helter skelter

wpadł po polly do londynu żeby wpadli tutaj poczuć magię świąt. pierwsze święta rivera poza paką, było co świętować xd może nawet kupili bilety na kolejkę ale zamiast tego stali na tle świateł i się całowali. było miło!

chyba to już drugie święta rivera, ale na poprzednich jeszcze był straumatyzowany xd
było dużo ludzi i annie się przeciskała przez te wszystkie zakochane parki. próbowała sobie zrobić drogę, więc przypadkiem trąciła jakąś parkę torebką, a tą parką byli własnie oni.
- przepraszam! - rzuciła na odwal.

tez mi sie tak wydaje xd
wczula sie w moment I w ogole nie zwracala uwagi na to, ze moga komus zagradzac droge. river zdzialal cuda I powoli uczyla sie zyc chwila xd tylko kiedy byla z nim I nie zawsze, ale kazdy postep to postep. przylgnela blizej rivera gdy ktos sie przeciskal. - Annie - zestresowala sie na jej widok. odsunela sie od rivera bo dziwnie sie czula obsciskujac sie z nim w towarzystwie kogos kogo zna.

myślałam, że później go zrobiłam xd fail!
dobra to były pierwsze święta bez traumy hehe.
nie zauważyłby annie bo miała niemiły i mało romantyczny głos, a taką ją zapamiętał. dopiero jak polly mruknęła to się ocknął - cześć annie - przywitał się od razu. nie pamiętam czy polly wie, że się znają. ale wiem, że nie wie że go odblokowała seksualnie. zdziwił się, że odsunęła się od niego, ale w sumie to dobrze bo on też nie czuł się pewnie kiedy ktoś znajomy na niego patrzył, a szczególnie annie.

za szybko minął ten rok xd
- a, to wy - zmarszczyła czoło i nie uśmiechnęła się przyjaźnie, tak jak zazwyczaj na ich widok. z polly miała spinę i nieporozumienie, a z riverem też dziwne relacje od czasu seksu. już kiedyś ich spotkała razem, chyba już nawet po tym, jak go odblokowała seksualnie. teraz mogła dalej podziwiać owoce swojej pracy xd - czyli jesteście razem - zamachała na nich. próbowała to powiedzieć pozytywnie, ale jakoś krzywo wyszło.

nie byl jeszcze rozkrecony to moze dlatego ci sie wydawalo, ze pozniej xd
kiedys spotkali sie w trojke, a potem dziewczyny poklocily sie o George bo Annie wmowila sobie, ze polly go chce uwiesc. a tak naprawde ukradla jej rivera, a nie ksiecia xd
- nie - odpowiedziala szybko. wymsknelo jej sie, ups. spanikowala bo nie okreslali swojej relacji. - to znaczy.. - spojrzala na rivera znadzieja, ze jej jakos pomoze. bala sie, ze go urazila, ale przez to, ze byla poklocona z Annie za bardzo sie zestresowala.

może xd
river był księciem przestępców haha. pewnie najprzystojniejszy w więzieniu.
też zapomniałam, że się widzieli, a potem jak to napisałyście to mi się przypomniało, mam jakąś dziure ups.
- spotykamy się - przejął inicjatywę i powiedział to dość niezobowiązująco. było mu głupio, bo relacja z annie byłaby spełnieniem jego młodzieńczych marzeń, ale jednocześnie przypominała czas kiedy go zamknęli, trauma xd - nie pracujesz już w ośrodku kultury? nie widuję cię po garncarstwie - zauważył. kiedyś tam wpadli na siebie xd nie wpadł na to, że annie może nie chcieć go widywać i może mieć dużo pracy przy spektaklu.

