd - nie chce nic robic przy dzieciach - jej siostra od razu by wygadala rodzicom. zreszta nie chciala byc znana wsrod innych rodzicow z tego, ze robila cos z jakims chlopakiem. usmiechnela sie. - moze nastepnym razem - piosenka sie skonczyla wiec poszla do siostry.

dobrze, że mieli podobne podejście. wypuścił ją z objęć kiedy piosenka się skończyła i zajął się bratem. ale zerkał co jakiś czas w jej kierunku i ładnie się uśmiechał. miał już w planie gdzieś ją zaprosić!

mieszkała gdzieś blisko przedszkola więc na tyłach umówiła się z hudsonem żeby kupić zioło. dobre miejsce xd była ubrana totalnie incognito, miała okulary przeciwsłoneczne, a przecież było ciemno xd

nie obchodzily go dzieci wiec nie mial problemu w spotkaniu sie z nia tu xd
skrzywil sie widzac jej przebranie. - wcale nie wygladasz podejrzanie - skrytykowal. wygladala zabawnie, ale byl zbyt grumpy zeby dac jej satysfakcje i sie zasmiac xd

na szczęscie o tej porze nie można było tu spotkać ani dzieci, ani gusa xd
zawsze był grumpy, a ruth próbowała grać wyluzowaną. chociaż tak na prawdę była zestresowana kupowaniem zioła, jednak miała jeszcze pozostałości sztywnej niebieskiej - ciebie również miło widzieć, ładnie wyglądasz - zażartowała na jego powitanie.

ktores z nich by podkablowalo xd
nie miala wystarczajaco z niebieskiej skoro kupywala ziolo. - nie jestesmy na randce zebym musial mowic ci takie rzeczy - zachowywal profesjonalizm xd nie bawily go jej zarty. nie byl dzentelmenem wiec nie miala co liczyc na komplementy xd

haha, nie prawda. gus by chętnie kupił xd
była mieszanką, żaden z kolorów do końca nie pasował! - nie wiedziałam, że chodzisz na randki, tak bym się zaprosiła - żartowała dalej nie zrażając się jego ponurym stylem bycia. dla niej nie był taki straszny jakiego chciał zgrywać.

haha dobry przedszkolanek xd
czasami tak bywa, ups. prawie sie zasmial, ale zamiast tego spojrzal na nia z mina mowiaca, ze nie jest amused. - nie chodze na randki - wyjal z kieszeni woreczek i wlozyl jej do reki.

nietypowy xd
nigdy nie był amused i ruth to nie ruszło - nie poszedłbyś nawet na randkę z margot robbie? albo jennifer lawrence? - zaczęła wymieniać jakieś aktorki, które mignęły jej ostatnio w sieci. widząc woreczek wyjęła portfel z torby i zaczeła grzebać w drobniakach udając, że mu takimi zapłaci xd

hehe xd
- nie jestem fanem - pojsc do lozka by z nimi chetnie poszedl, ale nawet dla najlepszej aktorki by sie nie poswiecal z rankami. nie byl fanboyem i slawne osoby nie robily na nim wrazenia. skrzywil sie widzac drobniaki. - zartujesz sobie? - poirytowal sie.

- nawet ja zabrałabym je na randkę - zaśmiała się. nie żeby interesowały ją dziewczyny, ale nie rozumiała totalnego braku podekscytowania u hudsona. nie musiał być takim ponurakiem tylko dlatego że sprzedawał narkotyki - wyluzuj - nagle wyciągnęła banknoty z portfela i mu wręczyła w zamian za woreczek - to co? za dwa tygodnie o tej samej porze? tylko nie zapomnij przynieść kwiatów - specjalnie brzmiała tak jakby umawiali się na randkę xd a potem uciekła do domu bo pewnie stefka ogarniała sklep skoro już dostawała wypłatę xd

pokrecil glowa i poszedl sobie xd

zatrzymala sie przy przedszkolu patrzyla na rodzicow odpierajacych dzieci. zastanawiala sie czy to mogla byc ona.

jechała na wrotkach z lizakiem i mogła się wtopić w tłum dzieciaków xd
- chcesz któreś ukraść, żeby zyskać eliksir młodości i pozbyć się zmarszczek? - zatrzymała się przy siostrze i już rechotała z własnego żartu.