polly kradła wszystkich chłopaków annie xd
- widzę - odpowiedziała trochę bez sensu, też nie wiedząc jak na to zareagować. ciągle myślała, że polly próbuje wyrwać george'a, więc nie chciała, żeby zraniła rivera, porzucając go dla księcia, kiedy ten w końcu zwróci na nią uwagę. po drugie, river też był spełnieniem jej młodzieńczych marzeń, ale zaskakująco wcale nie miała potrzeby tego ciągnąć na serio i była dziwnie spokojna, widząc go z inną dziewczyną. poczuła się po prostu... samotna. river i polly, george i khai, dylan i carly... wszyscy się przewijali w parach i tylko ona była ciągle całkiem sama i zdesperowana, żeby ruchać predatorów. - a widziałeś plakaty świątecznego spektaklu? ja to organizowałam - zaczęła gadać z riverem, ignorując polly.

nie jej wina, ze Annie nie skorzystala xd
ulzylo jej kiedy river dokonczyl za nia. jedyny plus tego spotkania byl taki, ze teraz wiedziala jak moze okreslac ich relacje. wolalaby to omowic w innych okolicznosciach, ale nie mozna miec wszystkiego. nie wiedziala, ze Annie I rivera laczy taka historia. moze lepiej bo wtedy to ona poczulaby, ze przegrywa. - chodziliscie razem na garncarstwo? - zapytala glupio, ale musiala sie wtracic. nie podobalo jej sie, ze wykluczali ja z rozmowy.

polly niewinna xd
river ją wyręczył więc wiedziała teraz jak to nazywac uff. annie niby martwiła się o uczucia rivera, a tak na prawdę doskwierała jej samotność więc postanowiła być wredna dla innych xd
annie nie mogła aż tak narzekać na tych predatorów, mogło być gorzej. mogła mieć posuchę jak gus albo tobias.
- na prawdę? - nie zwrocił aż tak uwagi na plakat - w takim razie przyjdę obejrzeć twoje dzieło - zaprosi polly oczywiście - albo przyjdziemy - zerknął na swoją towarzyszkę przelotnie - znamy się z dzieciństwa, byliśmy sąsiadami - wyjaśnił ich powiązania.

annie wcale nie była wredna xd trwała w kłótni z polly, więc nie była dla niej miła, ale nie próbowała specjalnie sabotować ich relacji. była zazdrosna o rivera, ale głównie o to, że polly dostała to, czego ona nie dostała i bardziej chodziło o to uczucie niż o samego chłopaka.
- to nic specjalnego, tylko miejskie przedstawienie - od razu zaczęła samej sobie umniejszać, na wszelki wypadek, jakby im się nie podobało. w końcu to nie było nic tak imponującego jak musical na west endzie. - tak, znamy się bardzo dobrze - tak to zaakcentowała, że polly może mogła wyczuć, że krył się w tym jakiś podtekst. - a ty, polly? nadal pracujesz dla rodziny królewskiej, czy to nie wyszło tak jak chciałaś? - wbiła w nią wzrok. i tu już bardzo wyraźnie mogła wyczuć podtekst.

Annie byla wredna dla polly bo wkrecila sobie cos co nie istnialo. nakrecala sie zamiast dac sie jej wytlumaczyc.
spogladala to na rivera to na Annie. nie miala ochoty chodzic na jej przedstawienia jesli nadal chciala byc dla niej niemila, ale stwierdzila, ze bedzie musiala po tym jak podkreslila, ze tak dobrze znaja sie z river. domyslala sie co to moze znaczyc. - nadal pracuje dla rodziny krolewskiej. I wszystko jest bez zmian, tak jak chcialam - byla troche poirytowana, ze dziewczyna nadal sie czepiala jej o problemy, ktore sama stworzyla w swojej glowie.

czy połowa naszych postaci tak nie działa? xd
- moim zdaniem brzmi jak coś dużego - chwalił ją bo wiedział jak bardzo ważny w życiu jest doping i jak bardzo wpłynęło na niego to, że ludzie w niego nie wierzyli - właściwie to wyrwałem polly od obowiązków pracowych żebyśmy mogli spędzić trochę czasu razem - brzmiało to jakby wyganiał annie bo im przeszkadzała, a tak na prawdę sens słów dotarł do niego dopiero po chwili - mieliśmy iść na kolejkę co? - przypomniał sobie nagle i zaciągnął tam polly machając do annie wesoło na pożegnanie. potem może dopytywał polly skąd się znają dokładnie itp.